Witajcie
Kochani. Do tego posta przygotowywałam się bardzo długo, ponieważ testowanie
odżywek/serum do rzęs powinno trwać kilka miesięcy, by rzęsy zdążyły się
„wymienić” na nowe. Postanowiłam porządnie przetestować najłatwiej dostępne i
względnie tanie serum przyspieszające wzrost rzęs oraz podzielić się z Wami
zdjęciami moich rzęs przed zastosowaniem serum i po trzech miesiącach
regularnego stosowania oraz przy okazji trochę Was ostrzec...
LONG4LASHES SERUM PRZYSPIESZAJĄCE WZROST RZĘS
Cykl życia rzęsy wynosi około 100 dni, z czego ok. miesiąc
trwa jej faza wzrostu, a kolejne dwa miesiące rzęsa po prostu „jest”. Na
naszych oczach każda z rzęs może być w danym momencie w innej fazie swojego
krótkiego życia. Dlatego ważne jest, by odżywkę/serum do rzęs stosować
regularnie przez ok. 3 miesiące – wtedy maksymalnie "pogonimy" nasze rzęsy do
wzrostu. Tyle uproszczonej teorii, przejdźmy teraz do praktyki.
OPAKOWANIE
Serum
zapakowane jest w dodatkowy kartonik, który jest co najmniej kilkanaście razy
większy od właściwego produktu. Mimo tego tekturowe opakowane ma bardzo fajną
minimalistyczną stylistykę utrzymaną w bieli, a zarazem zawiera wiele istotnych
z punktu widzenia konsumenta informacji: pojemność serum (3 ml), przydatność
produktu do użytku od momentu otwarcia (6 miesięcy), skład oraz sposób
aplikacji. Ponadto wewnątrz opakowania znajdziemy ulotkę zawierającą
dodatkowe informacje oraz rysunek obrazujący sposób nakładania serum wzdłuż
linii rzęs. Samo właściwe opakowanie produktu ma wąski, stożkowy kształt i
niestety lubi pękać wzdłuż nakrętki aplikatora (mi pękło właśnie po 3 miesiącu
stosowania).
KONSYSTENCJA/KOLOR
Serum
ma płynną, dosyć gęstą konsystencję w odcieniu mleczno-przezroczystym.
SKŁAD
Serum zawiera
niebezpieczny dla naszych oczu bimatoprost, który jest składnikiem, m.in. leków
na jaskrę i służy obniżeniu ciśnienia wewnątrzgałkowego w oku. Składnik ten ma
wiele efektów ubocznych, które występują dosyć powszechnie i są groźne dla
naszego zdrowia. Niemniej wiele odżywek/serum do rzęs jest opartych na tym
składniku. Głównym efektem ubocznym stosowania bimatoprostu jest… nadmierny
wzrost rzęs. „Dowiedziono, że bimatoprost wpływa zarówno na fazę wzrostu, zwiększając
ilość i długość rzęs, jak i na fazę stacjonarną (spoczynku), przedłużając czas
życia rzęs".
APLIKACJA
Ze
względu na wyżej wymieniony bimatoprost odpowiednia aplikacja serum Long4Lashes
jest piekielnie ważna. Producent również podkreśla, że produkt należy nałożyć
JEDNYM pociągnięciem przy użyciu aplikatora na czystą i suchą skórę powiek
wzdłuż linii górnych rzęs. Stosować raz dziennie na noc. Nie wolno stosować
serum do wnętrza oka i na dolną linię rzęs! Jak może zakończyć się
nieprzestrzeganie tych wskazówek? Odsyłam Was do filmu na YT Dziewczyny z
Kwiatkiem pt. Jak dzięki odżywce do rzęs trafiłam do szpitala.
Uprzedzam, że oglądanie nie będzie należało do najprzyjemniejszych.
Ponadto
nie należy nakładać preparatu na zaczerwienioną, podrażnioną i uszkodzoną
skórę. W przypadku dostania się preparatu do oczu należy obficie przepłukać je
ciepłą wodą. Jeżeli wystąpi podrażnienie lub zaczerwienienie oczu, należy
zaprzestać stosowania serum.
MOJA OPINIA
Swoją
przygodę z serum przyspieszającym wzrost rzęs Long4Lashes rozpoczęłam w
pierwszych dniach czerwca. Początki były bardzo nieudane. Po pierwszych dwóch
dniach aplikacji na moich powiekach ukazały się czerwone pręgi w miejscach
aplikacji serum (wzdłuż linii rzęs). Jako, że akurat wyjeżdżałam na urlop,
postanowiłam je odstawić, a raczej pozostawić serum w domu. Bo gdzie znalazłabym
okulistę w razie kłopotów? Po powrocie z wypoczynku (5 dni) i po zaniku śladów
stosowania serum, postanowiłam zrobić do niego drugie podejście. Okazało się,
że czerwone pręgi na powiekach już się nie pojawiały. Serum stosowałam przez 3
miesiące (czerwiec, lipiec i sierpień). Zdjęcie „przed” powstało 10 czerwca,
czyli po powrocie z urlopu, a zdjęcia „po” 19 września, czyli mamy trochę ponad
3 miesiące stosowania odżywki.
Przed:
Po 3 miesiącach stosowania (zdjęcie w cieniu i przy oknie):
Jak
widzicie efekty regularnego stosowania serum do rzęs Long4Lashes są po prostu
piorunujące. Rzęsy są dłuższe chyba o 100%, grubsze, ciemniejsze, podkręcone i
o wiele gęstsze. Wyglądają cały czas, jakby były pomalowane tuszem, ale zdjęcie
przy oknie pokazuje, że rzęsy naturalnie błyszczą i nie ma na nich ani grama
tuszu. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego efektu. Co więcej, efekt utrzymuje się
do dziś, choć od 19 września nie stosuję już serum.
Zgodnie z informacją od
producenta pierwsze efekty powinny pokazać się po ok. 3 tygodniach stosowania
serum i w moim przypadku tak też było. Ponadto, dla uzyskania pełnego efektu
powinno się stosować serum przez 6 miesięcy, a później dla zachowania efektu
aplikować serum 3-4 razy w tygodniu. Już wiecie, że tego nie zrobiłam.
Dlaczego? Ponieważ po 3 miesiącach stosowania zaczęłam mieć problem z
zaczerwienionymi powiekami. Na zdjęciu „po” tego nie widać, ponieważ zrobiłam
je nieopatrznie już po nałożeniu bazy pod cienie. Niemniej skóra powiek cała
była zaczerwieniona i stan ten trwa do dziś, choć zaczerwienienie już ustępuje.
Nic mnie jednak nie boli, a rzęsy są zdrowe i mocne. Ponadto w trakcie 3
miesięcznej kuracji oczy nie szczypały mnie po aplikacji serum, należy je
jednak odpowiednio aplikować. Stare rzęsy początkowo szybciej wypadały, dając
miejsce nowym, lepszym rzęsom, które do dziś się trzymają. Serum jest bardzo
wydajne, wydaje mi się, że sporo jeszcze pozostało go w opakowaniu. Aplikacja
serum na powiekę nie wpływała na jakość i trwałość makijażu nakładanego
następnego dnia na powieki.
PODSUMOWANIE
Bez
wątpienia obietnice producenta są spełnione: serum stymuluje wzrost rzęs, rosną
jak na drożdżach, są o wiele grubsze, mocniejsze i ciemniejsze, a do tego
podkręcone. Gratis niestety otrzymujemy do tego zaczerwienioną powiekę przy
długotrwałym stosowaniu serum. Straszą również inne efekty uboczne bimatoprostu
zawartego w składzie Long4Lashes, który może uczulać. Niemniej serum zbiera
dobre opinie w blogosferze, więc Wam pozostawiam decyzję o tym, czy warto
ryzykować. Odsyłam również ponownie do wymienionego w części „APLIKACJA” filmu
na YT. Serum możecie zakupić w Rossmannie, w cenie regularnej ok. 75 zł.
EDIT po zakończeniu kuracji: Z ciekawości kontynuowałam kurację L4L (drugie opakowanie) i uwaga... powypadały mi rzęsy! Oczywiście nie wszystkie, ale widoczne były "prześwity" na jednym oku. Radzę uważać, bo serum widocznie jest zbyt silne i nie należy stosować go w sposób ciągły.
EDIT po zakończeniu kuracji: Z ciekawości kontynuowałam kurację L4L (drugie opakowanie) i uwaga... powypadały mi rzęsy! Oczywiście nie wszystkie, ale widoczne były "prześwity" na jednym oku. Radzę uważać, bo serum widocznie jest zbyt silne i nie należy stosować go w sposób ciągły.
Jakie
serum do rzęs stosujecie? :)
Też stosuję właśnie to serum, rzęsy chwalą mi nawet obcy faceci :P Uwielbiam je, efektów ubocznych u mnie brak ;)
OdpowiedzUsuńŁadne efekty, szkoda jedynie że zawiera Bimatoprost :)
OdpowiedzUsuńNo zdecydowanie widać różnicę, masz firanki zamiast rzęs.
OdpowiedzUsuńCudowny efekt, szkoda że mnie po nim wypadły rzęsy w połowie kuracji :(
OdpowiedzUsuńFantastic post dear! Hope you have a lovely day.
OdpowiedzUsuń** I'm inviting you to join Love, Beauty Bloggers on facebook. A place for beauty and fashion bloggers from all over the world to promote their latest posts!
LATEST POST: ColourPop Ultra Matte Lips Review, Photos and Swatches
MY BLOG: beautyediter.com
Miałam je, ale strasznie oczy mnie piekły od stosowania.:(
OdpowiedzUsuńJa dziękuję. Moja mama bierze krople do oczu i ma je strasznie czerwone, być może jest tam ten składnik. Efekty widać, są b. ładne, ale ja bym nie używała...
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie stosowałam żadnego serum do rzęs i póki co nie odczuwam takiej potrzeby :) Ale efekt ładny :)
OdpowiedzUsuńNiedługo zacznę je stosować i mam nadzieję, że nie wywoła żadnych reakcji niepożądanych :)
OdpowiedzUsuńsuper efekt, teraz masz ładniejsze rzęsy :D
OdpowiedzUsuńU mnie to serum sprawdziło się super, natomiast Bodetko Lash mnie uczuliła :C
OdpowiedzUsuńEfekt jest piorunujący.
OdpowiedzUsuńFajny efekt :)
OdpowiedzUsuńEfekt widać jak najbardziej. U mnie też był fajny jednak 2 raz nie popełniłabym tego błędu. Rzęsy teraz mam gorsze niż przed kuracją a zaczerwieniona linia linera została na stałe. Mimo wszystko życzę Ci aby ominęły Cię skutki uboczne. Ja muszę w końcu post napisać o moich przejściach z L4L
OdpowiedzUsuńEfekt super;)
OdpowiedzUsuńTeż stosuję Long4Lashes, już 5 miesięcy. Rzęsy urosły mi do nieba, a efektów ubocznych u mnie brak :)
OdpowiedzUsuńMega efekt, muszę kupić!
OdpowiedzUsuńWspaniałe efekty :)
OdpowiedzUsuńCudowne efekty! :)
OdpowiedzUsuńMoje oczy są zby wrażliwe by ryzykować
OdpowiedzUsuńale efekty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kosmetyczny-kuferek.blog.pl
Bardzo ładny efekt ;) ja stosuję bodetko lash ;))
OdpowiedzUsuńWow super efekt:)
OdpowiedzUsuńStosuje i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńRobię małe przerwy i po chwili znów do niego wracam!
Rzeczywiście efekt jest, ale ja nie ufam kosmetykom na tyle, żeby je stosować na rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mylittlelifex3.blogspot.com/
Ja nie mogę, boski efekt :)
OdpowiedzUsuńTo jest cud w buteleczce! Też używam ,ale krócej ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥ buziaki! :*
OdpowiedzUsuńWOW! Efekt jest piorunujący ;)
OdpowiedzUsuńEfekt jest wspaniały! :))
OdpowiedzUsuńRóżnica zauważalna, super efekt!
OdpowiedzUsuńEfekt WOW :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dwa dni temu zaczęłam swoją kurację:) Serum przywiozłam z Polski i trafiłam na świetną promocję w Rossmannie:) Też takie chcę mieć:)
OdpowiedzUsuńWow! Szczerze nie wierze z reguły w takie wynalazki ale widać czasami można pozytywnie się zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt! Ja stosowałam odżywkę Miralash i też byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDokładnie trzeba zawsze stosować według wskazówek..... pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSuper gęstość! Jestem zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńWoooow, super efekty! :D
OdpowiedzUsuńPoczątki też miałam nieudane! i też miałam czerwoną linię na powiekach. Kuracje skończyłam jakieś trzy miesiące temu i nie wypadają do tej pory - efekty piorunujące :) każda dziewczyna/mężczyzna/kosmetyczka teraz je komplementuje :)
OdpowiedzUsuńZ ciekawością przeczytałam ten post, miałam testować inne serum ale przeraziły mnie te skutki uboczne, już chyba wolę moje naturalne rzęsy, nie korcą mnie wizyty i okulisty , tym bardziej że u mnie nawet prywatnie ciężko się dostać.
OdpowiedzUsuńEfekty rzeczywiście są zauważalne gołym okiem. Ja też mam takie firanki po Bodetko Lash. Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest zrobione pod troche innym kątem, więc trudno ocenić rzeczywiste efekty kuracji, ale są one rzeczywiście widoczne. Miałam serum do brwi tej marki i po początkowym zachwycie średnio się sprawdziło. Choc rzęs nie mam jakichś rewelacyjnych, na serum do nich się nie skuszę. Boję sie efektów po zakończeniu kuracji i odstawieniu preparatu,
OdpowiedzUsuńEfekt jest naprawdę imponujący :) Jakiś czas temu stosowałam podobne serum i również byłam zadowolona z rezultatów, a teraz odstawiłam odżywkę i widzę niestety różnicę...
OdpowiedzUsuńJa niby na początku stosowałam ale ja mam zawsze problem z systematycznością -.- Ale efekty mnie zaskoczyły! Piękne masz te rzęsy teraz!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście,genialny efekt!!! masz boskie rzęsy kochana!:)
OdpowiedzUsuńja to bardzo chce!
OdpowiedzUsuńdla mnie ta odżywka to cud!
OdpowiedzUsuńno naprawdę bombowe rzęsy!!
OdpowiedzUsuńwow....efekty sa zdumiewajace !!!!!!!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście świetny efekt.
OdpowiedzUsuńEfekt powalający, choć i przed miałaś ładne rzęski :)
OdpowiedzUsuńEfekt jak dla mnie świetny :) Troszkę już się naczytałam, że ta odżywka potrafi nieźle podrażnić.
OdpowiedzUsuńOstatnio próbowałam Realash ale najbardziej mi się podoba FEG
OdpowiedzUsuńhttp://valerysdailyinspiration.blogspot.com
Efekt niesamowity, cucne rzęsy! Ale jednak ja bym się bała pieczenia, mogłabym je nieumiejętnie używać, więc nie będę ryzykować ;)
OdpowiedzUsuńEfekt oszałamiający, warty uwagi ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńCudowne! Myślę nad tym serum;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEfekt powalający :-) ja jakoś się nie umiem przekonać do tego produktu ;-)
OdpowiedzUsuńNie wierzyłam w to, a jednak, a przynajmniej sądząc po zdjęciach działa :) No to teraz ja też bym chciała hehe :)
OdpowiedzUsuńEfekt widać, że jest. Też używałam i efekty u mnie również były niesamowite.
OdpowiedzUsuń