Zapewne
zauważyliście, że od kilku tygodni jest głośno o nowych lakierach Sally
Hansen z serii Miracle Gel. Co w nich takiego interesującego? Zgodnie z
zapewnieniami producenta lakiery Miracle Gel mają wyglądać i trzymać się jak
lakiery żelowe utwardzane za pomocą lampy, ale bez użycia lampy. Jest to
niewątpliwym ułatwieniem, ponieważ nie każdego stać na zakup lampy UV. Jak długo
lakier trzyma się na paznokciach i jak mają się zapewnienia producenta do
rzeczywistości – tego dowiecie się z dzisiejszego wpisu. Jako bonus – co warto
kupić na promocji w Naturze -40% ;)
SALLY HANSEN MIRACLE GEL
OPAKOWANIE
Tradycyjnie
zaczniemy od opakowania, które bardzo przypadło mi do gustu. Bardzo podoba mi
się kształt butelki, który u góry ma tradycyjny okrągły kształt, natomiast sama
podstawa opakowania jest kwadratowa. Ponadto spodobało mi się bardzo grube
szkło, z którego buteleczka jest zrobiona. Jest w tym może i trochę marketingu,
ponieważ wizualnie wydaje się, że lakieru jest bardzooo dużo, a tak naprawdę
jest go 14,7ml (dla porównania lakier Sally Hansen Xtreme Wear zawiera ok. 11,8
ml produktu). Niemniej podoba mi się również wykończenie nakrętki, której dolna
część jest idealnie dopasowana do odcienia każdego lakieru. Myślę, że lakiery
prezentują się elegancko, a na pewno dobrze leżą w dłoni. Niestety w takich
buteleczkach dostępne również są inne lakiery Sally Hansen, więc może być to
trochę mylące dla klienta.
Jeśli
chodzi o pędzelek, to nie należy do tych najcieńszych ;) Ale szeroki kształt ma
usprawnić nam nakładanie lakieru oraz top coatu. Osobiście preferuję szerokie
pędzelki w lakierach do paznokci, więc jak najbardziej mi pasuje. Na dodatek
nie gubią włosia, które jest zarazem dobrze przystrzyżone.
ODCIENIE
Niestety
jak to zwykle w Polsce bywa, dostępnych jest zaledwie kilka kolorów lakierów z
serii Miracle Gel, a dokładniej dwanaście. Niech Was nie zwiedzie to „naście”,
bo tak naprawdę odcienie są do siebie bardzo podobne i wybór nie jest zbyt
szeroki. Jest również druga strona medalu, która bardzo mnie zaskoczyła –
kolory zupełnie inaczej wyglądają w sklepie i na zewnątrz! Moim pierwszym
zakupem był odcień 330 Redgy (ciemniejszy), który w sklepie wydawał mi się być odcieniem
czerwono-różowym, a w domu okazało się, że jest diabelsko
pomarańczowo-czerwonym ;) Oczywiście jak na złość, nie przepadam za taką
kolorystyką, więc postanowiłam zakupić drugi odcień 210 Pretty Piggy (jaśniejszy),
który miał być jasnoróżowy. W domu okazał się być koralowym ;) Od razu
zaznaczam, że zawsze wybierałam je na trzeźwo! Więc morał z tego taki, że
lepiej sprawdźcie kolory w internecie przed zakupem. Całe szczęście koralowy
bardzo przypadł mi do gustu i pasuje do wielu sukienek ;)
Top
Coat zamknięty jest w czarnej buteleczce o numerze 100, ale oczywiście jest
przezroczysty. Najlepiej trzymać go z dala od światła.
APLIKACJA
Aby
stworzyć „żelowy” manikiur, wystarczy po odsunięciu skórek oczyścić, odtłuścić
i wypolerować polerką płytkę paznokcia, po czym nałożyć bardzo dokładnie
pierwszą warstwę koloru. Najlepiej od razu zmazywać zmywaczem wszelkie
niedociągnięcia. Następnie nakładamy drugą warstwę koloru. Zaznaczam, że oba
posiadane przeze mnie odcienie lakierów kryją już po dwóch warstwach (ponoć
miętowy nie kryje). Gdy druga warstwa dokładnie przeschnie, dokonujemy
ostatnich poprawek i możemy nakładać top coat. Ale uwaga! Pamiętajcie, by mieć
go dużo na pędzelku, ponieważ lekko suchy pędzelek mocno smuży po już nałożonym
lakierze! Po aplikacji top coatu lepiej odczekać dłuższą chwilę, by nie
zniszczyć przypadkiem końcowego efektu. Oczywiście na żadnym z etapów nie
używamy lampy UV. Czytałam na blogach, że lakier schnie 2 godziny, itp., ale u
mnie nic takiego nie miało miejsca. Nie wiem, ale może wynika to z tego, że ja
nakładam cienkie warstwy, a ktoś grubsze? Zazwyczaj w godzinę mam gotowe
pazurki. Jeśli chodzi o zmywanie, to lakier rzeczywiście schodzi bez oporu
zmywaczem bez acetonu. Nie trzeba przy tym stosować żadnych folii i innych
wynalazków, a wystarczy zwykły płatek kosmetyczny. Niekiedy zwykłe lakiery
zmywają się gorzej, więc za zmywalność wielki plus!
MOJA OPINIA
Moje
paznokcie trzymają zwykły lakier w dobrym stanie max. 3 dni. Z piaskowymi lub „ścieralnymi”
lakierami jest troszkę lepiej, ale żaden z nich tak naprawdę nie przetrwa
tygodnia z mojego życia. Sally Hansen zdecydowanie dominuje u mnie pod względem
wytrzymałości – każdorazowo osiąga wynik 7 dni. Czasem pojawią się na lakierze
mikro-pęknięcia, ale nie są widoczne gołym okiem dla osób postronnych. No
chyba, że podetkniecie komuś palce pod nos ;) Dla mnie jest to więc
zdecydowanie cud. Ale, ale, ale… Przyznam, że nie spotkałam się z osobą, u
której lakier Miracle Gel wytrzymałby na paznokciach 14 dni, więc te
zapewnienia można między bajki włożyć. No chyba, że Wy znacie taką osobę? ;)
Podsumowując:
jestem zadowolona z odcienia 210, jest pięknym wiosennym kolorkiem, odcień 330 jakoś
przeżyję. Na zdjęciach możecie zobaczyć odcień 210 Pretty Piggy na moich
pazurkach z fleszem i bez. Zdecydowanie wystarcza mi wytrzymałość lakieru
sięgająca 7 dni, choć czternastoma bym nie pogardziła ;) Może nie wygląda
stricte na paznokcie żelowe, ale daje piękny efekt. Miracle Gel trafił w mój
gust, na pewno zakupię kolejne kolory ;) Cena ok. 34 zł/sztuka, do kupienia w
Rossmannie.
%%%CZAS PROMOCJI%%%
Jak już
zapewne wszyscy wiedzą, w tym tygodniu drogerie atakują nas mega promocjami. Od
wczoraj w Naturze obowiązuje promocja -40% na wszystkie kosmetyki z szaf makijażowych.
Już zdążyłam zrobić porządne zakupy :) Polecam więc zakup wkładów cieni mono eyeshadow z
KOBO. W promocji można je nabyć za 5,99zł/szt. i skomponować własną paletkę, np.
taką jak ta. Na dodatek do cieni dobrałam nową paletkę magnetyczną, na którą
również otrzymałam rabat i zapłaciłam jedynie 5,99zł! Paletkę również możecie
obejrzeć w tym poście. Jest świetnie wykonana, wygląda elegancko i ma porządne
lusterko! I to wszystko za 6zł! Dodatkowo skusiłam się jak zawsze na mój
ulubiony eyeliner w pisaku z Essence (do obejrzenia tutaj), w cenie promocyjnej
7,79 zł – kupiłam do razu dwie sztuki ;) Dodatkowo nabyłam wodoodporny tusz do
rzęs z Essence Get Big Lashes (do podejrzenia tutaj),
którym zabezpieczam na rzęsach inne tusze za ok. 6 zł oraz polecany szeroko na
blogach korektor Astora Perfect Stay (tu)
w cenie 17,99 zł. Ten ostatni lepiej nabyć w Rossmanie na promocji -49% w
odpowiednim tygodniu, ale być może nie będę miała na to czasu, więc już go
nabyłam ;) Skusiłam się również na paletki Essence All About Nude (do podejrzenia tutaj)
oraz All About Chocolates (tutaj) w cenie 9 zł/sztuka. Zawsze chciałam je kupić, ale
cena 15 zł wydawała mi się być za wysoka. Skorzystałam też z gazetkowej
promocji Natury i wrzuciłam do koszyka olejek do twarzy i szyi Evree Essential
Oils (tu)
za 22,49 zł. Jakby tego było mało przy kasie otrzymałam dwa kupony o wartości 5
zł, które otrzymuje się za każde wydane 50 zł. Skorzystałam z nich kupując
następnego dnia osławioną pastę Ziaji Liście Manuka (ten)
oraz płyn dwufazowy z Delii (taki),
bo dwufazy schodzą u mnie litrami ;) Podsumowując: robiąc zakupy w Naturze
skorzystałam z promocji -40%, promocji gazetkowej i jednocześnie otrzymałam 10
zł zwrotu w postaci bonów. Nieźle ;)
Do Rossmanna
wybieram się jedynie po… lakiery Sally Hansen Miracle Gel w tygodniu „paznokciowym”.
Jeśli chcecie zakupić produkty marek dostępnych w Rossmann, to lepiej
skorzystajcie z promocji w Rossmannie w odpowiednich tygodniach, bo jest korzystniejsza
cenowo (-49%), ale jeśli marzycie o zakupie produktów KOBO, Essence, Catrice,
Pierre Rene, My Secret, Sensique, to lećcie szybko do Natury, bo promocja -40%
już trwa ;) Do końca kwietnia można też wykorzystywać w Naturze bony 5zł i
można je łączyć, jeśli koszt zakupów przekroczy wartość posiadanych bonów
choćby o 1 grosz ;) W ten sposób możecie zdobyć taniej lub za darmo inne
produkty, nie makijażowe :)
Ponadto
w sklepie internetowym e-Kobieca do 22 kwietnia obowiązuje promocja -20% na
produkty Makeup Revolution po wpisaniu kodu rabatowego MUR20. No i dziś pojawił
się nowy Joybox w cenie 59 zł ;) Ja już zamówiłam
swoją Lolitę Lempicką, a Wy? ;)
Mieliście
lakiery Sally Hansen Miracle Gel?
Jak się spisują?
Skorzystacie z drogeryjnych promocji
w najbliższym tygodniu? :)
Ciekawiły mnie te lakiery, ale ja chce 14 dni no!:) 7 to mi wytrzymuje zwykły lakier
OdpowiedzUsuńMi niestety nie :D 7 dni na moich miękkich paznokciach to cud ;)
UsuńPolecam serdecznie ten lakier. Jest świetny! Dzięki niemu paznokcie mi polepszyły się o 200 % W tej chwili jest w promocji w rossmanie -49% więc warto się zaopatrzyć:P
UsuńPiękne kolorki, 7 dni to bardzo długo :)
OdpowiedzUsuńNie chciałoby mi się czekać godziny z paznokciami...
OdpowiedzUsuńW godzinę mam całkiem gotowe pazurki a nie, że czekam godzinę, żeby wyschły ;) Godzina obejmuje wszystko :D
UsuńMasz na myśli ze zmywaniem starego lakieru, piłowaniem itp.?
UsuńDokładnie :) odtłuszczanie i polerowanie :) no może dorzuć zmiękczanie skórek za pomocą preparatów jako dodatkowy czas, ale tego nie robi się za każdym razem ;)
UsuńSłyszałam o nich i poluję na nie. Muszę kupić chociaż jeden kolor. Dziwne, że kolory tak różnią się w zależności od światła w pomieszczeniu :D
OdpowiedzUsuń7 dni to długo, u mnie lakier utrzymuje się podobnie tyle co Tobie, a częste malowanie jest dosyć uciążliwe :/
Dokładnie :) Czasem mam ochotę dłużej malować, żeby efekt utrzymał się tydzień, a czasem lubię zwykłe lakiery "na szybko", ale potem trzeba niestety malowanie powtarzać w tygodniu ;)
UsuńKorzystam z hybryd, dlatego póki co nie wypróbuję tych lakierów, ale faktycznie ostatnimi czasy jest o nich bardzo głośno za sprawą bardzo szerokiej skali kampanii reklamowej. Przyznaję, że kolor 210 jest prześliczny!
OdpowiedzUsuńMyślałam kiedyś o hybrydach, ale akurat wtedy wyszły lakiery Sally Hansen i powstrzymałam się od kupna lampy ;)
Usuń7 dni to już jest dla mnie super długo :) ale niestety nie jestem w stanie czekać godziny aż pazurki by mi wyschły :)
OdpowiedzUsuńGodzinę trwa całe malowanie z wyschnięciem ;)
UsuńNigdy nie stosowałam hybryd, a te lakiery jeżeli wytrzymują na paznokciach 7 dni to na prawdę super :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś żelowe paznokcie, hybrydy mnie ominęły, bo weszły lakiery Miracle Gel ;)
Usuń7 dni to naprawdę dobry "czas" :D Mnie kuszą te lakiery, ale teraz i te tańsze nieźle się u mnie sprawdzają, więc pewnie nie zakupię :P
OdpowiedzUsuńja ambitny plan nic nie kupowac na promocjach zobaczymy jak wyjdzie w praniu:)
OdpowiedzUsuńchodzę i czaję się na nie :D
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam, bo bez promocji ni hu hu :D
Usuńnie przekonują mnie ;/
OdpowiedzUsuńCienie z Kobo mnie kuszą od dawna. A te lakiery...Całkiem niezłe kolory :) Szkoda, że faktycznie nie wytrzymują 14 dni :) Ale 7 to i tak dużo :)
OdpowiedzUsuńGdyby trzymały 14 dni, to już byłoby jak w paznokciowym raju :D
UsuńLakier przetrwa 14 dni pod warunkiem, że nic innego nie robisz tylko leżysz i ładnie pachniesz.
OdpowiedzUsuńDokładnie ;) A ja jestem daleka od jakiegokolwiek leżenia ;)
Usuńm isiępodobają :D
OdpowiedzUsuńMi się podobał z tych kolorów lakier miętowy, ale nigdzie nie mogłam znaleźć top coatu - wszędzie są wykupione :/ może na rossmanowej promocji uda mi się go upolować.
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam, że najpierw kupiłam lakier, a top coat przyszedł w kolejnej dostawie. Warto zapytać przy kasie, czy nie ma ich gdzieś na magazynie ;)
UsuńLakiery Sally Hansen bardzo lubię, dobra pigmentacje no i trwałość tych jednak nie miałam. Na pazurkach wyglądają bardzo ładnie, chociaż trochę nie rozumiem tego wielkiego szału na nie. :)
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, bo u mnie tyle dni z jednym lakierem na paznokciach to prawdziwe święto :D
UsuńMyślę, że u mnie też trzymałyby się max 7 dni, bo moje paznokcie chyba nie lubią lakierów i pozbywają się ich tak szybko jak to możliwe :) Jednak 7 dni to naprawdę dobry wynik!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam takie przeboje z paznokciami ;)
UsuńChętnie wypróbuję :) mi 7 dni wystarczy :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję :) mi 7 dni wystarczy :)
OdpowiedzUsuńone sie dobrze u mnie trzymaja:)
OdpowiedzUsuńO fajne odcienie ci sie trafiły.
OdpowiedzUsuńJa muszę im dać jeszcze jedną szanasę bo na razie mam mieszane odczucia :P
OdpowiedzUsuńJak każdy produkt trzeba troszkę potestować, żeby wyrobić sobie opinię ;)
UsuńNa pewno skorzystam z promocji w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne odcienie, a na promocje na bank się pokuszę ech :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie mialam lakierów z SH :p
OdpowiedzUsuńO, joyboxa też kupiłam! Udało mi się z micelem dermedic, szminką i balsamem tołpy :)
OdpowiedzUsuńJa też wzięłam micel Dermedic, a do tego YC i Lolita Lempicka ;) Teraz pewnie znowu będę czekać X czasu, żeby paczka doszła :P
UsuńPodobają mi się te lakiery :)) Jeśli chodzi o promocje to Rossmann mnie póki co nie interesuje, ale w Naturze poszalałam :)
OdpowiedzUsuńTo widzę tak jak i ja :D
UsuńCiekawy produkt, i bardzo ładny efekt ;))
OdpowiedzUsuńszkoda, że mają tak małą gamę kolorystyczną:( ja każdemu lakierowi dodaję żelowe wykończenie za pomocą topcoatu Seche Vite:)
OdpowiedzUsuńTe promocje mnie wykończą :P Przedwczoraj pozbyłam się starych lakierów, więc pewnie na coś zapoluję. Na pewno nie będzie to SH, ale czaję się na coś "żelowego", np. Maybelline;)
OdpowiedzUsuńMi to się zawsze chce śmiać z takich ściem jak lakier który się trzyma 14 dni, albo astor który sobie ostatnio wymyślił e wysycha w 40 sekund, z tego drugiego to wprost nie mogłam :D Co do lakieru fajnie że mimo wszystko i tak jest taki wytrzymały :)
OdpowiedzUsuńCały czas czytam pozytywne opinie o tych lakierach. Jednak oglądałam je w drogerii i kolory jakoś nie w moim guście a jak jeszcze piszesz że są inne w rzeczywistości to trudno by mi było się zdecydować na któryś konkretny.
OdpowiedzUsuńU mnie też nie wytrzymał obiecanych 14 dni, ale "tylko" 9 ;) Jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa właśnie prze to, że tak długo schną, przerzuciłam się na hybrydy 3w1. Manikiur jest szybki, choć wymaga lampy, ale to jednorazowy wydatek na długi czas, Lakiery są ciut droższe od klasycznych, ale nie trzeba czekać aż wyschną, łatwiej o idealny manikiur i długo wytrzymują, choć mnie już po maksymalnie 10 dnia odrost tak drażni, że je zmywam. Do tego wystarczy chwilkę potrzymać je w folii pod płatkiem nasączonym acetonem i schodzą bez najmniejszego problemu. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ile by u mnie wytrzymały te lakierki :]
OdpowiedzUsuńkolory ładne, choć ja non stop katuję pazury na różowo xd
OdpowiedzUsuńBlog bardzo ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie ;) na " kawkę Blogową " :D
http://blogowszystkimevi.bloog.pl
lakiery za taką cenę i bez efektu jaki obiecuje producent? nie, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNa pewno skorzystam z promocji. ;]
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lakiery Sally Hansen ;)
OdpowiedzUsuńJa na promocji w Naturze kupiłam bronzer Kobo... który nie był objęty promocją -40%, ale i tak z 20 zł został przeceniony na 12 :D
OdpowiedzUsuńCzytałam o tych lakierach i przymierzam się do kupna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Bardzo ładnie wyglądają na paznokciach, ciekawią mnie od jakiegoś czasu i chyba jak będzie promocja na lakiery w Rossmannie to kupię jakiś :)
OdpowiedzUsuńPs. Co do dwufazówki Bielendy to ja miałam wszystkie trzy wersje dwufazówek i każda spisała się dobrze, ale awokado lubię najbardziej :) mam nadzieję, że i u Ciebie dobrze się spisze :)
Nie mialam ich ale bardzo mnie kuszą :) Kolory mają świetne :)
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie chyba ta czerwień. ;) Oba kolory wyglądają ślicznie, zresztą jak większość z tej serii. ;D
OdpowiedzUsuńFajne kolorki :) ja lubię lakiery żelowe z Avonu :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolorki, jak na siedem dni to i tak dość długo ;) . Mam chęć się zakupić w kilka kolorów podczas promocji w Rossmannie :) .
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post, szczegółowy i rzetelny:) tez się zastanawiam poważnie nad żelami:)
OdpowiedzUsuń