Kochani! Jak wiecie, jestem wielbicielką zarówno olejków w pielęgnacji twarzy jak i produktów marki Evree. Nie trudno jest więc się domyślić, że w niedługim czasie do mojej „kolekcji” musiał dołączyć kolejny olejek marki, czyli najnowszy Revita Perilla i to właśnie jemu poświęcę dzisiejszy wpis.
EVREE OLEJEK REVITA PERILLA
Opakowanie produktu jest charakterystyczne dla olejków marki Evree. Olejek znajduje się w przezroczystej szklanej butelce zakończonej pipetą. Żeby produkt nie tracił swojej właściwości pod wpływem światła, butelka „zapakowana” jest w dodatkowy kartonik zawierający szczegółowe informacje na temat użytkowania produktu. Pamiętajmy, że olejki najlepiej przechowywać w pojemnikach z ciemnego szkła. Szacie graficznej (została jakiś czas temu odświeżona) oraz działaniu pipety nie mam niczego do zarzucenia. W cenie ok. 30 zł otrzymujemy 30 ml produktu.
KONSYSTENCJA/KOLOR/ZAPACH
Konsystencja olejku jest typowo „olejowata”. Nic dodać, nić ująć. Kolor określiłabym jako przezroczysty z lekkożółtym zabarwieniem. Zapach olejku jest dość neutralny, na pewno nie należy liczyć na intensywne doznania zapachowe jak przy Magic Rose czy Essential Oils. W sumie to olejek niemal w ogóle nie pachnie.
SKŁAD
W składzie olejku znajdziemy: olejek ze słodkich migdałów, trójgliceryd kaprylowo-kaprynowy (emolient, może być komedogenny), olej z nasion słonecznika, olej z pachnotki (przeciwutleniacz, działa przeciwbakteryjnie, przyspiesza gojenie się ran, zwiększa elastyczność skóry), olej awokado (wnika w głębsze warstwy skóry, zawiera witaminy A, B, D, E, H, K, PP), olej z wiesiołka dwuletniego (działa przeciwko wolnym rodnikom), olej jojoba (mój ukochany olej! Jest niczym ludzkie sebum, przez co ogranicza przetłuszczanie się skóry), olej z nagietka lekarskiego (działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie), olej pochodzenia roślinnego (zmiękcza), wit. E (przeciwutleniacz), konserwant, konserwant pochodzenia naturalnego (humektant), syntetyczny antyoksydant, zapach, zapach – potencjalny alergen, zapach – potencjalny alergen, itd.
ZASTOSOWANIE
Jak każdy olejek marki Evree może być stosowany na wiele sposobów. Są one opisane na kartoniku, więc nie będę się nad nimi zbytnio rozwodzić. Opiszę jedynie jak sama stosuję ten olejek. Wygląda to u mnie mniej więcej tak, że mieszam kilka kropel olejku Revita Perilla z kroplami olejku rycynowego (mniej więcej 80:20). Następnie rozprowadzam powstałą mieszankę na twarzy i nakładam na nią ściereczkę zmoczoną w bardzo ciepłej wodzie. Trzymam ją ok. 1,5 minuty, po czym ją dokładnie wypłukuję, moczę w lodowatej wodzie i przykładam delikatnie do twarzy, by zamknąć otwarte pory. Twarzy po tym nie myję!
MOJA OPINIA
Zachwycona działaniem olejków Magic Rose i Essential Oils (Argan Gold nie będę testować, ponieważ moja skóra nie lubi olejku arganowego!) ochoczo wzięłam się za testowanie Revita Perilla. Zdziwił mnie początkowo brak jakiegokolwiek zapachu, ale ogólnie jest to dla mnie mało istotna kwestia. Najważniejsze, że olejek nie uczynił mojej skórze żadnej szkody, nie zapychał. Zgodnie z zapewnieniami producenta olejek ma ujędrniać i napinać skórę, wyrównać jej koloryt, wygładzać i nawilżać. Co do ujędrniania i napinania jak najbardziej się zgodzę, ponieważ w trakcie zakupu alkoholu poproszono mnie o dowód osobisty, a mam go już od 10 lat :D Także olejek odmłodził mnie o ponad 10 lat ;) A tak serio, to zauważyłam poprawę napięcia skóry, jednak nie obawiajcie się – nie było to napięcie wyczuwalne, jak po wyszorowaniu twarzy wodą z mydłem. Nie zauważyłam natomiast jakiejś znacznej poprawy kolorytu skóry, zaczerwienienia się nie zmniejszyły. Buzia po użyciu olejku była przyjemnie miękka i gładka, ale nie zaryzykowałabym określenia, że olejek mocno nawilżał skórę, ponieważ jestem obecnie posiadaczką suchej skóry i w trakcie stosowania olejku suche skórki pojawiały się równie często, co przed jego stosowaniem.
Na pewno na plus możemy tutaj zaliczyć skład, który jest naprawdę bogaty. Cieszy mnie brak oleju arganowego, którego szczerze mówiąc nie cierpię, a zazwyczaj w tego typu produktach niestety możemy go znaleźć. Lubię formę w jakiej olejki są sprzedawane, pipeta jest bardzo przydatna w odmierzaniu odpowiedniej ilości produktu – nic się nie rozlewa, ani nie marnuje. Olejek jest bardzo wydajny, na pewno szybko się nie skończy ;)
PODSUMOWANIE
Gdybym miała uszeregować olejki Evree, które stosowałam w kolejności od najlepszego do średniego, to zdecydowanie na pierwszym honorowym miejscu znalazłby się olejek Magic Rose (rozjaśnia przebarwienia), na drugim Essential Oils (dobrze nawilża), a na trzecim Revita Perilla (dobrze napina). W olejku Revita Perilla brakuje mi lepszego nawilżenia, na które być może nie zwróciłabym uwagi, gdybym testowała olejek latem. Niestety miał tego pecha, że trafił na zimę ;) Być może, gdybym miała jakieś duże problemy ze zmarszczkami, to bardziej doceniłabym działanie olejku, ale i bez niego wyglądam młodziej, niż to jest w rzeczywistości, więc olejek okazuje się zbędny. Niemniej, jeśli ktoś z Was potrzebuje kosmetyku o działaniu napinającym, to może warto spróbować, tym bardziej, że cena jest niewygórowana. Dla mnie, póki co, to był taki średniak ;)
Stosujecie olejki w pielęgnacji? Jakie polecacie?
Muszę się skusić na jakiś olejek, ale póki co mam niezłe zapasy więc ciągle to odkładam. Natomiast z tej firmy chciałam kupić tonik różany (polecany bardzo na blogach), ale w moim Rossmannie go nie ma :(
OdpowiedzUsuńTonik różany kupiłam w Drogerii Natura, polecam :)
UsuńKurcze, olejek jak olejek ale mnie bardzo podoba się pomysł ze ściereczką. Muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, mam nadzieję, że Tobie również się sprawdzi ;)
Usuńja mam wlasnie magic rose i jestem w polowie opakowania :) pozniej skusze sie na cos innego :>
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam do Magic Rose i w jedną noc usunął mi połowę przebarwień :P Cud :D
UsuńJa lubię takie olejki oczywiście podobnie jak ty wyglądam młodziej niż w rzeczywistości jestem. I nie jest to moja ocena tylko bardzo często gdy kupuję okazjonalnie jakiś trunek pytają mnie o dowód. Taka jestem zadowolona :D a w pracy niektóre osoby(klienci) myśleli że jestem na praktykach :P. A nie jako zwykły pracownik :).
OdpowiedzUsuńAle może to zasługa kosmetyków jakich stosujemy że nas tak dobrze konserwują :P
Albo dobre geny :D
UsuńBardzo lubię stosować olejki w pielęgnacji twarzy :) Sięgam po nie częściej niż po kremy, zwłaszcza w okresie zimowym :)
OdpowiedzUsuńOlejki stosuję na noc, a kremy na dzień :D
UsuńRzadko używam olejków :P
OdpowiedzUsuńPoklikasz u mnie w najnowszym poście- byłabym ci bardzo wdzięczna, ponieważ staram się o współpracę
http://magicworldprincesscarmen.blogspot.com/
Do tej pory wzbraniałam się przed olejkami.
OdpowiedzUsuńMoże to błąd i warto chociaż spróbować? :D
UsuńNigdy nie miałam nic z Evree.
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych marek ;)
UsuńNie mam bogatego doświadczenia w stosowaniu olejków w pielęgnacji twarzy, ale miałam Magic Rose i muszę przyznać, że nie zachwycił mnie tak mocno, jak zdecydowaną większość blogosfery. Krzywdy mi nie robił, ale poza pięknym zapachem - uwielbiam różane - nie widziałam spektakularnych efektów.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię koktajl LUMENE rozświetlający, jest dwufazowy, po wymieszaniu aplikuje się go jak olejek, a do masażu twarzy stosuję olejek Oils of Life TBS, cudownie odpręża :)
Na ten, który prezentujesz raczej się nie skuszę, ale nauczyłam się już, że "nigdy nie mów nigdy" - więc kto wie??? Z evree bardzo lubię olejki do ciała i kremy do rąk :) Mam ochotę na krem do twarzy Magic Rose :)
Krem właśnie zdenkowałam, jest bardzo dobry, ale lepiej używać go na wiosnę niż zimą ;) Właśnie wróciłam do olejku Magic Rose i w jedną noc usunął mi połowę przebarwień z twarzy :P
UsuńJak na razie moim ulubionym olejkiem do twarzy jest L`Oreal Paris Nutri Gold, ale już od dawna mam ochotę na Magic Rose z Evree :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować osławiony olejek z L'Oreal ;)
UsuńLubię olejki do twarzy lecz od Evree nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńPolecam Magic Rose ;)
UsuńUwielbiam markę Evree. Jeszcze mnie nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńmarzy mi się któryś z ich olejków :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejki więc z tym na pewno też bym się zaprzyjaznila
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze o nim nie czytałam :). Za mną chodzą te olejki od dawna, a żadnego nie miałam :). Z Twojej klasyfikacji wynika, że magic rose dla mnie, na pierwszy ogień były najlepszy :)
OdpowiedzUsuńMagic Rose to mój hit razem z olejem jojoba ;) Stosuję je zamiennie ;)
Usuńevree bardzo lubię, także olejek z chęcią bym przetestowala;)
OdpowiedzUsuńSandicious
lubię olejki evree, czy to do ciała czy do twarzy, ale tego akurat nie miałam
OdpowiedzUsuńDo ciała nie za bardzo mi się sprawdzają, ale te do twarzy uwielbiam :D
UsuńNie wpadłabym na taki sposób wykorzystania olejku. Ładowałabym go normalnie na twarz na noc. A właśnie szukam jakiegoś zastępstwa dla oleju jojoba. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam Magic Rose, bo sama stosuję go zamiennie z olejem jojoba ;)
UsuńTego akurat nie mam ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem fanką olejków, czasami nakładam tylko na końcówki włosów, ale to też rzadko.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdzają się do skóry twarzy i do włosów ;)
Usuńmuszę wkońcu kupić olejek, bo są taaaaaaaaaaak bardzo zachwalane, że aż grzech ich nie używać :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, to grzech :D
UsuńOstatnio zakochałam się w serach i olejkach, ten dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńWszyscy zachwalają te olejki evree :) muszę w końcu spróbować :))
OdpowiedzUsuńaktualnie mam z Loreala kolejne opakowanie
OdpowiedzUsuńJa stosuję olejek z Evree różany i jestem meeega zadowolona :) Jakiś czas temu odstawiłam olejki zupełnie nie wiedzieć czemu przez zapomnienie i przez to że pod ręką miałam tylko krem ale olejek jednak to coś wspaniałego <3
OdpowiedzUsuńObecnie też używam różanego - uwielbiam go! :D
UsuńMam jakiś inny olejek jednak ostatnio poszedlw odstawke na rzecz azjatykow. A Evree miałam tylko serum do paznokci które po miesiącu mi sievzesmierglo więc jakoś marka mnie nie kusi :/
OdpowiedzUsuńTeż właśnie eksperymentuję z koreańskimi kosmetykami ;)
UsuńMiałam wersję różaną, ale mi jakoś średnio pasowała. Wolę olejek różany Khadi, albo tańszy olejek z wyciągiem z granatu z Alterry :)
OdpowiedzUsuńMam ten z wyciągiem z granatu, ale jeszcze nie używałam ;)
UsuńOlejków Evree nigdy nie miałam, ale chętnie wypróbowałabym Magic Rose ;)
OdpowiedzUsuńJa obecnie stosuję olej z pestek moreli i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJak go wykończę to prawdopodobnie "rzucę się" na Evree, bo różany woła mnie od dłuższego czasu :)
O tak, różany jest świetny :D
Usuńmiałam olejek z Alverde ten z Evree mnie korci teraz:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich olejki!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ich olejki, choć raczej wybieram magic rose ;)
OdpowiedzUsuńMagic Rose jest fenomenalny :D
Usuńz evree mam olejek power fruit i go lubię! Chyba mnie zachęciłas i ten też kupie! <3
OdpowiedzUsuńNiestety nie mamy żadnego doświadczenia z olejkami :D
OdpowiedzUsuńUżywam teraz tego olejku i jestem zadowolona, ale faktycznie Essential Oils lepiej nawilżał. Zauważyłam to przy mojej mieszanej cerze. Wersja Magic Rose czeka na testy, ale to za jakiś czas, bo nie chcę otwierać kolejnego olejku, gdy jeszcze inne mam do zużycia :)
OdpowiedzUsuńMam mmagic rose i jestem zadowolona. Ciekawi mnie po co mieszasz ten olejek z kroplami rycynowymi?
OdpowiedzUsuńOlejek rycynowy pełni funkcję oczyszczającą, więc w ten sposób "myję" twarz :)
Usuń