Tradycyjna różowa wersja płynu micelarnego z Garniera jest już chyba znana każdemu. Słabiej jest już z wersją zieloną (której sama również nie miałam), ale najciekawsza wydała mi się być wersja płynu połączonego z olejkiem, czyli najnowszy micel w formie dwufazowej. Powinien on co do zasady domywać nawet makijaż oka (różowa wersja u mnie nie dawała rady…) i ponoć obłędnie pachnie. Takie były moje przypuszczenia oparte na Waszych blogowych opiniach. Jak okazało się być naprawdę?
GARNIER PŁYN MICELARNY Z OLEJKIEM
W opakowaniu nie zaszły żadne istotne zmiany w stosunku do wersji różowej i zielonej – nadal wykonane jest ono z przezroczystego plastiku i zamyka się na „klik”. Za 400 ml produktu zapłacimy ok. 21 zł w cenie regularnej.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Dwufazowy płyn micelarny od Garniera składa się z dwóch faz – fazy wodnej przezroczystej oraz fazy oleistej w odcieniu żółtym. Po ich zmieszaniu płyn uzyskuje lekko żółtawy odcień. Konsystencja płynu jest wodno-oleista. Zapach niestety nie jest tak obłędny jak wszyscy opisują – ot zwykły perfumowano-kwiatowy pachniuch. Nie drażni, ale też nie podnieca ;)
SKŁAD
Skład wersji z olejkiem jest zdecydowanie dłuższy od kilkuskładnikowego składu wersji różowej. W składzie mamy m.in., lotny silikon, który znika z naszej skóry, a więc nie jest komedogenny, produkt ropopochodny podobny do parafiny, olej arganowy, alkohol benzylowy, który imituje zapach jaśminu i może uczulać, olejek eteryczny z goździka, który działa jak filtr UV, następnie filtr przeciwsłoneczny niestabilny, który może być groźny dla zdrowia, bezpieczny środek powierzchniowo-czynny, Disodium EDTA, które może być potencjalnie rakotwórcze, chemiczne filtry UV, olejek eteryczny, ekstrakt z alg, substancje zapachowe, substancja prawdopodobnie toksyczna, prawdopodobnie toksyczny konserwant, sól.
MOJA OPINIA
Zgodnie z zapewnieniami producenta zawartymi na opakowaniu płyn powinien oczyszczać i odżywiać skórę oraz usuwać każdy rodzaj makijażu, nawet wodoodporny i długotrwały. Ponadto micel ma być odpowiedni dla każdego rodzaju skóry. Od płynu micelarnego z olejkiem Garniera oczekiwałam więc tego, czego oczekuję od każdego płynu dwufazowego do demakijażu: ma bez problemu rozpuszczać nawet makijaż oka. Jak płyn działał w rzeczywistości? Nie najgorzej, ale szału również nie było… Płyn bardzo dobrze radził sobie z makijażem twarzy, ale z tuszem do rzęs (zwykłym!) nie dawał już sobie tak dobrze rady. Makijaż oczu domywał, ale w dość długim czasie, poza tym potrafił spowodować poranny „efekt pandy”, czyli pod okiem rozpuszczały się niedomyte resztki tuszu. Nie jest to więc tak silna dwufaza, jakiej oczekiwałam.
Według producenta płyn ma nie pozostawiać tłustej warstwy. Tutaj również nie do końca się zgodzę, ponieważ po jego użyciu czuć na skórze „mokrą” poświatę. Zgodnie z analizą składu może zapychać, ale u mnie nic złego nie wystąpiło. Jestem posiadaczką cery suchej, lubiącej oleje, więc nie wiem, jaki efekt micel z olejkiem wywołałby na skórach tłustych przy codziennym użytkowaniu. Płyn ma jeszcze jeden, moim zdaniem wielki minus – trzeba nim non stop potrząsać. Mnie osobiście doprowadza to do szału zwłaszcza w momencie, gdy rano odbiję się kropeczkę tuszu na powiece i mam już nałożone cienie. Nie dość, że się spieszę, a muszę wykonać „shake’owanie” opakowaniem, by zmieszać dwie fazy, to na dodatek nakładam tłusty micel na już nałożone cienie do powiek. Przy moich tłustych z natury powiekach, to jest niedopuszczalne, bo cały makijaż może „popłynąć” przez jedną tłustą kropkę. Poza tym nie mogłam przelać części płynu do innego opakowania na wyjazd, bo ciężko idealnie przerzucić proporcje dwóch faz.
Pomijając powyższe niedogodności, płyn okazał się być bezpieczny dla mojej cery, nie podrażniał jej, dobrze i bez problemu zmywał podkład, pozostawiał cerę ukojoną i nawilżoną. Nie wywołał wysypu niedoskonałości. Nie piekł w oczy w trakcie demakijażu.
PODSUMOWANIE
Płyn micelarny z olejkiem arganowym od Garniera nie okazał się być u mnie hitem. Choć nie piecze w oczy i dobrze domywa makijaż twarzy, to ma niezbyt dobry i długi skład, ma także problem z domyciem tuszy do rzęs, trzeba nim potrząsać, by dokonać jakiejkolwiek poprawki w makijażu. Szczerze mówiąc, wolałam różową wersję, która również nie domywała makijażu oczu, ale przynajmniej nie było tej „zabawy” z potrząsaniem i mieszaniem faz przy każdym użyciu i można było przelać płyn bez problemu do mniejszego opakowania.
Jaki jest Wasz ulubiony płyn micelarny?
Miałam tylko różowa, ale w sumie tylko raz. Na ten nigdy się nie pokusiłam bo mam mieszane uczucia ;)
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można ;)
UsuńJa obecnie mam różową wersję i nie pałam do niej miłością mówiąc szczerze, ponieważ tak jak piszesz ma problem z demakijażem oczu to jeszcze jak na złość jak tylko mi się dostanie do tego oka to szczypie i piecze. Nie wiem od czego to zależy, w każdym razie to będzie pierwsze i ostatnie moje opakowanie tego płynu. A moim największym i niezawodnym ulubieńcem jest płyn rumiankowy Green Pharmacy :)
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepszy jest różowy micel z Bielendy do skóry suchej :)
UsuńJa go bardzo lubię, ale traktuję zupełnie odmiennie od różowego micela. No i dla mnie pachnie bardzo ładnie, dobrze zmywa makijaż (może kwestia konkretnych produktów których używamy?), a jedynym moim zastrzeżeniem jest to, że potrafi mnie zapiec w oczy.
OdpowiedzUsuńAno właśnie nie bardzo, bo używałam tuszu Too Faced, który bardzo łatwo schodzi, w sumie od samej wody powoli puszcza, a micel nie dał rady zmyć jej do końca ;) Może po prostu przyzwyczajona jestem do bardziej skutecznych produktów, które kiedyś miałam :)
UsuńJa właśnie lubię tą różową wersję Garniera. Dwufazowych płynów już długo nie używałam. Dawno temu to była Ziaja do demakijażu oczu :)
OdpowiedzUsuńZiaję również znam :)
UsuńJa z Garniera miałam tylko zielon i różową wersje, natomiast ta z olejkiem i tak mnie kusi. Opinie na jej temat są tak różnorodne że chyba sama wypróbuję na swojej skórze:P
OdpowiedzUsuńI dobrze, w końcu to nie majątek, można próbować ;)
UsuńSzkoda, że tak słabo radzi sobie nawet ze zwykłym tuszem. :) Jak widać ma plusy i minusy. Najbardziej cieszy mnie, że nie podrażnia oczu. :)
OdpowiedzUsuńSprawuje się tak na poziomie średnim ;)
UsuńUwielbiam różową wersję i miałam ochotę też na tą, ale właśnie ten skład mnie odstraszał, bo jednak jest dużo dłuższy nią wersja dla wrażliwców ;)
OdpowiedzUsuńNiestety skład jest dłuższy, nie da się ukryć ;)
UsuńJak się pojawił w sklepach to miałam na niego straszną ochotę. Później zaczęły pojawiać się różne opinie na jego temat i odpuściłam. Uwielbiam różową wersję Garniera ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nawet różowa wersja nie wzbudzała uwielbienia ;)
UsuńDla mnie liczy się tylko i wyłącznie seria różowa :)
OdpowiedzUsuńNiezłe podejście :D
Usuńmyślałam, że lepiej poradzi sobie z tuszem, ja używam zazwyczaj wodoodpornych
OdpowiedzUsuńNiestety, może dać plamę :P
UsuńJa używałam tylko tej różowej wersji. Ta jakoś do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńAktualnie go używam, (próbuje zużyć) ale marny to kosmetyk, tusz ledwo co rusza a nie używam wodoodpornych. Na twarzy nie miał pozostawiać tłustej powłoczki, jednak zostawia. Poza tym zapach, no niestety ale mnie on się nie podoba. Ogólnie jestem zawiedziona z tego produktu, całe szczęście, że kupiłam go na promocji, niby parę zł mniej ale żałuję zakupu :/
OdpowiedzUsuńCzyli odczucia masz podobne do moich ;)
UsuńZdecydowanie różowy z Garniera. Mam już chyba 3 opakowanie i na pewno kupię kolejne. Ale u mnie domywa wszystko, nawet tusz wodoodporny.
OdpowiedzUsuńWow, to faktycznie Twój ulubieniec :)
UsuńNam w ogóle nie przypadły do gustu niestety :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, najlepiej żeby wszystko się dobrze sprawdzało :D
UsuńMam ten płyn w moich zapasach ale jeszcze nie używałam , szkoda że nie radzi sobie z tuszem .Ja również mam tłuste powieki i u mnie sprawdza się zwykły puder .
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie ten micel lepiej się spisze :)
UsuńLubię go do demakijażu oczu, a różową wersją domywam resztki plus zmywam to co na całej twarzy. I bardzo lubię w nim to, że obie fazy zużywają się równomiernie. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie póki co również schodzą równomiernie :)
UsuńMam tylko wersję różową i jestem jej wierna. O tej wersji słyszałam raczej negatywne opinie a Twoja recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że to produkt nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńSzału nie robi ;)
UsuńTaki trochę nie do końca ten płyn, a ja wymagam nieco więcej od tego rodzaju kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńTen płyn czeka u mnie w zapasach. Obecnie kończę wersję zieloną.
OdpowiedzUsuńZielonej nie miałam :)
UsuńU mnie różowa wersja jest ulubieńcem, tej chyba nawet nie będę próbowała :)
OdpowiedzUsuńRóżowa u mnie też nie dawała rady ;)
UsuńJa z dwufazowych cenię sobie płyn Yves Rocher. Domywa tusz i nie piecze.
OdpowiedzUsuńTeż ją lubię :) Nawet mam w zapasie :)
UsuńMam wersję różową i ją bardzo lubię. Ciekawa jestem jakby ta wersja z olejkiem się u mnie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńOby jak najlepiej! :)
UsuńJak wolisz różową tak jak Ja to nie skuszę się na ten z olejkiem. Chociaż ostatnio usuwam makijaż olejkami potem resztki płynem micelarnym.
OdpowiedzUsuńNajbardziej to wolę różową, ale z Bielendy :D
UsuńMiałam i zgadzam się z Tobą, szału nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńCzyli myślimy tak samo ;)
UsuńMiałam i zgadzam się z Tobą, szału nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńMam go i lubię, chociaż faktycznie ma problem ze zmyciem zwykłej maskary. Szkoda też, że fazy tak szybko się rozchodzą i właśnie trzeba kilka razy nim potrząsać. Zapach bardzo przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńDziwne, że nie zmywa tuszu, choć to przecież dwufaza :P
UsuńMam go i lubię, ale jednak wolę wersję różową, do której wrócę po skończeniu tej. :)
OdpowiedzUsuńU mnie żadna nie sprawdziła się na 100% ;)
UsuńU mnie sprawdza się całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
UsuńŚwietny wpis !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję ;)
UsuńTego nie znam; używam Sylveco lipowego lub niebieskiego Vianka.
OdpowiedzUsuńLipowy super :D
UsuńTego nie znam; używam Sylveco lipowego lub niebieskiego Vianka.
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanką wersji różowej, więc zaopatrzyłam się również w opisywany przez Ciebie płyn z olejami. Nie miałam jeszcze okazji go wypróbować, więc nie mogę się wypowiedzieć na temat jego działania, ale mam nadzieję, że dołączę do grona jego wielbicielek :)
OdpowiedzUsuńOby się sprawdził! :)
UsuńJa obecnie stosuje dwufazówkę od GR i fajnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze :)
Usuńkupiłam go jakiś czas temu, ale jeszcze nie używałam, albowiem obecnie kończę płyn micelarny Lirene
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że trzymam dużo rzeczy w zapasie :P
UsuńNie przepadam za dwufazowymi produktami z powodu który właściwie sama wskazałaś: trzeba cały czas nim wstrząsać aby fazy się wymieszały. Toleruję takie mazidła do demakijażu oczu w przypadku mocniejszych tuszy do rzęs ale w demakijażu całej twarzy faktycznie może być to dość męczące. Przyznam, że miałam na ten produkt częściową ochotę ale na szczęście mnie z tego uleczyłaś :-*
OdpowiedzUsuńCzyli jedna duszyczka wybawiona :D*
UsuńJeszcze i ja dołożę niedługo swoją cegiełkę, żeby Cię zniechęcić. Dodam tylko, że mi oczy podrażnia :/
Usuńaktualnie używam różowej wersji. póki dobrze mi się sprawdza to wolę nie eksperymentować z innymi :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie domywała tuszy ;)
UsuńCiekawa wersja produktu.
OdpowiedzUsuńKolejna wersja ;)
UsuńDla mnie różowa wersja jest najlepsza ;)
OdpowiedzUsuńTo super :)
UsuńSkład niestety do najlepszych nie należy, ale u mnie spisuje się świetnie. Czeka w koleje aż pokończę obecne płyny micelarne. Ten stosowałam wiosną i byłam z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że się sprawdził ;)
UsuńDo Tołpy nie mam za bardzo przekonania po tym, jak uczulił mnie ich krem pod oczy... A micel-tonik 2w1 stosowałam, ale marki Vianek :D
OdpowiedzUsuń