Jeśli śledzicie mojego bloga od dłuższego czasu, to na pewno zauważyliście, że bardzo rzadko pojawiają się u mnie kosmetyki marki Avon. Dzieje się tak głównie dlatego, że jakoś żaden z ich kosmetyków nie podbił mojego serducha w przeszłości. Jednak raz na jakiś czas trafia do mnie „coś” tej marki i tym razem był to dwufazowy balsam do ciała o bardzo obiecującej nazwie Winterberry i Shea. Jak się sprawdził? Czy odczarował moje podejście do marki?
AVON NATURALS BODY CARE SHIMMERING WINTERBERRY I SHEA
OPAKOWANIE
Opakowanie balsamu do ciała ma kształt miękkiej, gumowatej tubki. Jeśli chodzi o jej wygląd, to ani ziębi, ani grzeje. Przynajmniej jest praktyczna i przez otwór z łatwością można dozować balsam w odpowiedniej ilości. Opakowanie zawiera 150 ml produktu.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
I tutaj czeka Was niespodzianka. Tak naprawdę „dwufazowość” tego balsamu polega na tym, że ma po prostu dwa odcienie. Gdy naciskamy tubkę, wydobywa się z niej dwukolorowy balsam: różowy i beżowy. Balsam zawiera też złote drobinki, które są mocno widoczne na skórze. Ma przyjemny zapach owoców leśnych i dość zwartą konsystencję jak na balsam do ciała.
SKŁAD
W składzie balsamu do ciała znajdziemy, m.in.: wodę, glicerynę, glikol propylenowy (jest składnikiem płynów chłodniczych, ma nawilżać naszą skórę), olej mineralny (pochodna ropy naftowej), emolient, który może zapychać, wazelinę, nawilżacz, konserwant (pochodna ropy naftowej), mieszankę roślinnych kwasów tłuszczowych, zmiękczacz, zapach, konserwant, mikę, paraben, substancję, która może powodować zaczerwienienie skóry, „dobry” alkohol tłuszczowy, itp., itd. Tak naprawdę masło shea, wyciąg z owoców jeżyn, malin i wanilii oraz wit. E znajdują się na szarym końcu składu. Prawie tak, jakby ich nie było.
MOJA OPINIA
W przypadku balsamu do ciała z Avonu mamy do czynienia z „kreowaniem” produktu na kosmetyk naturalny. Sugeruje to choćby napis na opakowaniu „naturals body care” czy sama nazwa „winterberry i shea”, gdzie zauważmy, że masło shea i ekstrakt z owoców jeżyny znajdują się w składzie daleko za zapachem, a więc jest ich ok. 1% lub nawet mniej… W sumie cieszę się, że piszę tę recenzję już po wykończeniu balsamu, bo nie wiem, czy będąc świadoma składu bym go w ogóle użyła… Znajdziemy w nim głównie potencjalne zapychacze, czyli glicerynę (większość osób ją toleruje), olej mineralny, wazelinę…
Nie da się jednak zaprzeczyć, że nieświadoma składu balsamu zużyłam go w całości i krzywdy mi nie wyrządził. Nie zapchał skóry na ciele, nie podrażnił jej, nie zauważyłam żadnego zaczerwienienia czy oznak alergii. Co więcej, wbrew pozorom, balsam całkiem dobrze nawilżał. W trakcie jego użytkowania nie miałam do czynienia z przesuszoną lub łuszczącą się skórą, poziom nawilżenia, jaki osiągałam dzięki balsamowi był zadowalający. Balsam łatwo wydobywał się z opakowania, bez problemu rozprowadzał się na skórze i szybko wchłaniał. Niestety ze względu na zawartość brokatu strasznie brudził ubrania – świeciłam się po nim niczym choinka w Boże Narodzenie. Sama pojemność balsamu nie jest zbyt duża, bo wynosi jedynie 150 ml i jakby tego było mało, produkt bardzo szybko „schodził” - nie można go nazwać mistrzem wydajności.
PODSUMOWANIE
Dwufazowy balsam Avon Winterberry i Shea nie powalił mnie swoim działaniem. Niby nawilżenie było na poprawnym poziomie, ale kiepski skład, niska wydajność i okropny brokat, który brudził ubrania zdecydowanie zniechęciły mnie do tego produktu.
Używacie balsamów do ciała z Avon?
Mam raczej kiepski stosunek do pielęgnacji Avon. Ale z kolorówki znajdzie się kilka hitów :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobnie, choć ja nawet w kolorówce niczego ciekawego nie znalazłam (poza bazą pod cienie) ;)
UsuńTaki balsamik fajnie będzie wyglądał w lato :) Ciekawi mnie ten zapach :D
OdpowiedzUsuńWolałabym go bez drobinek mimo wszystko :D
UsuńDla mnie avon to jak już to tylko zapachy i kolorówka inne ich kosmetyki mnie nie zachwycają ;/
OdpowiedzUsuńTeż sceptycznie do nich podchodzę :P
Usuńwieki nie zamawiałam z avonu! jeśli już się na coś zdecyduję, to jest to przeważnie płyn do kąpieli;) ale ostatnio kusi mnie matowa pomadka, moja koleżanka bardzo ją sobie chwali
OdpowiedzUsuńTeż nie zamawiam, czasem coś od kogoś dostaję :P
UsuńWieki nie miałam nic z Avon. Głównie lubię jeden zapach i na tym koniec mojej znajomości z Avonem 😊
OdpowiedzUsuńWidzę, że niewiele osób przepada za ich kosmetykami ;)
UsuńAle ładnie opalizuje
OdpowiedzUsuńAkurat ja tego nie lubię ;))
UsuńSrry memory ale drobinki odpadają ;D
OdpowiedzUsuńDokładnie :D
UsuńKiedyś używałam i nie wspominam tego zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńCzasem tak się trafia niestety :P
UsuńCzasami jednak warto sprawdzać coś, co po przeczytaniu składu byśmy od razu odrzucili. Często producenci piszą coś co dany produkt nie przynosi, ale ma inne zastosowania :) nie miałam nigdy tego produktu :P
OdpowiedzUsuńCzasami nie czytam składów z pośpiechu i część produktów i tak mi się sprawdza ;)
UsuńNie podoba mi sie ta parafina - olej mineralny. Swoją droga widze na zdjeciu te dwa kolory ale na pierwszy rzut oka myślałam, ze to tylko słonce tak pada:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie można pomyśleć, że to cień :D
UsuńJa do kosmetyków z Avonu mam stosunek ambiwalentny. Ten balsamik ma piękne opakowanie, ale jakoś mnie nie kusi, zatem chyba nie chciałabym go spróbować :) Nie znałam go wcześniej. Na Wielkanoc sprawiłam sobie już poza tym fajny balsam! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że produkty Avon mnie nie porywają :P
UsuńDawno nie miałam produktów z Avonu i na ten też bym się nie zdecydowała.
OdpowiedzUsuńRozumiem, mam podobne podejście ;)
UsuńNie sięgam , nie lubię , uczulało mnie kiedyś wszystko co z Avon ;) I taki niesmak pozostał ;]
OdpowiedzUsuńRozumiem, też bym się bała w takiej sytuacji ;)
UsuńWieki temu miałam coś do pielęgnacji z Avonu :D
OdpowiedzUsuńJa z Avonu bardzo lubię perfumy, reszta kompletnie nie właśnie ze względu na tragiczne składy.
OdpowiedzUsuńMam tylko jedne perfumy z Avonu ;)
UsuńJak ja dawno nie miałam nic z Avonu :) przypomniałaś mi... chociaż kiedyś lubiłam przelądać te katalogi, był w tym jakiś urok:)
OdpowiedzUsuńNa studiach namiętnie przeglądałyśmy katalogi na wykładach :D
UsuńKiedyś z Avon lubiłam ich mgiełki do ciała :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś jakąś miałam :D
UsuńJuż od dawna nic nie miałyśmy z Avonu, chyba tylko perfumy kupowałyśmy ;P
OdpowiedzUsuńMi akurat często coś z Avonu trafia się w prezentach, np. urodzinowych :D
UsuńJa też jakoś nie przepadam za kosmetykami firmy Avon, ale muszę przyznać, że opakowanie jest bardzo miłe dla oka :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że niewiele osób zamawia z Avon ;)
UsuńJedyną rzeczą z Avonu bez której żyć nie mogę jest krem do depilacji wąsika :D Moim zdaniem nie ma sobie równych! A poza tym mało co od nich mnie zachwyca
OdpowiedzUsuńNawet o nim nie słyszałam :D
UsuńMi ten brokat mógłby trochę przeszkadzać ;/
OdpowiedzUsuńTak jak mi :P
UsuńOj nie pamiętam kiedy ostatnio miałam coś z tej firmy :P
OdpowiedzUsuńMam podobnie :P
UsuńZa ten brudzący brokat od razu bym go wywaliła... grr.
OdpowiedzUsuńBrokat jest straszny :P
UsuńZ Avon używam jedynie wody perfumowane i to jeszcze raz na jakiś czas, pielęgnacja mnie nie kusi :P
OdpowiedzUsuńRozumiem, mnie też nie kusi :P
UsuńKosmetyki tej marki nie słyną niestety z dobrych składów. Lubię ich mgiełki zapachowe do ciała, perfumy oraz bazę pod cienie - jest świetna.
OdpowiedzUsuńDokładnie, składami nie kuszą na pewno :P
Usuńdla mnie mazidła z avonu to li parafina;p
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie :P
UsuńNie przepadam za avonem :) Dla mnie to takie średniaki :)
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie ;)
Usuńładnie się błyszczy, ale skład nie zachęca w ogoóle :(
OdpowiedzUsuńMnie nawet to błyszczenie denerwuje :P
UsuńNo cóż, nie są najlepsze składowo, ale czasami używam, dla zapachów.
OdpowiedzUsuńW końcu od tego się nie umiera :D
UsuńWygląda fajnie, ale patrząc na skład bym się nie skusiła.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się ;)
Usuńdawno nie miałam kosmetyków z avonu, kiedyś byłam konsultantką i chyba mam przesyt. balsam jest ciekawy ale jednak to nie dla mnie, składowo i w ogóle.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńWesołych Świąt! :*
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com/
Dziękuję ;)
UsuńBardzo rzadko używam kosmetyków Avon i ten też jakoś mnie nie kusi. Ma parafinę przymykam oko, ale tylko wtedy, kiedy znajduje się ona gdzieś daleko w składzie :P
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za parafiną :P
UsuńCzyli nie dla mnie 😅
OdpowiedzUsuń:D
UsuńAvon pamietam jeszcze z czasow gimnazjalnych :P
OdpowiedzUsuń