Jednym
z kolejnych obszarów moich poszukiwań był w zeszłym roku krem pod oczy. Od dawna
borykam się z problemem zasinień i podkrążonych oczu. Moja dolegliwość nie
należy do tych najbardziej skrajnych, ale mimo wszystko codziennie borykam się
z efektem zmęczonych oczu. Nie wierzyłam do tej pory za bardzo w działanie
kremów pod oczy – owszem nawilżały skórę pod oczami, ale nic poza tym. Wszystko
zmieniło się za sprawą Shinyboxa, którego otrzymałam w prezencie od siostry.
Mam dziś więc przyjemność przedstawić Wam krem, który naprawdę zadziałał na
moje cienie pod oczami ;)
POSE KREM POD OCZY (NATURAL UNDEREYE CREAM)
Krem
pod oczy z POSE dostępny był w Shinyboxie w grudniowym pudełku. Na stronie
Shinyboxa można znaleźć następujący opis produktu: „Organiczne kremy marki Pose
to połączenie wielowiekowej wiedzy o roślinnych kuracjach z nowoczesnymi
recepturami oraz bezpiecznymi składnikami. Produkty nie testowane na
zwierzętach, doskonałe również dla wrażliwej, alergicznej skóry”.
Produkt
otrzymujemy w eleganckim papierowym opakowaniu utrzymanym w stylistyce
buteleczki zawierającej krem. Myślę, że papierowa otoczka jest w gruncie rzeczy
o wiele ładniejsza niż opakowanie samego kremu, ponieważ butelka zalatuje tanim
plastikiem a la chineese shop. Nawet złote elementy wyglądają z bliska na
badziewne. Myślę, że jest to efekt stylizowania kremu na produkt luksusowy, ale
producent uzyskał niestety przerysowany efekt „na bogato”. Całe szczęście dla
mnie najważniejsze jest działanie kremu, a nie jego opakowanie ;) Warto również
w tym miejscu wspomnieć, że butelka jest opakowaniem typu „airless”, a więc
trzeba mocno „napompować” się zanim użyjemy kosmetyku pierwszy raz. Zresztą nie
tylko pompka sprawi nam problemy przy pierwszym użyciu… Większym problemem jest
rozwarstwianie się produktu na krem i olej. Całe szczęście w miarę użytkowania
problem rozwarstwiania zmniejsza się. Myślę, że wszystkie wyżej wymienione
problemy nie powinny mieć jednak miejsca w produkcie, który kosztuje 100
zł/30ml...
Czas
przejść do dobrych (najważniejszych!) stron kremu. Przede wszystkim produkt nie
jest testowany na zwierzętach i ma naprawdę dobry skład. Możemy w nim znaleźć
olej z pestek winogron (jest łatwo wchłaniany przez skórę i zawiera dużo
nienasyconych kwasów tłuszczowych), olej jojoba (nawilża, odżywia oraz hamuje
proces starzenia się skóry), olej z wiesiołka (wyrównuje koloryt skóry,
poprawia jej elastyczność), witaminę E, oczar wirginijski (właściwości
ściągające, obkurczające), wyciąg z kory czarnej wierzby (właściwości
ściągające), olejek z miodli indyjskiej (właściwości regenerujące i
antybakteryjne), rozmaryn (zawiera kwasy o właściwościach przeciwzmarszczkowych
i chroni przed promieniami UV). Krem jest bogaty w kwasy tłuszczowe oraz
zawiera antyoksydanty, które ograniczają uszkodzenia skóry powodowane przez
wolne rodniki.
Tyle
teorii, ale co z praktyką? Praktycznie krem nie sprawia trudności w
użytkowaniu, nie wchłania się do końca, więc najlepiej stosować go „na bogato”
na noc ;) W moim przypadku przy codziennym (co wieczornym?) stosowaniu
widocznie zredukował zasinienia pod oczami oraz spowodował spłycenie worków.
Nie zlikwidował problemu w 100%, ale zdecydowanie pomógł bez żadnych skutków
ubocznych. Teraz mogę stosować mniejszą ilość korektora i nie muszę obawiać się
o mocne „prześwity” sińców. Łatwiej również zamaskować zmniejszone worki.
Żałuję, że od początku nie wierzyłam w działanie tego kremu, bo mogłabym wtedy
zrobić zdjęcia z serii „przed/po” zastosowaniu, ale nie spodziewałam się tak wielkich
efektów ;)
Podsumowując:
czy polecam ten krem? Zdecydowanie tak. Czy kupię go ponownie: raczej nie.
Dlaczego? Ponieważ kosztował 100 zł, a nie zlikwidował mojego problemu w 100%. Jeśli
okaże się, że w miarę upływu czasu zupełnie zniweluje zasinienia, to kupię go
ponownie. Jeśli nie – to będę próbowała szczęścia z innymi kremami. I tak
miałam szczęście, że w moim Shinyboxie wylądował akurat krem w wersji pod oczy (a
nie do twarzy), ponieważ sama bym go do boxa wybrała ;) Do kupienia tutaj.
A Wam
jaki krem z POSE się trafił? Jak się sprawuje? Może macie innych ulubieńców pod
oczy? ;)
ja lubię kremy na noc ktore się nie wchłaniają do końca mam wrazenie, że mają lepsze działanie : ]
OdpowiedzUsuńJa również ;)
Usuńja dzis zrobiłam sobie własniw kremik pod oczy a ten skład ma całkiem całkiem moze kiedys uda mi sie go podrobić w domu:) pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem na tyle zaawansowana, żeby samemu robić kremy ;)
Usuń