Jakiś
czas temu, gdy pierwszy raz przeczytałam, że Daniel Sobieśniewski będzie
współpracował z KOBO przy tworzeniu nowych produktów, bardzo się ucieszyłam. Bo
kto pomoże lepiej dobrać odcienie linii kosmetyków, jeśli nie osoba prowadząca szkołę makijażu? Efekt tej współpracy wcale mnie nie rozczarował, a nawet
mile zaskoczył – w mgnieniu oka zaopatrzyłam się w puder brązujący w odcieniu
Sahara Sand, w którym się zakochałam. Kiedy myślałam, że lepiej być nie może,
to marka KOBO znowu zaskoczyła, tym razem wypuszczając odcień Nubian Desert.
Pokusiłam się więc na porównanie obu produktów...
KOBO SAHARA SAND
Jak
już wspomniałam we wstępie, Sahara Sand był pierwszym z wypuszczonych na rynek
bronzerów nowej linii. Oprócz niego dostępne były również między innymi dwa
odcienie rozświetlaczy (swoją drogą skusiłam się na jeden, ale jakoś specjalnie
do mnie nie przemówił). Bronzer ma bardzo proste i estetyczne opakowanie, które
przypadło mi do gustu. Opakowania kosmetyków z tej linii wykonane są z
porządnego plastiku, bo żaden z 3 posiadanych przeze mnie produktów (2 bronzery
i rozświetlacz) jeszcze nie ma pęknięć. Bronzer bardzo łatwo się otwiera, a
jego duże wymiary pozwalają na nałożenie produktu dowolnym pędzlem. Odcień
kosmetyku jest bardzo dobrze widoczny przez opakowanie, więc może powstrzymać
drogeryjnych macaczy przed otwieraniem produktu, choć na takich ludzi nie ma
mocnych ;) Jeśli chodzi o właściwości bronzera, to nie ma może iście satynowej
konsystencji, ale bardzo dobrze „pracuje” z pędzlami. Jasny odcień jest
bezpieczny dla osób dopiero rozpoczynających przygodę z bronzerami oraz dla
dziewczyn posiadających jasną karnację. Dla osób o ciemniejszej skórze produkt
nie będzie odpowiedni. Delikatnie ciepłe tony sprawiają, że nada się zarówno do
delikatnego konturowania jak i do opalania twarzy. Nałożony na podkład (np.
Revlon Colorstay, Revlon Nearly Naked, Pierre Rene Skin Balance) utrzymuje się
na skórze cały dzień. Jedynym minusem
bronzera, który możecie łatwo dostrzec na zdjęciu, jest pojawianie się w miarę
użytkowania dziwnych grudek – jakby produkt był źle zmielony lub zbity. Efekt
pogłębia się w miarę zużycia produktu.
KOBO NUBIAN DESERT
Na
początku lutego na rynek trafił również nowy odcień pudru brązującego – Nubian
Desert. Jest on jeszcze chłodniejszy od Sahary i ciężko dostrzec w nim ciepłe
tony - przypomina kakao. Jest to odcień dla osób z ciemniejszą karnacją i
takich, które preferują mocne konturowanie. Produkt ten do konturowania nadaje
się wręcz znakomicie – wielbiona Bahama Mama wygląda przy nim jak pomarańczka
;) Należy przy tym wspomnieć, że bronzery mają matowe wykończenia, czego
niektóre osoby mogą nie lubić. Od razu przyznam, że po pojawieniu się Nubian
Desert, Sahara poszła w kąt kufra ;) Na pewno jeszcze mi się przyda wiosną do
opalania twarzy, ale w konturowaniu numerem 1 jest obecnie Nubian Desert.
Niestety, pomimo wielkich nadziei, podczas stosowania nowego bronzera również
zaczynają uwidaczniać się zbite grudki :/ Nie wiem z czego to wynika, ale jest
to jedyny minus, jaki zauważyłam, który oczywiście jestem w stanie wybaczyć za
świetne właściwości. Zarówno bronzery jak i rozświetlacze KOBO możecie dostać
za ok. 20zł/szt.
Poniżej swatche w świetle dziennym/sztucznym: jaśniejszy - Sahara Sand, ciemniejszy - Nubian Desert.
Macie
bronzery KOBO w swojej kolekcji?
Jaka jest Wasza opinia? Jakie bronzery
polecacie? ;)
Sahara Sand przypadł mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny odcień ma :)
UsuńNie miałam Kobo, a ja bardzo lubię w7 Honolulu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie miałam jeszcze okazji przetestować Honolulu ;)
UsuńNa razie mam sahara sand, ale kupię też ten ciemniejszy ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! Mi bardziej się podoba ten ciemniejszy :)
UsuńNie miałam żadnego z nich.
OdpowiedzUsuńNie mam doświadczenia z żadnym z nich, generalnie u mnie bronzery się kurzą ;-))
OdpowiedzUsuńU mnie rozświetlacze się trochę kurzą :P
UsuńMam rozświetlacz z Kobo i bardzo mnie ciekawią te bronzery ;) Muszę koniecznie się w nie zaopatrzyć ;)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz mnie tak nie chwycił za serce, być może dlatego, że mam ten z Makeup Revolution ;)
UsuńNie używam bronzerów. Mam z natury ciemną karnację. ;]
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! :))
UsuńNie używam bronzerów.
OdpowiedzUsuńNie używałam bronzerów z Kobo ale bardzo mi się sposobały:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyglądają na skórze :)
Usuńinteresujace bronzery :) ładne odcienie ;)
OdpowiedzUsuńco powiesz na wspólną obserwacje ? ;)
http://xblueberrysfashionx.blogspot.com
Ja najbardziej lubię czekoladkę bourjois:) Kobo nie miałam:)
OdpowiedzUsuńA czekoladka nie jest zbyt pomarańczowa? ;) Kiedyś oglądałam swatche i takie miałam wrażenie ;)
UsuńNie używam bronzerów :P ale kusisz :D
OdpowiedzUsuńLubię bronzery i możliwe, że kiedyś wypróbuję! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńoba mi się podobają ale ciężko mi powiedzieć który by mi bardziej pasował do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńTen ciemniejszy na pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten jaśniejszy byłby idealny :)
OdpowiedzUsuńMam nubian desert i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńI love those safari themed little bags of yours (first photo)
OdpowiedzUsuńnie niestety, teaz kupilam dwa z maybelline :)
OdpowiedzUsuńJa mam ten ciemniejszy i go uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJaśniejszy wygląda ładnie. Pasował by do mojej karnacji.
OdpowiedzUsuń