Witajcie! Historia tego wpisu jest niezmiernie zawiła ;) Na samym początku było zdjęcie… I trwały intensywne testy. Recenzję naskrobałam w notesiku „na zaś”. Gdy nadszedł odpowiedni czas okazało się… że jednak w folderze nie mam zdjęć, czyli ich nie zrobiłam… Zrezygnowałam z wpisu z wielkim bólem i pojawiło się denko. Dziś chciałam z kolei pokazać Wam nowości, przeglądam folder ze zdjęciami, a tam… zdjęcia do wpisu o moim brwiowym ideale :D Cóż za okrutne komputerowe figle - zdjęcia raz są, a raz niema! Ale wracając do sedna wpisu… czy znalazłam swój brwiowy ideał?
CATRICE LONGLASTING BROW DEFINER
OPAKOWANIE
Opakowanie produktu przypomina wyglądem kredki do brwi lub pisak, stąd w blogosferze przyjęło się nazywać go „flamaster” (chyba przyczyniła się do tego tez Maxineczka?;P). Właściwie nic dodać, nic ująć – z wyglądu flamaster z porządną zatyczką. Końcówka „flamastra” nie jest jednak typowo „pisakowa”, ponieważ ma formę bardzo precyzyjnego pędzelka złożonego z elastycznych włosków. Według producenta jest to: „Longlasting Eyebrow Pen with ultra-fine brush applicator for natural looking and defined brows”.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Całe szczęście „flamaster” od Catrice nie śmierdzi jak zwykłe flamastry, jest bezzapachowy. Na zdjęciach możecie zobaczyć swatche wykonane flamastrem w odcieniu 020 flASHy Brows. Konsystencja produktu jest oczywiście płynna, ale nie robi żadnych „kleksów”.
APLIKACJA
Już prościej być nie może – bierzemy „flamaster” w dłoń i… rysujemy na skórze pojedyncze cienkie włoski zgodnie z kierunkiem wzrostu naszych brwi ;) Poczujcie się jak dzieci w przedszkolu :D
MOJA OPINIA
Nie będę kręcić, przyznam wprost – uwielbiam te „flamastry”! Bardzo podoba mi się, że zakończone są precyzyjnymi pędzelkami, niczym korektory, z tym, że w przypadku flamastrów Catrice mamy do czynienia z naprawdę ultra cienkim pędzelkiem. Na dodatek pędzelek jest odpowiednio giętki i zbity – nie zgina się w pół w trakcie malowania, a włosie się nie rozjeżdża. Oczywiście trzeba pilnować, by dobrze założyć nakrętkę przy zamykaniu, bo uderzając nią o pędzelek, możemy go „rozczapierzyć”. Nie jest to jednak arcytrudne zadanie ;)
Obecnie posiadam dwa odcienie flamastra, ale na zdjęciach możecie zobaczyć jeden 020, bo drugiego nie otworzę do zakończenia tego egzemplarza. Producent już w nazwie podkreślił, jakiego odcienia możemy się spodziewać po tym flamastrze – słowo „ASH” zostało specjalnie podkreślone w nazwie „flASHy brows”. Jest to chłodny odcień brązu, nie „robi” pomarańczowych brwi ;)
Bardzo łatwo operuje się flamastrem w trakcie podkreślania brwi - ultra cienka końcówka pozwala na dorysowywanie pojedynczych włosków, regulowanie grubości kresek oraz cieniowanie brwi. Efekt, który dzięki temu uzyskujemy jest niezwykle naturalny. Oczywiście o ile dobrze dobierzecie odcień flamastra ;) Niestety gama odcieni jest niezwykle skromna, widziałam jedynie trzy: 020, 030 i 040. Ponadto są niemal niemożliwe do zakupienia stacjonarnie, ciężko było je dostać nawet on-line, ponieważ były masowo wykupywane.
Jeśli jednak uda Ci się zakupić flamaster, to wiedz, że jest to produkt trwały – może częściowo wyblaknąć, np. w trakcie mycia włosów, czyli przy zalaniu dużą ilością wody. Jeśli nie zalejecie brwi dużą ilością wody, to spokojnie trzymają się w nienaruszonym stanie przez cały dzień, kolor nie blaknie. Musicie jednak wiedzieć, że flamaster od Catrice nie służy do utrwalania kształtu brwi, a jedynie do ich „dorysowywania”. Najlepiej utrwalić po nim włoski żelem do brwi (u mnie jest to żel do brwi z Maybelline). Wbrew pozorom flamaster wcale tak szybko nie zasycha – mam go od co najmniej dwóch miesięcy i nadal rysuje. Chociaż chyba jego największym plusem jest fakt, że ogromnie przyspiesza podkreślanie brwi i będzie odpowiedni również dla brwiowych amatorów ;)
+pędzelek jest elastyczny, ale nie odkształca się z biegiem czasu,
+bardzo łatwy w użytkowaniu,
+zajmuje mało miejsca, jest bardzo lekki, można go zabrać ze sobą wszędzie bez strat dla torebki,
+umożliwia „cieniowanie” brwi,
+daje naturalny, nieprzesadzony efekt,
+jest płynny, ale nie robi kleksów,
+utrzymuje się na skórze cały dzień, nie blaknie,
+nie zasycha po otwarciu,
+ma przystępną cenę ok. 13-14 zł,
+znacznie przyspieszył u mnie poranny brwiowy rytuał,
+dobry dla osób, które nie mają wprawy w podkreślaniu brwi,
-nie utrwala włosków, wymaga użycia żelu,
-trudno dostać go stacjonarnie, bo jest wykupowany,
-uboga gama kolorystyczna (bodajże 3 odcienie).
Polecam! To mój zdecydowany brwiowy ideał, zarówno pod względem ceny, trwałości, precyzji i naturalnego efektu.
A Wy czym podkreślacie brwi? ;)
Ja używam maskary do brwi Color drama i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTego nie znam, ale dla siebie znalazłam:) L'Oreal Brow Artist Plumper:)
OdpowiedzUsuńostatnio widziałam jego recenzję i zapisałam sobie, by go kupić przy okazji zakupów. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie próbowałam, ale z pewnością po niego sięgnę :) Póki co na moich brwiach króluje pomada z Anastasii :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda!
OdpowiedzUsuńZdaje się być ciekawym produktem, ale szkoda że nie utrwala włosków. Moje są niesforne, więc oczekiwałabym tego od produktu :)
OdpowiedzUsuńJa dyscyplinuje brwi tylko bezbarwnym żelem.
OdpowiedzUsuńnie znam, dobrze wiedzieć, że się sprawdza
OdpowiedzUsuńja całe szczęście nie mam problemu z brwiami, wystarczy je dobrze wyregulować i po problemie. ale poje koleżanki również mają z tym problem, na pewno im polecę ten produkt :*
OdpowiedzUsuńhttp://natalistylee-s.blogspot.co.uk/
Tego z Catrice nie mam, bo w ogóle u mnie deficyt z tymi produktami, ale mam identyczny z Artdeco i bardzo go lubię, chociaż na moich i tak gęstych brwiach nie ma pola do popisu :)
OdpowiedzUsuńFajny efekt na brwiach :)
OdpowiedzUsuńmusze go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu wybrać po niego ;)
OdpowiedzUsuńAmazing post dear! You have a wonderful blog:)
OdpowiedzUsuńwww.bloglovin.com/blog/3880191
Te flamastry są genialne! Aktualnie posiadam kolor 030, ale jest ciut za ciemny i daje lekko przerysowany efekt dlatego zamówiłam już 020! Prosta i wygodna aplikacja, niesamowita trwałość- nie spodziewałam się, że ten produkt będzie aż tak dobry. Co prawda Ty napisałaś, że nie utrwala Twoich brwi, jednak ja nawet z tego jestem zadowolona, praktycznie nie musiałabym używać żelu do ich zdyscyplinowania, ale jednak tak z przyzwyczajenia :-) O ile do tej pory kredka Catrice była moim numerem jeden, teraz ten flamaster wysunął się zdecydowanie na pozycję lidera! Właśnie spoglądam w lustro - makijaż zrobiony po 6, jest po 19 a brwi w nienaruszonym stanie! <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt. Moje brwi generalnie nie potrzebują makijażu ale taki flamaster pewnie od czasu do czasu pomógłby mi je lepiej wystylizować ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety by sie nie sparwdzil bo za duzo mam dziur i braku wlosków :(
OdpowiedzUsuńmusze bardziej, wyraziscie malowac. flamastry sie u mnie nie sprawdzaja , mialam kiedys jeden z KIKO i chyba po 4 uzyciach przestal malowac .. wiec sie zniechecilam do tego typu produktu :(
Naturalny efekt:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam i raczej nie będę używać :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy tego produktu.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widze to cudo ;) Ja używam kredki Paul&Joe albo cienia Illamasqua. Chociaż ideału ciagle szukam. Albo większych umiejętności w podkreślaniu brwi :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie znalazłam swojego ideału do brwi. Ale wczoraj dotarł do mnie duet z Avonu, w weekend rozpocznę testowanie - może to będzie to?
OdpowiedzUsuńNie znam, nie korzystałam z takich rzeczy ale produkty Catrice są fajne! Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa używam cieni z Catrice i/lub żalu z Loreal :) Ja akurat nie potrzebuję zbytnio dyscyplinować brwi, więc może ten flamaster też by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńNormalnie aż go kupię :D Wszędzie o nim słyszę i coraz bardziej mam na niego ochotę ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę go dopaść :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że wiele osób ma o nim podobną opinię :D Na razie mam wystarczająco dużo akcesoriów do makijażu brwi, ale nie wykluczam, że kupię go w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńDlaczego, ach dlaczego, zobaczyłam ten wpis dopiero dziś, czyli już po dniu darmowej dostawy? :( Nie znam tych pisaków, ale chcę poznać... Brwi najczęściej podkreślam cieniem (co jakiś czas ostatnio zmieniam faworyta w tej kategorii), ale mam poczucie, że przy moich niezbyt gęstych włoskach taki pisak mógłby się lepiej sprawdzić.
OdpowiedzUsuńsuper że znalazłaś ten produkt który ma tyle zalet.
OdpowiedzUsuńJa mam cienie, ale to cudo chyba sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńja nie używam do brwi niczego:)
OdpowiedzUsuńNo całkiem fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że wiele osób chwali ten produkt. Ja na razie jednak używam konturówki w żelu z Inglota.
OdpowiedzUsuńMam kredkę do brwi z Catrice, jest niestety twarda i odcień mi nie odpowiada, bo jest zbyt ciepły. Fajny ten flamaster, poszukam go:)
OdpowiedzUsuńZwykła czarna kredka mi absolutnie styknie :]
OdpowiedzUsuńja jeszcze niczego nie używam do brwi;)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt :) ja uzywam
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńja uzywam paletki do brwi z MUA.
Wygląda całkiem naturalnie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się cień do powiek.
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tym flamastrze, że jest świetny :) Na pewno przy najbliższej okazji obejrzę z bliska, kto wie? może nawet się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPóki co nie stosuję niczego do moich brwi, dopiero się rozglądam za jakimś fajnym produktem :-)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wymaga za dużo precyzji jak na kosmetyk do codziennego użytku ale od Święta czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się sprawdza, lubię serię CATRICE :)zAPRASZAM DO OBSERWACJI :)
OdpowiedzUsuńSzczytem moich brwiowych umiejętności jest pociapanie ich odrobiną szarego cienia. Nie miałabym pojęcia jak użyć takiego pisaka. :D
OdpowiedzUsuńNie znam, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńja póki co używam color tattoo, ale potem będę sprawdzać inne produkty.. na pewno skuszę się na coś z Catrice :)
OdpowiedzUsuńUżywanie i aplikacja wydają się na prawdę łatwe, a to chyba połowa sukcesu przy takim produkcie. :) No i fajnie, że jest trwały a cena nie przeraża. :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie, chętnie bliżej się mu przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńJa używam kredki i to czasami tylko bo mnie denerwuje. Brakuje mi włosków na tym zagięciu brwi u góry żeby wyglądały ładnie i taki pisak pewnie świetnie by się nadawał do tego czego mi potrzeba :)
OdpowiedzUsuńPodoba mis ię aplikator :)
OdpowiedzUsuńChyba wolę jednak henne albo żel :) Choć nie powiem, powrót do przedszkola i rysowanie kreseczek brzmi zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam pisakiem, zazwyczaj używam cienia. :)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :) ja tam wole cien albo kredke
OdpowiedzUsuńOoo - takie flamasterek to coś dla mnie . Nawet kolor jest fajny.
OdpowiedzUsuńOstatnio stosuję zestaw dark z Lily Lolo do brwi:)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę go dorwać, ciągle wykupiony :(
OdpowiedzUsuń