Kochani! Dziś podejmę się kontrowersyjnego tematu, czyli kwestii dbania o pędzle do makijażu. Jak wiadomo w tej materii ile osób tyle opinii, a do tego jeszcze wtrącę swoje trzy grosze ;) Od razu na wstępie zaznaczam, że omówię kwestie dbania o pędzle, które są stosowane na użytek osobisty, prywatny, a nie tych używanych na klientkach. Myślę, że i tak wiele rzeczy może Was zaskoczyć… W skrócie, jest to długi post, który pozwoli Wam zaoszczędzić czas ;) Zapraszam!
KILKA SŁÓW O MYCIU PĘDZLI
Jak wiadomo pędzle myć trzeba i nic na to nie poradzimy ;) Nie ma wyznaczonych sztywnych zasad, co jaki czas należałoby myć konkretne pędzle. Jednak moja zasada jest taka – pędzle stosowane do produktów suchych myję minimum raz na 7 dni, a te stosowane do nakładania produktów mokrych, np. podkładu czy korektora (w tym gąbeczki typu Beauty Blender) myję zaraz po użyciu. Nie mam cery trądzikowej z otwartymi rankami na twarzy, więc taka częstotliwość mycia narzędzi do makijażu jest dla mnie odpowiednia. Pędzle myjemy bowiem nie po to, żeby były czyste, ale po to, żeby nie roznosiły bakterii z jednej partii naszej twarzy na inną oraz by nie pozwolić rozwinąć się bakteriom we włosiu. Myjemy więc pędzle nie dla samego mycia, ale dla naszego dobra. Jeśli masz problem z nagłym wysypem niedoskonałości, lepiej przyjrzyj się dokładniej czystości swoich narzędzi do makijażu ;) Przy cerze trądzikowej idealnie byłoby myć pędzle po każdym użyciu lub mieć świeże „pędzle zastępcze”.
Ale co zrobić, gdy nienawidzimy samej czynności mycia pędzli? Myślę, że nie da się z niej zrezygnować bez uszczerbku dla naszej cery, ale można znacznie to mycie przyspieszyć. Kiedyś każdy pędzel z osobna moczyłam w ciepłej bieżącej wodzie, aplikowałam na niego szampon, potem robiłam nim kółka na dłoni, wyciskałam go, płukałam i wedle potrzeb znowu nakładałam szampon, znowu myłam, płukałam i znów sprawdzałam „czy to już?”. Było to nie tylko marnotrawstwo czasu czy mydła, ale i wody (czyli pieniędzy!). Dlatego podążając za sposobem Katosu, zakupiłam sobie „wanienkę” do mycia pędzli. Oczywiście nie musicie biec od razu do sklepu i szukać mydelniczki w kształcie wanienki – wystarczy zwykła stabilna miseczka. Drugim gadżetem potrzebnym do szybszego mycia pędzli jest oczywiście coś w rodzaju „brush egg”, czyli silikonowej powierzchni z wypustkami. Kiedyś był to stosunkowo drogi gadżet, bo kosztował ok. 27 zł. Całe szczęście obecnie Rossmann wprowadził silikonowe myjki do twarzy za 4,99 zł, które mogą stać się naszym brush egg dla ubogich (sama mam kilka!), na dodatek dostępnym stacjonarnie ;)
Gdy mamy już miseczkę/wanienkę, silikonową myjkę i brudne pędzle, to brakuje nam jeszcze środka do mycia. U mnie jest to zazwyczaj szampon dla dzieci Babydream lub płyn do higieny intymnej Facelle (kosztują grosze w Rossmannie). Może to być oczywiście dowolny delikatny szampon lub mydło. Zresztą mydło w kostce również nam się przyda ;)
NO TO MYJEMY PĘDZLE!
Na początku rozkładamy sobie nasze pędzle na dowolnej powierzchni w łazience. Warto rozłożyć pod nie jakiś ręcznik, bo po umyciu musimy je gdzieś odłożyć, a suche na pewno nie będą ;) Wlewamy do miseczki/wanienki wybraną ilość środka myjącego i zalewamy gorącą wodą (nie letnią, ale też nie wrzątkiem). Warto przemieszać potem wszystko w misce palcami, by środek myjący lepiej się „rozłożył” w wodzie. Gdy wanienka jest już gotowa, należałoby jakoś zaplanować kolejność mycia. Najgorszym wyborem byłoby rozpoczęcie mycia od pędzla do eyelinera, ponieważ od razu zapaćkałby wodę w naszej misce, a ma ona posłużyć nam potencjalnie do wymycia wszystkich pędzli (no chyba, że masz ich 20, to nie da rady na raz :P). Najlepiej rozłożyć pędzle od „najczystszych” do „najbrudniejszych”.
Gdy kolejność pędzli jest już ustalona, pora namoczyć pierwszego delikwenta! Zanurzamy włosie w misce z gorącą wodą i szamponem nie przekraczając jednak wysokości skuwki, by nie rozmoczyć kleju, który trzyma całe włosie. Trzymamy tak pędzel kilka sekund, „mieszamy” nim w wodzie, zbieramy na niego trochę piany. U mnie trwa to mniej niż 10 sekund. Następnie przenosimy pędzel nad umywalkę i kręcimy takim brudasem kółka na naszym silikonowym jaju. Trwa to może z 5 sekund, po czym puszczamy delikatny strumień letniej bieżącej wody ciągle kręcąc kółka. Czynność wykonujemy tak długo, aż woda spływająca z pędzla będzie czysta, czyli nie będzie w niej również piany. Gdy pędzel jest czysty, to odciskamy z niego nadmiar wody (nie ciągniemy włosia w dół!) i wkładamy go do ręcznika ponownie odciskając wodę. I voila! Pędzel czyściutki, a trwało to dosłownie chwilę. Identycznie postępujemy z kolejnymi pędzlami.
Od razu zaznaczę, że pomimo wykonywania zakazanego i demonizowanego „odciskania” wody z pędzli, nigdy nie poleciało mi z nich włosie ;) Dziewczyny, nie ma co wariować, wystarczy wszystko robić z wyczuciem ;) Pędzel to nie bomba, od naciśnięcia nie wybuchnie.
JAK MYĆ GĄBKI DO MAKIJAŻU
No dobrze, a co z gąbeczką do podkładu/korektora? Na nią również znalazłam sposób, choć początkowo skończyło się to katastrofą ;) Niemniej do szału doprowadzała mnie konieczność 10 minutowego szorowanie gąbek po każdym użyciu. Obecnie namaczam taką brudną gąbeczkę w bieżącej wodzie, „szoruję” nią z 4 razy w tę i z powrotem po mydle w kostce, aż będzie miała widoczną warstewkę mydła, po czym delikatnie (!) jedynie namydloną stroną pocieram o dolną część silikonowego jajka (najlepiej o tę bez odstających wypustek). Dlaczego delikatnie? Bo jeśli dotkniecie silikonowego jaja nienamydloną częścią gąbeczki lub taką, z której mydło już zniknęło, to gąbka… pęknie. Wiem, że to brzmi strasznie, ale naprawdę idzie się wszystkiego nauczyć. Obecnie bez problemu wyczuwam, gdy powinnam już zabrać gąbeczkę z jajka ;) Gdybym miała to ubrać w słowa, to namydloną gąbeczką wykonuję maksymalnie 3 następujące ruchy: dół, góra, dół i już muszę przerwać, bo mydło „ucieka” z gąbki ;) I wiecie co? Beauty blender jest wówczas w tym miejscu idealnie czysty :D Toż to ledwo 3 sekundy :D Oczywiście wtedy szybciutko moczymy gąbeczkę i pod bieżącą wodą „wyciskamy” syfek z wnętrza gąbki. Wtedy mydlimy kolejny brudny fragment gąbki i całość powtarzamy. Oceniam całość mycia na maks. 2 minuty z płukaniem ;) Następnie oczywiście odciskamy gąbkę w ręcznik i odkładamy. PS. Jestem ciekawa tego, co kiedyś ujrzę po przecięciu nożyczkami mojej gąbeczki ;) Na pewno pokażę to na blogu!
CO Z INNYMI NARZĘDZIAMI?
Wymienionymi powyżej metodami myję zarówno pędzle malutkie, do oczu, do brwi, do eyelinera, jak i wielkie typu kabuki lub do podkładu. Podobnie rzecz się ma z gąbeczkami – domywam tak zarówno te malutkie do korektora, jak i większe gąbeczki do podkładu. Ale przyznajcie się, o czym zapominacie w trakcie mycia pędzli? Obstawiam, że mało kto myje tzw. „czesadełka”, czyli szczoteczki do przeczesywania rzęs i brwi. A to właśnie na nich znajdują się nie tylko resztki produktów, ale i nasz martwy naskórek! Zanim przytkniecie kolejny raz takiego brudaska do oka, pomyślcie o tym ;) Tego typu szczoteczki myję na końcu, po wymyciu wszystkich pędzli, i jest to czynność banalna – zamaczam w mojej wanience z wodą szczoteczkę i dwoma palcami (kciuk + wskazujący) w wodzie wykonuję posuwiste ruchy góra-dół. Następnie szczoteczki płuczę pod bieżącą czystą wodą. Pamiętajcie, że tego typu szczoteczek na koniec nie odciskamy w ręcznik! Inaczej cała szczotka będzie oblepiona w „kudły” pochodzące z ręcznika.
SUSZENIE PĘDZLI
Pędzle / gąbki / szczoteczki mamy już czyściutkie, więc pora je wysuszyć. I teraz – o zgrozo! – złamię kolejne niepisane zasady dbania o pędzle. Nie kładę ich na krawędzi biurka/parapetu, nie „lewitują” w powietrzu na stojakach, a po prostu leżą na płasko na czystych papierowych ręcznikach (toż to skandal na miarę światową!). Po prostu co jakiś czas odwracam pędzle na drugi bok (np. po kilku godzinach) i nie muszę nakładać na nie żadnych magicznych „osłonek”. W trakcie obracania kręcę włosiem dwa kółeczka na papierowym ręczniku i wówczas pięknie mi się ono rozkłada. Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest olbrzymi pędzel kabuki, który dołączył do mojej gromadki niedawno i ma włosie na tyle rozłożyste, że po prostu musi leżeć na krawędzi, by nie spłaszczył się z jednej strony ;)
PRZECHOWYWANIE PĘDZLI
„Pędzle najlepiej przechowywać w osłonkach z Ikei/Biedronki”. Błąd! Jeśli trzymasz pędzle włosiem do góry w nieosłoniętym pojemniku, to zbiera ono cały kurz z pokoju, a potem przenosisz sobie ten cały brud na twarz. Niestety, ale taka jest prawda. Spójrz na swoje meble, to uświadomisz sobie, ile kurzu znajduje się na nieosłoniętych pędzlach.
„No dobrze, więc będę trzymać pędzle w ciasnej zamykanej puszce”. To też nie jest dobre rozwiązanie! Po pierwsze możesz odkształcić włosie pędzla o ścianki (jeśli długo go nie używasz), a po drugie pędzle mogą zacząć się „kisić” we własnym sosie bez dostępu do powietrza. Najlepszym rozwiązaniem jakie widziałam, było trzymanie pędzli w osłonkach z Ikei/Biedronki, ale pod zdejmowanym szklanym kloszem. Sama jeszcze takiego klosza nie znalazłam, a swoje pędzle trzymam w pojemnikach z niedomkniętymi pokrywkami. I nigdy nie wkładam tam wilgotnych pędzli!
PODSUMOWANIE
Dzisiejszy wpis miał na celu uświadomienie Wam, że nie trzeba „modlić” się nad każdym pędzlem z osobna, nie trzeba kupować do nich szczególnych gadżetów, stojaków, osłonek, odżywek, wierzyć w każdą pędzlową nowinkę, bo często jest to zwykłe nakręcanie konsumpcji ;) Wiem, że wiele kwestii może być kontrowersyjnych, ale zaznaczam, że jeszcze nigdy żaden pędzel mi się nie rozkleił, a mam w swoich zbiorach zarówno pędzle Zoevy, Hakuro jak i rossmannowe For Your Beauty, chińskie puchacze, czy podróbki Real Techniques. Niektóre egzemplarze są już ze mną od 5 lat i żyją, utrzymują swój kształt, a jakoś specjalnie ich nie oszczędzam. Mój sposób nie jest jedynym właściwym sposobem, a jedynie wskazówką, jak można postępować.
Mam nadzieję, że przede wszystkim przekonałam Was do tego, że należy regularnie myć pędzle/gąbeczki/szczoteczki do makijażu, bo robimy to dla swojego dobra. Warto robić to z głową i nie dać się zwariować ;)
Bardzo przydatny post :)) Może czynność ta stanie się dla mnie przyjemniejsza. Cudownego dnia Kochana :*
OdpowiedzUsuńMega przydatne informacje :) Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zła pędzlowa mama bo myje tylko mydłem lub szamponem tak zwyczajnie;D
OdpowiedzUsuńJa również myję szamponem ;)
UsuńWidzę, że zawarłaś w tym wpisie chyba wszystko co najistotniejsze, nic dodać nic ująć :) Ja mam drzewko do suszenia pędzli, przydatny gadżet, ale nie niezbędny, wcześniej suszyłam pędzle tak jak Ty, zresztą i teraz nie zawsze wkładam pędzle na stojak. Pędzle, których używam na co dzień trzymam na toaletce w osłonce z IKEA, no cóż wiem że mogą zbierać kurz, ale takie rozwiązanie jest po prostu najwygodniejsze, pozostaje dbać o porządek w pokoju :)
OdpowiedzUsuńJeśli nic Ci się złego nie dzieje, gdy używasz nieosłoniętych pędzli, to ok :) Nie każdemu kurz musi mocno szkodzić na cerę :)
UsuńBardzo przydatny post :) Muszę zakupić tą bajerę do czyszczenia pedzli :)
OdpowiedzUsuńnie znoszę myć pędzli do podkładu i pudru ;/
OdpowiedzUsuńDlatego nakładam podkład paluszkami lub jajem :D
Usuńja swoje myję pod bieżącą wodą przy pomocy rękawicy z rossmanna i szarego mydła, te do podkładu myję olejkiem do mycia twarzy
OdpowiedzUsuńWłaśnie olejku jeszcze nigdy nie próbowałam ;)
UsuńMoje pędzle są ze mną od 4 lat, są w świetnej kondycji bo bardzo rzadko je używam :DDD
OdpowiedzUsuńHa ha dobre :D Można i tak :D
UsuńJa mam niewiele pędzli, może jest ich z 15 i zawsze je myję po prostu mydłem antybakteryjnym lub szamponem dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńDo mydeł antybakteryjnych mam wstręt - kupiłam kiedyś jedno w rossku, wymyłam nim dłonie, po jakiejś godzinie zorientowałam się, że całą twarz miałam wysypaną w kaszce! Dostałam jakiegoś super uczulenia (bezwiednie dotykałam dłońmi twarzy) i musiałam potem wydać kupę kasy na wizyty u kosmetyczki, żeby mi tę kaszkę usunęła :/ Dlatego nie stosuję antybakteryjnych środków na pędzle i unikam tzw. "mydeł kuchennych" ;)
UsuńJa mam niewiele pędzli, może jest ich z 15 i zawsze je myję po prostu mydłem antybakteryjnym lub szamponem dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, wiele przydanych informacji dla tych, którzy nie bardzo orientują się w temacie :) Ja również czyszczę swoje pędzle raz w tygodniu a gąbeczki myję zaraz po użyciu :) Planuję zakup nowych pędzli, ale nie mogę się zdecydować do końca które wybrać :)
OdpowiedzUsuńPędzli mam chyba aż za dużo :D Choć przyznam, że brakuje mi takiego zwykłego języczkowego do aplikacji cieni, bo mam tylko dwa ;p
UsuńFajny wpis, ja mam furę pędzli, mam pędzlowy fetysz, toteż mycia co nie miara, to pierwsze foto - genialne :D
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie im więcej pędzli, tym mniej mycia, bo można ciągle dokładać czyste pędzle i myć wszystko dopiero jak się skończą :D
UsuńAle super post! Musiałaś poświęcić na niego mnóstwo czasu! ;)
OdpowiedzUsuńJa tak nie lubię myć pędzli, że zawsze sięgam po mydło, które jest pod ręką i przemywam wszystkie razem, a dokładniej skupiam się na każdym przed jego płukaniem. Dla mnie mogliby wprowadzić pędzle-jednorazówki! ;D
Faktycznie, trochę się naprodukowałam :P Choć pewnie i tak o czymś zapomniałam napisać, bo zawsze tak jest ;)
UsuńBardzo fajny post! Ja nie cierpię mycia pędzli, ale staram się je czyścić raz w tygodniu. Chyba muszę sobie sprawić taką wanienkę, bo ostatnio gdzieś ją widziałam, ale w życiu nie pomyślałabym żeby moczyć w niej pędzle. Super pomysł! Dzięki za ten post. Z ciekawością brnęłam do końca :)
OdpowiedzUsuńSwoją zakupiłam w komplecie z kubeczkiem na szczoteczki do zębów lub opakowaniem na mydło w płynie (już nie pamiętam) w niemieckim ALDI :)
UsuńPraktyczny wpis :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post! Ja na szczęście (niestety) zbyt wielu pędzli nie mam, więc umycie wszystkich zajmuje tylko chwilkę :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajnie :D
UsuńPierwsze zdjęcie najlepsze :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o dbanie o pędzle i inne narzędzia do makijażu robię bardzo podobnie do ciebie :) niektóre mi służą już kilka lat a dałam za nie dosłownie grosze
OdpowiedzUsuńBardzo dobre wskazówki, będę miała je na uwadze :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre wskazówki, będę miała je na uwadze :-)
OdpowiedzUsuńMycie pędzli to jedna z tych czynności których nie cierpię robić.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie z pędzlami uwalonymi farbami olejnymi :D Ja właśnie robię ten błąd, że pędzle trzymam tak, że zbierają kurz, chyba czas to zmienić. Przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post. Mam jeden pędzel i coz... zle go traktuje, myję płynem do twarzy i ciągnę za włosy;(
OdpowiedzUsuńja pędzle myję raz w miesiącu:)
OdpowiedzUsuńMycie pędzli akurat mi nie przeszkadza, może dlatego, że większość to pędzle do makijażu oczu, a z nimi jest dużo łatwiej niż z tymi do modelowania twarzy ;D
OdpowiedzUsuńKiedyś też stosowałam szampon Babydrem, teraz biorę pierwszy lepszy, ale później nakładam odżywkę na pędzle :)
Te do oczu myje się o wiele szybciej no i zdecydowanie szybciej schną ;)
UsuńFajne porady czasami zapominamy o tych pędzlach a potem efekt jest opłakany.
OdpowiedzUsuńNie lubię myć pędzli ;) najłatwiej brud schodzi mi olejkiem pod prysznic isana, myję je za pomocą brushegg, jest szybciej, łatwiej, ale i tak nienawidzę tego robić :P
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować olejki :D
UsuńBardzo fajne porady! Ja zazwyczaj swoje pędzle myję w umywalce, trochę mydła/płynu wyciskam sobie na rękę i piorę tę będzle, lekko pocierając palcami. Niestety, zajmuje to sporo czasu, moze wypróbuję ten sposób z wanienką.
OdpowiedzUsuńNienawidzę myć pędzli, ale wiem, że to konieczne, dlatego staram się to robić regularnie :)
Wanienka i silikonowe jajo zdecydowanie przyspieszyło moje mycie pędzli ;)
UsuńOj ja czasami uwielbiam myć moje :D Takie mmm *u* Bawienie się swoimi skarbami.
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Zapraszam do obserwacji. Pozdrawiam.
Piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post, ja lubie myc pedzle, ale niestety na ta czynnosc schodzi troche czasu :( Musze sie zastosowac do Twoich rad i powinna byc gitara :)
OdpowiedzUsuńświetne wybrałaś pierwsze zdjęcie haha!
OdpowiedzUsuńSama kiedyś szukałam takiego klosza na pędzle, ale nie znalazłam nic godnego uwagi.
Niestety również nie znalazłam :P Ponoć były w TK MAXX :P
Usuńja właśnie jutro będę czyściła swoje pędzle, a używam do tego jajeczka brushegg
OdpowiedzUsuńno właśnie ostatnio myślałam sobie, że warto by było w końcu umyć szczoteczkę od kredki do brwi, bo jeszcze tego nie robiłam, a kredka już prawie mi się kończy :D przyznaje się !:P
OdpowiedzUsuńPewnie każdy o tym zapomina :D
UsuńW taki sposób pędzli jeszcze nie myłam ale skuszę się w ten weekend :)
OdpowiedzUsuńŚwietny i przydatny post. Ja swojego BB myję używając oliwki. Tłusta warstwa wypłukuje podkład błyskawicznie, polecam, bo nie ma ryzyka, że zniszczymy gąbkę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować olejkowy sposób :D
UsuńBardzo dobre rady! Właśnie dziś przypada dzień szorowania naszych sprzętów :D
OdpowiedzUsuńMyję dokładnie tą samą metodą, bardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńja mam gąbeczki do mycia, ahh :) pędzelki ostatnio czyściłam :)
OdpowiedzUsuńNie mam wielu pędzli ale i tak mycie ich to dla mnie męka. Częstotliwość mam taką samą jak Ty, ale myję je pod bieżącą wodą bez gadżetów, a w rękach. Rozejrzę się jednak za tymi "pomocnikami" :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że te proste gadżety przyspieszą mycie :)
UsuńŚwietny wpis. Moje najstarsze pędzle będą miały około 2,5 roku i nadal super się u mnie sprawdzają. Stosuję metody podobne do Twoich i nigdy nie narzekałam na brak narzędzi jakim są modne ostatnio brusheggi czy specjalne rękawice.
OdpowiedzUsuńprzydałaby mi się taka wanienka, bo stosuję twój sposób przed jej posiadaniem, a to naprawdę marnotrawstwo :(
OdpowiedzUsuńTym czyścikiem myje sobie twarz ;p na ścianie mam taką silikonową matę do czyszczenia pędzelków nawet spoko się czyści;p
OdpowiedzUsuńMam dwa - jeden do twarzy, drugi do mycia pędzli :D
UsuńPrzydałoby mi się to jajeczko do czyszczenia pędzli i taka wanienka :) Staram się myć moje pędzle regularnie, bo jak wyobrażę sobie, ile bakterii na nich osiada, to wolę zadbać o to, żeby nie znalazły się na mojej twarzy :) Świetnie zebrałaś wszelkie ważne informacje :) z pewnością poświęciłaś dużo czasu na napisanie tak spójnego postu ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo bałam się, że post będzie dość chaotyczny :P
UsuńRegularne mycie pędzli jest bardzo ważne :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nabyłam nowe pędzle, więc dbam o nie nadgorliwie, ale poruszyłaś bardzo ważny temat.
OdpowiedzUsuńja pędzelki myje żelem do twarzy:D
OdpowiedzUsuńJa mam osłonki na pędzle i uzywam ich po myciu pędzli, bo przepięknie kształtuja włosie. Przydaje się to zwłaszcza przy pedzlach do konturowania oraz do puchatych pędzli do blendowania cieni. Kupiłam też stojaczek do suszenia, bo zajmuje mniej miejsca niż ręcznik z rozłożonymi pędzlami, a na moich 36 metrach każdy centymetr jest ważny. Do mycia uzywam mydła Biały Jeleń, świetnie się sprawdza i nie robi pedzlom krzywdy.
OdpowiedzUsuńŚwietna ta mydelniczka w kształcie wanienki <3
A gdzie kupiłaś takiego pięknego puchacza do twarzy? Już nie wiem jak długo szukam takiego pędzla...
Garść konkretnych informacji ;)
OdpowiedzUsuń