Dziś
na blogu post pielęgnacyjny. Nie pewno każdy zauważył, że marka Bielenda w
ostatnich miesiącach wypuściła ciekawe serie kosmetyków, do których zaliczałbym
kosmetyki, których nazwy rozpoczynają się od „super power mezo…”. Na pierwszy
ogień zdecydowałam się przetestować Super Power Mezo Serum aktywne serum
nawilżające z serii „niebieskiej” na dzień i na noc. Czy faktycznie nawilżyło
moją skórę i czy opłaca się go zakupić – o tym w dzisiejszym poście.
BIELENDA SUPER POWER MEZO SERUM – AKTYWNE SERUM NAWILŻAJĄCE
OPAKOWANIE
Serum
znajduje się w szklanej buteleczce wykonanej z grubego przezroczystego szkła,
co pozwala na kontrolowanie zużycia produktu. Nie wiem czy trzymanie serum w
szkle, przez które łatwo przenika słońce, jest odpowiednie. Buteleczka zawiera
pipetę wbudowaną w nakrętkę, co zdecydowanie ułatwi nam aplikację serum. Nie
ukrywam, że bardzo lubię takie rozwiązania i pipety stosuję zawsze do
odmierzania olejków do ocm. Szata graficzna produktu jest prosta, przejrzysta i
również przypadła mi do gustu. Produkt przypomina te z profesjonalnej półki.
Buteleczka zawiera 30 ml serum.
KONSYSTENCJA/ZAPACH
Serum
ma konsystencję wodno-oleistą i nie posiada koloru, jest przezroczyste. W momencie
nałożenia na buzię czuć, że ma „silikonowe” wykończenie. Zapach serum jest
ledwo wyczuwalny, ale świeży i bardzo przyjemny. Nie jest nachalny, można nawet
odnieść wrażenie, że produkt jest niemal bezzapachowy.
APLIKACJA
Od
producenta:
„STOSOWANIE:
kilka kropli serum wmasuj codziennie rano i wieczorem w oczyszczoną skórę
twarzy, szyi i dekoltu. (…) Serum doskonale się wchłania.”
Dzięki
pipecie aplikacja produktu jest banalna – kilka kropel serum nakładamy na dłoń
i rozsmarowujemy na twarzy, szyi i dekolcie. Trzeba jedynie przywyknąć do
uczucia rozsmarowywania śliskiego „silikonu” na skórze.
SKŁAD
Na
serum skusiłam się, ponieważ wiele dziewczyn chwali je za dobry skład. Nie
jestem najlepszym ekspertem od składów, więc przedstawiam Wam go poniżej do
własnej interpretacji:
„(…)
zawiera wysoką dawkę 100% koncentratu kwasu hialuronowego (…), biomimetyczne
peptydy (…), kwas mlekowy (…)”.
SŁOWO OD PRODUCENTA
Ciekawe
są zapewnienia producenta:
„Aktywne serum nawilżające skutecznie podnosi jakość skóry,
poprawia jej jędrność, elastyczność, nawilżenie, strukturę oraz koloryt.
Skutecznie opóźnia powstawanie zmarszczek, błyskawicznie koi skórę po zabiegach
medycyny estetycznej, doskonale wygładza, dodaje cerze blasku.
EFEKT: skóra wygląda na młodszą – jest doskonale
nawilżona, gładka, jędrna, pełna blasku, aksamitna w dotyku. Cera sucha i
wrażliwa jest mocniejsza i ukojona, podrażnienia zredukowane.
Skuteczność
potwierdzona badaniami:
Odczuwalna
poprawa nawilżenia – 98%
Wyraźnie
młodszy wygląd skóry – 83%.
Skóra
młodsza o 10 lat."
MOJA OPINIA
Bardzo
podoba mi się forma serum, czyli opakowanie i szata graficzna. Podoba mi się
również konsystencja produktu i łatwa aplikacja. Co do działania, to nie
zauważyłam odmłodzenia o 10 lat, choć zużyłam już ¾ produktu. W jakimś stopniu poprawiła
się za to jędrność i elastyczność skóry. Serum nie zapycha, a
nawilżenie określiłabym jako przyzwoite. Po nałożeniu da się niestety odczuć
dosyć mocne ściągnięcie skóry, co mogłoby wskazywać na jej przesuszenie. W
trakcie stosowania serum nie zaobserwowałam jednak żadnych suchych skórek na
twarzy. Serum bardzo dobrze działa na dłonie – wystarczy wetrzeć w nie resztki
produktu i cieszyć się aksamitną skórą. Nie zauważyłam żadnej poprawy struktury
skóry ani jej kolorytu. Nie likwiduje przebarwień. Nie pokusiłabym się o
stwierdzenie, że moja skóra wygląda na wyraźnie młodszą, ale na pewno na
nawilżoną. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy to zasługa serum, czy
kremów do twarzy. Wydaje mi się, że do suchej skóry samo serum mogłoby okazać się
niewystarczające. Koszt tego kosmetyku to ok. 30 zł/ 30ml.
PODSUMOWANIE
Serum
od Bielendy jest produktem wartym uwagi, ale nie należy spodziewać się po nim
cudów. Ma bardzo wygodne opakowanie, łatwą aplikację i fajną konsystencję. Nawilża
przyzwoicie, ale szału też nie ma. Nie liczyłabym na odmłodzenie o 10 lat.
Krzywdy nie robi, lekko ujędrnia skórę, a suche skórki poszły w niepamięć. W
duecie z jakimś kremem na dzień daje radę. Oceniłabym je na 3+/5.
Używacie
produktów z serii super power mezo? A może polecacie inne kosmetyki Bielendy?
Kupiłam je na promocji w Rossmanie i sądziłam, że będzie hitem. Zobaczymy jak u mnie się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że krzywdy nie zrobi, więc warto wypróbować :D
UsuńZ tej serii miałam tonik, który był genialny. Chętnie poznam to serum jak i wersję z kwasami ;)
OdpowiedzUsuńMam tonik z kwasami, ale jeszcze trochę poczeka na otwarcie :D
UsuńChętnie spróbowałabym to serum.
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuje :) :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chyba wolałabym "coś wiecej":)
OdpowiedzUsuńNie używałam, jednak oglądałam ostatnio :). Obecnie używam serum z mazideł :)
OdpowiedzUsuńPóki co mam spory zapas pielęgnacji twarzy, w tym również serum i na razie odpuszczę zakupy, aczkolwiek gdybym miała się na coś zdecydować to pewnie byłoby coś silniejszego aniżeli to serum z Bielendy.
OdpowiedzUsuńDo kosmetyków Bielendy robię podejście przy każdej wizycie w drogerii, ale jakoś tak zawsze znajduje coś ciekawszego i ich nie kupuję -może w końcu czas się nimi bardziej zainteresować, choć raczej nie tym serum.
OdpowiedzUsuńCzaję się na nie już od jakiegoś czasu i ciągle się waham: kupić - nie kupić - kupić - nie kupić :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta buteleczka. Zużyłabym serum, a potem robiłabym swoje :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie daje 100% efektu, bo fajnie się zapowiadało : )
OdpowiedzUsuńojj cos mnie do niego nie za bardzo ciągnie :)
OdpowiedzUsuńSkład nie jest taki zły. Nie miałam okazji testować tego serum, chociaż nie powiem, ciekawiły mnie te kosmetyki podczas promocji w Rossmannie na pielęgnację :D
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, jednak nie skusiłabym sie na to serum.
OdpowiedzUsuńoj, ja mam akurat suchą skórę, która wymaga bardzo intensywnego nawilżania.
OdpowiedzUsuńciekawy polski produkt :)
OdpowiedzUsuńLubię takie opakowania :)
OdpowiedzUsuńnie miałam ale kusi mnie ten produkt ;) tym bardziej że mam cerę mieszaną i nie potrzebuję nawilżenia bardzo mocnego ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie znam, ale nota 3+ nie zachęca mnie na tyle by go zakupić :)
OdpowiedzUsuńSzału nie ma, w sumie taki zwykły produkt :)
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle widzę to serum na blogach.
OdpowiedzUsuńMam go w liście zakupów ;) .
OdpowiedzUsuńMam suchą skórę także nie wiem czy jest sens bym sobie nim zawracała głowę :)
OdpowiedzUsuńMiałam serum z Bielendy z kwasem migdałowym i zdecydowanie jest to rewelacyjne serum, nigdy po żadnym kosmetyku moja cera tak się nie poprawiła :)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilkakrotnie zieloną wersję serum i byłam bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńkuszą mnie te sera bielendy:)
OdpowiedzUsuńJakoś nie kusi mnie ten produkt ;P
OdpowiedzUsuńCiekawe czy u mnie by sobie poradził :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć na przyszłość. Może lepiej zainwestować w coś innego w takim razie..
OdpowiedzUsuńNie miałam tego serum z Bielendy, ale z innej firmy i jakoś szybko mnie nudzi nakładanie takiego produktu, a potem leży w szafce, więc raczej pozostanę przy stosowaniu tylko kremów, choć może z czasem przekonam się i do takich produktów :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze takiego serum ale muszę mojej mami powiedzieć bo ma sucha skórę a kremy nie pomagają :D pozdrawiam i zapraszam do mnie : accolito.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńmam ochotę na to z kwasami:) zielone:)
OdpowiedzUsuńu mnie sprawdziło się serum z dermedic, bo daje naprawdę dobre nawilżenie :) na to raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele dobrego. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad jakimś serum z Bielendy, jest z czego wybierać
OdpowiedzUsuńChętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńU mnie numerem 1 jeżeli chodzi o serum nawilżające jest Dermedic Hydarin3 Hualuro.
OdpowiedzUsuńZ Bielendy mam serum, ale zielone na niedoskonałości i całkiem dobrze sobie radzi, kiedy coś zaczyna się dziać na twarzy