Jakiś
czas temu „popełniłam” większe zakupy produktów marki Balea, sporo z nich już
zużyłam, więc pora na recenzję kremu do rąk, w którym pokładałam największe
nadzieje. Moje dłonie nie są jakoś specjalnie wymagające, choć bardzo mocno się
przesuszają, gdy je za często myję (taki nałóg). Generalnie duża część kremów
do rąk radzi sobie z poprawą stanu mojej skóry dłoni. Czy tak samo było z
kremem Balea?
BALEA KREM DO RĄK FRUITY HARMONY PITAYA I MLEKO KOKOSOWE
OPAKOWANIE
Opakowane
jest standardowe dla tego typu produktów – tubka zamykana na zatrzask. Zawiera
100ml kremu. Wizualnie prezentuje się bardzo pięknie – ma soczyste kolory
kojarzące się z latem w tropikach, ładne grafiki, a informacje zawarte na
opakowaniu są czytelne (napisy w języku niemieckim).
KONSYSTENCJA/ZAPACH/KOLOR
Konsystencja
kremu od Balea jest również typowa dla tego typu produktów, a zarazem bardzo
delikatna w dotyku. Zapach jest naprawdę nieziemsko intensywny – bardziej wyczuwalna
jest nuta pitaya od mleka kokosowego. Jest to jeden z najmocniej pachnących
kremów jaki miałam okazję używać. Krem ma biały kolor.
SKŁAD
AQUA,
ETHYLHEXYL STEARATE (tworzy na powierzchni skóry warstwę okluzyjna
zapobiegającą nadmiernemu parowaniu wody), ISOPROPYL PALMITATE (suchy emolient,
może działać komodogennie), OLEA EUROPAEA FRUIT OIL (oliwa z oliwek),
POLYGLYCERYL-3 METHYLGLUCOSE DISTEARATE (emulgator), GLYCERIN (ułatwia
przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry, nawilża), CETEARYL ALCOHOL
(emolient, zmiękcza skórę), GLYCERYL STEARATE (zmiękcza), BUTYLENE GLYCOL
(tworzy na powierzchni skóry film), PROPYLENE GLYCOL (humektant, tworzy
nawilżający film), BENZYL ALCOHOL (konserwant), PARFUM, PHENOXYETHANOL
(konserwant), PANTHENOL (stymuluje odnowę skóry, pełni funkcje łagodzące),
ALLANTOIN (nawilża, przyspiesza wzrost komórek), SODIUM CARBOMER (stabilizator),
TOCOPHERYL ACETATE (antyutleniacz, działanie przeciwsłoneczne), ETHYLHEXYLGLYCERIN
(odżywia skórę), CITRIC ACID (złuszcza, rozjaśnia przebarwienia), TRISODIUM
ETHYLENEDIAMINE DISUCCINATE, HEXYL CINNAMAL, LINALOOL.
Jak
widać, wiele dobrze działających składników znajduje się dopiero za zapachem, a
więc krem zawiera ich śladowe ilości.
APLIKACJA
Krem
aplikuje się standardowo, wyciskając odpowiednią ilość z tubki i wsmarowując w
dłonie.
MOJA
OPINIA
Przede
wszystkim na pierwszy rzut oka uwagę przykuwa bardzo kolorowe opakowanie kremu.
Jest to według mnie najładniejsze opakowanie kremu do rąk, jakie dane mi było
testować - bardzo w moim guście. Podobnie rzecz się ma z zapachem – jest
soczyście owocowy i bardzo intensywny. Długo utrzymuje się na moich dłoniach,
ale zarazem mi nie przeszkadza. Materiał, z którego wykonana jest tubka,
pozwala na wydobycie kremu do ostatniej kropli. I niestety na tym koniec
pozytywów...
Ze
względu na mały rozmiar miał to być krem do torebki, który zapachem umiliłby mi
czas spędzany w pracy. Jednak krem po aplikacji zachowuje się tragicznie –
zupełnie się nie wchłania, nie da się go używać w ciągu dnia. Nawet kilka
godzin po aplikacji dłonie pozostają śliskie, niemożliwe jest pracowanie nimi przy
komputerze. To, że kosmetyk się nie wchłania, potwierdza również stan moich
dłoni – nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam wysyp naderwanych skórek przy
paznokciach (nawet zimą ich nie było!), a teraz skóra schodzi mi non stop (chyba
niedługo dojdzie po łokcie :P). Ponadto, gdy kilka godzin po aplikacji idę umyć
ręce, to czuję, że cały krem zmywa się z dłoni, ponieważ na nich zastygł bez
wchłonięcia. Nie przejawia działania nawilżającego, w żaden sposób nie poprawia
kondycji moich dłoni, więc nie nadaje się również na noc, gdy powinniśmy stosować
bardziej treściwe produkty. W zasadzie nie nadaje się do niczego.
PODSUMOWANIE
Pomimo
pięknego opakowania i nieziemskiego zapachu w kwestii działania (a raczej NIE działania),
to największy bubel z jakim miałam do czynienia w pielęgnacji dłoni.
Zdecydowanie nie polecam, chyba, że lubicie, gdy krem w ogóle się nie wchłania,
a skórki schodzą Wam z dłoni od paznokci po nadgarstki ;) Jest największym
rozczarowaniem pierwszego półrocza 2015 r., bo jeśli nie sprawdza się latem, to
co dopiero działoby się zimą?
Stosujecie
produkty Balea? Jaka jest Wasza opinia o marce?
Szkoda, że się nie sprawdził, ale chociaż tyle dobrego, że ładnie pachniał :) Chciałabym kiedyś zaopatrzyć się w większe zakupy Balea, ale na ten krem się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńTeż wcześniej marzyłam o dużych zakupach od Balea i na razie nie żałuję, bo tylko krem do rąk się nie sprawdził ;)
UsuńDla mnie był taki średni, zapach mi sie podobał, a jednocześnie draznil;)
OdpowiedzUsuńBardzo długo utrzymywał się na dłoniach ten zapach, ale zawsze stosowałam go przed snem, więc mnie nie męczył ;)
UsuńMiałam do tej pory kilka kremów Balea i ze wszystkich byłam zadowolona. Wchłaniały się niemal błyskawicznie. Dziwne, ze z tym jest inaczej. Ale szkoda:(
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie miałam jeszcze problemu z wchłanianiem kremów do rąk, ale to jest taki niechlubny wyjątek :P
UsuńNie miałam nic z balei ale muszę w końcu nadrobić te zaległości :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z balei ale muszę w końcu nadrobić te zaległości :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z balei ale muszę w końcu nadrobić te zaległości :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś kremik do rąk Balea i mile go wspominam.
OdpowiedzUsuńJa polecam kremy do rąk Evree - cena i jakość idą w parze:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale na pewno przetestuję ;)
UsuńTego nie miałam. Kiedyś bardzo lubiłam kosmetyki tej marki, przede wszystkim za zapachy i opakowania, ponadto balsamy dobrze się wchłaniały. Teraz widzę, że składy są przecietne.
OdpowiedzUsuńSkłady niestety robią się coraz słabsze :P
UsuńNigdy nie miałam żadnego kosmetyku Balea :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Ostatnio jak byłam w DM to zastanawiałam się nad nim. Widać dobrze, że się na niego nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę możliwości odwiedzania DM ;)
UsuńOj szkoda że się nie sprawdził bo opakowanie jest bardzo ładne i pewnie kusi nie jedną z nas na półkach ale widać że jednak płacimy tylko za opakowanie bo w środku nie zaciekawie.Ale fajnie że napisałaś o tym post ;) bo w sumie nigdy nie widziałam tej firmy (może dlatego że u nas za granicą jej nie ma) ale jak wyjeżdżam na wakacje to zawsze robię zakupy w Polsce w kosmetycznym :D i w sumie firma Balea ma dużo ciekawych innych produktów (patrzyłam na necie) polecasz jakieś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie na nowy post o kosmetykach które sprawdziłam i są moimi ulubionymi :) Może Cie zainspiruję.
www.homemade-stories.blogspot.be
Szkoda ze aż taki z niego bubelek, ale cóż nie zawsze trafia się na perełki ;-)
OdpowiedzUsuńszkoda :( ja jeszcze nie miałam okazji używać kosmetyków balea, ale będę pamiętać żeby w razie co nie brać tego kremu :)
OdpowiedzUsuńBaleę uwielbiam za żele pod prysznic. Nie używałam innych produktów, choć ostatnio zakupiłam również szampon :)
OdpowiedzUsuńŻele również bardzo chwalę :)
UsuńZ balea to tylko żele znam, kremów nie miałam, ale widzę, że za wiele nie straciłam :). Jedno jednak trzeba przyznać, jeszcze nie słyszałam aby któraś dziewczyna narzekała na zapach produktów Balea :D
OdpowiedzUsuńEee, na pewno jakaś się znajdzie ;)
UsuńDobrze wiedzieć aby nie kupować :)
OdpowiedzUsuńUuuuuu, a miałam nadzieję, że się sprawdził, a tu cudny zapaszek i nic poza tym :(
OdpowiedzUsuńMówią, że ideałów nie ma :D
Usuńu słabo :(
OdpowiedzUsuńno opakowanie takie zachęcające do kupna :D
OdpowiedzUsuńbędę omijać jak będę w DM :)
szkoda, że się nie sprawdził, bo ma bardzo fajne opakowanie
OdpowiedzUsuńMoże kupię sobie ten krem do wąchania... :P A tak całkiem poważnie - może w takim wypadku bardziej sprawdzi się do... stóp :P? Skóra tam jest nieco inna niż na dłoniach, można założyć skarpetki i siup :P
OdpowiedzUsuńSpokojnie, jakoś wymęczyłam do dłoni :D Całe szczęście dużo kremów do rąk zużywam, więc szybko poszło :D
UsuńSzkoda że się nie sprawdził ;/ liczyłam na to, że będzie lepszy .
OdpowiedzUsuńOj efekt śliskich dłoni to jest coś czego wręcz nie cierpię więc raczej się nie skusze :)
OdpowiedzUsuńMam go, leży w zapasach. Też mnie skusił zapach :) Muszę go sprawdzić zaraz :)
OdpowiedzUsuńTo lipa, zwłaszcza że moje dłonie są wymagające :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Balei ;)
OdpowiedzUsuńLubię markę Balea, najczęściej używam żeli do mycia. Miałam już jeden bubelek był nim malinowy dezodorant pod pachy, który działał kilka godzin. Jednak mam słabość do tej marki i nadal będę poznawać nowe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńoj szkoda, że w ogóle nie jesteś zadowolona, kremy które stosuję na lato muszą się szybko wchłaniać a jednocześnie nawilżać
OdpowiedzUsuńOj też nie lubię takich kremów, które nie chcą się wchłonąć do końca i zostawiają cały czas śliską powłokę na dłoniach. Ani to nie da się nic zrobić takimi dłońmi, a jak już coś dotkniemy, to zaraz jest utłuszczone..
OdpowiedzUsuńNie lubię takich kosmetyków, które się w ogóle nie wchłaniają albo robią to strasznie wolno... uwielbiam kremy do rąk, ale będę już wiedzieć, żeby tego bubla omijać szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię marki Balea, miałam kilka produktów nie sprawdziły sie, w ręcz sie zraziłam... bo co mi po szamponie co włosów nie myje? i tak dalej, dla mnie to marka bubli. Nie ufam już produktom z napisem "Balea" i omijam je łukiem szerokim, mogę kupić na rozdanie bo wiem że są zwolenniczki tych produktów ale ja do nich nie należę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Opakowanie faktycznie ładne, tylko szkoda, że krem się nie spisuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, ale wierzę, że ładnie pachnie. Zapachy Balei bywają super! :-)
OdpowiedzUsuńojjjj szerokim lukiem bede omijac!!!
OdpowiedzUsuńmi by juz sam zapach wystarczył działac nie musi dłonie mam mało wymagające:)
OdpowiedzUsuńszkoda , opakowanie zgadzam sie sliczne :)
OdpowiedzUsuńmnie od dłuższego czasu kuszą te kosmetyki niestety nie mam do nich dostępu ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten produkt okazał się dla Ciebie bublem ;)
Miałam kilka produktów z Balea (jeszcze kilka mi zalega), ale większość okazała się przeciętna w działaniu. Ja mam bardzo suche dłonie, w zimie to już totalna masakra, więc żadne drogeryjne kremy nie dają rady (nawet latem). I szczerze, to już nie mogę się doczekać, kiedy zużyję wszystkie zapasowe kremy, aby móc powrócić do mojego ukochanego aptecznego kremu z Anidy, który działa cuda:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził :/ Bardzo lubię tą firmę i nigdy nie miałam do czynienia z bublem
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Balea i mam kilka ulubieńców :). Szkoda, że ten krem nie sprawdził się.
OdpowiedzUsuń:*