6/20/2015

JAKIE SĄ EFEKTY STOSOWANIA POMADKI ALTERRA NA RZĘSY?

Witajcie ;) Dziś chciałabym podzielić się z Wami wynikami eksperymentu, jakiemu poddałam się kilkanaście tygodni temu, czyli stosowaniu pomadki Alterra jako odżywki do rzęs. Nie ukrywam, że trzeba było się nagimnastykować przy jej aplikacji, więc jeśli jesteście ciekawi, czy było warto, to zapraszam do zapoznania się z dzisiejszym wpisem.

ALTERRA POMADKA OCHRONNA DO UST Z RUMIANKIEM BIO



OPAKOWANIE




Pomadkę ochronną Alterra otrzymujemy w małym estetycznym kartoniku, który swoją stylistyką nawiązuje do ekologicznej zawartości opakowania. Wszystkie informacje zawarte na opakowaniu są bardzo czytelne (jeśli znacie niemiecki :P). Oczywiście na odwrocie znajduje się również informacja w języku polskim, ale jest ona nadrukowana drobnym maczkiem. Kartonik jest dosyć sztywny i wytrzymały, ale pomadkę wyciągniemy z niego bez trudu. Sama pomadka ma formę tradycyjnego sztyftu, który umieszczono w opakowaniu z dobrego, twardego plastiku. Pokrętło chodzi dobrze, nasadka nie zsuwa się samoistnie, a sztyft wysuwa i chowa się bez problemu, a przecież to jest najważniejsze.

  
ZAPACH/KONSYSTENCJA/KOLOR




Zapach określiłabym jako miodowo-rumiankowy. Wyczuwalna jest dla mnie nuta ziołowa i lekko słodka. Sztyft jest dosyć zbity, ale twardsza silikonowa szczoteczka do rzęs bez problemu poradzi sobie z nabraniem produktu. Sztyft nie złamał się przy kilkutygodniowym użytkowaniu. Kolor pomadki przypomina jasny miodek.

  
SKŁAD


RICINUS COMMUNIS SEED OIL (olej rycynowy), COCOS NUCIFERA OIL (olej kokosowy), CERA ALBA (wosk pszczeli), SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL (olej jojoba), CANDELILLA CERA (wosk pozyskiwany z liści wilczomlecza meksykańskiego), PALMITIC ACID (kwas palmitynowy), STEARIC ACID (kwas stearynowy), BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER (masło shea), OLEA EUROPAEA FRUIT OIL (oliwa z oliwek), TOCOPHERYL ACETATE (wit. E), AROMA, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL (olej z nasion słonecznika), CHAMOMILLA RECUTITA OIL (olejek rumianku pospolitego), DAUCUS CAROTA SATIVA ROOT EXTRACT (ekstrakt z marchwi), BETA-CAROTENE, TOCOPHEROL (wit. E).

Jak widzicie, skład pomadki jest bardzo obiecujący.


APLIKACJA


Pomadkę aplikowałam co wieczór przez kilka tygodni (3 lub 4) za pomocą widocznej na zdjęciu silikonowej szczoteczki do rzęs. Odzyskałam ją z zużytej odżywki L’Biotica, po uprzednim wyczyszczeniu. Oczywiście starałam się nałożyć pomadkę głównie przy nasadzie rzęs.

  
MOJA OPINIA


Na wstępie usprawiedliwię się, że nie wytrzymałam dłuższego testowania pomadki na rzęsach z kilku powodów. Po pierwsze bardzo ciężko było domyć po niej szczoteczkę do rzęs, ponieważ pomadka bardzo się klei i nie odpuszcza przy kontakcie z wodą. Po drugie, pomimo, że moje oczy nie należą do wrażliwych, rano zaczynały strasznie łzawić. Na pewno wynikało to z nakładania pomadki na rzęsy, ponieważ po jej odstawieniu problem zniknął. Zaznaczę przy tym, że nigdy przedtem nie łzawiły po żadnym innym produkcie (czy to dwufazie, czy micelu, czy odżywce właśnie). Po trzecie, ale równie ważne co pierwsze i drugie – nie zauważyłam żadnych efektów męczenia się z nakładaniem pomadki. Rzęsy ani nie stały się ciemniejsze, ani gęstsze, ani dłuższe. Stwierdziłam więc, że szkoda marnować moje wypielęgnowane rzęsy po odżywce L’Biotica, by wypadły i odrosły krótsze, bo pomadka nie stymuluje ich wzrostu. Pomadka wróciła, więc do szafki, ale na pewni nie wyląduje w koszu, bo ma dobry skład i zużyję ją w pierwszej kolejności do pielęgnacji ust (gdy zdenkuję obecną pomadkę).

Pewnie liczyliście na zdjęcia przed i po, więc Was rozczaruję – spodziewałam się troszkę, że szału nie będzie, więc nie robiłam fotek. Ale teraz stosuję odżywkę Long4Lashes i zdjęcia przed stosowaniem już zalegają na dysku i oczekują na efekty dłuższej kuracji.

PODSUMOWANIE


MINUSY
- trudna i niehigieniczna aplikacja szczoteczką,
- łzawiące co rano oczy,
- zero efektów po kilkutygodniowym stosowaniu: zero pogrubienia, zero zagęszczenia, zero przyciemnienia, zero wydłużenia.

PLUSY
+ niska cena (chyba ok. 5zł),
+ duża wydajność,
+ łatwa dostępność (Rossmann).
  
Jak widzicie minusy zdecydowanie zdeklasowały plusy. Wniosek z tego jeden: NIE MARNUJCIE NA NIĄ CZASU, zdecydowanie nie polecam jako odżywki do rzęs. Ma dobry skład, więc zużyję ją tak jak powinnam, czyli jako pomadkę do ust i podzielę się z Wami opinią w przyszłości.


Eksperymentowaliście już z pomadką na rzęsach? ;) Jakie odżywki do rzęs się u Was sprawdziły?


61 komentarzy:

  1. No to omijam, szkoda, czasu i łez;)

    OdpowiedzUsuń
  2. niektórzy pisali, że jakoś tam działa.. sama nie stosowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie czytałam jedynie, że "jakoś tam", ewentualnie na zdjęciach przed i po nie widziałam różnicy :P

      Usuń
  3. uzywalam tej pomadki do rzes 2 lata temu...i nakladalam ja najpierw umyta szczoteczka po tuszu- ale nie sylikonowa, tylko ta zwykla wlosiata, która po uzyciu mozna bylo dobrze domyc. a potem nakladalam bezposrednio..uzywalam jej tak dlugo az sie skonczyla..troche to trwalo..i ..szalu nie bylo ale jedyne co naprawde zauwazylam, to to ze rzesy mniej mi wypadaly! naturalnie ze nie urosly-bo w skladzie nie ma nic co by przy poroscie pomoglo. teraz uzywam serum do rzes M2 Lashes i jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie stosowałam jej, ale wychodzi na to, że produkty do ust używajmy do ust, a produkty do rzęs używajmy do rzęs ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli u każdego sprawdza się inaczej, bo u mnie efekty były widoczne :) No i mnie wcale nie podrażniła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stosowałam i już po dwóch tygodniach pomadka poprawiła kondycję moich rzęs. Wzmocniła, odżywiła i wydłużyła moje rzęsy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dziwne, bo w sumie trochę za szybko te efekty :P Ogólnie słyszałam, że na rzęsach widać efekt po 90 dniach :)

      Usuń
  7. U mnie spisała się całkiem nieźle. Może nie wpłynęła spektakularnie na wzrost rzęs, ale na pewno je wzmocniła. Do tego nie podrażniała, ani nie wywołała innych niepożądanych reakcji. Aplikowałam ją tradycyjną szczoteczką, którą mogłam domyć bez żadnego problemu :)
    Jak widać (nie pierwszy i nie ostatni raz) kosmetyki u każdego spiszą się inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie strasznie zdziwiło to łzawienie, bo mnie nigdy nic nie uczula na twarzy :P

      Usuń
    2. Wychodzi na to, że zawsze musi być ten pierwszy raz :(

      Usuń
  8. U mnie również nic nie zdziałał, a dodatkowo zapchał skórę przy brwiach ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie używałam, ale być może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. cena kusi:) mi sie marzy jakas droga odzywka do rzęs:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się marzyła i tak jakby spełniłam to marzenie kupując Long4Lashes ;) Chociaż chciałabym osławione Bodetko ;)

      Usuń
    2. musze sobie założyć skarbonke :)

      Usuń
  11. ja też próbowałam tej pomadki na rzęsy, ale oczy mnie tak okropnie piekły, że po dwóch aplikacjach moja przygodna z nią na rzęsach się skończyła :D za to bardzo ją lubię używać normalnie jako pomadki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie lekkie pieczenie też czasem czułam, ale nie od razu po nałożeniu ;)

      Usuń
  12. Szczerze, to w życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby nakładać pomadkę do ust na rzęsy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Śmieszny ten produkt - jeżeli ma być stosowany do rzęs...

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę, że zdania są bardzo podzielone odnośnie tej kuracji na rzęsy.
    Ja kupiłam ją z myślą o stosowaniu na usta, otworzyłam kilka dni temu i jestem zachwycona! Moje usta też :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Widziałam o niej pozytywne opinie, ale jak widać są i te negatywne. Co do składu naprawdę dobtu, może kiedyś kupię do stosowania na usta :D

    OdpowiedzUsuń
  16. mam ten produkt i kupiłam go z myślą do używania do rzęs, jednak jeszcze nie zaczęłam kuracji i powiem Ci, że jestem bardzo ciekawa jakie efekty będą u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie masz, bo mnie oczy łzawią po wielu produktach nakładanych koło/na oczy...

    OdpowiedzUsuń
  18. O taki zastosowaniu jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Musze w koncu te kuracje zastosowac, bo brzmi rewelacyjnie :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja zaczęłam stosować i chyba po tygodniu dałam sobie spokój niestety :( Ale właśnie to mycie szczoteczki mnie dobiło...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ostatnio czytałam o tym sposobie ale jednak wolę normalną odżywkę do rzęs nisz mazianie w pomadce. =)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lepiej zainwestować w odżywkę do rzęs albo bazę pod tusz :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wcześniej czytałyśmy na innym blogu, że to dobry sposób. Teraz to już same nie wiemy co o tym myśleć :P Chyba musimy po prostu wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytałam już kilka postów o stosowaniu tej pomadki na rzęsy, generalnie można je podzielić mniej więcej na pół. Część była pozytywna, część tak jak u Ciebie, negatywna. Jednak nawet przy tych pozytywnych szału nie było i jakiś wielkich efektów. Szkoda się gimnastykować i męczyć :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie próbowałam i już raczej nie spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Widzę, że nie u każdego się ona sprawdza. ja bałabym się tak zaeksperymentować, bo jestem alergikiem i takie nietypowe zastosowanie pomadki mogłoby zaszkodzić moim oczom. Za swojej strony mogę polecić odżywkę Bodetko -efekty sa faktycznie spore i szybko widoczne.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba jestem zacofana w kosmetycznych trendach, bo jeszcze nie słyszałąm o nakładaniu pomadki na rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jakoś nigdy nie byłam przekonana o stosowaniu tej pomadki na rzęsy. Jest na rynku tyle produktów, że nie warto ryzykować. Skład faktycznie ok i kiedyś pewnie się skuszę na nią bo bardzo lubię produkty tej marki. Jednak pomadka będzie pomadką :)
    Dołączam do obserwatorów i zapraszam do siebie. Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  29. A ja myślę, że wypróbuje ją kiedyś na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. a skąd pomysł na taki eksperyment? nie czytałam wcześniej o takim jej zastosowaniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to dość powszechna praktyka ;) Czytałam też o tym u Aliny Rose ;)

      Usuń
  31. aa już myślałam, że będzie efekt wow!:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Hmmm pomadka do rzęs powiem szczerze, że jakoś to do mnie nie przemawia.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedyś chciałam stosować ale jakoś nie mogłam jej dorwać w rossmanie... a teraz szczerze mówiąc.. wolę aplikować pomadki na usta, a nie oczy :) Obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  34. Jakoś nigdy nie byłam przekonana do nakładania pomadki Alterra na rzęsy. Używam tego kosmetyku zgodnie z przeznaczeniem i wiem, że ma dość zwartą konsystencję;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytałam kiedyś jakąś recenzję, że niby działa - ale to pewnie zależy od rzęs. Ja raczej nie będę eksperymentować, bo mam jednak wrażliwe oczy.

    OdpowiedzUsuń
  36. słyszałam o tym na you tubie,że niby jest efekt,ale tak myślałąm,że ściema ;p

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja jestem zbyt leniwa na takie cudowania więc może to i lepiej bo skoro nie działa to strata czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja jestem zbyt leniwa na takie cudowania więc może to i lepiej bo skoro nie działa to strata czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  39. a tez slyszalam o tym, szkoda, ze efektow brak. ja uwielbiam krem do rzes lbiotica :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Słyszałam o tym sposobie, ale czytałam też ze u niektórych sie nie sprawdza. Mam tę samą pomadkę ale używam do ust i w tej roli się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  41. I ja bym pewnie straciła cierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Tak jak podejrzewałam. ;) Swoją drogą ciekawe kto pierwszy wpadł an pomysł nakładania pomadki na rzęsy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja nie używałam, ale faktycznie opinie na jej temat są podzielone. U jednych coś robi z rzęsami, u innych nie :) Ja bym raczej się nie porwała, bo nie lubię uczucia takich tłustych rzęs.

    OdpowiedzUsuń
  44. Wielka szkoda, że się nie sprawdziła. Swoją drogą to ciekawy pomysł...

    OdpowiedzUsuń
  45. Wielka szkoda, że się nie sprawdziła. Swoją drogą to ciekawy pomysł...

    OdpowiedzUsuń
  46. Wielka szkoda, że się nie sprawdziła. Swoją drogą to ciekawy pomysł...

    OdpowiedzUsuń
  47. Również kupiłam na rzęsy, ale miałam straaasznie słomiany zapał i w ostateczności po kilku dniach zaczęłam używać na usta. W takiej formie przypadła mi do gustu :-)

    OdpowiedzUsuń
  48. Używałam jej tylko do ust i byłam bardzo zadowolona. Podoba mi się u Ciebie. Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger