W
końcu nadrobiłam cykanie zdjęć po przerwie wakacyjnej (dziś zrobiłam ponad
300!) i mogę się z Wami podzielić wrażeniami z użytkowania wielu produktów w
miesiącu sierpniu ;) Od razu uprzedzam, że trochę ich będzie! Do tego
klasycznie na koniec niekosmetyczny bonus ;)
1. L’OREAL
PERFEKCYJNE USUWANIE MAKIJAŻU WODOODPORNEGO, PŁYN DWUFAZOWY – mój dotychczasowy
ulubieniec, jeśli chodzi o płyny dwufazowe do demakijażu. Obecnie testuję
kolejny płyn, ale już mogę zdradzić, że nie przebił tego z L’Oreala. Paradoksalnie
L’Oreal miał jedynie problem z usunięciem z moich rzęs tuszu z… L’Oreala ;)
Oczywiście chodzi o So Couture. Jednak wracając do dwufazy – na pewno kupię
ponownie.
2. BEBEAUTY
ŁAGODZĄCY PŁYN MICELARNY 3W1 – płyn, za który mi strasznie wstyd ;( Zmylona
wieloma pozytywnymi opiniami na jego temat zakupiłam go mamie, gdy poprosiła
mnie żebym kupiła jej coś do demakijażu wracając z pracy. Miałam po drodze
jedynie Biedronkę i wahałam się między micelem BeBeauty a mleczkiem z Tołpy,
ale pod wpływem pozytywnych opinii wybrałam oczywiście BeBeauty. Gdy po jakimś
czasie zapytałam ją o micel, to powiedziała, że tragedia, strasznie szczypie w
oczy. Więc przejęłam go ja. I… potwierdzam, że MASAKRYCZNIE szczypie w oczy!
Nigdy mnie nic nie szczypało, ale ten płyn to totalna porażka… NIE KUPIĘ
PONOWNIE.
3. DERMEDIC
HYDRAIN HIALURO PŁYN MICELARNY – płyn, który zmywa makijaż na „trójkę” a do
tego śmierdzi starą szmatą do podłogi. Nie kupię ponownie.
4. L’BIOTICA
BIOVAX INTENSYWNIE REGENERUJĄCY SZAMPON WITAMINA PP I ALOE VERA – Szampon, o
którym pisałam tutaj.
Ma bardzo mocne właściwości nawilżające, więc trzeba z nim uważać. Nadmiernie
nawilżenie grozi strączkowaniem włosów. Uratował moje suche włosy po remoncie
;) Może kupię ponownie.
5. FACELLE
PŁYN DO HIGIENY INTYMNEJ ALOE VERA – używałam go zarówno do higieny intymnej
jak i mycia włosów, ponieważ ma delikatny skład. Produkty do higieny intymnej
wolę w opakowaniu z pompką, więc do takiego go przelałam. Bardzo fajnie
sprawdzał się do mycia włosów. Były odświeżone, miękkie i lejące. Kupię
ponownie.
6. ISANA
ŻEL DO GOLENIA SENSITIV – wolę żele od pianek. Ten sprawdzał się naprawdę
dobrze – dawał poślizg, nie podrażniał skóry, był całkiem wydajny, nie miał
niemiłego zapachu. Bardzo go lubię i używam od dawna. Kupię ponownie.
7. JOANNA
NATURIA PEELING MYJĄCY POMARAŃCZOWY – peelingi z Joanny znają już chyba wszyscy
– są poręczne i niedrogie, a do tego całkiem przyzwoicie zdzierają i pięknie
pachną. Kupię ponownie.
8. EVREE
OLEJEK ESSENTIAL OILS – pisałam o nim tutaj.
W skrócie – pięknie i intensywnie pachnie, łatwo się aplikuje, ma bogaty skład,
szeroką gamę możliwości zastosowania, odblokowywał mi pory po upalnych dniach.
Kupię ponownie.
9. L’BIOTICA
BIOVAX A+E SERUM WZMACNIAJĄCE – serum na końcówki, które miała już chyba każda
z nas. Całkiem dobrze się sprawdzał, końcówki o wiele wolniej się uszkadzały,
lśniły, nie musiałam ich zbyt często podcinać. Kupię ponownie.
10 i
11. POMADKI MAKEUP REVOLUTION – pomadki o matowym wykończeniu i ZEROWEJ
pigmentacji. Nie dało rady nałożyć ich na usta, nawet młotek nie był w stanie
ich ruszyć ;) Najgorsze pomadki, jakie w życiu spotkałam. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
12.
MAC IN EXTREME DIMENSION 3D BLACK LASH – tusz, o którym wspominałam w poście „3produkty, których nie polubiłam, ale się nawróciłam”.
Gdy przeleżał dwa tygodnie w szufladzie (od momentu pierwszego otwarcia), to
cudownie pogrubiał i wydłużał rzęsy. Niestety ze względu na wysoką cenę zapewne
nie kupię ponownie.
13.
WIBO EYEBROW STYLIST – jeden z moich ulubionych żeli do brwi, choć wiele
dziewczyn narzeka na „metaliczne” wykończenie, jakie daje na brwiach. U mnie
jest ono niewidoczne, a żel nieziemsko utrwala moje mega długie włoski od rana
do nocy. I to w cenie poniżej 10 zł ;) KUPIŁAM PONOWNIE.
14.
INGLOT DURALINE – kupiłam go kiedyś z myślą o wykonywaniu wakacyjnych
kolorowych kresek na powiekach z rożnych cieni, ale w wakacje miałam ponad 2
mies. przeprowadzek i remontów. W tym czasie Duraline się już przeterminował i
nie sprawdził jako baza pod cienie, więc może kupię ponownie.
15.
BAZA POD CIENIE JOKO EXCLUSIVE EYESHADOWS – do wakacji była to moja ulubiona
baza pod cienie – mocno klejąca, twarda i silikonowa, przypominała moją
dawniejszą ulubienicę z FM. Niestety tegoroczne upały obnażyły jej słaby punkt –
nie potrafi utrzymać cieni cały dzień na tłustej powiece w 40 stopniach.
Niemniej w pozostałe pory roku sprawdzała się idealnie, więc może kupię
ponownie.
16. PROBKA
ZIAJA MULTI MODELING – po próbce nie jestem w stanie stwierdzić, jakie ma
działanie antycellulitowe, ale zaskoczyła mnie mega nawilżeniem – skóra następnego
dnia po jednorazowej aplikacji była jedwabista! Może kupię.
17.
PRÓBKA ŻELU POD PRYSZNIC DOVE – niestety dla mnie przypominała mycie balsamem
do ciała, czyli ślizgała się po ciele i spływała hen daleko. Do tego zero
przyjemnego zapachu. Nie kupię.
18.
MARION 14DNIOWA TERAPIA WZMACNIAJĄCA – terapia do włosów, która wzbudziła we
mnie mega mieszane uczucia… Włosy były po niej piękne, ale… Musicie poczekać na
osobną recenzję. Nie kupię.
19. MYDŁO
W KOSTCE LINDA JAGODA GOJI I GRANAT – dlaczego piszę o mydle? Nie ma jakiś
cudownych właściwości nawilżających ani myjących, ale ten zapach… Pamiętacie
zapach lizaków lodowych od Nordisa? Tych żółto-pomarańczowych albo
żółto-różowych? Tak właśnie pachnie to mydło! MEGA powrót do dzieciństwa,
uwielbiam myć nim ręce i wąchać, i wąchać, i wąchać w nieskończoność łapki, bo
zapach na nich pozostaje! Kupię ponownie (dostępne w Biedronce).
20.
BIELENDA MASECZKA DETOKSYKUJĄCA – zapewne już wiecie, że nie lubię
jednorazowych maseczek, ponieważ nie można liczyć na długofalowe efekty, ale…
Gdy cały dzień pracuje się w pyle i wygląda jak córka młynarza, a potem nakłada
tę maseczkę, to czuje się jak w raju… Do tego skóra jest po niej cudownie miękka
i wypoczęta. Kupię ponownie.
21. PRÓBKA
SYLVECO SZAMPON ODBUDOWUJĄCY PSZENICZNO-OWSIANY – tak dokładnie myje włosy, że
aż skrzypią z czystości! Byłam w szoku, że naturalny szampon może tak świetnie
domyć włosy. Kupię.
22.
YANKEE CANDLE A CHILD’S WISH – świetny wosk o zapachu ukwieconej łąki, bardzo
subtelny, nieuchwytny niczym dziecięce życzenie ;) Zawiera nuty bursztynowe,
kwiatową bryzę i górską lilię. Uwielbiam i kupię ponownie.
NIEKOSMETYCZNY BONUS
Podczas
zakupów dokonywanych w Drogerii Pigment/Jasmin w Krakowie jako gratis
otrzymałam jedną saszetkę osławionej Yogi Tea o smaku czekoladowym i… to
najlepsza herbata o smaku czekolady, jaką piłam w życiu. A jestem
czekoladomaniaczką, więc wiem, co mówię ;) Niestety kosztuje aż 15 zł za
opakowanie. Od święta można się szarpnąć zwłaszcza, że wrażenia nieziemskie ;)
Polecam!
Mieliście
coś z mojego denka? :)
Spore denko. Przypomniałaś mi o serum z Biovaxa, które spisywało się u mnie bardzo dobrze, chyba sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńI to jest fajne w zbiorczych postach, że zawsze ktoś sobie o czymś przypomni :D
UsuńMiałam serum Biovax, miło wspominam - ogólnie lubię kosmetyki do pielęgnacji włosów tej marki :) Poza tym płyn do higieny intymnej facelle jest genialny, u mnie to taki kosmetyk wielofunkcyjny :)
OdpowiedzUsuńRównież lubię maski Biovax :))
UsuńSporo :) też uwielbiam ten właśnie zapach z YC :)
OdpowiedzUsuńJest cudowny :)
UsuńSporo tego :D Nie znam żadnego z tych produktów, ale słyszałam, że ten micel BeBeauty to najgorszy micel na świecie!
OdpowiedzUsuńJa już się pogubiłam w tych opiniach czy jest najlepszy, czy najgorszy :D :D Dla mnie najgorszy :D
Usuńja tam w płynie Dermedic szmaty nie czuję, ale co prawda - słabiutki :D
OdpowiedzUsuńTo ja mam chyba takie zboczenie, ale miło, że ktoś czyta moje wypociny :D
UsuńTeż ostatnio zużyłam te próbki szamponu z Sylveco i również bardzo mi się spodobał. Mam zamiar kupić ten szampon :)
OdpowiedzUsuńMega oczyszczał włosy :))
UsuńTen płyn dwufazowy L'oreal też jest moim ulubionym :)
OdpowiedzUsuńKatosu raz wspominała o dwufazie z Nivea, że jest lepsza od L'Oreala, ale nie mogę się zgodzić po testowaniu :P
UsuńZ twojego denka mam szampon pszeniczno-owsiany od Sylveco :)
OdpowiedzUsuńTen śmierdzący szmatą do podłogi płyn... :D
Wiem, wiem - przegięłam z tą szmatą :D Ale takie było moje pierwsze odczucie ;)
UsuńBardzo spore denko, mam pomadki z MUR i jestem z nich zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńJa miałam te pierwsze wersje, teraz pewnie są inne, lepsze ;)
UsuńNie miałam nic z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńBywa i tak :D Też tak często miewam :D
UsuńKochana, Ty się bierz powoli za denko wrześniowe, a nie sierpniowe haha :D Całkiem sporo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie - wrześniowe odkłada się w innym miejscu :D
UsuńTusz do brwi Wibo też lubię :) A micel różowy z Biedronki to najgorszy produkt tego typu jaki kiedykolwiek testowałam.
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko mnie szczypie :D
UsuńMi micel z Dermedic całkiem przyjemnie pachnie :) Ale rzeczywiście działanie kiepściutkie. Lubię też te małe peelingi z Joanny. Bazę z Joko używam, ale jakaś taka jest bez szału.
OdpowiedzUsuńMałe peelingi chyba prawie każdy zna, tak są popularne :)
UsuńDużo tego;)
OdpowiedzUsuńA zawsze myślę, że wyjdzie mało :D
UsuńO tej czekoladowej herbaty jestem mega ciekawa! W Pigmencie jest dostępna?
OdpowiedzUsuńTak, w cenie bodajże 15 zł za opakowanie ;)
UsuńSuper denko :)) widzę parę znajomych rzeczy
OdpowiedzUsuńKtóre? :D
UsuńNiezłe Denko i widzę tutaj też kolorówkę u mnie niezwykle rzadko uda się coś do końca wykorzystać
OdpowiedzUsuńTusze zawsze idą do dna :D
Usuńech moje DNO leży i kwiczy że takie małe;p
OdpowiedzUsuńZobacz moje pierwsze, styczniowe - chyba było max. 5 produktów ;)
UsuńPłyn micelarny z Biedronki u mnie też średnio się sprawdził ale wersja niebieska jest o wiele lepsza :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że właśnie różowa miała być tą lepszą ;)
UsuńŚwietne denko! Z Twojej gromadki znam tylko płyn Facelle, którego wyjątkowo nie lubię oraz tusz MACa, który faktycznie czyni cuda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńA czemu nie lubisz? :D
Usuńmiałam ten micel z Dermedic, ale zapach kojarzę znacznie pozytywniej:)
OdpowiedzUsuńTo ja mam tak okropne skojarzenia ;)
UsuńJa oleju Evree za bardzo nie polubiłam
OdpowiedzUsuńA czemu? :)
Usuńtak samo zawiodłam się na tym płynie z bebeauty, normalnie pożar w oku...
OdpowiedzUsuńmuszę się skusić na żel do brwi z wibo
Czyli to porażka ;)
UsuńBeBeauty omijam z daleka.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się ;)
UsuńTeż miałam tą próbkę szamponu Sylveco i zachęciła mnie do zakupu całego opakowania:)
OdpowiedzUsuńMega denko! ;) Kilka produktów mnie zaciekawiło m.in. olejek Evree i tusz Wibo ;)
OdpowiedzUsuńNiezłe denko :)
OdpowiedzUsuńCałkiem duże zużycie :)
OdpowiedzUsuńpunk 8 i 9 musze mieć ;D
OdpowiedzUsuńPeelingi z Joanna mają śliczne zapachy :)
OdpowiedzUsuńOjejku masz te kule:) niestety ja się nie załapałam :( evree mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńSpooro tego, fajne denko :) Miałam kilka z produktów które pokazałaś, i podzielam twoje zdanie na ich temat:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥ Buziaki!
OdpowiedzUsuńSpore denko, też uwielbiam płyn Facelle ;)
OdpowiedzUsuńMiałyśmy ten płyn Dermedic i nie pamiętamy aby miał taki zapach :P
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło, gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńPeelingi z joanny są jednymi z moich ulubionych! Tak świetnie pachną za każdym razem i jest w czym wybierać bo ma dużo różnych zapachów. Co do Loreal dwufazowego płynu to właśnie zamierzam go kupić :) Fajne że go też polecasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie: www.homemade-stories.blogspot.be
Kilka produktów znam, mam podobne zdanie na ich temat :):D
OdpowiedzUsuńSerum wzmacniające na końcówki L'BIOTICA....No, akurat ja jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńAle chętnie, chętnie poznam :):):)
Duże denko, olejki evree bardzo lubię. Muszę sobie kupić jakąś czekoladową herbatę.
OdpowiedzUsuńPłyn do higieny intymnej mam i bardzo lubię olejek z evree też się fajnie sprawdził ;p rozśmieszyło mnie porównanie zapachu do starej szmaty hahaha <3
OdpowiedzUsuńSkusiła mnie tym odblokowaniem porów na olejek EVREE :)
OdpowiedzUsuńświetne denko, lubię peelingi od Joanny, a wosk koniecznie muszę zakupić :)
OdpowiedzUsuńJako maniaczka olejowa, nie mogę przejść obojętnie przy olejku Evree :D
OdpowiedzUsuńplanuje nabyc duraline ale jakos nie moge sie zebrac:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że Linda wypuszcza takie "smakowite" mydła. Moja siostra kupiła dla mnie (chyba jakąś limitowaną wersję) m.in o zapachu mięty. Pachną i działają fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że różowa wersja micela z Biedry jest beznadziejna i raczej nie spotkałam się z pozytywnymi opiniami. Ja kupuję tylko wersje "niebieskie", czyli matującą lub nawilżającą. Każda szczypie mnie w oczy, ale świetnie radzi sobie z demakijażem reszty twarzy i tylko w tym celu ich używam;)
OdpowiedzUsuń