Witajcie, Kochani! Nadszedł czas na obiecany wpis porównujący słynny bronzer Too Faced Chocolate Soleil z jego tańszym odpowiednikiem, który na przełomie marca i kwietnia wszedł na nasz rynek kosmetyczny, czyli z bronzerem Lovely w odcieniu Milky Chocolate. Zarówno jeden jak i drugi produkt pojawił się w moich ulubieńcach miesiąca na przestrzeni minionego roku, ale która „czekoladka” okazała się być bliższa mojemu sercu?
TAŃSZY ODPOWIEDNIK TOO FACED CHOCOLATE SOLEIL
OPAKOWANIE LOVELY MEDIUM MATTE BRONZER MILKY CHOCOLATE
Opakowanie bronzera z Lovely ma postać słodkiego, różowego tekturowego kartonika, które pomimo sporych gabarytów jest bardzo lekkie. Przez „okienko” możemy podejrzeć odcień produktu, co jest przydatne zwłaszcza w drogerii. Co ważne opakowanie jest zabezpieczone specjalną tasiemką przed drogeryjnymi macaczami. Otwiera się tak jak książka, a zamknięcie działa na magnes. Wewnątrz znajdziemy 9 g produktu. Cena bronzera to ok. 22 zł. Produkt nie był testowany na zwierzętach. Ważny 24 miesiące od momentu otwarcia.
OPAKOWANIE TOO FACED CHOCOLATE SOLEIL
Na wstępie zaznaczam – mam miniaturę bronzera Too Faced, więc opakowanie mojego egzemplarza jest zupełnie inne niż produktu pełnowymiarowego. Wersja mini ma postać małego zgrabnego kartonika. Wewnątrz miniatury znajduje się 2,5 g produktu. Pełnowymiarowe opakowanie zawiera ok. 10 g produktu i kosztuje ok. 129 zł. Produkt wegański. Ważny 12 miesięcy od momentu otwarcia.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH LOVELY MEDIUM MATTE BRONZER MILKY CHOCOLATE
Milky Chocolate ma odcień ciepłego brązu, jednak nie jest on pomarańczowy. Wersja „Dark” jest ponoć cieplejsza i ciemniejsza. Konsystencja produktu jest dość zbita, kredowa. Produkt nie osypuje się i nie pyli, jest drobnozmielony. Delikatnie pachnie czekoladą.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH TOO FACED CHOCOLATE SOLEIL
Chocolate Soleil również ma odcień ciepłego brązu i choć w opakowaniach wydaje się, że jest jaśniejszy od Lovely, to tak naprawdę mój aparat trochę przekłamuje (rozjaśnia produkty w czarnych opakowaniach) i kolory obu bronzerów są niemal identyczne. Konsystencja Chocolate Soleil jest aksamitna, milsza w dotyku niż kredowa Milky Chocolate. Zapach Chocolate Soleil jest o wiele bardziej intensywny i realistyczny.
SKŁAD LOVELY MEDIUM MATTE BRONZER MILKY CHOCOLATE
Talc, Mica, Polyethylene, Magnesium Stearate, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-1, Caprylic/Capric Triglyceride, Ethylhexyl Stearate, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Parfum, Hexylene Glycol, Theobroma Cacao Extract, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Tocopherol, Anise Alcohol, Benzyl Benzoate, [+/-]: CI 77492, CI 77499, CI 77163, CI 77491, CI 77891.
SKŁAD TOO FACED CHOCOLATE SOLEIL
Talc, Octyldodecyl Stearoyl Stearate, Ethylhexyl Palmitate, Zinc Stearate, Boron Nitride, Sodium Saccharin, Benzyl Benzoate, Sodium Dehydroacetate, Phenoxyethanol, Parfum/Fragrance, Theobroma Cacao (Cocoa) Fruit Powder, Benzyl Alcohol, Silica, Ascorbyl Palmitate, Tocopherol, Mica. May Contain /(+/-): Titanium Dioxide (CI 77891), Ultramarines (CI 77007), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Manganese Violet (CI 77742).
OPIS LOVELY MEDIUM MATTE BRONZER MILKY CHOCOLATE
Czekoladowy, matowy puder brązujący do twarzy i ciała z ekstraktem nasion kakao. Zapewnia efekt naturalnej opalenizny. Pielęgnuje skórę twarzy i maskuje niedoskonałości. Bardzo dobre zmikronizowane pigmenty gwarantują komfortową i równomierną aplikację. Formuła zawiera NANOCACAO o działaniu głęboko relaksującym, które w połączeniu z przyjemnym czekoladowym zapachem sprawia, że stosowanie tego pudru jest czystą przyjemnością.
OPIS TOO FACED CHOCOLATE SOLEIL
„Too Faced łączy naturalny, terapeutyczny efekt pudru z prawdziwego kakao ze swoimi autorskimi pigmentami brązującymi, tworząc niezwykły matowy samoopalacz, który neutralizuje zaczerwienienie, wyrównuje i podkreśla wszystkie tony skóry. Cera pozostaje już tylko z bezbłędnym wykończeniem, wspaniałym blaskiem i delikatnie słodkim zapachem.”.
MOJA OPINIA
Bronzera Too Faced Chocolate Soleil używam od niemalże roku(!) codziennie, a jest to produkt miniaturowy i jeszcze nie widać dna. Nie można odmówić mu więc wydajności. Nie wiem, jak będzie to wyglądać w przypadku bronzera Lovely Milky Chocolate, ponieważ używam go od ponad miesiąca codziennie, ale zużycie również wydaje mi się być znikome, gdyż tłoczenie w kształcie „czekoladowych kostek” cały czas utrzymuje się w niezmienionym stanie. Niestety zauważalne zaczyna być „grudkowanie” się produktu w opakowaniu, ale póki co nie wpływa to na jego jakość. Czekoladowy zapach jest intensywniejszy i bardziej realistyczny w przypadku bronzera Too Faced niż Lovely, ale nie każdy lubi intensywne zapachy w przypadku kosmetyków do makijażu. Jeśli chodzi o zawartość kakao w obu produktach, to jak widzimy po składach – Too Faced zawiera puder kakaowy (z owoców kakaowca), a Lovely ekstrakt z kakaowca.
Jeśli chodzi o odcienie obu produktów, to tak jak wspominałam wcześniej – w opakowaniach wydają się różnić, ale na skórze prezentują się praktycznie identycznie. Są to stosunkowo ciepłe, ale nie pomarańczowe, odcienie brązu o matowym wykończeniu. Jedyna różnica jest widoczna w ich pigmentacji – Too Faced Chocolate Soleil ma aksamitną konsystencję, a Lovely Milky Chocolate ma konsystencję kredową, przez co ma lepszą pigmentację od oryginału i łatwiej uzyskać nim bardziej wyrazisty efekt. Oba produkty bardzo łatwo aplikują się na skórę, nie robią plam i dobrze się rozcierają. Dają ładny, naturalny efekt. Nadają się zarówno do konturowania jak i ocieplania twarzy. Ze względu na słabszą pigmentację Too Faced Chocolate Soleil poleciłabym dla bladziochów, a Lovely Milky Chocolate dla pozostałych „karnacji”. W kwestii trwałości nie zauważyłam między tymi produktami żadnej różnicy – na mojej suchej/normalnej cerze utrzymują się bardzo dobrze od rana do nocy.
Nie zaobserwowałam żadnych nieprzyjemnych efektów ubocznych na mojej cerze w trakcie stosowania obu bronzerów, ale nigdy nie miałam większych problemów z niedoskonałościami. Cery, które mają skłonności do zapychania powinny jednak być czujne, ponieważ oba produkty zawierają w składzie mikę oraz talk.
PODSUMOWANIE
Jeśli miałabym wybrać jeden z tych bronzerów, to na dzień dzisiejszy wybrałabym… tańszy odpowiednik, czyli Lovely Milky Chocolate. Dlatego, że po pierwsze - jego cena jest niemal o 100 zł niższa od oryginału, a produkty dają praktycznie identyczny efekt na skórze, mają identyczną trwałość. Po drugie, Lovely ma lepszą pigmentację od oryginału. Po trzecie, jest ważny 24 miesiące od otwarcia, czyli dwa razy dłużej od produktu Too Faced. Po czwarte, na dzień dzisiejszy Milky Chocolate od Lovely jest łatwiej dostępny – można go zakupić stacjonarnie w drogeriach w mniejszych miastach, a Too Faced jest dostępny jedynie w Sephorze.
Jaki jest Wasz ulubiony bronzer?
Obecnie używam the balm Bahama mama, jestem bardzo zadowolona ale zapewne skuszę się na lovely 😊
OdpowiedzUsuńDla mnie Bahama Mama jest zbyt pomarańczowa, gdy nie jestem opalona ;)
UsuńJa od lat uwielbiam Virtual summer chic.
OdpowiedzUsuńSądziłam, że będą się różnić, bo faktycznie w opakowaniu odcienie wyglądają nieco inaczej, ale na swatchach niemal identyczne! Ja mam Lovely i jestem zadowolona - fajna czekoladka i łatwo się konturuje. Do tego piękne opakowanie, którym jestem zauroczona i nie pyli się/nie kruszy przy nakładaniu. Na razie nie zamienię na żaden inny ;)
OdpowiedzUsuńU mnie również Lovely codziennie idzie w ruch :D
Usuńczekoladka wygląda rewelacyjnie, chociaż obawiam się, że dla mnie byłaby za ciemna;)
OdpowiedzUsuńZawsze może tak się zdarzyć :)
UsuńBardzo dobre porownanie , nie znam tego z Lovely ale Too Faced sprawdzal sie u mnie doskonale :)
OdpowiedzUsuńWięc z Lovely mogłoby być podobnie :)
UsuńChyba skuszę się na Lovely :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór :D
UsuńŁadna kolekcja broznerów:)Na promocji udało mi się złapać ciemną czekoladę i potwierdzam - wyjątkowo pomarańczowy.
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze, że nie kupiłam :D
UsuńNie używam brązerów :)
OdpowiedzUsuńJa używam nagminnie :P
UsuńKupiłam teraz z Bell, ale miałam kiedyś taki świetny z Essence, tylko to była limitka i już jej nie ma nigdzie :(.
OdpowiedzUsuńTo jest własnie najgorsze w limitkach, że potem nie można ich nigdzie dostać :P
UsuńKocham brązery! <3 te mają bardzo ładny ciepły odcień, uwielbiam takie bo najbardziej do mnie pasują, moim ulubieńcem jest tani jak barszcz brązer z Miyo, ma piękny odcień i nie da się z nim przesadzić :)
OdpowiedzUsuńTen z MIYO również miałam :D
UsuńOoo No to mnie zaskoczyłaś, mam tylko Lovely, ale widzę, że nie ma potrzeby myśleć o oryginale 😜
OdpowiedzUsuńDokładnie :D
UsuńTa moda na czekoladki, nie-czekoladki mnie nie rusza, ale fajnie, ze jest dobry tanszy zamiennik brazera od Too Faced :)
OdpowiedzUsuńNie muszę teraz zamawiać tego z Too Faced :D
UsuńJak na razie jestem wierna brązerowi Wibo z paletki do konturowania :)
OdpowiedzUsuńTeż go miałam ;)
UsuńTrzeba Ci przyznać, że porównanie wykonałaś świetne! Ja niestety nie mam jeszcze swojego ulubionego bronzera w każdym mi coś nie leży.... Mam zamiar wypróbować czekoladkę z Lovely, właśnie tą mleczną, bo ciemna jest ponoć zbyt pomarańczowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jestem ciekawa Twojej opinii o czekoladce Lovely :D
UsuńChciałam kupić Lovely na ostatniej promocji, ale wszędzie były wyprzedane :)
OdpowiedzUsuńNie dziwne, to dobry produkt ;)
UsuńŁadny jest ten bronzer Lovely :) Moim ulubieńcem jest Bahama Mama!
OdpowiedzUsuńBahama Mama dla mnie jest zbyt pomarańczowa ;)
UsuńOoo! Ciekawa propozycja. Słyszałam wiele o tym bronzerach. Odkąd wiem, że istnieją chcę je mieć.
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią bym przetestowała. Lubię poznawać nowe kosmetyki, zwłaszcza jeśli są tak dobre.
Pozdrawiam cieplutko :)
ja go chcę:D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :D
UsuńJa się zakochałam ostatnio w brązerze z palety do konturowania z Wibo 😊 Jest super 😊 Bardzo lubię też brązer z Trio do konturowania marki Eveline 😊
OdpowiedzUsuńEveline jeszcze nie miałam ;)
Usuńtę mleczną czekoladkę mam na oku :-)
OdpowiedzUsuńSuper :D
UsuńTen bronzer z Lovely bardzo mi się podoba, także ze względu na jego opakowanie :P
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma urocze :)
UsuńNajlepszy bronzer jaki miałam to mamuśka :) ale kupiłam też ten z lovely i póki co sprawdza się świetnie mam ten sam odcień co ty, natomiast ten drugi kupiła koleżanka i jest pomarańczowy moim zdaniem wygląda źle na skórze a milky jest bardziej neutralny :)
OdpowiedzUsuńMasz ciemniejszą karnację ode mnie, więc mamuśka Ci pasuje, a mi nie bardzo :P Ten Milky jest bardzo uniwersalny ;)
UsuńNie przepadam za bronzerem od Too Faced, mam wersję medium/dark :< Lovely moim zdaniem, tak jak kilka osób już zauważyło, wygrywa designem :3
OdpowiedzUsuńDokładnie :D
UsuńDlaczego?! No ja zbankrutuję! Wcześniej jakoś mnie nie kusił a teraz, jak zobaczyłam to porównanie to stwierdzam, że muszę go mieć! Wygląda pięknie ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak często mam :D To teraz będzie wszystko na mnie :D
UsuńBardzo fajne i dobrze zrobione zestawienie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJeszcze się w niego nie zaopatrzyłam ale za tą cenę oczywiście się skuszę ;p
OdpowiedzUsuńDobrze pomyślane :D
UsuńJa obecnie używam bronzera ze Sleeka.
OdpowiedzUsuńI jak tylko go skończę z pewnością skuszę się na ten.:)
Ze Sleeka nigdy nie miałam bronzerów ;)
UsuńOj ja aktualnie używam peoduktu Avonu, ale ostatnio zastanawiałam się nad tym Lovely, bo każdy go chwalił...
OdpowiedzUsuńZ Avon nie miałam nigdy bronzera ;)
UsuńTF mam, a drugiego nie próbowałam:)
OdpowiedzUsuńToo Faced to już klasyk :D
UsuńSuper recenzja :)
OdpowiedzUsuńTeż go kupiłam, ale jeszcze nie sprawdzałam jak działa :)
Świetny blog :*
Może wspólna obseracja? :*
obecnie używam bronzera z sephory , jednak następcą będzie ziemia egipska z bikora :)
OdpowiedzUsuńZiemi egipskiej nigdy nie miałam, wydawała mi się być zbyt pomarańczowa ;)
Usuńoooo nie spodziewałam się, że lovely tak dobrze wypadnie :) nic dziwnego, że w moim rossmannie nigdy go nie ma :D
OdpowiedzUsuńJest super :D
UsuńBronzer tak ładnie wygląda w tym opakowaniu, że można by się pomylić i go schrupać. ^^
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :D
Usuńo matko kochana, masz aż tyle bronzerów?! jestem w szoku:D
OdpowiedzUsuńTakie zboczenie... :P
UsuńOglądałam go dzisiaj w rossmannie - szkoda, że go nie wzięłam
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo jest naprawdę fajny ;)
UsuńAle kolekcja bronzerów :) Nasz się aktualnie kończy więc poszperamy trochę w Twoich recenzjach :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pomogą w wyborze ;)
UsuńObecnie używam Bahama mama i Kobo jednak ten z Lovely wydaje się być również warty uwagi
OdpowiedzUsuńZnam również te dwa ;)
UsuńJa mam jeden bronzer z Lili lolo i mi wystarczy.
OdpowiedzUsuńRacjonalne podejście :)
UsuńNie używam bronzerów..
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńPokaźna kolekcja bronzerów :-) Bardzo podobne są te odcienie, przynajmniej na Twojej ręce. Można się skusić na Lovely i trochę zaoszczędzić :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńBardzo mam na niego ochote ;)
OdpowiedzUsuńJa mam Nubian Desert z Kobo i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńRównież kiedyś miałam ;)
UsuńMam Chocolate Soleil ale przyznaję, że jeszcze go nie używałam :) Póki co codziennie sięgam po bronzer Lily Lolo Honolulu, który uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńHonolulu nie miałam ;)
Usuń