Kochani, chyba nikogo nie zdziwi, że podobnie jak wiele innych dziewczyn przez długi czas marzyłam o wypróbowaniu słynnych produktów marki Bath & Body Works. Kuszą mnie zarówno ich świece, balsamy, żele antybakteryjne jak i mgiełki do ciała. A wszystko to przez obłędne ponoć zapachy oraz słabą dostępność kosmetyków tej marki. I wiecie co? W końcu powiedziałam: sprawdzam!
BATH&BODY WORKS WATERMELON LEMONADE BODY LOTION
OPAKOWANIE
Opakowanie mleczka wizualnie naprawdę mi się podoba! Zwłaszcza metaliczno-lustrzana nakrętka stanowi ciekawy akcent i przyciąga wzrok. Nie ma co ukrywać – samo opakowanie skusiło mnie swoim wyglądem! Jest plastikowe i poza nakrętką – przezroczyste. Zdobi je śliczna różowa grafika z żółtymi cytrynami. Mały mankament stanowi zamknięcie na klik, które nie chroni przed wyciekiem mleczka. W środku znajduje się 236 ml produktu.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Mleczko do ciała ma cukierkowo-różowy odcień, lejącą konsystencję i zapach sztucznego arbuza.
SKŁAD
Water, Glycerin, Petrolatum, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Fragrance, Ceteareth-20, Neopentyl Glycol, Diheptanoate, Isododecane, Butyrospermum Parkii Butter, Tocopheryl Acetate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Panthenol, Carbomer, Benzyl Alcohol, Tetrasodium EDTA, BHT, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Citral, Lianlool, Alpha-Isomethyl Ionone, Ext. Violet 2 (CI 60730), Red 4 (CI 14700), Red 33 (CI 17200), Yellow 5 (CI 19140).
MOJA OPINIA
Mleczko do ciała Bath & Body Works Watermelon Lemonade zdecydowanie kusi swoim uroczym opakowaniem. Można by napisać, że na tym jego plusy się kończą, ale nie będziemy się aż tak nad nim pastwić ;) Wybór zapachu powinnam bowiem zwalić na moje umysłowe zamroczenie, ponieważ jestem świadoma, że zapachy „arbuzowe” NIGDY nie są podobne do prawdziwego zapachu arbuza. ZAWSZE są sztuczne. Nie wiem, co mnie więc podkusiło, by wypróbować akurat tę wersję zapachową. Może obiecana lemoniada? Niestety żadnych cytryn w tym przypadku nie wyczuwam, jest tylko sztuczny arbuz (notabene podobny do arbuzowego żelu pod prysznic Balea). Zapach jest więc okropny, ale zwalmy to na mnie, bo mogłam się tego spodziewać.
Przyjrzyjmy się jednak składowi mleczka. Na początku mamy wodę, glicerynę, wazelinę, „dobre” alkohole, silikon i… zapach. Tak, zapach tak wysoko w składzie. Dopiero po zapachu znajduje się masło shea, witamina E, sok z liści aloesu, olej jojoba czy panthenol. Dalej jest już tylko gorzej: Disodium EDTA (nie należy go stosować na uszkodzoną skórę ani w trakcie przyjmowania antybiotyków, wiąże metale ciężkie), Tetrasodium EDTA, a nawet BHT (który w dużych ilościach może przyczyniać się do powstawania nowotworów). Nie brzmi zachęcająco?
Tradycyjnie na koniec przejdziemy do działania. Mleczko ma lejącą konsystencję, ale nie przelewa się przez palce. Łatwo aplikuje się na skórę, dobrze rozprowadza i szybko wchłania. Całkiem dobrze nawilża, ale przez wazelinę zawartą w składzie, przy regularnym balsamowaniu potrafi zapychać. Skóra po jego użyciu jest miękka i miła w dotyku.
BATH&BODY WORKS ŻEL ANTYBAKTERYJNY A THOUSAND WISHES
OPAKOWANIE
Opakowanie żelu antybakteryjnego jest typowe dla żeli marki Bath&Body Works. Ma postać zgrabnej, kieszonkowej, wykonanej z plastiku buteleczki zamykanej na klik. W środku znajduje się 29 ml produktu.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Żel ma piękny malinowy odcień z brokatowymi drobinkami, mocno lejącą konsystencję i piękny perfumowany zapach (notabene marka ma w swojej ofercie wodę perfumowaną o tym zapachu – w podstawie znajduje się drzewo sandałowe, bursztyn, piżmo, migdały i cukier, w nutach głowy jest szampan, pigwa i karambola, a w nutach serca frezja i piwonia).
SKŁAD
Alcohol (68%), Fragrance, Aloes Barbadensis Leaf Juice, Tocopheryl Acetate, Cocos Nucifera Fruit Extract, Olea Europaea Fruit Extract, Elaeis Guineensis Extract, Honey Extract, Carbomer, Propylene Glycol, Aminomethyl Propanol, Isopropyl Myristate, Calcium Sodium Borosilicate, Hydroxyethyl Urea, Wheat Amino Acids, Glycerin, Titanium Dioxide (CI 77891), Red 40 (CI 16035), Red 33 (CI 17200), Ext. Violet 2 (CI 60730), Yellow 5 (CI 19140).
MOJA OPINIA
Zaczynając od opakowania - nigdy nic mi się z niego samoistnie nie wylało. Natomiast nie można zostawiać resztek żelu przy wylocie opakowania, ponieważ w momencie zamykania zatyczki rozpryśnie się dookoła. Zapach żelu jest całkiem przyjemny (do momentu, gdy nie zajeżdża alkoholem). Wyczuwam w nim głównie kwiatowe nuty. Kolor żelu nie pozostawia śladu na skórze, ale zawarte w nim nieszczęsne brokatowe drobinki są wszędzie i sprawiają, że dłonie świecą się niczym choinkowe bombki.
Nie będę czepiać się składu, bo tego typu żele oparte są głównie na alkoholu, A Thousand Wishes ma dodatkowo ciekawe substancje czynne, czyli sok z liści aloesu, witaminę E, ekstrakt z owoców kokosa, oliwę z oliwek, olej palmowy czy też ekstrakt z miodu. Na plus zaliczam brak triclosanu w składzie, ponieważ nadużywanie tej substancji może powodować uodparnianie się bakterii na działanie antybiotyków. Żel dobrze rozprowadza się na dłoniach i ekspresowo wchłania. Nie używam go codziennie, ale jak dotąd nie przesuszył skóry. Żele antybakteryjne polecam stosować jedynie w awaryjnych sytuacjach, np. po odwiedzinach w szpitalu/przychodni lekarskiej albo gdy „w terenie” nie ma gdzie wymyć rąk.
PODSUMOWANIE
W ogólnym rozrachunku kosmetyki Bath&Body Works nie podbiły mojego serca. Mleczko do ciała co prawda wygląda przepięknie na łazienkowej półce i całkiem nieźle nawilża skórę, ale oparte jest głównie na glicerynie, wazelinie i silikonie, przez co przy regularnym stosowaniu zapycha. Zapach Watermelon Lemonade jest totalnie nie z mojej bajki - pachnie sztucznym arbuzem. Nieco lepiej wypada żel antybakteryjny A Thousand Wishes, bo choć jest oparty na alkoholu jak większość tego typu produktów, to zawiera również ciekawe substancje czynne, które nawilżają dłonie. Jego największym minusem są jednak brokatowe drobinki, które strasznie rzucają się w oczy na skórze.
Mieliście okazję poznać produkty Bath&Body Works?
Nie miałam okazji próbować żadnego kosmetyku tej marki, ale po twojej recenzji nie czuję się zachęcona zbytnio :)
OdpowiedzUsuńI wcale się nie dziwię, bo sama zadowolona nie jestem ;)
UsuńMiałam mleczko z B&BW, ale akurat trafiłam z zapachem, był obłędny.
OdpowiedzUsuńSzczęściara :D
UsuńGreat post, dear! I love your blog! I follow you, please follow me back! ♡
OdpowiedzUsuńanastasjastyles.blogspot.ba <------------ new post
Thank You!
UsuńKuszą mnie ich produkty, głównie wizualnie oraz przez zapachy, bo np. to mleczko składowo - dramat :P.
OdpowiedzUsuńIdealnie to ujęłaś :P
UsuńNie znamy ale na Twoich zdjęciach wyglądają przeuroczo, że aż chce się je mieć :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tylko wyglądają :P
UsuńProdukty od razu rzucają się w oczy. Tylko ten skład jakoś nie bardzo...
OdpowiedzUsuńNiestety, tak właśnie jest :/
UsuńNie słyszałam o tym kosmetykach. Opakowanie mleczka do ciała jest bardzo eleganckie ale skoro zapach średni, to z pewnością bym go nie kupiła.
OdpowiedzUsuńZapach naprawdę słaby :/
UsuńJa mam mgiełki i piankę pod prysznic-są świetne,cieszę się że spróbowałam,co nie znaczy że do nich wrócę,jest tyle fajnych a tańszych rzeczy :) Być może coś od nich jeszcze kupię (nie mogę się powstrzymać żeby nie wejść do sklepu jak jestem w Warszawie :D ) ale będę unikać balsamów do ciała :)
OdpowiedzUsuńBalsam naprawdę mnie zawiódł składem i zapachem :/
UsuńBardzo lubię kosmetyki BBW i jak na razie zawsze trafiałam z zapachami i byłam z nich zadowolona. Szkoda, że wybrałaś akurat ten, ale trudno się mówi.
OdpowiedzUsuńPolecam w takim razie żele pod prysznic - są super wydajne i mają bogatą konsystencję. Ja już dawno nie byłam w ich sklepie, ale za jakiś czas może w końcu tam trafię;).
Może jeszcze kiedyś coś od nich przetestuję :D Byłoby łatwiej, gdyby ich kosmetyki były szerzej dostępne ;)
UsuńJa jestem ciekawa tego mleczka, jakby się u mnie sprawdziło No i jestem ciekawa tego zapachu.
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety sztuczny jest :p
UsuńTak wiele osób kusi tą marką, więc szkoda, że tutaj Cię nie porwały.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś trafię na coś lepszego od nich :D
UsuńNie miałam zbyt wiele kosmetyków tej firmy.
OdpowiedzUsuńJa również nie ;)
UsuńMam w zapasach mleczko do ciała także tej firmy, dobrze że ostrzegłaś przed tym wyciekaniem przez zakrętkę ;-) Niestety jeszcze go nie testowałam, więc nic o nim nie napiszę ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy Tobie przypadnie do gustu jego działanie :)
UsuńNo właśnie liczyłam, że będzie tu więcej zachwytów a tymczasem ... trochę szkoda bo opakowanie jest piękne :)
OdpowiedzUsuńTeż liczyłam na więcej, ale cóż zrobić :/
UsuńMnie wlasnie ta marka zupelnie nie kusi. Totalnie przereklamowana.
OdpowiedzUsuńNa razie mam niestety podobne zdanie :/
UsuńNiezwykle urocze opakowanie!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tylko opakowanie, działanie mogłoby być równie dobre :P
Usuńżele antybakteryjne bardzo lubię i stosuję tylko w awaryjnych sytuacjach ;) Miałam jeszcze kiedyś żel,balsam i mgiełkę, byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńPewnie wybrałaś lepsze zapachy :D
UsuńNie znam, ale jestem ciekawa ich zapachów :D
OdpowiedzUsuńŻel antybakteryjny pachnie ładniej :D
Usuńniezwykle urocze opakowanie ♥
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie to mleczko ;)
OdpowiedzUsuńNiestety skład pozostawia wiele do życzenia :P
UsuńŁadne to to :D
OdpowiedzUsuńŁadne na pewno, ale działanie nijakie :(
UsuńFajnie wyglądają, ale mnie nie skusiły.
OdpowiedzUsuńI chyba dobrze :D
UsuńTo w takim razie można sobie je spokojnie odpuścić, ciekawe więc z czego wynika ich popularność.
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojęcia - sama się zdziwiłam :P
UsuńMleczko wygląda pięknie, ale co z tego skoro używać nie będę, a jeszcze skoro nie powala nie ma o czym myśleć :/ A antybakteryjnych ogólnie nie używam, więc wątpię, żeby miało się to zmienić :/
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, nie ma co kasy marnować :D
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce :)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś :)
UsuńTen sztuczny zapach arbuzowy jednak nie do wybaczenia, nawet jak można się było jego spodziewać...
OdpowiedzUsuńDokładnie :/
UsuńTwoja recenzja trochę ostudziła mój zapach, bowiem również należę do tych osób, które chcą (chciały?) przetestować tę markę. Teraz jednak wiem, że szybko to się nie zdarzy... może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńMiałam duże oczekiwania wobec tych produktów, a wyszło na poziomie mocnodrogeryjnym :P
UsuńPrzyznam , ze wstydem że nie należałam do grona, które chce je przetestować, nawet o tym nie słyszałam. Za to twoja recenzja, uspokoiła mnie ciut, że może i dobrze, że nie pobiegłam je kupić do pierwszego sklepu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Zgadzam się, nie ma po co lecieć do sklepu :D
UsuńA ja nie znam tej marki i raczej się nie skuszę. Nie moje klimaty zapachowe.
OdpowiedzUsuńAkurat marka słynie z zapachów, ale chyba nie są one dla mojego nosa :D
UsuńMleczko do ciała ma naprawdę śliczne opakowanie :) i dopiero teraz się zorientowałam, że faktycznie nikt nie potrafi odtworzyć zapachu arbuza :)
OdpowiedzUsuńZapach arbuza jest niepowtarzalny, podobnie zresztą jak smak ;)
UsuńChciałabym poczuć zapach . :D A co do świecących rąk to dla mnie bomba haha
OdpowiedzUsuńBomba z confetti :D
UsuńJA też szukam w kosmetykach arbuzowych zapachów :D Niestety nie natrafiłam na żaden, który spełnia moje oczekiwania.
OdpowiedzUsuńTe żele do rąk widzę że są bardzo popularne ostatnio, ja jednak nie umiem się do nich przekonać
Mam zamiar przetestować podobny żel od Balea ;)
UsuńNie przepadam za mleczkami, czy to do ciała czy do twarzy.
OdpowiedzUsuńDo ciała wolę masła :D
Usuńnie zachęca mnie to mleczko w ogóle...
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :/
UsuńCiągnie mnie do BBW, ale nie mam tam swoich ulubieńców. Poza tym za dużo tam zapachów i nigdy nie wiem co wybrać. Mam trzy mgiełki, mleczko mam jedno, ale jeszcze nie używałam (wypowiem się w lipcu), a przeważnie kupuję tam mydła ( w promocjach). ;D
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na recenzję mleczka :D
Usuń