W prognozie pogody przepowiadają, że sierpień w tym roku będzie o wiele gorętszy niż zazwyczaj, więc to idealny czas, by wyjechać na weekend w jakieś ciekawe miejsce. Sama już co prawda mam urlop za sobą, ale chętnie skorzystam jeszcze z pogodnej weekendowej aury, by wyrwać się gdzieś w plener. Nawet w czasie tak krótkich wypadów warto pamiętać o stosowaniu ochrony przeciwsłonecznej, dlatego też mam zamiar zaprezentować Wam dziś kilka produktów od Kolastyny, które towarzyszyły mi w trakcie wakacji i które możecie zakupić dosłownie WSZĘDZIE (w drogeriach, sklepach spożywczych, kioskach, itd.) i to już od kwoty kilkunastu złotych…
KOLASTYNA NA WAKACJE
KOLASTYNA EMULSJA DO OPALANIA W SPRAYU SPF15 – to najniższy poziom ochrony, jaki posiadam. Ze względu na relatywnie niską ochronę SPF15 nada się na krótkie przechadzki po mieście (np. w drodze do pracy, sklepu, itp.). Emulsja ma bardzo przyjemną formę sprayu, ekspresowo się rozprowadza na skórze, więc jej aplikacja przed wyjściem z domu nie musi być kłopotliwa lub czasochłonna. Emulsja chroni przed promieniowaniem UVA (które odpowiada za starzenie się i utratę elastyczności skóry w dłuższym okresie), UVB (jego działanie obserwujemy na bieżąco w postaci poparzeń czy opalenizny), IR (promieniowanie podczerwone – generuje wolne rodniki przyspieszające fotostarzenie skóry) oraz VL (światło widzialne, odpowiada m.in. za powstawanie przebarwień). Zawiera w składzie filtry chemiczne oraz karotenoidy przeciw fotostarzeniu się skóry. Kosztuje ok. 15 zł/150 ml.
KOLASTYNA EMULSJA DO OPALANIA SPF20 – ma tradycyjną formę emulsji zamkniętej w butelce. Jest wodoodporna, jednak należy pamiętać, by ponawiać jej aplikację po wyjściu z wody. Zapewnia fotostabilną ochronę przed czterema rodzajami promieniowania: UVA, UVB, IR oraz VL (patrz opis emulsji w sprayu). W składzie zawiera, m.in. karotenoidy – naturalne antyoksydanty, filtry chemiczne i fizyczne, glicerynę, olej buriti, allantoinę, olej z orzechów arachidowych, wit. C, betainę, karnozynę (przeciwutleniacz), olej z nasion słonecznika, likopen (występuje np., w pomidorach), panthenol, olej z nasion pomidora zwyczajnego, wit. E czy olej z nasion żurawiny. Kosztuje ok. 20 zł/200 ml.
KOLASTYNA ODŻYWCZY OLEJEK DO OPALANIA SPF30 – SPF30 chroni nas już przed 98% promieniowania UVB, więc warto zawsze sięgać po produkty z filtrami od SPF30 w górę, zwłaszcza jeśli planujemy dłużej przebywać na słońcu. Olejek do opalania ma wygodną formę sprayu i jest oparty na parafinie (notabene jak większość olejków myjących w drogeriach), zawiera też, m.in. filtry chemiczne, olejek arganowy, olej abisyński, olej buriti, olej z orzechów arachidowych, wit. C, beta-karoten, wyciąg z korzenia marchwi, olej z nasion słonecznika, likopen, ekstrakt z nasion pomidora zwyczajnego, wit. E czy olej z nasion żurawiny. Może barwić ubrania, więc lepiej z tym uważać. Kosztuje ok. 20 zł/150 ml.
KOLASTYNA TURBO PRZYSPIESZACZ OPALANIA DO TWARZY I CIAŁA – ten produkt ciekawił mnie najbardziej, nigdy nie miałam bowiem do czynienia z podobnym kosmetykiem. Jako, że najbardziej opornie opalają mi się nogi, postanowiłam właśnie na nich przetestować turbo przyspieszacz opalania. Ma on wygodną formę sprayu, dzięki czemu łatwo i równomiernie aplikuje się na skórę, a do tego szybko się wchłania. Po chwili od jego aplikacji powinno się zastosować dodatkowo produkt z filtrem przeciwsłonecznym (bo sam w sobie nie chroni przed słońcem!). Niestety zdarzyło mi się niefortunnie po aplikacji przyspieszacza zasnąć na plaży i nie zdążyłam zaaplikować filtrów :P Niemniej nie spaliłam się jak skwarka na patelni, bez obaw – nogi były ładnie i równomiernie opalone na brązowo, jak nigdy wcześniej. Zapewne zastanawiacie się jaką taki produkt ma formę – spieszę donieść, że wbrew pozorom nie jest to olejek, lecz emulsja w sprayu. W składzie zawiera, m.in. parafinę, glicerynę, panthenol, masło shea, wit. E, allantoinę, olej palmowy, olej buriti, olej z orzechów arachidowych, ekstrakt z nasion pomidora zwyczajnego, wyciąg z korzeni marchwi, olej z nasion żurawiny, olej z nasion słonecznika, wit. E, beta-karoten, likopen czy wit. C. Kosztuje ok. 15 zł/150 ml.
KOLASTYNA EMULSJA DO OPALANIA SPF50 – najbardziej polecana wysokość ochrony przeciwsłonecznej to właśnie SPF50 (najwyższy faktor). Chroni on nas bowiem przed 98,5% promieniowania UVB. Nie znam niestety poziomu na jakim ten konkretnie kosmetyk chroni nas jednocześnie przed promieniowaniem UVA, IR oraz VL. Ma formę tradycyjnej emulsji, dobrze rozprowadza się na skórze, jest wodoodporna (należy ponawiać aplikację po każdym wyjściu z wody!), w składzie zawiera, m.in. filtry chemiczne i fizyczne, glicerynę, argininę, olej buriti, allantoinę, olej z orzechów arachidowych, wit. C, beta-karoten, betainę, karnozynę, wyciąg z korzenia marchwi, olej z nasion słonecznika, likopen, panthenol, olej z nasion pomidora zwyczajnego, wit. E czy olej z nasion żurawiny. Kosztuje ok. 25 zł/150 ml.
KOLASTYNA BALSAM PO OPALANIU S.O.S. 24H ULGA I NAWILŻENIE PO EKSPOZYCJI NA SŁOŃCE – nie będę ukrywać: ten balsam uratował mnie po tym, jak spaliłam się na słońcu. W zasadzie jeszcze nie zdążyłam porządnie zabrać się za testowanie produktów do opalania, a już byłam lekko spalona, więc pierwszym produktem, po jaki sięgnęłam, był balsam po opalaniu S.O.S. (notabene niedługo wyląduje w denku). Nie ma tu żadnej ściemy – działa niczym kojący kompres, przynosi ulgę i odpowiednie nawilżenie poparzonej skórze, ma wyraźne działanie chłodzące, nawet jeśli nie jest trzymany w lodówce. Dzięki jego regularnej aplikacji (rano i wieczorem) na poparzone miejsca uniknęłam odchodzenia skóry płatami i nie cierpiałam w trakcie nocy. Z minusów trzeba niestety nadmienić, że balsam oparty jest na parafinie, ale nie stosuję go na całe ciało, tylko na wybrane jego partie, więc nie zauważyłam negatywnego działania. Z pozytywnych składników znajdziemy w balsamie za to, np. olej z pestek winogron, panthenol, wit. E, allantoinę, bisabolol, ekstrakt z ogórka, wyciąg z melona, ekstrakt z liści aloesu, ekstrakt z cytryny, kolagen czy elastynę. Kosztuje ok. 12 zł/150 ml.
KOLASTYNA OCHRONNY KREM DO TWARZY SPF30 – chroniąc swoje ciało przed negatywnym działaniem promieni słonecznych, nie powinniśmy zapominać też o ochronie twarzy. Kolastyna ma w swojej ofercie krem do twarzy z filtrem SPF30 (jest też wersja z SPF50), który zapewnia fotostabilną ochronę przed czterema rodzajami promieniowania (UVA, UVB, IR, VL). Ma on wodoodporną formułę i zawiera w składzie, m.in. filtry chemiczne i fizyczne, silikony, olej buriti, kwas hialuronowy, allantoinę, olej z orzechów arachidowych, wit. C, beta-karoten, betainę, karnozynę, wyciąg z korzenia marchwi, olej z nasion słonecznika, likopen, panthenol, olej z nasion pomidora zwyczajnego, wit. E czy olej z nasion żurawiny. Nie bieli skóry, przyjemnie ją nawilża, ładnie pachnie, nie roluje się pod makijażem. Kosztuje ok. 15 zł/50 ml.
Jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej na temat działania filtrów przeciwsłonecznych, polecam Wam wpis Agnieszki z Kosmetologia Naturalnie.
Produkty otrzymałam w ramach współpracy, jednak nie wpłynęło to na moją opinię.
Stosujecie filtry przeciwsłoneczne w swojej pielęgnacji?
Dawno już nie sięgałam po ich produkty, coś tam mam z innych firm, ale za wiele okazji na ich używanie nie mam :P
OdpowiedzUsuńU mnie również idą w ruch głównie na urlopie :P
UsuńMiałam olejek od Kolastyny! Jest ok ale wolę kremy. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńTeż preferuję balsamy ;)
UsuńPrzydałby mi się ten olejek odżywczy:)
OdpowiedzUsuńMożna go kupić dosłownie wszędzie :D
Usuńz Kolastyny to ja już wieki nic nie miałam...
OdpowiedzUsuńLato to idealna okazja by nadrobić zaległości ;)
UsuńJa nie stosuję filtrów i jeszcze nigdy mnie nie spaliło :) na plaży zazwyczaj używam przyśpieszaczy :) zaciekawił mnie ten z kolastyny :) ciągle uzywam tego kakaowego z ziaji :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty to robisz, ale zazdroszczę :D
UsuńJa chociażbym nie wiem ile na słońcu przebywała to z opalenizną ciężko :(
OdpowiedzUsuńZ przyspieszaczem wystarczyło kilka godzin, żeby opalić nogi na brąz :)
UsuńNa wyjazdach tylko stosuję takie produkty :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Ja również głównie na wyjazdach :P
UsuńWiesz, że (chyba) jeszcze nigdy nie miałam żadnego produkty z Kolastyny? A co do filtrów - mimo że wiem, iż powinnam stosować je na co dzień, to używam tylko na wyjazdach, gdy bardziej narażona jestem na działanie słońca. Jakoś nie umiem się przekonać do codziennego używania filtrów ;)
OdpowiedzUsuńJak to możliwe, że nie miałaś? :D Również nie stosuję filtrów codziennie, więc nie jesteś sama ;)
UsuńTo prawda, że Kolastyna jest bardzo dobrze dostępna,
OdpowiedzUsuńwidziałam nawet w sklepie spożywczym!
Ja również i to w nie jednym :D
Usuńprzyspieszacz bym chętnie wyprpbowała
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, zwłaszcza na nogi ;)
UsuńJa obecnie stosuję Alphanova, ale na sierpień może właśnie z Kolastyny coś zakupię :)
OdpowiedzUsuńO tej marce jeszcze nie słyszałam ;)
UsuńTeż mam te produkty, ale ja się nie opalam, więc korzysta z nich siostra :)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńTen przyspieszacz opalania muszę wypróbować, u mnie też nogi opalają się najwolniej :)
OdpowiedzUsuńPowinien pomóc :) I opalenizna jest trwała :)
UsuńDawno nie miałam produktów tej firmy, chyba czas do nich powrócić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Zwłaszcza, że są wakacje :) Również pozdrawiam :)
UsuńJa się nie moge opalać niestety :(
OdpowiedzUsuńWspółczuję, bo tego lata ciężko unikać słońca :P
UsuńOsobiscie nie korzystam z przyspieszaczy ale z filtrow owszem, ciekawa seria :D
OdpowiedzUsuńKażdy znajdzie coś dla siebie ;)
UsuńLubimy produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńLubię takie turbo przyspieszacze. Ja od lat używam takiego z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele osób go poleca :)
UsuńMuszę się w coś zaopatrzyć bo niedługo wyjeżdżam nad morze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/07/sesja-w-zbozu-i-zielona-sukienka.html
Koniecznie :D
UsuńMówisz, że sierpień ma być gorący? Ciekawe czy prognozy się sprawdzą...Bo to różnie z nimi bywa.
OdpowiedzUsuńOby nie :D
UsuńMam olejek do opalania z tej firmy i świetnie mi się sprawdza :) MÓJ BLOG
OdpowiedzUsuńTo świetnie :D
UsuńNie uąywałam jeszcze produktów z Kolastyna.
OdpowiedzUsuńMoże w kolejne wakacje się uda ;)
UsuńJa stronię od słoneczka i zamiast przyspieszaczy używam wysokich filtrów. A jeśli chce się przybrązowić to używam balsamu brązującego lub samoopalacza :)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie na etapie poszukiwania dobrego samoopalacza :P
UsuńJa obowiązkowo stosuje, ale Kolastyny dawno nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTego lata stosowanie filtrów jest chyba nieuniknione ;)
Usuńdawno nie miałam nic z tej marki
OdpowiedzUsuńWakacje to idealny moment, by coś wypróbować ;)
Usuńmnie w tym roku towarzyszy Ziaja :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam produktów do opalania Ziai ;)
Usuńnie używam produktów do opalania:)
OdpowiedzUsuńLatem warto po nie sięgać ;)
UsuńMi akurat na przyspieszaniu opalania nie zależy i preferuję jasną skórę :D
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Rozumiem, ja niestety lubię lekko brązową opaleniznę ;)
UsuńJa specyfików do opalania nie używam ;) Moja skóra źle na nie reaguje ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńNiestety nie mam czasu się opalać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo pogoda dopisuje jak nigdy ;)
UsuńJeśli chodzi o ochronę na słońce w tym roku stawiam na Nivea i Coola, a dla dzieci jeszcze Lirene.
OdpowiedzUsuńWażne, że w ogóle stosujesz :)
UsuńBalsam z filtrem to u mnie must- have. Bardzo lubię ten z Sorayi. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :)
UsuńJa tak jak zawsze stawiam na nivea 🙂 ich produkty znam i używałam filtrów używam ale zdarza się że zapomnę 😁
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą marką :P
Usuńlubie te produkty
OdpowiedzUsuńSuper ;)
Usuń