Od kilku miesięcy w blogosferze głośno jest na temat „cudownych” płynnych kamuflaży z Catrice, które ponoć idealnie zakrywają zasinienia pod oczami, nie podkreślają zmarszczek i rozświetlają. A to wszystko w cenie ok. 15 zł. Żyć nie umierać. Ale czy aby na pewno?
CATRICE LIQUID CAMOUFLAGE
OPAKOWANIE
Opakowanie korektorów jest standardowe dla tego typu produktów i ma formę znaną przede wszystkim z błyszczyków do ust. Aplikator zakończony jest charakterystyczną podłużną gąbeczką, która ułatwia nakładanie produktu w okolicę pod oczami. Opakowanie Liquid Camouflage jest wykonane z dobrej jakości plastiku, napisy nie ścierają się z niego w miarę upływu czasu. Cena korektora to ok. 15 zł za 5 ml produktu, który należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Płynne kamuflaże dostępne są w dwóch odcieniach: 010 Porcellain i 020 Light Beige. Odcień 010 wpada bardziej w różowe tony, a 020 w żółte. Mogłoby się wydawać, że kolory są dosyć zbliżone, ale nic bardziej mylnego – między odcieniem 010 a 020 jest naprawdę spora różnica. Kamuflaże mają standardową dla korektorów w formie „błyszczyku” konsystencję. Gdy podetkniemy je pod nos, to śmierdzą „chińszczyzną”, ale przy normalnym użytkowaniu tego nie czuć.
MOJA OPINIA
Płynne kamuflaże od Catrice mają postać zastygających wodoodpornych korektorów. Zgodnie z opiniami pojawiającymi się na wielu blogach, korektory mają świetnie kryć, nie wchodzić w zmarszczki i rozświetlać okolicę pod oczami. Rzeczywiście kamuflaże mają naprawdę dobre krycie jak na produkty z tej półki cenowej. Niemniej daleko im do krycia, jakie zapewniają kamuflaże Catrice w słoiczkach. Nie przesadzałabym również z tym, że nie podkreślają zmarszczek - tak naprawdę swoje zmarszczki odkryłam dzięki tym korektorom :P Przy użyciu korektorów innych marek zdarza mi się mieć jakieś malutkie „kreseczki” pod oczami, za to korektor z Catrice potrafi stworzyć jedną wielką poziomą zmarchę, które ciągnie się przez 2/3 wielkości oka. Dzieje się tak zawsze wtedy, gdy próbuję nałożyć produkt palcami, więc szczerze Wam to odradzam. Nadaje się jedynie do nakładania wilgotną gąbeczką i to cienką warstwą.
Jeśli chodzi o rozświetlenie, to ono absolutnie nie ma miejsca! Jest to typowy ciężki, matowy i zastygający korektor. To, że nałożycie sobie pod oczy kamuflaż jaśniejszy od odcienia Waszej skóry, absolutnie nie oznacza rozświetlenia. Co najwyżej „rozjaśnienie” ;) Korektory rozświetlające zawierają bowiem drobinki, które odbijają i rozpraszają światło padające na naszą skórę, przez co kamuflują, np. zapadniętą skórę pod oczami. Catrice Liquid Camouflage w ogóle nie odbija światła, a więc nie rozświetla.
Jak na zastygający korektor przystało, Liquid Camouflage może powodować przesuszenie skóry pod oczami, a więc należy pamiętać o odpowiednim nawilżeniu tych okolic. Sama nie używam kamuflaży codziennie (bo nie chce mi się bawić z gąbeczką), więc nie zaobserwowałam u siebie żadnego przesuszenia. Podejrzewam jednak kamuflaże o spowodowanie powstania drobniuteńkiej „kaszki” pod moimi oczami – uwaga, mogą zapychać.
Jeśli chodzi o odcienie kamuflaży, to niestety mamy jedynie dwa kolory do wyboru. Między odcieniem 020 i 010 jest naprawdę spora różnica. Ponadto oksydują one po nałożeniu na skórę, co możecie podejrzeć na zdjęciu.
Trzeba przyznać, że korektory są naprawdę trwałe i ich wygląd nie ulega zmianie w trakcie dnia. Tak jak zastygną na skórze, tak utrzymują się aż do demakijażu. Dlatego wymagają w miarę szybkiego utrwalenia za pomocą pudru – inaczej zaczną zbierać się w zmarszczkach.
PODSUMOWANIE
Nie mogę zgodzić się z wieloma opiniami krążącymi o kamuflażach z Catrice w blogosferze – nałożone palcami wchodzą w zmarszczki i na pewno nawet w najmniejszym stopniu nie rozświetlają. Trzeba jednak przyznać, że są bardzo trwałe i mają naprawdę dobre krycie. Należy jednak nakładać je zwilżoną gąbeczkę w małej ilości i w miarę szybko utrwalić pudrem. Przy wyborze odcienia korektora należy pamiętać również o tym, że nałożony na skórę po kilku chwilach oksyduje. Catrice Liquid Camouflage to ciężki produkt, który może powodować wysuszenie lub zapchanie okolicy pod oczami. Nie jestem więc zachwycona płynnymi kamuflażami z Catrice na tyle, by używać ich codziennie zamiast mojego ukochanego korektora Bell Multi Mineral, który poza zakryciem cieni daje mi również piękne rozświetlenie. Niemniej kamuflaż z Catrice ma korzystny stosunek jakości do ceny.
Jakie korektory pod oczy się u Was sprawdzają? :)
Od dawna mnie ciekawil ten korektor ale jak to każdy produkt ma swoje zalety i wady. Odcień korektorów jest najbardziej odstraszajacy, okropnie ciemnieja :-o
OdpowiedzUsuńCałe szczęście 010 jest dla mnie dobry, gdy ściemnieje ;) 020 już nie :P
Usuńciekawe:)
OdpowiedzUsuńja nie stosuje korektorów pod oczy:)
OdpowiedzUsuńChciałabym tak, ale mam ciemne podkówki z niedosypiania :P
UsuńDla mnie jest przede wszystkim za jasny i to go w dużej mierze dyskwalifikuje.
OdpowiedzUsuńJesteś ewenementem, bo dla większości są za ciemne :))
UsuńZgadzam się z Twoją opinią i tym, że podkreśla zmarszczki - trzeba mieć bardzo mocno odżywioną skórę pod oczami, by kamuflaż nie podkreślał tego, czego nie powinien.. To samo mam na czole, bo stosuję go na przebarwienia i niestety zmarszczki na czole jeszcze nigdy nie były tak mocno podkreślone :o Ale poza tym go lubię, szczególnie za krycie, bo w tym radzi sobie całkiem dobrze :)
OdpowiedzUsuńKrycie ma fajne pod oczy, bo do twarzy już mniej ;)
UsuńNigdy go nie stosowałam choć, miałam okazję niejednokrotnie o nim czytać :)
OdpowiedzUsuńMoże nie ma czego żałować, bo poznałabyś nowe zmarszczki :D
UsuńUuu. szkoda, ze tak zmarszczki podkreśla.
OdpowiedzUsuńRównież żałuję, bo fajnie kryje pod oczami ;)
UsuńJa akurat ten korektor bardzo lubię, wszystko zależy od skóry jaką się ma. Ja u siebie nie zaobserwowałam zapchania twarzy, nie wchodzi ani też nie uwidacznia mi zmarszczek pod oczami :) Poza nim lubię korektory z mabeline oraz mac pro longwear :)
OdpowiedzUsuńOgólnie twarzy mi nie zapycha, tylko pod oczami tę delikatną skórę ;) Nie miałam jeszcze korektorów z MACa ;)
UsuńJa już jakiś czas temu odpuściłam chęć poznania tego korektora po kilku szczerych opiniach na jego temat i wiem, że nie jest dla mnie. Super, że i u Ciebie mogę znaleźć taką rzetelną recenzję:).
OdpowiedzUsuńOdkąd poznałam puder Stardust z Laury Mercier, który zagruntuje zwykły nawilżający korektor tak, by nie uwydatnić zmarszczek, wiem, że siła nie w korektorze, a pudrze utrwalającym.
U mnie zawsze można znaleźć szczere recenzje - chyba lubię się "pastwić" nad produktami ;) Korektor przypudrowuję cieniem pod oczy, bo jest najdrobniej zmielony :D
UsuńJa mam wersję w słoiczku. Mam mieszane uczucia :)
OdpowiedzUsuńPod oczy wersja w słoiczku się absolutnie nie nadaje :D
UsuńJak wchodzą w zmarszczki i nie rozświetlają, to wolę te 15zł wydać na lody czy dobrą kawę. Ale cieszę się, że innym służy :)
OdpowiedzUsuńHa ha, święta racja :D
UsuńMam bardzo podobne zdanie do Twojego! Również uważam, że jest ciężki, powoduje podrażnienia i kaszkę pod oczami, lekko wysusza i nie rozświetla. W ogólnym rozrachunku podoba mi się jego satynowo-matowe wykończenie i dobre krycie, ale używam go raz na jakiś czas, a nie codziennie tak jak na początku.
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobne podejście :D
UsuńLubię je, ale faktycznie trochę wysuszają
OdpowiedzUsuńNo niestety, często krycie = wysuszenie ;)
UsuńZnam tylko wersję w słoiczku.
OdpowiedzUsuńMuszę się w nią zaopatrzyć, bo już dawno mi się skończyła ;)
Usuńja ten w płynie dopiero będę testować
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jakie będą wrażenia ;)
UsuńJeszcze nie miałam takiego, który by mnie w pełni usatysfakcjonował. Obecnie mam z GR, ale to nie to.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam korektorów GR ;)
UsuńPodzielamy Twoje zdanie. Siostra upolowała nam ten kamuflaż i niestety nigdy nie miałyśmy takich zmarszczek pod oczami jak po tym kosmetyku. Mamy delikatną skórę i po kilku dniach była okropnie podrażniona :/ Zupełnie nietrafiona sprawa dla nas :/
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to mocny korektor, więc może przesuszać :/
UsuńNie stosuję korektorów pod oczy. Póki co nie mam takiej potrzeby (odpukać) :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post :)
Szczęściara :D
UsuńJa również bardzo lubię korektor z Bell, natomiast na te poluję od kilku tygodni i ciągle słyszę w drogerii " nie ma, skończyły się". :(
OdpowiedzUsuńSprawdź w Biedronce ;)
UsuńObecnie nie wyobrażam sobie bez niego makijażu:)
OdpowiedzUsuńO proszę, czyli się sprawdza :D
Usuńchciałam dzisiaj kupić, żeby wypróbować u siebie, ale niestety nie było już ich..
OdpowiedzUsuńMożna zamówić w sklepach internetowych :)
UsuńWreszcie jakaś recenzja zgodna z moimi odczuciami! Po przeczytaniu zachwytów na wszystkich blogach pobiegłam do drogerii żeby go przetestować i byłam bardzo rozczarowana. Jaśniejszy kolor jeszcze przed utlenieniem był dla mnie za ciemny, po - mocno odbijał się od dłoni (a skórę pod oczami mam jeszcze 2 tony jaśniejszą). Po tym jak wszedł w drobne wgłębienia w skórze domyśliłam się, że pod oczami podkreśli wszystkie zmarszczki które mam i te, których nie mam ;) Z wersją słoiczkową miałam ten sam problem.
OdpowiedzUsuńPrawie wszystkie korektory są dla mnie od razu za ciemne albo się utleniają (a nie jestem aż tak blada, używam CS buff). Wyjątkiem jest L'Oreal true match, który ma idealny kolor, ale okropnie włazi w zmarszczki i postarza. Lumi magique tylko rozświetla, ale przynajmniej nie sprawia, że skóra wygląda jak pomarszczony pergamin. Przy okazji wyjazdu do Włoch spróbuję kupić popularny na blogach Maybelline Age Rewind. Innych pomysłów w przyzwoitej cenie już nie mam :(
U mnie Maybelline Age Rewind strasznie podkreślał zmarszczki :P Ale kupiłam zbyt ciemny kolor, więc jeszcze poczekam z wyrokiem ;)
Usuńja bym go stosowała jako hm bazę pod cienie:D
OdpowiedzUsuńMam zbyt tłuste powieki niestety ;)
UsuńMam, tyle że w wersji "słoiczkowej" :) Spełnia moje oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Wersja słoiczkowa niestety nie nadaje się pod oczy, a tam głównie stosuję korektory ;)
UsuńMam i uwielbiam. Trzeba jednak nauczyć się go używać, wiedzieć jak i w jakiej ilośći, aby dobrze wyglądał:)
OdpowiedzUsuńCiężko mi właśnie dojść do tego, dlaczego raz wygląda dobrze, a innym razem od razu zbiera się w zmarszczkach :p Może gąbeczka powinna być bardziej mokra, czy coś ;)
UsuńMocno ciemnieje, ale jedynka mogłaby być dla mnie dobra :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jej odcień jest ok nawet jak ciemnieje :)
UsuńU mnie ten korektor właśnie się sprawdza, ma świetne krycie i o dziwo nie wygląda u mnie ciężko. Wiadomo, nie u każdego się sprawdza każdy produkt :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńChodziłam za tym korektorem dobry miesiąc. Co prawda trafił do moich ulubieńców lutego, ale przy codziennym stosowaniu bardzo przesuszył mi okolice pod oczami oraz powieki (stosowałam go jako bazę). Poza tym w połączeniu z moim sypkim pudrem Ben Nye Fair stawał się jakby szarawy. Kryje naprawdę nieźle, ale masz rację, nie rozświetla. Jest tak jak mówisz bardzo trwały. Ale muszę poszukać dobrej, niewysuszającej bazy pod cienie i może zainwestować w jakiś mniej wysuszający, ale dobrze kryjący korektor pod oczy. Co do zmarszczek - zgadam się częściowo. U mnie w nie nie wchodzi, tzn. nie zbiera się w nich po przypudrowaniu, natomiast tak zastyga, że je uwidacznia. Z przerażeniem odkryłam swoje pierwsze zmarszczki własnie po tym korektorze! Ale zapach za to mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNo dziwnie wygląda w tych zmarszczkach, których teoretycznie nie ma :D
UsuńJestem ich bardzo ciekawa- jak większość Kobiet, które tylko o nich usłyszały! ;D Podejrzewam, że są ciężkie- i trochę boję się efektu wyszukiwania zmarszczek, o którym piszesz. Najmocniej kryjący korektor, z jakim miałam do czynienia to Double Wear- on też potrafi przesuszyć i powchodzić w załamania. Ale i tak muszę się skusić na ten- bo na własnej skórze muszę się przekonać czy będzie dobrym wyjściem z opresji i sytuacji awaryjnych pod oczami. ;)
OdpowiedzUsuńNie jest drogi, więc dużo nie stracisz testując go na własnej skórze :)
Usuńa ja właśnie poszukuję czegoś pod oczy, bo mam takie wory,że masakra!:p
OdpowiedzUsuńSandicious
Znalezienie idealnego korektora to droga przez mękę :P
Usuńja na szczęście nie mam problemów z okolica oczu
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :D
UsuńA tak chciałam sprawdzić ten płynny kamuflaż, a teraz już nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńNo niestety ma swoje dobre i złe strony :P
UsuńA tak chciałam sprawdzić ten płynny kamuflaż, a teraz już nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńja mam z catrice lekki korektor rozświetlający, jest ok, rozjaśnia oko. nie wchodzi w zmarszczki. Polecam
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy i chyba nawet nie zwróciłabym na niego uwagi :D
UsuńJa nie używam korektorów pod oczy, gdyż nie mam takiej potrzeby.
OdpowiedzUsuńSzczęściara :D
UsuńUwielbiam ten korektor ale 010!ten drugi jest za ciemny. U mnie nic nie podkreśla bo używam kremu pod oczy od 20 roku życia i nie mam zmarszczek, mimo, że jestem grubo po 30 :)
OdpowiedzUsuńKolejna szczęśliwa kobieta :D
Usuńa ja nie próbowałam jeszcze
OdpowiedzUsuńW końcu są trudnodostępne ;)
UsuńLubię go, ale są dni kiedy przesusza, bardzo męczy okolicę pod oczami, pomimo tego, że jest ona odpowiednio pielęgnowana. Teraz kupiłam korektor Heleny Rubinstein liczę na cud ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o jednym korektorze HR dobre opinie, chyba miał w nazwie słowo "Magic" ;)
UsuńZ mojego punktu widzenia kamuflaże to mimo wszystko bardzo ciężka artyleria, która pod oczy nie powinna być stosowana, bo tak jak w Twoim przypadku, uwydatni wszelkie zmarszczki. Mam kamuflaż Mufe, który lubię stosować na twarz, natomiast pod oczy rozświetlający pisak La Prairie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, kamuflaż to kamuflaż ;)
UsuńU mnie te kamuflaże sprawdzają się bardzo dobrze, ale niekoniecznie do stosowania na co dzień pod oczy :) Nie mam zbyt dużych problemów z cieniami, więc na co dzień stawiam na coś lżejszego i właśnie bardziej rozświetlającego :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę rozświetlenie okolicy pod oczami ;)
UsuńStrasznie ciemnieje. Niestety u mnie to przekreśla użytkowanie. Teraz dziekuje ze nigdy nie moglam go dorwac w Naturze
OdpowiedzUsuńWidocznie wyszło Ci to na dobre :D
UsuńJa nie lubię takich korektorów. Jak dla mnie są zbyt hmmm ciężkie
OdpowiedzUsuńZdecydowanie są ciężkie ;)
Usuńmam ten korektor i używam codziennie do zakrywania wszelkich niespodzianek i w sumie lubię to, że ciemnieje, bo dopasowuje się idealnie do mojej skóry :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę przetestować go na własnej skórze, zobaczę jak się sprawdzi. Mam trochę zmarszczek od mrużenia oczu, więc może być nieciekawie :C
OdpowiedzUsuńMam na nie wielką ochotę, ale wersja w słoiczku mimo, że faktycznie rewelacyjnie kryła to jakoś nie umiałam do końca jej obsługiwać. Boję się, ze z tą płynną wersją byłoby podobnie.
OdpowiedzUsuńJa obecnie stosuję korektor kupiony w Biedronce, ma dobre krycie, również należy do tych zastygających i dobrze się sprawdza. Catrice leży w szufladzie i cierpliwie czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze korektora z catrice ale dużo i zazwyczaj dobrych opinii o nim słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńPoprzednia wersja strasznie wysuszała mi skórę. Tej jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam go jakiś czas temu i także jestem z niego zadowolona nawet odstawiłam mój korektor z Mac ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, zastanawiałam się nad nimi, ale jeszcze nie kupiłam. Ale jeżeli faktycznie mają być takie ciężkie i przesuszać, to może sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń