Ostatni
dzień wakacji skłonił mnie do małego kosmetycznego podsumowania. Doszłam bowiem
do wniosku, że w te wakacje wiele tanich produktów mnie pozytywnie zaskoczyło
działaniem, np. jaśminowy krem pod oczy Ziaja 50+, czy korektor pod oczy Multi Mineral
z Bell. Jednak postanowiłam wybrać JEDEN jedyny produkt, który najbardziej mnie
zaskoczył w te wakacje, choć nie dawałam mu na początku szans...
PODKŁAD BELL DERMA INTENSIVE 30+ ANTI-AGE
Tak,
zdecydowanie wakacyjne starcie świetnych produktów wygrywa podkład
przeciwzmarszczkowy z kompleksem liftingująco-wygładzającym z Bell, który
znalazł się w ulubieńcach lipca i na pewno byłby również ulubieńcem sierpnia,
choć nie będę go powtarzać w zestawieniu ;) Wspominałam już, że podkład ten
otrzymałam jako gratis do zakupów w Drogeriach Dayli z okazji Dnia Kobiet w
marcu i przeleżał w zapasach aż do wakacji.
OPAKOWANIE
Opakowanie
jak widać szału nie robi, jest to zwykła plastikowa tubka, w której nie możemy
nawet podejrzeć koloru lub ilości podkładu. Nie zawiera również żadnej pompki,
która ułatwiłaby użytkowanie produktu. Zapewne właśnie dlatego sama nigdy nie
skusiłabym się na jego zakup – jest nieatrakcyjny wizualnie. Póki produktu jest
dużo, to jego wyciśnięcie nie sprawia problemu, ale zbliżam się do końca
opakowania (chyba), więc zobaczymy, co będzie. Wewnątrz znajduje się 30g
produktu.
KONSYSTENCJA/KOLOR/ZAPACH
Konsystencja
podkładu jest trudna do opisania, po wyciśnięciu wygląda jak zwyczajny podkład,
ale w dotyku jest bardzo delikatna, musowa. Zapachu na co dzień nie czuję, ale
gdy wsadziłam nos nad buteleczkę w celu jego opisania, to od razu tego
pożałowałam :D Pachnie chemicznie, jak z chińskiej fabryki ;) Ale tak jak wspomniałam
– normalnie zapach jest niewyczuwalny. Jeśli chodzi o kolor, to całe szczęście
otrzymałam odcień Porcelain (1), co pozwala mi sądzić, że jest najjaśniejszym
odcieniem w gamie. Bladolice na pewno nie będą zadowolone, ale dla przykładu
przedstawiam na zdjęciu porównanie odcieni Porcelain z Bell do Rimmel Wake Me
Up 100 oraz Revlon Colorstay dla cery mieszanej i tłustej 180 (niemal
identyczny lub identyczny jak odcień podkładu z Bell).
APLIKACJA
Produkt
bardzo dobrze i szybko aplikowało mi się za pomocą palców, ponieważ ma
delikatną konsystencję i nie zostawia smug. Bardzo przyspieszał poranne
wykonywanie makijażu. Próbowałam również bawić się w nakładanie go wilgotną gąbeczką
z Ebelin, ale wtedy cały proces trwał dłużej, a podkład zyskiwał „mokre”
wykończenie, które nie każdemu się spodoba.
DZIAŁANIE
Głównym
punktem programu będzie oczywiście działanie podkładu, ponieważ dzięki niemu
uzyskał miano największego odkrycia tegorocznych wakacji. Zacznę od
tradycyjnego uderzenia się w pierś za to, że produkt tak długo zalegał w
zapasach… Niemniej być może został wyciągnięty w odpowiednim momencie, ponieważ
Porcelain to był „mój” wakacyjny odcień skóry, więc podkład idealnie się z nią
stapiał. Poza tym NAWILŻA (tak, dobrze widzicie, podkład nawilża skórę), ma
ochronę UVB oraz zawiera witaminę E (tak na wysokości ¾ składu). W letnie upały
mogłam odstawić więc dzięki niemu kremy do twarzy. Dodatkowo podkład ma lekką
formułę, która dobrze kryje przebarwienia i maskuje niedoskonałości. No po
prostu ideał! Do tego dorzucę jeszcze całodzienną trwałość nawet w 40 stopniach
Celsjusza (przy cerze mieszanej, w kierunku normalnej), szybką i przyjemną
aplikację oraz naturalne wykończenie. Podkład świetnie „trzyma” po
przypudrowaniu bronzery, róże i co tam jeszcze dusza zapragnie. Przy tym nie
zapycha mojej cery. Podoba mi się efekt, jaki zostawia na twarzy – naturalnej rozświetlonej
cery, który wykorzystuję w sprytny sposób… Tam, gdzie chcę mieć cerę matową
używam pudru, ale w niektórych miejscach pozostawiam sam podkład i uzyskuję
efekt „glow”, nie do podrobienia przez żaden rozświetlacz. Myślę, że na tym ma
polegać jego liftingujący efekt;)
Nie
ukrywam, że produkt, za który nie zapłaciłam nawet złotówki, sprawił mi
ostatnimi miesiącami największą radość. Więc jakie są jego minusy? Czy w ogóle
jakieś ma? Po pierwsze, wydaje mi się, że nie jest to produkt do cer tłustych,
ponieważ mogą się po nim świecić. Nie matuje. Po drugie krycie nie jest tak
mocne, jak np. przy Revlon Colorstay, więc osobom z trądzikiem może nie
przypaść do gustu. Po trzecie… nie jest już dostępny :( Dlaczego więc o nim
wspominam? Z kilku względów. Po pierwsze – pamiętajmy: nie oceniajmy książki po
okładce (czy podkładu po opakowaniu). Po drugie darowanemu koniowi w zęby się
nie zagląda. Żartuję oczywiście. Tak naprawdę podejrzewam, że ten podkład ma
obecnie nową nazwę Multi Mineral Anti Age z ochroną UVB. Na pewno, gdy natknę
się na niego w drogerii lub Biedrze, to dla Was to sprawdzę! :) A może już ktoś
miał z wersją Multi Mineral do czynienia? Sama jestem tego ciekawa :)
Nie znam go.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taki podkład ;) ja jednak stawiam na lepsze krycie, ale wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że taka miła niespodzianka!
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu :)
OdpowiedzUsuńLekkie krycie brzmi bardzo dobrze, szczególnie na lato tylko ja mam mocno mieszana cere wiec odpada :(
OdpowiedzUsuńCiekawe, może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńja mam już swojego ulubieńca:)
OdpowiedzUsuńDla mnie zdecydowanie za ciemny.
OdpowiedzUsuńO dziwo nigdy nic tej marki nie miałam ;>
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś podkład z Bell i też był całkiem dobry, to chyba był taki w piance, naprawdę zaskakiwał przy bliższym poznaniu, a nie ustępował miejsca droższym markom.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę, ale wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że u mnie się nie sprawdzi, niestety mam cere tłustą :( + obserwuję :)
OdpowiedzUsuńRaczej dla mnie za ciemny...
OdpowiedzUsuńDla mnie mógłby być brązerem :/ Przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała, mógłby się u mnie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz go widzę na oczy :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę :P
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? :*
Ja się zakochałam w BB Bell. Marka się wyrabia :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu, ale zaciekawiłaś mnie. Chętnie wypróbuję na sobie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie szkoda , że nie jest już dostępny . Ogólnie kosmetyki tej marki są coraz przyjemniejsze ;)
OdpowiedzUsuńOdkrycia wakacyjne. Kocham to!
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco choć też cenie mocne krycie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go wiedzę ale jakoś do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że to opakowanie trochę mnie zniechęca właśnie ze względu na brak pompki.
OdpowiedzUsuńJa równiez wolę jak podkład ma pompkę ;)
UsuńJuż widzę, że dla mnie zbyt ciemny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego podkładu ale też w wakacje odkryłam może nie podkład ale krem bb idealny dla mnie i w dodatku tani bo z under twenty. =)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie Bell i cieszy mnie, że ostatnio coraz lepsze produkty mają i bogatszy asortyment ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, mam jednak swojego podkładowego ulubieńca. Pozdrawiam i życzę Ci miłego dnia :***
OdpowiedzUsuńNigdy ho nie mialam ale z recenzji wychodzi ze jest super
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, xx
http://clarkyss.blogspot.com/
O ekstra :) jak nie dla tłustych to dla mnie i dla mojej suchej cery :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu wpisy. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim wcześniej. W ogóle nie zwróciłam uwagi, że Bell ma takie podkłady.
OdpowiedzUsuń