Ostatnimi
czasy obrałam sobie za zadanie testowanie korektorów pod oczy ;) Moim celem
jest zakrycie pozostałości jakie zostawia mi pod oczami wieczne niedosypianie w
ciągu tygodnia… Dlatego też łapię wszystkie korektory, jakie wpadną mi w oko i
porównuję ich działanie na moich sińcach – jestem królikiem doświadczalnym :)
Przypadkowo odkryłam, że dwa zakupione korektory są do siebie bardzo podobne…
Jeśli jesteście ciekawi jakie, to zapraszam do czytania;)
L’OREAL TRUE MATCH
Jakiś
czas temu kolejny raz w Naturze obowiązywała promocja -40% na podkłady, pudry i
korektory, więc wybrałam się do drogerii, by zobaczyć, co ciekawego można
wybrać z proponowanej oferty. Pomyślałam, że warto skorzystać z promocji i
zaopatrzyć się w korektor L’Oreal True Match, który kosztował wówczas ok. 20 zł
(cena regularna ok. 35 zł). Moim wybrańcem został 01 Ivory, czyli chyba
najjaśniejszy z dostępnych odcieni. Korektor TRUE MATCH nie jest co prawda przeznaczony
do stosowania w okolicach oczu, tylko ma za zadanie maskować niedoskonałości
cery, ale jego kolor wydał mi się idealny. Korektor na niedoskonałości ma
oczywiście właściwości kryjące i może wysuszać okolice oczu, ale u mnie ten
problem nie wystąpił. Okolice oczu nie straciły nawilżenia, a odcień korektora jest
naprawdę bardzo ładny i stapia się ze skórą. Będzie odpowiedni również dla osób
o jasnej karnacji.
Konsystencja
korektora jest delikatna, nie wodnista. Po „przypudrowaniu” (korektor pudruję
cieniem, by uzyskać lepsze krycie) produkt utrzymuje się przez 8 godzin (lub
krócej), czasem wchodzi w załamania podkreślając zmarszczki mimiczne. Nie
polecam nakładać go aplikatorem, lecz wklepywać warstwa po warstwie palcami
patrząc w górę. W ten sposób nie przesadzimy z ilością produktu i zmniejszy to
prawdopodobieństwo podkreślenia zmarszczek. Dużą zaletą korektora jest piękne
rozświetlenie okolic oczu – twarz od razu wygląda na bardziej wypoczętą.
Produkt ma również bardzo estetyczne opakowanie, które wydaje się być solidne. Jedynym
minusem jest srebrna nakrętka, która bardzo się „palcuje”.
Nie
mogę odpowiedzieć na pytanie, jak TRUE MATCH sprawuje się w kwestii maskowania
niedoskonałości, ponieważ po dobraniu odpowiedniej pielęgnacji, nie mam
problemów z cerą.
PODSUMOWANIE:
Odcień – bardzo jasny, pięknie stapia się ze skórą. Cena regularna – wysoka,
35zł/5ml. Opakowanie – solidne, estetyczne. Krycie – średnie. Rozświetlenie –
mocne. Wytrzymałość – do 8 godzin po przypudrowaniu. Ocena: 4/5.
EVELINE ART SCENIC KOREKTOR 2W1 KRYJĄCO-ROZŚWIETLAJĄCY
Będąc
w innej drogerii chwyciłam mimowolnie korektor z Eveline, ponieważ gdy na niego
spojrzałam, to przypomniałam sobie, że na jednym z blogów przeczytałam jego
pochlebną recenzję. Zapomniałam początkowo zrobić zdjęcie jego opakowania, dostępny
jest bowiem w kartoniku ze znaczkiem „bio”coś tam, więc zdjęcie dodaję „z
doskoku” ;)
Od producenta:
- zawiera mineralne pigmenty rozświetlające;
- idealnie gładka i promienna cera;
- perfekcyjne krycie niedoskonałości;
- daje efekt nieskazitelnej i promiennej cery;
- gwarantuje perfekcyjny makijaż przez cały dzień;
- mineralne pigmenty rozświetlające optycznie wygładzają zmarszczki i linie mimiczne;
- skutecznie maskuje oznaki zmęczenia;
- nie zawiera substancji zapachowych.
Oczywiście
po raz kolejny zakupiłam korektor z myślą o zakryciu zasinień pod oczami pomimo,
że jest przeznaczony na niedoskonałości :) Kosztował jedynie 13 zł, a jego
odcień 04 Light wydał mi się odpowiedni pod oczy. Niemniej wielkie było moje
zaskoczenie, gdy po nałożeniu korektor wydał mi się być identyczny jak L’OREAL
TRUE MATCH. Odcień jest (niemal) identyczny, wydaje mi się jednak czasami, że
ART SCENIC jest bardziej w różowych tonach, a TRUE MATCH w żółtych (swatche w świetle sztucznym i naturalnym poniżej).
Mniejszy TRUE MATCH, większy ART SCENIC:
Nie byłabym
sobą, gdybym nie porównała ich na sobie jednocześnie:) Dlatego też postanowiłam nałożyć jeden korektor pod
jedno oko, a drugi pod drugie. W momencie nakładania zauważalną różnicą była
odmienna konsystencja obu korektorów – L’OREAL jest gęstszy od tego z Eveline.
Ale nie wpłynęło to na ostateczny efekt krycia po nałożeniu – po prostu trzeba
nałożyć więcej cienkich warstw. Gdy oba korektory były już zaaplikowane, to nie
byłam w stanie ich odróżnić – wyglądały IDENTYCZNIE pod każdym względem ;)
Zostało mi więc jeszcze sprawdzenie korektorów pod względem trwałości,
wysuszania i podkreślania zmarszczek. Zaangażowałam jeszcze osobę postronną, by
po paru godzinach stwierdziła, czy moja skóra pod oczami wygląda identycznie,
czy może się czymś różni i potwierdziła moje przypuszczenia - nie było żadnej różnicy. Korektory wyglądały
tak samo po upływie godzin, żaden nie wysuszył mi okolic pod oczami, oba po
jakimś czasie wchodziły w zmarszczki, oba pięknie rozświetliły spojrzenie.
Aplikatory od góry: TRUE MATCH, ART SCENIC.
PODSUMOWANIE: Odcień – bardzo jasny, pięknie stapia się ze skórą. Cena regularna – niska,
13 zł/7ml. Opakowanie – solidne, estetyczne. Krycie – średnie. Rozświetlenie –
mocne. Wytrzymałość – do 8 godzin po przypudrowaniu. Ocena: 4/5.
PODSUMOWUJĄC
PORÓWNANIE: Jeśli oba korektory rzeczywiście są identyczne, to po co
przepłacać? ;) Dam Wam jeszcze znać, jeśli zauważyłabym jakieś różnice po
dłuższym upływie czasu ;)
Stosowałyście
któreś z wymienionych korektorów? Jaki jest Wasz ulubiony korektor pod oczy?:)
miałam korektor z Evelin, jest świetny :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że moja opinia nie jest odosobniona :)
UsuńJa jeszcze żadnego z nich nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam eveline i nawet mi pasował :) Aktualnie chyba moim ulubionym korektorem jest l'oreal lumi magique ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze LUMI MAGIQUE, nawet nie wiem kiedy zużyję te korektory, które ostatnio testuję :P No ale ciągle szukam "ideału" :P
Usuńa ja nie używam korektorów zwykle jedynie jak mi syfek jakiś wyskoczy:D
OdpowiedzUsuńO Eveline samyc pozytywów się nasłuchałem :D ...
OdpowiedzUsuńNo może ideał to to nie jest, ale za tak niską cenę dostajemy naprawdę dobry produkt ;)
UsuńZastanawiałam się nad tym korektorem z Eveline, myślę, że go wypróbuję :). A u mnie ma co zakrywać, bo ma mocne cienie pod oczami, więc zadanie trudne :)
OdpowiedzUsuńJa jestem z niego zadowolona, chociaż nie jest idealny :)
UsuńMasz racje :) po co przeplacac! Zapraszam na nowa recenzje i dodaje do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńja używam tego z eveline i bardzo go lubię ! wszystkie produkty tej firmy z ktorymi mialam przyjemnosc mnie nie zawiodły.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, obserwuję !
OdpowiedzUsuńWzajemnie! :)
Usuńwow ;o ale magia! na penwo skusze sie na ten eveline ;)
OdpowiedzUsuńYes, I follow you on gfc #25, follow back?
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.com/
Ciekawa alternatywa :D
OdpowiedzUsuńakurat mi się mój korektor skończył więc muszę go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może akurat Ci podpasuje ;)
Usuńjutro będę miała okazje być w rossmanie to zerknę czy jest ;)
UsuńTeż miałam już korektor z Eveline, a na True Match poluję, choć nie intensywnie. Może jednak nie będę próbować, skoro są takie same (z drugiej jednak strony dobrze byłoby wiedziec jak się spisuje na różnego typu problematycznych miejscach).
OdpowiedzUsuńTego właśnie nie miałam jak sprawdzić ;) Ale z ciekawością poczytam opinie innych :)
Usuń