Jeśli
tak jak ja kochacie okres świąteczny, który w tym roku wyjątkowo dobrze wypada
pod względem dni wolnych, to na pewno ucieszy Was możliwość podtrzymania
świątecznej atmosfery za pomocą zapachu ;) Do wyboru mamy naprawdę wiele opcji,
tym razem skupię się na 4 wytypowanych przeze mnie woskach Yankee Candle. Jeden
z wosków wyjątkowo przypadł mi do gustu, więc jeśli jesteście ciekawi który to,
to zapraszam do dalszego czytania ;)
YANKEE CANDLE CANDY CANE LANE
Wosk o
nazwie Candy Cane Lane, to wyjątkowa mieszanka zapachów, która potrafi
namieszać w głowie ;) Po rozgrzaniu wyczuwalny staje się przede wszystkim
aromat mięty pieprzowej, nie jest to jednak aromat „chłodny”, ale bardzo
ciepły, który wręcz otula nas zapachem ;) Dodatkowo w wosku zawarta została
nuta zapachowa przypominająca słodkie waniliowe ciasteczka świąteczne, co
dodatkowo łagodzi zapach mięty. Zapach utrzymuje się bardzo długo w mieszkaniu,
więc na pewno przedłuży nam świąteczny czas.
YANKEE CANDLE ICICLES
Zapach
Icicles jest jednym z kontrowersyjnych zapachów Yankee Candle, ponieważ część
osób porównuje go do zapachu do toalet ;) Osobiście nie zgadzam się z ta opinią,
wosk pachnie drzewkami i faktycznie kojarzy się (choć nie wiem czemu) z mrozem
i soplami lodu zwisającymi z dachów. Nie jest to jednak zapach podobny do
cukierków typu „ice”. Jest to typowy mroźny zapach z domieszką odrobiny aromatu
cynamonu i jest idealny do odpalenia w śnieżne dni, które u mnie już nadeszły!
Zapach jest niesamowicie intensywny i może powodować bóle głowy, więc należy
odpowiednio go dawkować ;)
YANKEE CANDLE BERRYLICIOUS
Tarta
Berrylicious pachnie oczywiście jagodami, ale nie takimi zwykłymi, czyli „śmierdzącymi”
jak to określa wiele osób, tylko „żelkowymi”. Jak to żelkowymi? Wyobraźcie
sobie żelki o smaku jagodowym, posypane cukrem ;) Jakby tego było mało, w wosku
pojawia się również nuta wanilii, która dodatkowo osładza zapach jagód. Dla
mnie jest to w 100% żelkowy zapach i dlatego jest moim zdecydowanym faworytem,
bo kojarzy mi się ze smakiem dzieciństwa. Moc zapachu określiłabym jako
średniointensywny, przez co nie grozi nam ból głowy ;)
YANKEE CANDLE ANGEL’S WINGS
Zapewne
wiele z Was (tak jak i ja) zastanawiają się jak pachną skrzydła anioła ;)
Według zapewnień producenta wyczuwalne powinny być nuty waty cukrowej, płatków
kwiatów oraz wanilii. Ja jednak wyczuwam watę waniliową i nutę jakichś perfum. Muszę
przyznać, że zapach jest dziwny, ponieważ najbardziej kojarzy mi się po prostu
z świątecznymi waniliowymi ciasteczkami z lukrem i dlatego uważam, że wosk
pomaga stworzyć świąteczną atmosferę – z aniołem czy bez;)
Który
z zapachów najbardziej przypadł Wam do gustu?
Ojej! Mam ochotę powąchać każdą z nich. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Byle się w głowie nie zakręciło ;)
Usuń