Przez wiele lat ulubieńcy miesiąca stanowili stałą serię na blogu. W zeszłym roku co prawda trochę podupadła, ale dziś powracam z postem dotyczącym kosmetycznych odkryć minionego miesiąca. W lutym do grona ulubieńców zaliczyłam pachnący mango jogurt do ciała, ultra wygładzający puder pod oczy, idealnie dociążającą niesforne włosy odżywkę, mocno kryjący korektor pod oczy oraz lekki krem do twarzy z brzoskwinią.
KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY LUTEGO
EVELINE LIQUID CAMOUFLAGE HD WATERPROOF FORMULA
Klasyczny Liquid Camouflage HD gościł już w moich ulubieńcach w 2020 roku. Jakiś czas temu marka Eveline Cosmetics wprowadziła jego nową wodoodporną wersję. Miałam pewne obawy, ponieważ zazwyczaj dobre produkty po „ulepszeniu” tracą swe pierwotne właściwości, ale w przypadku Liquid Camouflage HD Waterproof Formula na szczęście tak nie było. Korektor jest bardzo mocno napigmentowany i wystarczy dosłownie „muśnięcie” okolicy pod oczami, by przykryć zasinienia. Kosmetyk nie warzy się, nie podkreśla zmarszczek (pamiętajcie, by nałożyć go dosłownie odrobinę!) i nie przesusza. Minusy? Zbyt jasna gama kolorystyczna. Mam odcień 03 i jest prawie biały 😉
GARNIER BOTANIC THERAPY ODŻYWKA COCO MILK & MACADAMIA
Przez niewłaściwą pielęgnację moje włosy przeskoczyły z niemalże niskoporowatych na wysokoporowate. Często są mocno „sianowate”, nie chcą się układać i sterczą w różne strony. Do tej pory, by je okiełznać, musiałam mieszać kilka odżywek, a najlepiej jeszcze aplikować olejek/jedwab na końcówki. Zbyt późno odkryłam, że w odróżnieniu od naturalnych szamponów naturalne odżywki mi nie służą. Moje włosy potrzebują „ciężkiej artylerii” w postaci silikonów, które ochronią kosmyki przed działaniem czynników zewnętrznych. Kokosowa odżywka Garniera ma gęstą kremową konsystencję, cudownie pachnie rafaello, ekspresowo wnika we włosy i idealnie je wygładza, nabłyszcza oraz dociąża, jednocześnie ułatwiając rozczesywanie. W jej składzie figurują zarówno humektanty (np. gliceryna, aloes) jak i emolienty (np. olej makadamia). Wszystko, czego potrzebuję, znalazłam w tym jednym produkcie.
LOVELY SMOOTHING UNDEREYE SETTING POWDER
Myślałam, że nie znajdę dla siebie lepszego pudru pod oczy niż Claresa Feel The Pow(d)er!, a jednak! Różowa wersja pudru z Lovely nie dość, że skutecznie utrwala korektor, to jeszcze w magiczny sposób maksymalnie wygładza okolicę pod oczami, jak przy użyciu photoshopa. Jakby tego było mało, to w promocji na stronie Lovely kosztuje obecnie… 12,50 zł 😉 Warto wziąć pod uwagę, że lekko rozjaśnia skórę, o czym zresztą wspomina sam producent.
TEAOLOGY PEACH TEA HYDRA CREAM
Krem nie należy do najtańszych, ale trafił mi się w kalendarzu adwentowym Douglas w momencie, gdy wszystkie inne kremy do twarzy wywoływały u mnie kolejne wysypy. Choć jestem posiadaczką cery suchej, to sporo produktów potrafi mnie „zapchać”. Peach Tea Hydra Cream podratował moją cerę serwując jej podstawowe nawilżanie bez efektów ubocznych. Jest lekki, ekspresowo się wchłania i bardzo dobrze sprawdza się pod makijażem. Skłamałabym mówiąc, że nawilżenie było na wysokim poziomie, ale krem ma inne zalety. W składzie poza kwasem hialuronowym zawiera kompleks probiotyków, który pozytywnie wpływa na florę bakteryjną skóry, wzmacniając jej funkcje ochronne. W trakcie jego używania nie uświadczyłam ani jednej niedoskonałości.
THE BODY SHOP JOGURT DO CIAŁA MANGO
Z jogurtami do ciała nie miałam zbyt dobrych relacji, kilka lat temu testowałam jeden z Nacomi i niemiłosiernie mazał się po skórze, bielił, a nawilżenia nie uświadczyłam. Na Black Friday skusiłam się na jogurt do ciała The Body Shop, który okazał się być przeciwieństwem koszmarka Nacomi. Po pierwsze – ten zapach! Za każdym razem po odkręceniu wieczka moje nozdrza zostają kompletnie omamione przez obłędnie owocowy zapach mango. Nie wiem czy kiedykolwiek poznam ładniejszą odsłonę zapachu mango. Po drugie – konsystencja. Od jogurtu bardziej przypomina hmmm… Jogurt z domieszką galaretki? Jest lekka, szybko się aplikuje przyjemnie przy tym chłodząc oraz sprawnie się wchłania. Po trzecie – efekt. Skóra jest dzięki niemu nawilżona, gładka i miękka w dotyku.
Spotkaliście się kiedyś z moimi ulubieńcami?
Zainteresowałaś mnie najbardziej korektorem, myślę, że jak skończę co mam to go sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńkusi mnie ten korektor pod oczy :D
OdpowiedzUsuńOdżywka Garnier warta wypróbowania, moje włosy mają teraz okropny czas. Też czuję że tylko naturalna pielęgnacja nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawi ulubieńcy, tym bardziej że nie miałam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam żadnego z Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego kosmetyku, ale puder pod oczy mocno mnie zainteresował ;)
OdpowiedzUsuńKorektor mnie ciekawi. Miałam ten pierwszy i była naprawdę super. Puder pod oczy też chętnie sprawdzę 😉
OdpowiedzUsuńMiałam korektor w starszej wersji i został moim ulubieńcem 😀
OdpowiedzUsuńPuder pod oczy brzmi super, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZ TBS bardzo lubię żele pod prysznic, na te masełka musze sie kiedyś skusić
OdpowiedzUsuńdawno nie bylam w body shop
OdpowiedzUsuń