Nadszedł
czas na post, który planowałam od dawna. Przedstawię Wam opinie na temat
produktów pielęgnacyjnych i do makijażu, które miałam okazję kupić w Biedronce przez
ostatnie miesiące (rym niezamierzony) ;) Same możecie być zaskoczone, co kryje
się pod „biedronkową marką” Be Beauty. Możecie również kupić tam produkty
drogeryjne w niskich cenach! Zapraszam do dalszego czytania...
BE BEAUTY CREAMY TINT ROUGE
Kremowy
róż do policzków był produktem, który bardzo chciałam wypróbować. Dlatego
ucieszyłam się, gdy zobaczyłam go w asortymencie sklepu. Nie mogłam zdecydować się
na jeden kolor, więc stwierdziłam, że przetestuję oba ;) Tym bardziej, że
kosztowały ok. 7 zł/szt. Poza tym jeśli odwrócicie opakowanie i poszukacie
informacji o producencie, to natraficie na informację „Wyprodukowane przez Bell”.
Wszystkie produkty Be Beauty, które możecie zobaczyć na zdjęciu są produktami wyprodukowanymi
przez Bell. Ale teraz kilka słów o samych różach… Przede wszystkim należy
pamiętać, że w nazwie mają słowo „tint” a ono oznacza, że nie będzie łatwo
produktu zmyć ;) Nałożyłam swatche na dłoń, by zrobić zdjęcia na bloga i już
podczas zgrywania zdjęć nie mogłam domyć ręki wodą z mydłem ;) W ruch musiał
pójść płyn dwufazowy. Wniosek? Raczej róż nie zniknie nam z policzków w ciągu
dnia ;) Działa podobnie do tintu do ust z Bell. W markecie do wyboru dostępne
były dwa odcienie róży: ciepła brzoskwinia i zimna malina.
BE BEAUTY LONG LASTING NAIL ENAMEL
Bogatsza
w wiedzę na temat marki, jaka kryje się pod nazwą „Be Beauty”, jeśli chodzi o
biedrową kolorówkę na początku jesieni skusiłam się na lakier do paznokci w
pięknym fioletowym odcieniu. Nie był to jednak przypadek… Kilka dni wcześniej
podczas wizyty w drogerii natknęłam się na lakier marki Bell w (chyba)
identycznym odcieniu. Kosztował jednak kilkanaście złotych i stwierdziłam, że
nie chcę wydawać takiej kwoty na lakier, którego nie będę mogła używać na co
dzień. No i kilka dni później natknęłam się na taki sam fioletowy lakier w
Biedronce marki Be Beauty. Sprawdziłam informację na odwrocie opakowania – „Wyprodukowano
przez Bell”. A cena? 5 zł! Nie muszę już chyba tłumaczyć, dlaczego zakupy
produktów marki Be Beauty mogą być naprawdę korzystne. Na dodatek lakier
utrzymuje się na moich słabych paznokciach przez kilka dni. Nie odstaje więc od
jakości lakierów wypuszczanych pod szyldem marki Bell.
BE BEAUTY CREAMY MOUSSE EYESHADOW
Cień
do powiek w musie zaskoczył mnie naprawdę przepięknym odcieniem! Ale to nie
jedyny plus cienia Be Beauty. Najbardziej zaskoczyło mnie, gdy wieczorem (po
ponad 12 godzinach) zwykłe cienie nałożone na powiekę były zrolowane i starte
(nakładałam je rano na bazę), a miejsce na oku pomalowane cieniem w kremie
pozostało nietknięte w idealnym stanie! Tak wysokiej trwałości nie spodziewałam
się po kremowym produkcie. Muszę też wspomnieć o różowym odcieniu, który daje
piękny błyszczący efekt w wewnętrznym kąciku oka. Jeśli dobrze pamiętam, to
cień kosztował ok. 7 zł. Jedynym minusem produktu jest krótki termin ważności –
6 miesięcy od otwarcia. Bo już martwię się, że nie będę mogła trafić w sklepie
na kolejne opakowanie ;)
BE BEAUTY PUDER HD
Puder
testowałam codziennie przez ostatnie tygodnie i nie mam mu niczego do
zarzucenia ;) Oczywiście jak większość pudrów w białym odcieniu delikatnie
bieli, ale nakładany w odpowiedniej ilości pięknie wykańcza i utrwala makijaż
bez białej poświaty. Puder utrzymuje się w moje strefie T przez cały dzień
skutecznie utrwalając podkład i pozostaje niewidoczny. Koszt pudru to 9,99 zł. Jest
zdecydowanie warty swojej ceny. Na plus zasługuje też opakowanie, które otwiera
się przez naciśnięcie przycisku, a nie jak produkty Sleeka – na siłę :P
ŻELE POD PRYSZNIC ORIGINAL SOURCE
Śledząc
mojego bloga na pewno można zauważyć, że moimi ulubionymi produktami do kąpieli
są kosmetyki marki Original Source. Mają przepiękne zapachy, które pozostają na
skórze. Wypróbowałam już prawie wszystkie zapachy żeli, więc nadeszła pora na
żel pomarańczowy i limonkowy. Bardzo opłacalne jest kupowanie ich w Biedronce,
ponieważ po pierwsze – często są dostępne w sprzedaży, a po drugie – „dwupaki”
kosztują 10 zł, gdy ceny jednego żelu w drogeriach wahają się od 6 do 9 zł.
Jest to więc ekonomiczny wybór. Poza zapachem dużym plusem jest poręczne
opakowanie, które stawia się „do góry nogami”, czyli zamknięciem do dołu.
Pozwala to na łatwiejsze stosowanie żelu podczas mycia – bez dodatkowego „potrząsania”
opakowaniem. Ponadto opakowanie pozwala na dokładne sprawdzenie, ile produktu
jeszcze w nim pozostało.
SZCZOTKA DO ROZCZESYWANIA „KOŁTUNÓW”
Na
szczotkę łudząco podobną do „Tangle Teezera” natknęłam się przypadkowo – była dołączona
jako gratis do suplementu wzmacniającego włosy za ok. 15 zł. Suplement się nie
przydał, ale szczotka jak najbardziej, ponieważ nie posiadałam jeszcze
oryginalnego Tangle Teezera, ale chciałam zrozumieć jego fenomen. I muszę
przyznać, że szczotka z Biedronki spisała się świetnie! Dobrze rozczesywała
włosy, a moje są naprawdę mocno splątane co rano. Szczotka nie wyrywa włosów,
jest lekka i dobrze dopasowana do kształtu dłoni. Nie kupowałabym oryginalnego
Tangle Teezera, gdyby nie fakt, że końcówki szczotki powyginały się po 3
miesiącach użytkowania, ponieważ moje włosy to naprawdę „twarde” sztuki ;) Generalnie
szczotka ma same plusy, a jedynym minusem jest nieprzyjemny charakterystyczny
dźwięk towarzyszący rozczesywaniu włosów (zapewne to wina taniego plastiku).
Jeśli chodzi o wygięcie szczotki, to obecnie oryginalny Tangle Teezer też
zaczął mi się odkształcać ;)
A czy
Wam udało się kiedyś znaleźć jakieś ciekawe produkty do makijażu w markecie?
Szczerze mówiąc praktycznie nie kuszą mnie kosmetyki kolorowe z Biedronki, z resztą właśnie za Bell też nie szaleję. Jeśli już to kupuje np żele do mycia twarzy albo waciki. Kiedys kupiłam tam koszmarnie blady rozświetlacz, może to mnie tak zraziło;) Oryginalne TT mam 2 szt i nic mi się nie wygina. Za to widzę, że cień jest naprawdę piękny.
OdpowiedzUsuńMi w miesiąc w Tangle Teezerze wygięły się zewnętrzne ząbki ;) Ale to wina moich włosów ;) Cień jest naprawdę fenomenalny pod każdym względem!
Usuńnie wolno stawiać szczotki na ząbkach, przez to się wyginają
UsuńZ Biedronki kupuję płyn micelarny i bardzo sobie go chwalę. Muszę tez kupić żel do mycia twarzy. Z kolorówki mam dwie pomadki i nie używam, bo coś mi w nich nie pasuje. Szczotkę TT mam i bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię z Biedronki żel-krem do twarzy, kremowe żele pod prysznic i płyn micelarny :)
OdpowiedzUsuńDo tych produktów wracałam niejednokrotnie.
Bardzo lubię ten puder HD, jakość jest zaskakująco dobra. Piękny cień :)
OdpowiedzUsuńPuder był moim największym zaskoczeniem - oczywiście pozytywnym! ;)
UsuńCień jest niesamowity! Koniecznie muszę go kupić :). Byłam wczoraj w Biedronce i nie zauważyłam tego cienia, choć oglądałam kosmetyki bardzo dokładnie. Mam nadzieję, że następnym razem go zastanę :). Puder też przykuł moją uwagę, pewnie kiedyś, jak skończę obecne pudry, to go wypróbuję :).
OdpowiedzUsuńNiestety teraz go nie ma w ofercie - trzeba zaglądać, bo zapewne będzie za jakiś czas dostępny ;)
UsuńOryginalna szczotka Tangle Teeze jest po prostu cudowna. Polecam jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńDużo razy widziałam biały puder w Biedronce i zastanawiałam sie nad jego kupnem. Skoro go polecasz to chyba w końcu się na niego skuszę tym bardziej że nie jest drogi:)
Teraz ten puder jest już jako marka BELL :) ale jestem pewna, że to ten sam produkt ;)
UsuńNajbardziej co mnie skusiło z marki BELL to lakiery :) byłam pozytywnie zaskoczona ich trwałością :)
OdpowiedzUsuńTak niektóre kosmetyki z biedronki to hity :) Niestety na szczotkę TT (biedronkową) nigdy nie udało mi się załapać :P Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzczotka naprawdę dobrze się trzyma jak na walkę z moimi włosami ;)
UsuńCień jest cudny. Te lakiery mnie kuszą, jednak boję się rozczarowania,..
OdpowiedzUsuń