Woski
Yankee Candle zna zapewne każdy szanujący się bloger, ponieważ często stają się
tematami blogowych wpisów. Mniej znane są produkty Kringle Candle i Village
Candle, ale dziś zamierzam przedstawić Wam jeszcze mniej znane woski Essences
of Life, które mogliście zauważyć w marcowym denku. Czu są tak dobre jak Yankee
Candle, czy można uznać je za zamienniki znanych wosków? Tego dowiecie się z
dzisiejszego posta ;)
ESSENCES OF LIFE
Woski
Essences of Life poznałam przypadkiem przeglądając wpisy na tym blogu.
Zapewne sama nigdy bym ich nie odkryła ;) Właśnie dlatego zawsze poskreślam, że
uwielbiam czytać Wasze wpisy, bo mogę z nich wynieść ogromną ilość informacji!
Woski zaciekawiły mnie na tyle, że postanowiłam zrobić od razu większe
zamówienie, czyli troszkę „zaszaleć” na oślep :D Z dalszej części wpisu
dowiecie się, czy się zawiodłam...
Na
zdjęciach możecie ujrzeć zapachy, które wybrałam z jednym wyjątkiem… Brakuje tu
krokusa, ponieważ nie mogłam się powstrzymać i do razu po otwarciu paczki go
odpaliłam, by poczuć w domu wiosnę ;) W sumie zamówienie obejmowało więc
zapachy:
Krokus (brak zdjęcia), Aloes, Pinacolada
Eucaliptus, Honey Melon, Pine
Lemon Cake, Mango Banana, Tulips
Raspberry, Chocolate-Cherry, Water Melon
Grandma’s Kitchen, Chocolate, Coffee
Creme Brulee, Romantic, Erotic (bez nalepki)
Dodatkowo
zamówiłam również dużą pakę (36 szt.) podgrzewaczy o zapachu kawy.
MOJA OPINIA
Do tej
pory wypaliłam jedynie kilka wosków, ponieważ aktualnie jestem
chora i mój nos nie docenia zapachów ;) Ale przed chorobą zdążyłam wypalić
Krokusa, który pachniał pięknie, zapach nie powodował w żadnym wypadku bólu
głowy, był bardzo przyjemny i czuło się wiosnę! Czy to był w 100% zapach
krokusa? Nie wiem, ponieważ nie rozróżniam wszystkich zapachów kwiatów, więc
tutaj Wam nie pomogę. Kolejnym woskiem wypalonym przeze mnie był Eukaliptus.
Obawiałam się, że będzie śmierdział miętopodobnie, ale bardzo się myliłam –
zapach był świeży, ale cytrusowy. Nie był nachalny i w żaden sposób nie drażnił
zmysłów. Kolejnym woskiem była Malina, która jednak nie przypominała typowej
kwaskowatej maliny, a bardziej zapach lekko-owocowy, nawet truskawkowy z
dodatkiem śmietanki, ewentualnie truskawkowy jogurt. Nie był bardzo intensywny,
nie bolała od niego głowa. Dalej gwóźdź programu, czyli Romantic, który
najlepiej podsumował mój chłopak wchodząc do pokoju: „Śmierdzi tu, że na
rzyganie się zbiera” ;) Tak, od tego wosku może rozboleć głowa i nie da się go
wypalić za jednym razem, chyba że jesteście hardkorami...
Co do
intensywności zapachów – bardziej od Yankee Candle przypominają dobre tea light’y.
Zapachy są mniej intensywne od YC, nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że w
ogóle nie przypominają kultowych wosków. Jednak nie piszę tego w ściśle negatywnym
sensie – Yankee Candle bardzo często powodują u mnie bóle głowy, ponieważ
zapachy są bardzo nasycone, wżerają się w mózg. Przy woskach Essences Of Life
ten problem praktycznie znika, zapachy nie męczą, mają mniej nut zapachowych,
są bardziej „proste”, jednostajne i delikatne. Zapach unosi się ok. 4 godziny,
czyli tyle, ile wynosi czas palenia jednego podgrzewacza. Są to więc woski
jednorazowe, podczas gdy YC można palić wielokrotnie. Dzięki temu chociaż się
nie nudzą ;) Można je kupić w formie mini-tart takich jak moje w cenie 1,55zł/szt.
i wówczas nie trzeba ich łamać, wystarczy wrzucić całą tartę do kominka ;) Możecie
również zdecydować się na woski maxi w cenie 2,50zł/szt. Ponadto woski Essences
of Life nie kruszą się tak jak niektóre egzemplarze Yankee Candle. Niewątpliwym
atutem jest również cena kilkukrotnie niższa od wosków innych marek.
Jeśli chodzi
o świeczki zapachowe Coffee widoczne na zdjęciach, to nie różnią się od innych średniej
jakości podgrzewaczy. Zapach jest słodkawy, przypomina bardziej cappuccino niż
prawdziwą, gorzką i intensywną kawę. Zużyję je do podgrzewania wosków.
PODSUMOWANIE
Czy
jestem zadowolona z zakupu wosków? Tak. Uwielbiam Yankee Candle, ale często
podczas palenia wosków bolała mnie głowa. Przy woskach Essence of Life ten
problem praktycznie nie istnieje, są o wiele łagodniejsze, mniej nachalne.
Pomieszczenie nimi nie przesiąka. No i ta cena! Woski kosztują grosze, więc
jeśli jesteście wrażliwi na mocne zapachy, a jednak lubicie, gdy w mieszkaniu
ładnie pachnie, to polecam zakup wosków Essences Of Life. Zapachy nie są może zbyt wyrafinowane, ale intensywnością przewyższają
nawet dobrej jakości podgrzewacze. Możecie je zakupić tutaj.
Jeśli jeszcze nie mieliście styczności z woskami zapachowymi, to warto
spróbować ;)
Jakie
zapachy w domu lubicie: kwiatowe, owocowe, typowo męskie czy raczej słodkie? ;)
Mnie też czasem przy YC boli głowa!
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama :D
UsuńI've never seen these before! They look great! <3
OdpowiedzUsuńLove,
www.loyaltofashion.com
Z racji tego, że ubóstwiam mocne zapachy raczej pozostanę wierna woskom i świecom od YC :-)
OdpowiedzUsuńTe zdecydowanie nie są tak intensywne ;P
UsuńWypróbowałabym je, zwłaszcza, że mają korzystną cenę :)
OdpowiedzUsuńBardzo korzystną, zachęcającą do eksperymentowania ;)
UsuńNie słyszałam o tych woskach :)
OdpowiedzUsuńZapach mango-banan to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńNiech tylko mi przejdzie przeziębienie, to od razu go odpalę ;)
UsuńNie testowałam nigdy tych wosków, jestem wielką fanką YC i ciężko mi się przekonać do innych firm :D
OdpowiedzUsuńTo jest coś innego, więc maniaczki YC mogą być zawiedzione :P
Usuńzapachy prezentują się całkiem obiecująco...
OdpowiedzUsuńO coś nowego, zapowiada się super! Ja uwielbiam yc, może spróbuje tez tych :)
OdpowiedzUsuńGdybym miała, to właśnie w tym momencie zapaliłabym sobie malinkę :)
OdpowiedzUsuńHaha ja najchętniej wszystkie naraz :D
Usuńnono zaciekawiłas mnie tymi woskami :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych wosków, ale skoro są delikatniejsze od YC to się na nie nie zdecyduję, bo YC jeśli chodzi o intensywność są dla mnie idealne :)
OdpowiedzUsuńPo co zmieniać coś, co jest dla Ciebie dobre ;)
UsuńSkoro kruszą się mniej niż TE niektóre YC to chętnie wypróbuje.Cena faktycznie znacznie niższa!
OdpowiedzUsuńCena jest wielkim atutem ;)
UsuńNigdy nie słyszałam o tych woskach. Chyba muszę się przyjrzeć im bliżej, bo niektóre YC, tak jak u Ciebie, powodują u mnie ból głowy.
OdpowiedzUsuńPowinni umieszczać w opisie ostrzeżenie, które woski powodują ból głowy :P
UsuńU mnie nie można ich nigdzie dostać, a chciałabym zobaczyć jak się sprawdzają. :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy są dostępne stacjonarnie ;)
UsuńJa uwielbiam kwiatowe,owocowe lub ich połączenie :)
OdpowiedzUsuńJa wolę owocowe bardziej niż kwiatowe ;)
UsuńCiekawe woski, chętnie wypróboję:) na pewno mają sliczny zapach :)
OdpowiedzUsuńNa wielu blogach już czytałam recenzje tych wosków mimo to jakoś się jeszcze do nich nie mogę przekonać, co za tym idzie nie posiadam ich w swoim domu. Jak na razie stawiam na delikatne świece zapachowe.
OdpowiedzUsuńObserwuję i również zapraszam do obserwacji mojego bloga ! :)
Ja widziałam tylko jedną recenzję ;)
UsuńCiekawe zamienniki chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://colushia.blogspot.com/
Wosków nie miałam, ale kupiłam kiedyś olejki z tej firmy i niestety trochę mnie zawiodły :P
OdpowiedzUsuńOlejków się nie dopatrzyłam nawet :D Woski mnie całkiem zauroczyły ;)
UsuńUlala jaka szeroka gama zapachowa ;)
OdpowiedzUsuńmnie głowa rozbolała tylko po jednym zapachu jak dotąd jeśli chodzi o yanke candle ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam jeszcze ani jednego wosku! xd
OdpowiedzUsuńO wow fajnie, ze tańsze są, mam zapas YC wosków, ale i na te się skusze pewnie :D
OdpowiedzUsuńJa pierwsze słyszę o tych woskach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ klik! :))
Nie znam jeszcze tych wosków, ale w oko od razu wpadł mi arbuzowy :D
OdpowiedzUsuńCena jest rzeczywiście niewielka. Ale chyba pozostanę wierna YC. Nie mam problemu z bólem głowy i lubię jak w pokoju czuć zapachem przez wiele godzin po zgaszeniu wosku, ale fajnie, że i na te woski jest popyt. Tyle cudeniek jest na rynku, że każdy znajdzie coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńA ja nie wpadłam w szał wosków, chociaż bardzo mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na kilka ale niestety miłości z tego nie było :/ Chyba wolę mocniejsze zapachy :)
OdpowiedzUsuńteż miałam ochotę zamówić te woski, ale w końcu zapomniałam :)
OdpowiedzUsuńTych nie znam, ale zamówiłam kiedyś podobne- niby jako zamienniki Yankee- woski Janke Candle. I raczej słabo przy oryginalnych wypadają. ;)
OdpowiedzUsuńjej ale zapachow :) super
OdpowiedzUsuńNie śmierdzą po jakimś czasie taką chemią/palonym woskiem? Chciałem wypróbować ale nie mogę się przekonać, właśnie z tego względu, czytałem że po jakimś czasie wydzielają chemiczny zapach :/
OdpowiedzUsuńOdpowiem tak - mój facet ich nienawidzi ;) A ja jak odpaliłam kiedyś "Lemon cake" i wzięłam się za sprzątanie, to po pół godziny później zastanawiałam się, który sąsiad piecze ciasto :D Także zależy od wosku ;) Ale bardziej przypominają zapachem podgrzewacze niż Yankee ;)
UsuńDobrze wiedzieć :D Chyba zamówię parę na spróbowanie ;)
Usuń