Koniec
roku zbliża się nieubłaganie wielkimi krokami, więc już nadszedł czas na
kosmetyczne podsumowania 2014 r. Na pierwszy ogień pójdą dzisiaj ulubieńcy
mojej pielęgnacji, a w nich „czarny koń wyścigu”, czyli kosmetyk, którego
używam codziennie, choć nie muszę ;) Daje bardzo dobre efekty za niewygórowaną
cenę, zresztą jak większość z ulubieńców, więc jeśli jesteście ciekawi moich
ulubieńców, to zapraszam do czytania;)
SZAMPON BABYDREAM
Szamponu
Babydream z Rosmanna zdecydowałam się używać, gdy szampon Head&Shoulders zaczął
przynosić efekt odmienny do zamierzonego ;) Kiedyś kupiłam H&S pierwszy
raz, by zlikwidować łupież, ale długo utrzymujący się efekt czystych włosów
spodobał się mi na tyle, że używałam go codziennie. I to był błąd, ponieważ
szampon ma „zabójczy” skład i nie powinien być stosowany do codziennego użytku.
W ten sposób po długim czasie nabawiłam się swędzącej skóry głowy, która nie
chciała się „uspokoić” nawet po zmianie szamponu. Dopiero przypadkiem trafiłam
na post Kosmetycznej Hedonistki, która polecała do podobnych przypadków szampon
dla dzieci z Rosmanna. Pomyślałam, że nie szkodzi spróbować i tak poznałam
naprawdę bezpieczny szampon do włosów ;) Początkowo miałam obawy, że szampon
spowoduje szybsze przetłuszczanie się włosów, ponieważ jest za „słaby”, ale nic
bardziej mylnego. Wystarczy umyć nim włosy dwa razy pod rząd i problem
przetłuszczonych włosów znika. Co najważniejsze szampon nie zawiera w składzie
SLS. No i dzięki Babydream przypomniałam sobie jak to jest, gdy szampon dostaje
się do oczu nie powodując ich pieczenia ;) Jedynym minusem szamponu jest efekt
splątanych włosów, ale z Tangle Teezerem jakoś daję radę ;) Plusem jest również
cena kształtująca się poniżej 10 zł.
ZIAJA PŁYN DWUFAZOWY
O
płynie dwufazowym wspominałam już w poście o mojej pielęgnacji tutaj. Świetnie
daje sobie radę z wodoodpornymi tuszami, eyelinerami, cieniami, podkładami oraz
ze wszystkimi innymi produktami, które stosuję w makijażu. Plusem jest cena
(ok. 6.50 zł) a jedyny minus to mała wydajność (chyba maks. 1,5 miesiąca przy
codziennymi użytkowaniu). Ale przy tak niskiej cenie, nie jest to dużym
problemem. Płyn nie powoduje również u mnie żadnego pieczenia czy też innego
dyskomfortu oczu.
GREEN PHARMACY OLEJEK ŁOPIANOWY
Olejek
łopianowy ze skrzypem polnym stosuję regularnie minimum co 2 mycie włosów i
daje niesamowite efekty już po pierwszym użyciu. Moje włosy stały się gładkie,
miękkie i lśniące zupełnie jak z reklam produktów do włosów ;) Żadna odżywka w
moim życiu nie dała takich efektów (nie wspominając już, że po pierwszym
zastosowaniu). Olejek nakładam na włosy 30 minut przed ich myciem, nie nakładam
żadnego czepka, ani nie podgrzewam ich. Jest to najprostsza i najmniej
wymagająca pielęgnacja włosów jaką znam ;) No i oczywiście potem myję całość
dwukrotnie szamponem Babydream! Olejek do zakupienia w większości drogerii w
cenie ok. 6-7 zł.
OLEJEK Z CZARNUSZKI/OLEJEK JOJOBA
O tych
olejkach i ich zbawiennym wpływie pisałam już tutaj. Do dziś nie zmienił się
sposób mojej pielęgnacji olejami, jedyną modyfikacją jest zamienne stosowanie
tych dwóch olejków co tydzień. Kosztują 30 zł/szt. w Drogerii Natura.
KREM VICHY IDEALIA DO SKÓRY MIESZANEJ
O
kremie również wspominałam w poście o mojej porannej pielęgnacji tutaj. Nadal
stosuję go pod makijaż, ponieważ świetnie nawilża skórę, nie powoduje żadnych
wyprysków i ekspresowo się wchłania. Niedługo skończą mi się jego próbki, więc
zapewne oberwę po kieszeni ;) Ale póki co cieszę się z otrzymanych próbek ;)
CZARNY KOŃ – SERUM DO RZĘS L’BIOTICA
Nadszedł
w końcu czas na kosmetyk, którego nie muszę codziennie stosować (tak jak, np.
płynu do demakijażu), ale jednak to robię i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być
inaczej ;) Pierwsze opakowanie serum L’BIOTICA, a w sumie dwa opakowania (na
dzień i na noc) kupiłam w Biedronce na przecenie za jakieś 7 zł/szt.
Postanowiłam sobie, że będę go regularnie używać przez kilka miesięcy i dopiero
wydam wyrok, bo opinie na forach są podzielone. I zdecydowanie stwierdzam, że
serum działa! ;) Za jakiś czas minie rok od kiedy używam serum i moje rzęsy są
zdecydowanie gęstsze i dłuższe. Oczywiście raz bywa z nimi lepiej raz gorzej, ale
taki jest ich cykl życia ;) Na pewno nie byłyby tak długie bez stosowania
serum, a porównując jego działanie i wydajność, jest wart swojej ceny ;)
Pomimo, że każde serum jest przeznaczone na inną porę dnia, ja stosowałam je
zamiennie tylko i wyłącznie przed snem. W praktyce różnią się tym, iż serum na
dzień jest w opakowaniu ze szczoteczką do rzęs, a serum na noc jest wyciskane z
tubki. Kosmetyki nie podrażniały moich oczu. Serum możecie nabyć w Drogeriach Natura
za ok. 15 zł. Szerzej o serum do rzęs możecie też poczytać tutaj.
I to
tyle, jeśli chodzi o pielęgnacyjnych ulubieńców ;) Mam jeszcze kilka
cud-kosmetyków, ale wolę je dłużej potestować zanim o nich napiszę, więc pielęgnacyjna
lista na 2014 rok zostaje zamknięta ;)
Jacy
są Wasi ulubieńcy 2014 roku? ;)
ojj tak ta lbiotica jest niesamowita i najlepsza ;)) a po Twojej liscie koneicznie skuszę się na ten olejek łopainowy i te drugie jojoba i czarnuszki ;)
OdpowiedzUsuńCo do olejku łopianowego, to zrobiłam skrót myślowy i oczywiście trzeba go wmasować w skórę głowy, a nie tylko na włosy :D ale działa super ;)
UsuńNiestety u mnie serum L'biotica nie działało zbyt spektakularnie i ostatecznie wykończyłam je aplikując na brwi ;)
OdpowiedzUsuńJa mam długie i gęste włoski w brwiach, więc nie ryzykowałam nakładania na nie odżywki ;)
UsuńOlejki łopianowe z GP lubię ;) Jeśli chodzi o dwufazówkę z Ziaji to u mnie się nie sprawdzała ;/
OdpowiedzUsuńA co się działo?
UsuńFajnie wiedzieć, że Idealia się u Ciebie sprawdziła ponieważ ostatnio kupiłam świąteczny zestaw właśnie z tym kremem:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pokochasz go tak jak ja ;) wszystkie inne kremy poszły przez niego w odstawkę, ale zostało mi go na może jeszcze 2 użycia, więc zrobię sobie przerwę i pomęczę inne :D Choć wątpię, żeby coś przebiło Idealię ;)
Usuń