W
końcu są, udało się! Kosmetyki Balea <3 Marzyłam o nich za każdym razem, gdy
trafiałam na Wasze recenzje na blogach… Do Niemiec blisko, ale jednak jakoś nie
po drodze ;) Dlatego zdecydowałam się na zamówienie kosmetyków w sklepie
internetowym. Czy jestem zadowolona z zakupu i co myślę o zakupach przez
internet – tego dowiecie się z dzisiejszego luźnego wpisu.
HAUL BALEA
Nadeszła
do mnie wymarzona i wytęskniona paczka z produktami Balea. Udało mi się zamówić
je w Drogerii Cytrynowej i jestem mega zadowolona z obsługi. Paczka została nadana ekspresowo, już kolejnego dnia
po Wielkanocy (zamawiałam w świąteczny poniedziałek). Oczywiście nie obyło się bez przygód
;) Ale o tym w drugiej części wpisu. Teraz zajmijmy się czymś przyjemniejszym,
czyli prezentacją zamówienia.
Pierwszym
produktem, który trafił do mojego koszyka był krem do rąk Owoc Pitaya i Mleko
Kokosowe. Zapach jest cudowny, rajsko-wakacyjny! Działanie kremu opiszę Wam po
dłuższym użyciu. Za 100ml zapłacimy 7,50 zł.
Następnie
zaczynamy rewię żeli pod prysznic. Zamówiłam 3 żele z serii limitowanej
(niestety nie udało mi się ich wygrać w wielu rozdaniach…) o pięknej, kolorowej
i soczystej szacie graficznej. Żel Cabana Dream Marakuja Brzoskwinia pachnie
mega intensywnie, jakby włożyć nos prosto w marakuję ;) Kosztował 7,30 zł za
300 ml.
Żel Paradise
Beach Kokos Ananas powala głównie zapachem ananasa – przynajmniej takie nuty
można wywąchać prosto z opakowania. Na pewno się z nim polubię! Kosztował 7,30
zł za 300 ml.
Żel Tropical
Sunshine Pomarańcza Mango ma najmniej wyczuwalny zapach z całej trójki, ale
najładniejsze opakowanie ;) Nuty zapachowe pomarańczy i mango wydają się być
równo rozłożone. Kosztował 7,30 zł za 300 ml.
Osławiony
żel Kokos Nektarynka troszkę mi śmierdzi w opakowaniu nadpsutym owocem, ale
myślę, że pod prysznicem zapach będzie o wiele łagodniejszy i to dziwne uczucie
„przedojrzałości” zniknie ;) Żel kosztował jedynie 6 zł za 300 ml.
Żel
Mango Mambo przypomina zapachem dużo polskich żeli pod prysznic, jednak teraz
nie przychodzi mi na myśl żaden konkretny egzemplarz ;) Zapach wydaje się być
delikatny i przyjemny. Żel kosztował 6 zł za 300 ml.
Nadeszła
pora na dwa męskie produkty pod prysznic. Żel Wake Up Call przypomina mi lekko
zapachem orzeźwiające mango lub podobny owoc. Kosztował 7 zł za 300 ml.
Żel
Sports Relax ma już bardziej typowy ciężki, męski zapach. Faktycznie może
kojarzyć się ze sportem. Kosztował 7 zł za 300 ml.
Na
koniec dwa woskowe rodzynki różnych marek. A Child’s Wish ze znanego wszystkim
Yankee Candle oraz Banana Nut Bread z nowej jak dla mnie marki Busy Bee
Candles. Wosk YC już poszedł w ruch, ale był mało wyczuwalny, może za mało
dołożyłam do kominka, bo bałam się bólu głowy ;) Pierwsza myśl po odpaleniu
zapachu – woń górskiej łąki (bez krowich placków!) ;) Bananowy chlebek z
orzechami od Busy Bee jeszcze czeka na odpalenie ;) Za Yankee Candle zapłaciłam
w promocji 6zł, a za Busy Bee 7zł bez promocji.
Po
otwarciu paczki nastało wielkie zaskoczenie, ponieważ w gratisie otrzymałam
próbki Sylveco (kolejna firma po Balea, na której produkty mam chrapkę!) oraz
mega słodką babeczkę do kąpieli. Ponadto do zamówienia dołączony był miły liścik,
rachunek na czerwonym papierze i firmowy długopisik ;) Nie spodziewałam się
takich atrakcji, ale jestem jak najbardziej na tak!
MOJE PRZYGODY Z PRZESYŁKAMI...
Żeby
nie było zbyt słodko nie obyło się bez przygód ;) Zazwyczaj, gdy zamawiam coś w
sklepach internetowych w weekend, to zamówienie zostaje zrealizowane i nadane pierwszego
roboczego dnia. Jako metodę wysyłki wybieram Paczkomaty i w ten sposób
zazwyczaj paczuszka dociera do mnie już kolejnego dnia wieczorem po nadaniu. W sumie
cały proces trwa 2 dni. Ale… Tym razem paczka została jak zawsze nadana pierwszego dnia, ale wysłana
dalej przez Paczkomat dopiero po 24h, w sumie szła 48h (z miejscowości, do
której w sumie sama mogłam dojechać, a zazwyczaj dochodzi w 24h z drugiego
końca Polski!) i na dodatek Paczkomat był niedostępny, ponieważ miał awarię.
Awaria trwała kolejne 24h, przez które nie mogłam dostać się do mojej paczki ;)
Oczywiście nie było w tym winy sklepu, żeby było jasne ;)
Przygoda
z Joyboxem też była niemiła, ponieważ zgodnie z regulaminem mają długi termin
realizacji (bodajże 14 dni), w każdym razie ostatniego dnia zamówienie nadal
nie zostało zrealizowane. Wystosowałam więc wieczorem maila z zapytaniem,
dlaczego moje zamówienie nie zostało zrealizowane, choć dziś mija termin. W
odpowiedzi (tak myślałam przynajmniej, że to jest odpowiedź) następnego dnia otrzymałam
maila, że zamówienie właśnie zostało wysłane. Następnie czekała mnie przygoda z
kurierem, który również wykorzystał maksymalnie czas przesyłki. W końcu po
kilku dniach paczka do mnie dotarła i mogłam się cieszyć zawartością Joyboxa.
Jakie było moje zdziwienie, gdy dzień po otrzymaniu paczki (lub dwa dni, nie
pamiętam) otrzymałam ODPOWIEDŹ na mojego maila z poprzedniego tygodnia, co się
dzieje z realizacją mojego zamówienia :D :D Brawo za refleks i kiepską obsługę
klienta...
I przygoda
trzecia, całe szczęścia ostatnia. Zamówienie robiłam w weekend w jednym
najpopularniejszych internetowych sklepów z kosmetykami. Zależało mi na
szybkiej obsłudze (czyli jak zawsze 2 dni i paczka jest), ponieważ zamówienie
obejmowało prezenty urodzinowe, a ten sklep nigdy mnie nie zawiódł. Oczywiście tym
razem coś musiało pójść nie tak ;) Od razu pierwszego dnia od zamówienia
zostało ono zrealizowane i zapakowane. I na tym koniec. Cisza. Trzeciego dnia
zadzwoniłam do sklepu i zapytałam, dlaczego paczka nie zostaje wysłana, skoro
jest gotowa i ma nadany numer? Otrzymałam odpowiedź, że nie ma jednego produktu
na stanie i jak chcę, to mi oddadzą pieniądze i wyślą bez jednej rzeczy. Tylko,
że to miał być produkt zamówiony specjalnie na prezent. Ostatecznie jeszcze
tego samego dnia po rozmowie paczka została wysłana, ale bardzo nie spodobało
mi się to, że produkt na stronie był DOSTĘPNY, a faktycznie go nie było. A
także, że nikt mnie o tym fakcie nie poinformował i nie zaproponował żadnego
rozwiązania. Naprawdę słabo jak na tak popularny sklep internetowy.
To by
było na tyle przygód. Opisałam je, żebyście mieli świadomość, że nawet Wasze
ulubione sklepy mogą popełnić gafy i żebyście uważali na prezenty zamawiane przez
internet, bo jeśli ma coś pójść nie tak, to pójdzie wtedy nie tak :D Nie mam zamiaru
pisać tekstów w stylu „nigdy już tam nic nie kupię!”, bo każdemu może się
zdarzyć wpadka, ale ważne jest, czy wychodzi z niej z klasą, czy nie ;)
Mieliście
jakieś przygody z zakupami przez internet? :)
I
pytanie z innej beczki: Macie jakieś patenty na wymycie szczoteczki do rzęs z
olejków (codzienne mycie)? :)
Moje zakupy przez internet w sumie zawsze są udane. Chociaż nie jest dla mnie problemem dłuższy termin realizacji :) Muszę jednak przyznać, że zdarza się, że owiana złą sławą Poczta Polska dostarcza mi ekonomiczne przesyłki w ciągu jednego dnia :) Wydaje mi się, że to w dużej mierze zależy od tego, kiedy ktoś ją rzeczywiście wyśle :)
OdpowiedzUsuńJa omijam Pocztę Polską, o ile jest taka opcja :)
UsuńPóki co nie zdarzyły mi się żadne negatywne akcje podczas internetowych zakupów, chociaż z moją pamięcią jest trochę cienko, także :-)
OdpowiedzUsuńMi nie zdarzyła się żadna pomyłka w zamówieniu, ani oszustwo, więc aż tak nie narzekam ;)
UsuńFajne zakupy :) Mnie się puki co nie zdarzyło nic złego ani z przesyłką ani z zakupami.
OdpowiedzUsuńI oby tak było dalej :)
UsuńTe żele wyglądają przepięknie! Chętnie bym sama jakiegoś wypróbowała, czekam na Twoją recenzję :). Ja na szczęście nigdy nie miałam większych problemów z zakupami przez internet :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie skusiły cudnym wyglądem :D
UsuńJa też preferuję paczkomaty. Na drugim miejscu jest poczta, kurierzy zajmują ostatnie miejsce. Jedynie do DHL i TNT mam dobre zdanie. Przed swiętami był długi czas oczekiwania na przesyłki, ale na szczeście nigdy nie miałam problemów ze sklepami internetowymi. Często jeśli rano złożyłam zamówienie to było one wysyłane jeszcze tego samego dnia.
OdpowiedzUsuńA co do żeli Balea, okropną przebitkę mają w tej drogerii cytrynowej. Przeliczając na PLN żele w DM kosztują ok. 2,50 zł. Ja na bazarku kupuję je za 5 zł a tu widzę, ze wołają ponad 7...
Ja nie mam innego dostępu ;) Trafiłam jeszcze na żele po 4,50zł w innym sklepie, ale były po jednej sztuce, a zamawiałam dla dwóch osób ;)
UsuńJka na razie nie zdarzyły mi sie takie nieprzyjemnie sytuacje z zakupami internetowymi :) A twoja przesyła z produktami Balea jest swietna :)
OdpowiedzUsuńTeż się nią jaram jak dziecko ;)
UsuńOdstukać u mnie też jeszcze nie było większych "przygód". Świetne nowości! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
Jak już przetestujesz Balea, to czekam, kiedy nabedziesz Sylveco :D Będę z niecierpliwością oczekiwać recenzji, to moja ulubiona firma kosmetyków! :D
OdpowiedzUsuńTrochę zdenkuję produktów i myślę, że skuszę się na tonik hibiskusowy i peeling do twarzy :)
UsuńNa szczęście nie miałam żadnych większych przygód z przesyłkami, poza małymi obsuwami czasowymi:)
OdpowiedzUsuńKokos i ananas- mam :) Wygrałam w rozdaniu na blogu :) Zapach przepiękny! :)
OdpowiedzUsuńMi w opakowaniu najlepiej pachnie marakuja :)
UsuńMam/miałam sporo z tych produktów:) podoba mi się nowa limitka balea i ten krem
OdpowiedzUsuńdo rąk;) Balea za jakiś czas i u mnie będzie w rozdaniu;) ja najczęściej proszę kogoś znajomego o zakup ;) A na przesyłki nienawidzę długo czekać :D
To będę musiała spróbować szczęścia :D Nie mam niestety kogo prosić o te cudeńka ;)
UsuńJa najczęściej robię zakupy przez internet i bardzo sobie je chwalę;) Jeszcze nigdy nie miałam incydentów z tym związanych;) Co do Twoich zakupów - o firmie nie słyszałam, ale te zapachy...mimo, bardzo kuszące. Opakowania bardzo duże, a cena baardz atrakcyjna;)
OdpowiedzUsuńMi ta marka chodziła po głowie już kilka miesięcy ;)
Usuńuwielbiam balea i zużywam sporo tych kosmetyków, ale akurat nie mam żadnego z tych co zamówiłaś :)
OdpowiedzUsuńNie użyłam jeszcze ani jednego z zamówionych ;) Trzeba mieć silną wolę :D
Usuńceny sporo wyższe niż stacjonarnie, nawet w czeskim DM-ie...
OdpowiedzUsuńJak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma :D
Usuńteż prawda ;)
UsuńAle znakomity zapas żeli. Nie mialam nic z Balea, nie wiem nawet gdzie mozna produkty tej firmy tak naprawdę kupić (nie wliczajac wymienionej przez Ciebie Drogerii Cytrynowej)
OdpowiedzUsuńW Niemczech ;) Nie mam pojęcia, gdzie w Polsce można kupić stacjonarnie ;)
UsuńJa z Balea miałam tylko kosmetyki do włosów i niestety nie byłam z nich do końca zadowolona:/
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam składy kilku z nich i dlatego też nie zamówiłam :P
Usuńnie wiedziałam że w drogerii cytrynowa są kosmetyki balea więc dzięki za info i chętnie poczynię zakupy ;)
OdpowiedzUsuńJa również dowiedziałam się z innego bloga :) Wpisy to skarbnica informacji ;)
UsuńBardzo jestem ciekawa produktów Balea.
OdpowiedzUsuńFajne te produkty Balea. A co do przygód z przesyłkami. Ja właśnie przez takie zawirowania zniechęciłam się do zakupów przez internet. Robię je sporadycznie. Szkoda mi nerwów na szarpanie się z krętaczami.
OdpowiedzUsuńJa robię kilka razy w miesiącu, dlatego i tak moje "przygody" to wyjątki ;) Niestety jak się mieszka w mniejszym mieście, to ma się ograniczony dostęp do wielu produktów i trzeba wspomagać się zakupami internetowymi ;)
UsuńOhh, ja uwielbiam kosmetyki z firmy Balea, z racji tego, że się przeprowadziłam do Niemiec mam teraz do nich dostęp, z czego bardzo się cieszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
lightbeige.blogspot.com
To szczerze zazdroszczę ;) Bo ceny o wiele niższe ;)
UsuńSame wspaniałości!
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zrobić zakupy w tej drogerii internetowej.
Polecam! :)
UsuńJakie świetne rzeczy :D! Ja na szczęście nie miałam żadnych nieprzyjemnych doświadczeń z zakupami przez internet :P
OdpowiedzUsuńOpakowania mają bajeczne :))
OdpowiedzUsuńWystrzegam się kupowania przez internet chyba,że jestem przymuszona :) Świetne zakupy :)
OdpowiedzUsuńTe produkty marki Balea cudownie pachną <3 i jest ich naprawdę duży wybór.
OdpowiedzUsuńCo do moich przygód z zakupami przez Internet to nie miałam większych problemów jeśli chodzi o terminy wysyłki. Nie przypominam sobie, aby któryś dostawca nie wywiązał się w tej kwestii ze swoich słów. Gorzej jest z rzeczami,które oglądam na zdjęciu i które później dostaję... Miałam tak z sukienką i dwiema parami butów. Na zdjęciu sukienka była prześliczna, chabrowa, dopasowana do ciała. A co mi przyszło? Jakaś szmata, bo inaczej tego nazwać się nie da, z grubego, sztucznego materiału, w którym każdy by się zapocił i w dodatku tandetny kolor. Nie wspominając już, że zmieściłabym się w nią z moją koleżanką, taka duża była. Z butami było podobnie - zupełnie inny kolor niż na zdjęciach. Szkoda, że nigdzie nie było informacji, ze kolor może odbiegać trochę od tego na zdjęciu. Teraz kupuję już tylko na sprawdzonych stronach, nie będę próbować z żadnymi nowymi, nie ma mowy.. I wystrzegam się Allegro, bo tam dużo osób oszukuje :/
Allegro też omijam ;) No chyba, że muszę znaleźć części do samochodu, to nie ma przebacz :P
UsuńAle za to ile masz wspaniałych kosmetyków z Balea ;))))
OdpowiedzUsuńTeż poznałam je na blogach innych osób i od razu zapałałam miłością ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z Balea...szczególnie balsamy i żele pod prysznic. Mają cudowne zapachy :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o moje zakupy internetowe to raczej nie miałam ostatnio żadnych przygód...na szczęście
ojj ta Balea uwielbiam zapachy tych produktów
OdpowiedzUsuńMiałam coś tam kiedyś z Balea, też się napaliłam po recenzjach w inetrencie, ale jakoś specjalnie zauroczona nie byłam. Jeżeli chodzi o zakupy internetowe to bardzo czesto korzystam z tej formy i bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńJa również bardzo często kupuję przez internet i nie zamierzam zrezygnować ;)
Usuńja zwykle na Allegro kupuję;p
OdpowiedzUsuńBardzo lubię robic zakupy przez internet i nigdy nie zdarzyła mi się wpadka (odpukać) A Balea....widzę dużo recenzji pozytywnych na temat tych kosmetyków, ale jakoś nie mają nic czego bym bardzo zapragnęła i zamówiła. Moze przy okazji jakiegoś innego zamówienia...
OdpowiedzUsuńmi raz się zdarzyło zakupić zły ciuch na allegro, ale to był tylko 1 incydent..
UsuńBardzo fajne produkty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Świetne zakupy;) Kiedyś, gdy już będę mogła zakupić jakikolwiek produkt tej firmy na pewno kupię ich wiele! Obserwuję;)
OdpowiedzUsuńJa też od razu zaszalałam ;)
UsuńBardzo lubię żele do mycia z Balea :) Ostatnio moje zapasy jednak dobiły dna :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam Baleę. Na szczęście mam stałe zaopatrzenie prosto z DMu. Także nie muszę ich szukać. Widzę, że sporo z tych świetnych kosmetyków znalazłaś. Zapraszam w wolnej chwili do mnie na blog. Pozdrawiam cieplutko. Megly. (www.megly.pl)
OdpowiedzUsuńja zamawiałam etui na tableta, akurat kolor fioletowy był "dostępny", ucieszyłam się, bo siostrzenica właśnie taki chciała. i co? po dwóch dniach dostałam wiadomość czy mogą wysłać czarny lub brązowy, bo fioletowego nie ma. poprosiłam o zwrot pieniędzy. niby wszystko w porządku, minęły 3 dni, a pieniędzy nie mam nadal :p
OdpowiedzUsuńWielki plus dla drogerii Cytrynowej za podejście dla klienta. Na prawdo miło czyta się takie posty :) Opakowania Balea są świetne, mam nadzieję, że ich jakość jest równie dobra :)
OdpowiedzUsuńDrogeria spisała się świetnie :)
UsuńMiałam parę przygód z przesyłkami, dlatego kosmetyki staram się jednak kupować stacjonarnie :P Proudkty z Balea też wolę kupić w Niemczech, bo po pierwsze ceny są o wiele niższe a po drugie mogę sobie wszystko posprawdzać, podotykać i powąchać :P Ten żel kokos-nektarynka jest cudowny! Powinien Ci się spodobać pod prysznicem:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pod prysznicem będzie lepiej pachniał ;)
UsuńO tak, ja mam stale jakieś przeprawy z moimi zakupami z Internetu.
OdpowiedzUsuńFajne żele wybrałaś. Balea ma cudowne zapachy .
Pachną pięknie :D
UsuńSzalenie mnie ciekawi mango ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu podjechać do Niemiec i skusić się na coś z Balea.
OdpowiedzUsuńBalea <3
OdpowiedzUsuń