Od
wielu miesięcy przez blogosferę przechodzi fala zachwytów nad balsamami do ust
w kształcie jajeczek czy też kostek, takich jak BALMI, EOS czy też SOFTLIPS z
Perfecty. Niewątpliwie ich słodkie opakowania potrafią zaczarować niejedną
kobietę ;) Również gama smaków/zapachów balsamów potrafi być naprawdę bogata i
każdy z nas na pewno znalazłby swojego ulubieńca. Jeden z balsamów BALMI trafił
do mnie w Joyboxie, więc jeśli jesteście ciekawi mojej opinii na jego temat, to jak zawsze zapraszam do
dalszego czytania ;)
BALMI
Jak
już wyżej wspomniałam balsam BALMI otrzymałam w Joyboxie jako gratis do
zamówienia. Nie wiem, jakie zapachy były oferowane, ale do mnie trafił w wersji
truskawkowej. Nie wiem, czy dokonując wyboru sama również wybrałabym truskawkę,
ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda ;) Balsam prezentuje się pięknie
– taka słodka różowa kostka, którą możemy przypiąć, np. do kluczy. W opakowaniu
otrzymujemy 7g produktu, który swoją konsystencją przypomina zwyczajne balsamy
do ust w sztyfcie. Sztyft BALMI jest bezbarwny, pachnie delikatnie, a kształtem
przypomina hmmm… kobiecą pierś ;) Idealny prezent dla faceta! Oczywiście
żartuję ;)
No i
to by było na tyle, jeśli chodzi o plusy produktu :P Przechodząc do sedna
sprawy, ciężko pominąć fakt, że opakowanie pomimo ładnego wyglądu, jest bardzo
niepraktyczne. Nie chodzi o jego kształt, ale sposób zamykania. Chwała temu,
kto nigdy nie wbił górnej części kostki w balsam :P Teoretycznie opakowanie przypomina
sposobem zakręcania słoik. Ale jeśli przyjrzycie się dobrze, to na zdjęciu
prezentującym otwarty balsamik zobaczycie dwie wypustki, w które trzeba trafić
górną częścią kostki, by w ogóle móc ją zakręcić. Biorąc pod uwagę fakt, że
zazwyczaj pielęgnujące balsamy stosuję w pośpiechu przed wyjściem, to BALMI mi
tego nie ułatwia...
Jeśli
chodzi o właściwości pielęgnacyjne, to niestety również szału nie ma. Pod
wpływem ciepła BALMI łatwo się rozpuszcza, potrafi ściekać z ust, a nawilżenie
jest znikome. Zdecydowanie nie jest to produkt odpowiedni na obecną porę roku,
nie wspominając o tym, że bardzo szybko znika. Jestem tym bardziej
rozczarowana, bo Joybox zamówiłam między innymi dla BALMI. No cóż, przynajmniej
słodka różowa kosteczka na szafce cieszy oko ;) Według mnie produkt nie jest
wart tego szumu, który utworzył się wokół niego ostatnimi czasy. Cena nie jest
zabójczo wysoka (ok. 25 zł), ale jak dla mnie i tak nieadekwatna do słabych
właściwości nawilżających produktu. Może latem byłabym dla niego łaskawsza, ale
miał pecha i trafił do mnie zimą zasługując na miano bubelka ;)
Mieliście BALMI? Jaka jest Wasza opinia? :)
Czyli trzeba go omijać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
zapraszam do siebie :)
Nie dałabym tyle za jakikolwiek balsam do ust:/
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;)
UsuńBalmi to nieudolna podróbka EOS, kiedy wychodziły pierwsze sztuki były nawet w takim samym jajeczkowatym kształcie co właśnie EOS, potem dopiero przestawili się na wzór kostki.Z tym, że Balmi ma fatalny skład, który nie ma nic wspólnego z nawilżeniem o odżywieniem naszych ust :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie składu nie chciało mi się rozczytywać, bo pisane maczkiem ;) Ale od razu czuć, że to trochę bardziej gęsta woda ;)
UsuńOpakowanie mogłoby być lepsze...
OdpowiedzUsuńNie wiem, kto wpadł na tak "genialne" zamknięcie ;)
Usuńteż miałam Balmi i wyrzuciłam w śmieci - bubel nad bublami i jeszcze do tego mało nie kosztuje…
OdpowiedzUsuńJa używam go "po domu", byle tylko zużyć ;)
Usuńmiałam eos i nic nie zrobił z moimi ustami, więc balmi nawet nie kupiłam, chociaż mnie kusi, bo ma fajne opakowanie:)
OdpowiedzUsuńCzyli EOS też mogę sobie odpuścić ;)
UsuńBardzo się cieszę, że o nim napisałaś, bo kusił mnie ostatnio w SP, a teraz zrezygnuję :) Szkoda nerwów :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie zawracaj sobie nim głowy ;)
UsuńJa kupiłam jakieś pół roku temu i było to okropne rozczarowanie.. Warto zaznaczyć, że faktycznie zapach jest bardzo przyjemny, ładne mamy opakowanie, ale to tyle plusów, reszta to same minusy. Nie mam pojęcia jakim cudem on tyle kosztuje bo o ile jestem w stanie wydać na balsam do ust większą kwote to jednak musi on w zamian mieć bardzo dobre właściwości pielęgnujące, a Balmi nie ma praktycznie żadnych.Tak jak ty miałam ogromny problem z zamykaniem i często w pośpiechu uderzałam zakrętką o balsam (co jest mało higieniczne)
OdpowiedzUsuńWidzę, że moja opinia nie jest odosobniona :) A już myślałam, że tylko ja jestem taka marudna i wymagająca ;)
UsuńNie miałam go i chyba nie będę kupowała ;) napewno okazałby się za słaby ;)
OdpowiedzUsuńJak na tę porę roku, to na pewno za słaby ;)
UsuńA chciałam go kupić ostatnio w SuperPharm.
OdpowiedzUsuńJednak zostanę przy Carmex. =)
Ja za to nie miałam nigdy Carmex ;)
Usuńdobrze,że nie kupiłam:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam. Zapraszam do siebie - obserwuje!
OdpowiedzUsuńOjj, 25 zł bym nie dała za tego typu produkt :D:D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze, ale słyszałam o Balmi. opakowanie ciekawe, ale jednak skoro działanie średnie, to się nie skuszę, zwłaszcza za taką cenę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - tyle szumu o nic ;)
UsuńByłam ciekawa tego produktu, ale chyba go sobie podaruję ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to cena jest zbyt wygórowana, a po drugie nie jest to zbyt higieniczna forma- wolę sztyfty :)
OdpowiedzUsuńI wszystko się do niego przylepia :/
UsuńJa stawiam na EOS ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie prze słodkie, ale widać, że nie warte zachodu... A szkoda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozostaje czekać na dobry produkt w ślicznym opakowaniu :)
UsuńNie miałam go ale kusiło mnie ostatnio by kupić ;-)
OdpowiedzUsuńEos jednak niezastąpiony :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda, to fakt, ale jak piszesz - kompletnie niepraktyczne :). 25 zł to w życiu bym nie dała za żaden balsam do ust! W tej kwestii mam już ulubieńca i go nie zmienię :).
OdpowiedzUsuńJakiego? :)
UsuńNigdy mnie nie kusiły te balsamy i to się nie zmieni ;))
OdpowiedzUsuńa tak mnie kusił ;)
OdpowiedzUsuńja wolę tradycyjne pomadki ;)
OdpowiedzUsuńSama miałam ochotę...przeszło mi
OdpowiedzUsuńZerknij na mój ostatni post właśnie o ochronie ust....jeśli masz ochotę :)
No nieźle. Dobrze, że się na niego nie skusiłam. Wybrałam bransoletkę w Joy :).
OdpowiedzUsuńJa jestem posiadaczką trzech EOSów ale czekają w kolejce na użycie :)
Widzę tworzysz "kolejki" tak jak i ja :) Niestety mam już 3 kartony kosmetyków czekających w kolejce :P
UsuńNie kusi mnie :) jeszcze ^_^ opakowanie ozdobne, ale niepraktyczne :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni, że jest niepraktyczne ;)
Usuń