Minęły już dwa lata od kiedy wywróciłam swoją pielęgnację twarzy do góry nogami. Stało się to za sprawą dwóch czynników: po pierwsze – przez pojawienie się drobnej „kaszki” na czole; po drugie – przez obejrzenie jednego z filmików KatOsu, w trakcie którego pokazała przemianę swojej cery. Oczywiście przemianę na plus! Ale nie przedłużając – zapraszam na dzisiejszy wpis.
OCM – CO TO JEST?
OCM jest to skrót od oil cleansing method i oznacza w skrócie oczyszczanie skóry olejami. Dwa lata temu brzmiało to dla mnie niczym wiadomość z kosmosu, ale w dobie boomu na azjatycką pielęgnację oczyszczanie olejami chyba nikogo już nie dziwi. I to właśnie OCM odmieniło moją wieczorną pielęgnację na dobre. Żeby zachęcić Was do przeczytania napiszę już na wstępie – olejowanie pomogło mi zwalczyć drobną kaszkę na czole oraz wyregulować wydzielanie sebum na całej twarzy.
Zacznijmy od podstaw. Do OCM potrzebujecie: oleju rycynowego, oleju bazowego, małych ściereczek (może być np. muślinowa, frotte, bawełniana). Pierwszym krokiem w OCM powinno być wymieszanie oleju bazowego z olejem rycynowym. Teoretycznie ilość oleju rycynowego (pełni funkcję oczyszczającą) w mieszance powinna wynosić od 10% (skóra sucha) do maksymalnie 40% (skóra tłusta). Olej bazowy to wybrany przez nas olej. Na wielu stronach możecie znaleźć podpowiedzi, który olej byłby odpowiedni dla Waszej skóry. Przygotowaną olejową mieszankę nakładamy na skórę twarzy (może być z makijażem lub bez – jak kto lubi) i wykonujemy delikatny masaż. Następnie moczymy w gorącej wodzie naszą ściereczkę, kładziemy na twarz i czekamy. Wykonujemy więc swoistą „parówkę” na skórze. Pory otwierają się i łatwiej można dzięki temu usunąć zanieczyszczenia. Gdy ściereczka ostygnie (u mnie trwa to ok. 1,5-2 min.), powinniśmy ją wypłukać i ponownie powtórzyć nakładanie ściereczki. Na zakończenie „zabiegu” OCM płuczemy ściereczkę w zimnej wodzie i ścieramy nią pozostały olej z twarzy zamykając w ten sposób pory. Nie myjemy twarzy pod bieżącą wodą.
CZY MOŻNA MODYFIKOWAĆ OCM?
Gdy zasady wykonywania OCM są już dla Was jasne, możecie zacząć je łamać ;) Wcale nie żartuję. Każdy zabieg pielęgnacyjny można przecież dostosować do swoich potrzeb i tak samo jest w przypadku OCM. U mnie modyfikacja polega na tym, że już po pierwszym nałożeniu gorącej ściereczki płuczę ją w zimnej wodzie i ścieram cały olej. Nie potrzebuję powtarzać nakładania ściereczki, bo wcześniej wykonuję demakijaż micelem i skóra jest wstępnie czysta. Nie ścieram również mieszanki olejów zbyt dokładnie ze skóry, tylko pozostawiam na niej delikatną warstewkę, by w nocy odżywiła moją cerę. Uprzedzam pytania: nie, nie zapchało mi skóry ;)
PLUSY/MINUSY
Dwa podstawowe powody, dla których warto spróbować OCM: 1) Oleje skutecznie rozpuszczają zanieczyszczenia na zasadzie „tłuste rozpuszcza tłuste”. 2) Oleje nie naruszają bariery lipidowej naszej skóry, tak jak detergenty zawarte w produktach do mycia twarzy. Dzięki temu nie przesuszają skóry, nie zaburzają jej pracy.
Ponadto, jeśli dobrze dobierzemy olej do potrzeb swojej skóry, możemy np. ograniczyć wydzielanie sebum. Dzięki temu twarz nie będzie tak się świecić. Jeśli nie będziemy dokładnie zmywać olejów i zostawimy jakąś ich część na skórze, to uzyskamy dodatkowe odżywienie (pod warunkiem, że wcześniej wykonamy demakijaż, a oleje nakładamy na „czystą” skórę). No i najważniejsze – oleje są naturalne, nie musimy obawiać się chemii. Chyba, że wybieramy w drogerii gotową mieszankę do demakijażu – wtedy niestety może w niej znajdować się „wszystko”.
Jakie są minusy? Przede wszystkim na „dzień dobry” OCM może początkowo zapychać skórę. Dzieje się tak z dwóch powodów: skóra musi przyzwyczaić się do mniej agresywnej pielęgnacji i dopiero z czasem zmniejszy ilość wydzielanego sebum lub też wybór oleju bazowego okazał się być nieodpowiedni do potrzeb Waszej skóry. Dobranie odpowiedniego oleju do swoich potrzeb może okazać się czasochłonne. Poza tym trzeba na bieżąco prać użyte ściereczki, nie można przez tydzień używać tej samej (to tak jakby wymyć tyłek, ale wciąż zakładać te same majtki :P).
JAKICH OLEJKÓW UŻYWAM?
W tym miejscu muszę przyznać – byłam szczęściarą. Mój pierwszy wybór oleju bazowego okazał się być trafiony. Zdecydowałam się na olej jojoba z melisą ze Starej Mydlarni. Od tego czasu stosowałam również olej jojoba Nacomi oraz olej jojoba Mokosh. Każdy z nich ma swoje plusy i minusy. Olej jojoba ze Starej Mydlarni ma stosunkowo małą pojemność 30ml i kosztuje ok. 30 zł (w promocji ok. 20 zł), ale ma za to naprawdę dobrą pipetę, która pasuje później do innych olejków. Olej jojoba Nacomi ma korzystną cenę – często udawało mi się zakupić 50 ml w cenie 17-19 zł. Nie ma za to pipety (pasuje do niego pipeta ze Starej Mydlarni). Olej jojoba Mokosh ma dużą pojemność 100ml w dość dobrej cenie 55 zł. Posiada pipetę, ale w trakcie użytkowania odpada ona od nakrętki a same opakowanie koszmarnie przecieka. Nie polecam Wam więc zamawiać go z internetu, bo mój się nieco wylał. Nie zauważyłam różnicy w działaniu między tymi olejami. Olej jojoba polecany jest do wszystkich rodzajów cery. Jest bardzo podobny do ludzkiego sebum, dzięki czemu pozytywnie wpływa na pracę gruczołów łojowych. Ponadto wnika w skórę i poprawia jej nawilżenie.
Jakie oleje jeszcze wypróbowałam? Olej rycynowy (który notabene zakupicie w aptekach za około 2 zł, jest niezbędnym elementem OCM!) mieszałam również z olejkami Evree (Magic Rose, Revita Perilla, Essential Oils - wszystkie ok. 30 zł/30 ml; mają pipety), olejem z czarnuszki ze Starej Mydlarni (ok. 30 zł/30 ml z pipetą) oraz obecnie z olejem marula Nacomi (ok. 45 zł/50 ml, bez pipety) i olejkiem z granatu Bio Alterry (ok. 11 zł/30 ml, ma pipetę). Wszystkie wymienione w tym akapicie oleje pełniły głównie funkcję nawilżającą, a olej z czarnuszki miał działanie przeciwzapalne (dobry na trądzik!).
PODSUMOWANIE
Od dwóch lat stosuję metodę OCM w oczyszczaniu mojej twarzy i nie wyobrażam sobie bez niej tygodnia – chyba, że na wakacjach ;) Pozwoliła mi zwalczyć kaszkę na czole, unormowała wydzielanie sebum (z cery mieszanej „zeszłam” na normalną/suchą). Dodatkowo pozwala nieźle się odprężyć, ponieważ czekanie na ostygnięcie ściereczki automatycznie zaczyna mnie usypiać ;) Oczywiście jestem świadoma, że nie u każdego może się ta metoda sprawdzić, bo cudów ponoć nie ma, ale myślę, że warto chociaż spróbować. Tym bardziej, że OCM mogą stosować osoby posiadające zarówno cerę suchą jak i tłustą. Ten typ pielęgnacji nie jest jednak polecany osobom z cerą naczynkową.
Próbowaliście już OCM? :)
Uwielbiam metodę OCM i stosuję ją od lat, ale nie ciągiem. Teraz ciepło i człowiek wieczorami jest zbt zmęczony, ale bawić się olejkami, choć pewnie to by się opłaciło. Najczęściej OCM stosuję zimą i dzięki temu udaje mi się wyplenić mnóstwo zaskórników no i cera utrzymana jest na odpowiednim poziomie nawilżenia. U mnie najlepiej sprawdziła się mieszanka oryginalnego, najlepszej jakości oleju arganowego z rycynowym. Wiem, że to nieekonomiczne z mojej strony, ale to dopiero daje efekt oczyszczająco-odżywiający :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ostatnimi tygodniami mniej OCM wykonuję, ale ogólnie nie zamierzam tej metody porzucić, tylko chyba z okazji wakacji mam lenia ;D Oleju arganowego w OCM nie próbowałam, bo kiedyś raz użyłam go solo na skórze i strasznie mnie wysypało :P
UsuńKiedyś próbowałam metody OCM i byłam zadowolona :) Może kiedyś wrócę do niej ponownie :)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
Usuńja zupełnie nie czuję tej metody;/
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje preferencje pielęgnacyjne i to jest fajne :)
UsuńOlejami jeszcze nie oczyszczałam.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej metodzie.
Warto spróbować :)
UsuńTeż próbowałam - zmywać samym olejem bo rycynowego nie mam. Coś tam zmyłam :D
OdpowiedzUsuńSam olej chyba zbyt skutecznie nie oczyści ;)
UsuńJuż od dłuższego czasu stosuję tę metodę - niestety większość żeli do demakijażu wysuszało oraz ściągało moją skórę, przy olejach nie ma kompletnie mowy o takim efekcie :)
OdpowiedzUsuńTo jest w nich najlepsze :D
UsuńJa do oczyszczania stosuje olejek Resibo;)
OdpowiedzUsuńMam w zapasie ;))
UsuńPierwszy raz słyszę o tej metodzie.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że już wszyscy ją znają :D
UsuńNie stosowałam nigdy tej metody, obawiam się trochę bo mam tłustą cerę, ale może kiedyś spróbuje :)
OdpowiedzUsuńWażne, by dobrać odpowiedni olej :)
UsuńJa używam azjatyckich olejków do demakijażu i są równie skuteczne co OCM, tutaj za dużo zabawy :) Ale dobrze, że Ci się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńAzjatyckich jeszcze nie miałam :D
UsuńNigdy więcej OCM...Miałam po nim jeden z najgorszych nawrotów trądziku. Oj była to tragedia ;)
OdpowiedzUsuńOjej, szkoda :((
Usuńkiedyś powtarzam sobie że wypróbuję to ocm:D
OdpowiedzUsuńAle kiedy nastąpi to kiedyś? :D
UsuńNie stosowałam jeszcze tej metody, ale kiedyś na pewno spróbuję! :)
OdpowiedzUsuńPolecam :))
UsuńSłyszałam już o ocm wiele razy ale boje się zastosować. Mam cerę tłustą i boje się że mnie zapcha taki olej ;-)
OdpowiedzUsuńMusiałabyś dobrać olej odpowiedni dla tłustej skóry :)
UsuńOd kilku dni również do mycia twarzy stosuję oleje, póki co efektów jeszcze nie ma, ale na pewno skóra jest czystsza i bardziej nawilżona!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiktoria z bloga Book Written Rose. Zapraszam ❤
Trzeba być cierpliwym, bo może nastąpić wysyp nawet po dwóch miesiącach stosowania, ale jak się to przetrwa, to już jest z górki ;)
UsuńNigdy nie próbowałam takiej metody, oczywiście używam olejków ale mieszam je z kremami lub dodaje do maseczek :) zapiszę sobie link do tego posta i będę próbować :)
OdpowiedzUsuńOby ta metoda Ci służyła :) Ja z kolei raczej nie mieszam olejów z kremami, a też mogłabym spróbować :)
UsuńI ja ocm stosuję, oleje to moja miłość <3
OdpowiedzUsuńJakiś geniusz wymyślił to oczyszczanie olejami :D
UsuńOlej rycynowy to każda powinna mieć
OdpowiedzUsuń"Na dolegliwości żołądkowe" ;))
Usuńnie uzywalam tej metody jeszcze
OdpowiedzUsuńMoże warto spróbować :)
Usuńja nie lubię używać olejków do twarzy :)
OdpowiedzUsuńMoże Twoja skóra ich nie potrzebuje :)
UsuńStosowałam kiedyś metodę OCM ale niestety - w moim przypadku się nie sprawdziła bo spowodowała wysyp. Fajnie, że u Ciebie nic takiego nie wystąpiło ;)
OdpowiedzUsuńLubię oczyszczać skórę olejami ale w składzie musi być środek emulgujący bo inaczej nie mogę ich domyć :((
Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Może nie był to olej dla Ciebie :)
UsuńMuszę w końcu wprowadzić jakieś olejki do pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Obecnie spokojnie można dostać dobre oleje w drogeriach :)
UsuńOd jakiego czasu próbuję olejków do demakijażu i nawet mi się ta metoda podoba, ale sama nie tworzyłam jeszcze nigdy własnych olejów do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńMi również się podoba, choć to troszkę więcej zachodu, a ja żyję w wiecznym niedoczasie ;))
UsuńMuszę w końcu zabrać się za kupienie olejów i zacząć je stosować. Już wiele razy czytałam pozytywne opinie o nich, więc z chęcią je sprawdzę.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru,
ohmels.blogspot.com
Polecam, niewiele kosztują ;)
Usuńolejek rycynowy:P??!! no proszę
OdpowiedzUsuńA jednak :D
UsuńMyślimy o OCM ale wahamy się prze wzgląd na naszą cerę, która jest tłusta i trądzikowa niestety :/
OdpowiedzUsuńA w lodówce mamy tylko olej ryDZynowy xD
Jeśli dobrze pamiętam, to na trądzik polecany jest olej tamanu ;)
UsuńKilka razi podchodziłam już do metody OCM, ale chyba za każdym razem dobierałam zły olej bazowy. Moze też powinnam wypróbować olejek jojobę ;)
OdpowiedzUsuńJojoba jest ponoć odpowiedni do różnych typów skóry, więc jest "bezpiecznym" wyborem ;)
UsuńZachęciłaś mnie :) muszę wypróbować! A powiedz gdzie kupowałaś te ściereczki? I pierzesz je z normalnym praniem prawda? Nie osobno? :) może pytanie głupie, ale wolę spytać :P
OdpowiedzUsuńNie ma głupich pytań ;) Ściereczki zakupiłam stacjonarnie w Textil Market (to taka sieć sklepów z ubraniami), chyba identyczne są na ich stronie internetowej (bo moje też kosztowały 2 zł/szt.): http://txm24.pl/scierka-z-mikrofibry-zolta-1
UsuńPiorę je normalnie z ubraniami i nic złego się nie dzieje :)
Czarnego mydła nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuń