Chciałabym
podzielić się dzisiaj nowościami, jakie zawitały w moim domu ;) Nie są to
oczywiście nowe produkty na rynku, ponieważ znane są od dawna, ale dopiero
teraz skusiłam się na ich wypróbowanie (choć to za dużo powiedziane, ponieważ
jeden produkt jeszcze grzecznie czeka w szafce na przetestowanie). Nie zmienia
to faktu, że są to kosmetyki warte uwagi, więc jeśli jesteście ciekawe
wstępnych opinii, to zapraszam do dalszego czytania.
MARION MLECZKO PROSTUJĄCE WŁOSY
Na
pierwszy ogień pójdzie produkt, którego jeszcze nie zdążyłam użyć ze względu na
notoryczny brak czasu ;) Niemniej działania akurat tego produktu jestem
najbardziej ciekawa. Moja codzienna stylizacja włosów polega głównie na ich
prostowaniu, więc nie ukrywam, że pokładam w mleczku Marion wielkie nadzieje.
Na opakowaniu produktu możemy znaleźć następujące informacje:
„Mleczko
prostujące stworzone specjalnie do prostowania włosów prostownicą lub suszarką
do włosów i szczotką. Doskonale rozprowadza się na włosach, ujarzmia niesforne
kosmyki, długotrwale zapobiega puszeniu się włosów, nadaje jedwabistą
gładkość”.
Przy
stosowaniu tego typu kosmetyków należy pamiętać, by nie przesadzić z ilością,
ponieważ będzie nadmiernie przeciążał włosy. Nie powinno się również nakładać
mleczka od samej nasady, ponieważ uzyskamy efekt tłustych włosów. Mleczko można
kupić w drogeriach Natura za ok. 7 zł/120 ml. Po dłuższym testowaniu podzielę
się na blogu pełną opinią o produkcie ;)
MARION MGIEŁKA CHRONIĄCA WŁOSY PRZED DZIAŁANIEM WYSOKIEJ TEMPERATURY
Jak
już wspomniałam powyżej - codziennie prostuję włosy, więc w moim przypadku
niezbędne jest odpowiednie nawilżanie oraz zabezpieczenie włosów przed
negatywnym działaniem wysokiej temperatury. Kilka lat temu przez wiele miesięcy
używałam sprayu termoochronnego z Avonu, ale nie uzyskałam dzięki niemu żadnych
widocznych efektów, więc po prostu przestałam go zamawiać. Od tego czasu nie
próbowałam innych ochronnych kosmetyków w sprayu, ale mgiełkę z Marion udało mi
się złowić na promocji w Dayli za jakieś 5 zł. Zgodnie z zapewnieniami
producenta: „Unikalna formuła zawiera kopolimery, które pozostawiają na włosach
specjalny film zabezpieczający włosy przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się
one mocniejsze, sprężyste i są łatwiejsze do modelowania.”
Jakie
efekty możemy osiągnąć zgodnie z informacją na opakowaniu?
- włosy są miękkie i elastyczne
- nadaje im aksamitny wygląd i zdrowy połysk
- zapobiega puszeniu i elektryzowaniu włosów.
Które
z zapewnień się u mnie sprawdziły? Moje włosy są miękkie i elastyczne, mają
duży połysk bez nadmiernego obciążenia i się nie elektryzują. Ale czy to
wszystko jest efektem samej mgiełki? Nie wydaje mi się. Świetny stan moich
włosów (który ostatnio udało mi się w końcu uzyskać) zawdzięczam wachlarzowi
produktów – olejkom, maseczkom, zmianie szamponu, używaniu Tangle Teezera oraz
oczywiście termoochronie (o mojej pielęgnacji włosów zrobię osobny post).
Dlatego też myślę, że warto wypróbować jak działa mgiełka ochronna z Marion –
zwłaszcza, że nie kosztuje dużo.
SUCHY SZAMPON BATISTE
Obecne
tempo życia na świecie bez wątpienia wymusza wymyślanie coraz to lepszych
sposobów na optymalizację czasu przeznaczanego na pielęgnację ciała/włosów,
itp. Dlatego coraz popularniejsze stają się ostatnio suche szampony, które jak
sama nazwa wskazuje - nie potrzebują
wody, by doprowadzić do porządku nasze włosy. Jakiś czas temu szampony Batiste
były dostępne stacjonarnie w wersji mini w 3paku w Biedronce. Ja swój szampon
zamówiłam przez internet za ok. 15 zł/200 ml wybierając jednocześnie jego
owocową odmianę o zapachu wiśni. Takie szampony przydają się przy nagłych
wyjściach, na które nasze włosy nie były przygotowane oraz oczywiście w
podróży.
Szampon
jest produktem wegańskim, nietestowanym na zwierzętach. Zawiera także
informację, że w składzie nie znajdują się parabeny, silikony ani SLS. By
wyczyścić włosy wystarczy spryskać je szamponem u nasady z określonej
odległości, wmasować produkt w skórę głowy i następnie dokładnie wyczesać szczotką
usuwając resztki produktu. Bez wątpienia szampon Batiste jest bardzo przydatnym
produktem. No i to słodkie opakowanie;) Pamiętajcie, że należy go traktować jedynie
jako wyjście awaryjne a nie podstawę pielęgnacji!
ALTERRA OLEJEK DO MASAŻU MIGDAŁY I PAPAJA
Jednym
z olejków jakie stosuję do olejowania włosów jest olejek z Alterry migdały i
papaja. Podstawą mojej pielęgnacji jest olejek łopianowy, ale żeby mi się nie
znudził (a raczej moim włosom ;) ), stosuję go zamiennie z innymi olejkami oraz
maskami do włosów. W składzie olejku z Alterry możemy znaleźć między innymi:
olej sojowy (źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych i witaminy E, nawilża
skórę), olejek rycynowy, olej ze słodkich migdałów (zawiera proteiny, odżywia
skórę oraz zapobiega rozdwajaniu się końcówek), olej z kiełków kukurydzy
(poprawia mikrokrążenie skóry), olej sezamowy (poprawia dotlenienie skóry),
olej z kiełków pszenicznych (stosowany do suchych i łamliwych włosów), olej z
pestek winogron (ma właściwości przeciwzapalne – wzmacnia barierę ochronną
skóry), olej z papai (wygładza włosy), oliwa z oliwek, olej z awokado
(działanie przeciwgrzybicze i regenerujące), olej jojoba (zmniejsza wydzielanie
sebum). Jak widać już sam skład produktu jest bardzo obiecujący. Olejek
nakładam na skórę głowy oraz część włosów, pozostawiam na minimum 30 minut a
następnie myję włosy szamponem. Włosy po zastosowaniu olejku z Alterry są
mięciutkie i lśniące. Nigdy nie uzyskałam takiego efektu odżywkami do włosów
jakie dają olejki, więc gorąco go polecam! Olejek kupiłam w Rossmannie na promocji
w cenie 13 zł/100 ml.
Polecicie jakieś produkty do włosów godne uwagi? ;)
Z tego zestawu używałam co jedynie suchy szampon i jak dla mnie rewelacja. A z kosmetyków Alterra również jak dla mnie bardzo dobre są te naturalne szampony.
OdpowiedzUsuń