4/06/2016

MAKE ME BIO ALMOND SCRUB, CZYLI DELIKATNY PEELING DO TWARZY


Od dość długiego czasu ciekawiły mnie produkty Make Me Bio. Czytałam o ich świetnym różanym kremie do twarzy, ale jako, że nie przepadam za różanym zapachem, postanowiłam przetestować inne produkty. Ostatecznie trafiło na puder myjący, który wybitnie nie przypadł mi do gustu oraz peeling do twarzy. Jeśli jesteście ciekawi, czy peeling okazał się być takim samym koszmarkiem jak puder myjący, to zapraszam do dalszego czytania ;)

MAKE ME BIO ALMOND SCRUB


OPAKOWANIE


Opakowanie peelingu stanowi maleńki słoiczek wykonany z ciemnego szkła. Nie zakisicie w nim nawet jednego ogórka ;) Peeling bardzo wygodnie wydobywa się z tego typu opakowania. Wewnątrz znajdziemy 60ml sproszkowanego peelingu, którego cena regularna wynosiła ok. 27 zł (mój został zakupiony w promocji za ok. 21 zł).

KONSYSTENCJA/KOLOR/ZAPACH


Peeling ma sypką konsystencję z widocznymi „grudkami” czy też „paprochami”. Ma naturalny beżowy kolor i pachnie orzechowo-sezamowo, czyli po prostu bosko ;)

SKŁAD


Skład jest prosty, krótki i treściwy.

SPOSÓB UŻYCIA


Wbrew pozorom użytkowanie takiego suchego peelingu nie jest zbyt skomplikowane – w zagłębienie dłoni wsypujemy trochę proszku, dolewamy wody lub mleka (może być hydrolat, cokolowiek mokrego) i masujemy twarz.

MOJA OPINIA


Po pierwsze i najważniejsze – peeling nie śmierdzi cementem tak jak puder myjący ;) Bardzo obawiałam się zapachu tego produktu, bo poprzedni przyprawiał mnie o odruch wymiotny. Tym razem zapach jest bardzo przyjemny, określiłabym go jako sezamowo-orzechowy, ale nie nachalny. Myślę, że nikomu nie będzie przeszkadzał.


Kolejną istotną kwestią jest bardzo krótki, naturalny i treściwy skład. Wiąże się z tym na pewno krótszy termin ważności, ale bez przesady – swój egzemplarz miałam ważny jakieś pół roku od zakupu, więc na spokojnie można zużyć.


Wyjątkowo nie przeszkadzała mi również konieczność „rozrabiania” peelingu z wodą, bo wszystko można było zrobić na dłoni i od razu zacząć masować twarz. A masaż jest dość przyjemny, choć wcale nie intensywny – ciężko stwierdzić, że to jakiś peeling. Bardziej przypomina „czyścik” do twarzy, może nawet puder myjący. Upierdliwych suchych skórek raczej nie usunie.

Almond scrub nie wywołuje żadnych niepożądanych efektów na skórze, nie podrażnia jej, nie zapycha. Łatwo zmywa się ze skóry. Prawdopodobnie można używać go również jako maseczki pozostawiając dłużej na skórze, ale nie jestem w stanie tego przetestować, bo moja skóra nie lubi się z glinką, która znajduje się w składzie peelingu. Wolę jej krótszy kontakt ze skórą ;) Buzia po użyciu tego specyficznego scrubu jest miękka, gładka i promienna, ale trudno potwierdzić, że jest dobrze wypeelingowana.

PODSUMOWANIE


Almond Scrub okazał się nie być „scrubem”, ale całkiem przyjemnym czyścikiem do twarzy. Jest banalnie prosty w użytkowaniu, ma krótki i czytelny skład, nie podrażnia skóry, nie zapycha. Jest całkiem ok, choć bez szału.








Mieliście jakieś produkty Make Me Bio?




76 komentarzy:

  1. Ciekawią mnie od dawna choć jeszcze nie próbowałam ale widzę że szału nie ma :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie jest całkiem dajny, delikatny i pachnie łagodnie. Tak zbożowo:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię ten produkt!
    Sprawdza się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie, nie miałam go ani nic z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam ale bardzo przyjemnie wygląda, na dodatek musi ładnie pachnieć orzechowo :) a ja lubię takie zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że nie pachnie cementem :D Bardzo mnie ciekawią produkty tej marki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam ich produkty na liście, która czeka na zrezlizowania jak wykończę zapasy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy i dość przyjemny :) Może kiedyś sie skusimy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie poznam, ciekawy produkt.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam tylko z tej firmy krem do twarzy i była z niego zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i pozostawienia komentarza.

      Usuń
    2. Właśnie słyszałam o tych kremach :)

      Usuń
  11. Nigdy nie miałam nic tej marki...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawią mnie kosmetyki tej firmy, ale na razie nie planuję ich zakupu - minimalizuje zapasy, bo jak będę dalej kupowała kosmetyki to niedługo w nich utonę :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam ale wyglada swietnie :) juz czuje jego zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam ale osobiście bardzo lubię takie proszkowe wersje kosmetyczne i w maseczkach i peelingach itd :)
    Raz miałam peeling w takich granulkach który się nakładało na mokrą skórę nie pamiętam marki ale kupiłam go na promocji i był to niewypał taki śmierdziel który nie robił nic :P ostatecznie użyłam go do szorowania mojego tronu :P czyli WC :P tam się spisał dobrze hehe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie przepadam za proszkami, ale ten przyjemnie się "rozrabiał" i nie uciekał z dłoni ;)

      Usuń
  15. nigdy nic nie miałam z make me bio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oferta ich produktów chyba się ostatnio powiększa ;)

      Usuń
  16. scruba bym przygarnęła z chęcią:)

    OdpowiedzUsuń
  17. juz samo opakowanie mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ładne opakowanie, fajny pomysł, krótki skład, ale jak bez szału - to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę po raz pierwszy :) Wygląda bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam, ale chętnie się zapoznam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest całkiem ok do codziennej pielęgnacji twarzy ;)

      Usuń
  21. Nigdy o nim nie słyszałam. Ładne opakowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przeurocze opakowanie
    Plusem kosmetyku jest zapewne jego trwałość
    suche składniki nie zepsują się tak szybko

    OdpowiedzUsuń
  23. Choruję na ich produkty, ale bardziej interesuje mnie krem na zaskórniki. :) Jesli kiedyś będę go zamawiać, dorzucę ten puder. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem na zaskórniki - chyba jeszcze o nim nie słyszałam :D

      Usuń
  24. bardzo fajnie napisałas recenzje, musze sie mu przyjrzec blizej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie używałam jeszcze tego peelingu. Obecnie używam pomarańczowego kremu Make Me Bio :)

    OdpowiedzUsuń
  26. nie miałam jeszcze nic z Make Me Bio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie produkty marki są łatwo dostępne w wielu sklepach internetowych ;)

      Usuń
  27. Miałam kremy make me bio, ale tego produktu nie miałam okazji używać :) ciekawa rzecz ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jakie ma piękne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ta firma jest na mojej liscie zakupowej juz od dawna ;-) ;-) bardzo ciekawy ten czyścik :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Próbowałaś zdradzić pastę z Ziaji? :D

    Wygląda ciekawie, szkoda że nie potrafi mocniej zdzierać. Ja znam podobny zamysł z użyciem skały wulkanicznej czy jakkolwiek inaczej się to nazywa. Ale tam jest moc! ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. W takim razie produkt nie dla mnie. Jeśli chodzi o peelingi do twarzy, to wolę te mocniejsze, po których skóra jest nawet lekko zaczerwieniona :) No i nie wiem, czy nie denerwowałoby mnie to każdorazowe mieszanie z wodą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę trochę mocniejsze, choć nie super mocne ;)

      Usuń
  32. Lubię takie nieoczywiste produkty :-) z MMB ma w użyciu kremik Featherlight

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedyś chciałam wypróbować ich krem różany oraz balsam do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja teraz używam ich kremu różanego i polubiłam go :)) Puder myjący czeka w kolejce do użycia :))

    OdpowiedzUsuń
  35. ja mam od nich puder do mycia twarzy i już jestem na tak:*

    OdpowiedzUsuń
  36. Miałam kremy z tej serii i są rewelacyjne. :-)

    Pozdrawiam,
    www.kosmetykiani.pl

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja miałam z Make Me Bio tylko krem Garden Roses, który był genialny, ale myślę jeszcze o pudrze myjącym.. Peelingu nie brałam pod uwagę, ale zapowiada się całkiem fajnie. Niby sypka postać peelingu nie jest zbyt wygodna, ale za to mamy świadomość tego, co nakładamy na twarz i możemy zmieniać półprodukty,a to jest zdecydowanym plusem :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jeszcze nie miałam żadnego ich produktu, ale znalazłam kosmetyki tej marki na stronie https://showroom.pl i pewnie podczas składania kolejnego zamówienia na spódnicę skuszę się tez na ten migdałowy "czyścik" zwłaszcza, że moja cera naczynkowa wymaga delikatności, i nie mogę sobie pozwolić namocniejsze scruby

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger