Koniec roku jest czasem podsumowań, a patrząc na moje kosmetyczne zbiory, wśród których znajduje się około 20 podkładów (jak do tego doszło - nie wiem…), pomyślałam, że warto wybrać z nich te najlepsze, czyli tegoroczne „top of the top” i napisać o nich kilka ciepłych słów na blogu. Będą to podkłady różnych marek, z odmiennych półek cenowych, o zróżnicowanym poziomie krycia oraz wykończeniu. W zestawieniu znajdziecie zarówno mojego wieloletniego ulubieńca jak i całkiem świeże podkładowe odkrycie…
TOP 5 PODKŁADÓW 2020
CATRICE ALL MATT PLUS
Prawdopodobnie pierwszym podkładem, po który sięgnęłam w moim życiu, był Catrice All Mat Plus. Wydaje mi się, że występował wtedy pod inną nazwą (w końcu minęło już ok. 10 lat), ale opakowanie było praktycznie identyczne 😉 Powróciłam do niego w 2017 roku (po kilku latach przerwy) i od tego momentu nie rozstajemy się na krok! Podkład jest kompletnie bezproblemowy w aplikacji, nie smuży, nie ciastkuje się, nie podkreśla suchych skórek i można nakładać go palcami „w ciemno” nawet w środku nocy. Daje naturalne, lekko satynowe wykończenie, pięknie ujednolica koloryt cery (ma średnie krycie w kierunku słabego) i na mojej suchej cerze utrzymuje się przez cały dzień, dlatego w czasach sprzed pandemii (gdy nie trzeba było nosić maseczek) był moim codziennym wyborem do pracy.
LANCOME TEINT IDOLE ULTRA WEAR
Podkład Lancome Teint Idole Ultra Wear to moje wielkie zeszłoroczne odkrycie. Nigdy nie czułam potrzeby inwestowania w droższe podkłady, skoro miałam „bezproblemową” cerę. Jednak przejście z poziomu drogeryjnego produktu na ten z wyższej półki przypomina przesiadkę z Opla do Ferrari – robi wrażenie. Podkład Teint Idole Ultra Wear ma bardzo lekką, lejącą konsystencję, a jednocześnie przy swojej lekkości naprawdę dobrze kryje. Należy do grupy podkładów zastygających, ale nie utrudnia to jego aplikacji (nie wymaga użycia gąbeczki). Na skórze daje przepiękne satynowe pół-matowe wykończenie bez efektu maski. Perfekcyjnie trzymał się na mojej cerze nawet w 35-stopniowe upały. To prawdziwy ideał do zadań specjalnych zwłaszcza dla cer suchych czy normalnych…
ESTEE LAUDER DOUBLE WEAR STAY-IN-PLACE MAKEUP
….a jeśli chodzi o cery mieszane czy tłuste, polecam wypróbować wysokopółkowego klasyka, czyli podkład Estee Lauder Double Wear Stay-in-Place. Ma płynną konsystencję, ale poziomem krycia bije konkurencję na głowę. To prawdziwy makijażowi „beton” w pozytywnym znaczeniu. Przykryje praktycznie wszystko, ale tego typu krycie wymaga już niestety użycia gąbeczki, żeby nie zafundować sobie efektu maski 😉 Tego typu podkład wymaga porządnego nawilżenia skóry przed aplikacją. Double Wear daje na skórze matowe wykończenie i jest naprawdę mega trwały. Jeśli więc potrzebujecie sprawdzonego zawodnika do zadań specjalnych, polecam zerknąć na podkład Estee Lauder. PS. To śluby ulubieniec makijażystów 😉
BOURJOIS ALWAYS FABULOUS
Drugim z moich „przedmaseczkowych” ulubieńców jest podkład Bourjois Always Fabulous. Określałam go już nawet na blogu mianem ulepszonej wersji kultowego Healthy Mixa. To kolejny produkt w dzisiejszym zestawieniu, który ma lejącą konsystencję. Najlepiej sprawdzi się na posiadaczach suchej i normalnej cery. Jego krycie można budować do średniego, daje świeże, naturalne, lekko mokre wykończenie. Skóra po jego użyciu nie jest obciążona i wygląda na bardziej promienną. Jedyny minus jest taki, że podkład wyciera się pod okularami i maseczkami 😉
L’OREAL INFAILLIBLE FRESH WEAR 24H
Na koniec zostawiłam moje tegoroczne odkrycie, które zamówiłam w ciemno na Notino (PS. obecnie na wszystko jest tam darmowa dostawa!), a które ostatecznie zdobyło moje serce niesamowitą trwałością i pięknym wykończeniem. Mowa o najlepszym drogeryjnym podkładzie L’Oreal Infaillible Fresh Wear. Ma mocno płynną konsystencję i krycie na średnim poziomie w kierunku mocnego - gdy po niego sięgam nie potrzebuję już używać korektora. Jego największym atutem jest jednak satynowe wykończenie połączone z efektem „bluru”, czyli optycznego wygładzenia wszelkich niedoskonałości – cera wygląda po nim niczym poprawiona w photoshopie! Ale to nie wszystko! Bez problemu znosi tarcie związane z noszeniem na twarzy maseczek, a więc świetnie sprawdzi się w czasie obowiązywania obostrzeń związanych z koronawirusem. To mój must have w czasie pandemii. Pamiętajcie jednak, by wybierać odcień ciut jaśniejszy, bo produkt lubi oksydować.
Znacie któryś z tych podkładów?
Wpis powstał w ramach współpracy, jednak nie miało to wpływu na moją opinię.
Znam numer 5 i też go lubię :D
OdpowiedzUsuńTo prawdziwy drogeryjny hit :)
UsuńNie miałam żadnego z tych podkładów, ale kusi mnie ten z Bourjois. :)
OdpowiedzUsuńPięknie rozświetla cerę i ma naturalne wykończenie :)
UsuńNie znam żadnego z tych gagatków ale mam ochotę poznać w przyszłości podkłady Catrice i Bourjois 😉
OdpowiedzUsuńCatrice to prawdziwy klasyk, myślałam, że już każdy go zna :)
UsuńNiektóre kojarzę z nazwy, ale nie miałam okazji używać :) aktualnie testuję nowy podkład Lirene z tej serii Natura :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim, pewnie normalnie też bym go przetestowała, ale w czasach noszenia maseczek stawiam na bardziej trwałe produkty ;)
UsuńZnam te podkłady chociaż ich na sobie nie testowałam . Ciekawy przekrój ich :) bo są różne
OdpowiedzUsuńLubię mieć różne podkłady na odmienne okazje, w końcu każdy dzień jest inny, cera również bywa w różnym stanie ;)
UsuńNie znam żadnego :) Jedynie miałam próbkę Estee Lauder Double Wear i byłam z niej zadowolona, mam więc nadzieję, że moja opinia o nim utrzymałaby się, gdybym zakupiła pełnowymiarowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńWarto też polować na mini wersje podkładu - to więcej niż próbka, ale taniej niż pełnowymiarowe opakowanie ;)
UsuńNie używam podkładów akurat :)
OdpowiedzUsuńTeż wiele lat się opierałam :D
UsuńWOW! Bardzo dobry wpis! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńDzięki, pozdrawiam ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych podkładów, Ten z Lacome byłby chyba najodpowiedniejszy dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńLancome jest świetny, poza ceną ciężko znaleźć w nim jakieś wady ;)
UsuńTak myślałam, że pojawi się tu Catrice! Też go mega lubię, w sumie to jest to chyba mój nr 1 wśród podkładów :)
OdpowiedzUsuńCatrice All Matt Plus był moim niekwestionowanym numerem 1 od lat, ale sezon "maseczkowy" trochę zrewidował moje priorytety :P
UsuńZ Twojej piątki nie miałam żadnego podkładu, ale skoro mówisz, że ta wersja Bourjois przypomina trochę Healthy Mix, to mógłby się on u mnie sprawdzić. Bo zużyłam naprawdę sporo opakować HM i długo, długo był moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńMa bardzo podobne naturalne i lekko rozświetlające wykończenie, ale charakteryzuje się większym kryciem od HM ;)
UsuńPodkład z Catrice miałam, polecam :) Ten z pipetą również mi się sprawdzil
OdpowiedzUsuńPodkład z Catrice jest kultowy, to chyba jeden z dłużej utrzymujących się podkładów na naszym rynku ;)
UsuńBourjois i Double Wear to moje dwa ulubione podkłady :) Ten Loreala dopiero raz użyłam ale bardzo mi się podoba na twarzy. Zauważyłam, że mamy podobne zdanie co do ulubionych podkładów i do tych, których nie lubimy więc koniecznie muszę wypróbować ten Catrice :)
OdpowiedzUsuńMoże mamy podobny typ cery, a przez to i podobne potrzeby :) L'Oreal i Double Wear to prawdziwe petardy pod względem krycia i trwałości, natomiast Catrice All Matt Plus będzie bardziej podobny do Bourjois ;)
UsuńTen Lancome strasznie mnie niestety wysypał :/
OdpowiedzUsuńOjej, jesteś pierwszą osobą, od której słyszałam, że ten podkład się nie sprawdził :/
UsuńZnam wszystkie ale zadnego nie mialam na sobie, probowalam z LÔreal ale nie do konca pamietam jak to bylo ;D
OdpowiedzUsuńOj, jeśli nie pamiętasz, to chyba szału nie było ;))
UsuńChyba mamy podobny gust podkładowy. Ponieważ Catrice był jednym z moich pierwszych podkładów i długoletnim ulubieńcem. Lancome mam i podobał mi się, ale chyba nosiłam go za krótko i nie nauczyłam się wystarczająco z nim pracować bo czasami mi się ścierał z buzi... Mam ciemny kolor więc poczeka lata :D, ale wiem że warto. Bourjois alwas fabulous to chyba mój ulubiony podkład. Numer jeden ever. I nawet nie zauważyłam, żeby bardzo ścierał się pod okularami. Najbardziej ścierał mi się krem bb healthy mix. Pod tym względem był moim najgorszym podkładem. Robiły się dziury wszędzie gdzie choć lekko osunęły mi się okulary... Double wear kusi mnie bo zbiera na prawdę dobre opinie, ale może miałabym jedną okazję w roku żeby poznać jego pełen potencjał. Także chyba bez sensu inwestować dużo kasy. I jako że na prawdę mi się wydaje że mamy jeden gust do podkładów to kupię loreala ;)
OdpowiedzUsuńZawsze muszę mieć co najmniej dwa odcienie podkładu z Catrice - to mój must have :D Jeśli chodzi o Bourjois, to żałuję, że trafił na sezon maseczkowy, bo nie mam za bardzo kiedy go używać :/ A kremu BB z Healthy Mix nie cierpiałam, więc przybijam piątkę!
UsuńMyślę, że nie pożałujesz zakupu podkładu z L'Oreal, bądź jednak ostrożna z doborem odcienia, bo lubi oksydować ;)
Znam podkład Lancome i bardzo mi odpowiadał. Mimo, że prawie cały ostatni rok używam kremu BB z Missha zamiast podkładu, to z chęcią wypróbowałabym też innych Twoich ulubieńców. Kusi mnie zwłaszcza Este Lauder i Catrice ;))
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować kultowy krem Missha, ale w nowej odsłonie :)
UsuńMoim ulubieńcem jest Double Wear Estee Lauder. Ten od Lancome ok, ale do mojego ideału mu daleko. Pozostałe trzy bardzo mnie interesują i ma w planach je wypróbować.
OdpowiedzUsuńKojarzysz mi się właśnie z Double Wear :)
UsuńMoimi ulubieńcem również są Double Wear i Loreal;) Cstrice swego czasu też bardzo lubiłam i uważam go za bardzo fajny podkład. Nie znam jedynie Bourjoise i Lancome. W każdym razie obydwa chętnie bym poznała ;)
OdpowiedzUsuńJeden ze słynniejszych podkładów nie tylko na naszym rynku ;)
OdpowiedzUsuńL'Oreal zrobiło naprawdę dobrą robotę z tym podkładem, jak na drogeryjną półkę jest fenomenalny :)
OdpowiedzUsuń