Od dość długiego czasu ciekawiły mnie produkty Make Me Bio. Czytałam o ich świetnym różanym kremie do twarzy, ale jako, że nie przepadam za różanym zapachem, postanowiłam przetestować inne produkty. Ostatecznie trafiło na puder myjący, który wybitnie nie przypadł mi do gustu oraz peeling do twarzy. Jeśli jesteście ciekawi, czy peeling okazał się być takim samym koszmarkiem jak puder myjący, to zapraszam do dalszego czytania ;)
MAKE ME BIO ALMOND SCRUB
OPAKOWANIE
Opakowanie peelingu stanowi maleńki słoiczek wykonany z ciemnego szkła. Nie zakisicie w nim nawet jednego ogórka ;) Peeling bardzo wygodnie wydobywa się z tego typu opakowania. Wewnątrz znajdziemy 60ml sproszkowanego peelingu, którego cena regularna wynosiła ok. 27 zł (mój został zakupiony w promocji za ok. 21 zł).
KONSYSTENCJA/KOLOR/ZAPACH
Peeling ma sypką konsystencję z widocznymi „grudkami” czy też „paprochami”. Ma naturalny beżowy kolor i pachnie orzechowo-sezamowo, czyli po prostu bosko ;)
SKŁAD
Skład jest prosty, krótki i treściwy.
SPOSÓB UŻYCIA
Wbrew pozorom użytkowanie takiego suchego peelingu nie jest zbyt skomplikowane – w zagłębienie dłoni wsypujemy trochę proszku, dolewamy wody lub mleka (może być hydrolat, cokolowiek mokrego) i masujemy twarz.
MOJA OPINIA
Po pierwsze i najważniejsze – peeling nie śmierdzi cementem tak jak puder myjący ;) Bardzo obawiałam się zapachu tego produktu, bo poprzedni przyprawiał mnie o odruch wymiotny. Tym razem zapach jest bardzo przyjemny, określiłabym go jako sezamowo-orzechowy, ale nie nachalny. Myślę, że nikomu nie będzie przeszkadzał.
Kolejną istotną kwestią jest bardzo krótki, naturalny i treściwy skład. Wiąże się z tym na pewno krótszy termin ważności, ale bez przesady – swój egzemplarz miałam ważny jakieś pół roku od zakupu, więc na spokojnie można zużyć.
Wyjątkowo nie przeszkadzała mi również konieczność „rozrabiania” peelingu z wodą, bo wszystko można było zrobić na dłoni i od razu zacząć masować twarz. A masaż jest dość przyjemny, choć wcale nie intensywny – ciężko stwierdzić, że to jakiś peeling. Bardziej przypomina „czyścik” do twarzy, może nawet puder myjący. Upierdliwych suchych skórek raczej nie usunie.
Almond scrub nie wywołuje żadnych niepożądanych efektów na skórze, nie podrażnia jej, nie zapycha. Łatwo zmywa się ze skóry. Prawdopodobnie można używać go również jako maseczki pozostawiając dłużej na skórze, ale nie jestem w stanie tego przetestować, bo moja skóra nie lubi się z glinką, która znajduje się w składzie peelingu. Wolę jej krótszy kontakt ze skórą ;) Buzia po użyciu tego specyficznego scrubu jest miękka, gładka i promienna, ale trudno potwierdzić, że jest dobrze wypeelingowana.
PODSUMOWANIE
Almond Scrub okazał się nie być „scrubem”, ale całkiem przyjemnym czyścikiem do twarzy. Jest banalnie prosty w użytkowaniu, ma krótki i czytelny skład, nie podrażnia skóry, nie zapycha. Jest całkiem ok, choć bez szału.
Mieliście jakieś produkty Make Me Bio?
Ciekawią mnie od dawna choć jeszcze nie próbowałam ale widzę że szału nie ma :-)
OdpowiedzUsuńNo szału nie ma ;)
UsuńJak dla mnie jest całkiem dajny, delikatny i pachnie łagodnie. Tak zbożowo:D
OdpowiedzUsuńZapach ma przyjemny :D
UsuńBardzo lubię ten produkt!
OdpowiedzUsuńSprawdza się u mnie :)
Bo ma fajny skład :D
Usuńnie, nie miałam go ani nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że kremy do twarzy są ok ;)
UsuńNie znam ale bardzo przyjemnie wygląda, na dodatek musi ładnie pachnieć orzechowo :) a ja lubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńOj, pachnie :)
UsuńDobrze, że nie pachnie cementem :D Bardzo mnie ciekawią produkty tej marki ;)
OdpowiedzUsuńNie zniosłabym drugi raz tego zapachu :D
Usuńmam ich produkty na liście, która czeka na zrezlizowania jak wykończę zapasy:)
OdpowiedzUsuńCiągle ciekawi mnie ich krem różany ;)
UsuńCiekawy i dość przyjemny :) Może kiedyś sie skusimy :)
OdpowiedzUsuńPrzyjazny dla skóry :)
UsuńChętnie poznam, ciekawy produkt.
OdpowiedzUsuńTaki "inny" :)
UsuńMiałam tylko z tej firmy krem do twarzy i była z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawienia komentarza.
UsuńWłaśnie słyszałam o tych kremach :)
UsuńNigdy nie miałam nic tej marki...
OdpowiedzUsuńZbiera dobre recenzje ;)
UsuńCiekawią mnie kosmetyki tej firmy, ale na razie nie planuję ich zakupu - minimalizuje zapasy, bo jak będę dalej kupowała kosmetyki to niedługo w nich utonę :P
OdpowiedzUsuńMam tak samo :D
UsuńNie znam ale wyglada swietnie :) juz czuje jego zapach :)
OdpowiedzUsuńZapach należy do tych przyjemnych :)
UsuńChętnie wypróbuje.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Ci się spodoba :)
UsuńNie miałam ale osobiście bardzo lubię takie proszkowe wersje kosmetyczne i w maseczkach i peelingach itd :)
OdpowiedzUsuńRaz miałam peeling w takich granulkach który się nakładało na mokrą skórę nie pamiętam marki ale kupiłam go na promocji i był to niewypał taki śmierdziel który nie robił nic :P ostatecznie użyłam go do szorowania mojego tronu :P czyli WC :P tam się spisał dobrze hehe :P
Ja z kolei nie przepadam za proszkami, ale ten przyjemnie się "rozrabiał" i nie uciekał z dłoni ;)
Usuńnigdy nic nie miałam z make me bio
OdpowiedzUsuńOferta ich produktów chyba się ostatnio powiększa ;)
Usuńwidzę że fajny produkt.
OdpowiedzUsuńPrzyjazny :D
Usuńscruba bym przygarnęła z chęcią:)
OdpowiedzUsuńNie taki z niego silny scrub ;)
Usuńjuz samo opakowanie mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńPrawda, jest urocze ;)
UsuńŁadne opakowanie, fajny pomysł, krótki skład, ale jak bez szału - to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety do ideału trochę mu brakuje ;)
UsuńWidzę po raz pierwszy :) Wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBo to ciekawy produkt :D
UsuńNie miałam, ale chętnie się zapoznam :D
OdpowiedzUsuńJest całkiem ok do codziennej pielęgnacji twarzy ;)
UsuńNigdy o nim nie słyszałam. Ładne opakowanie:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, nie jest chyba popularny ;)
UsuńPrzeurocze opakowanie
OdpowiedzUsuńPlusem kosmetyku jest zapewne jego trwałość
suche składniki nie zepsują się tak szybko
Suche i naturalne ;)
UsuńChoruję na ich produkty, ale bardziej interesuje mnie krem na zaskórniki. :) Jesli kiedyś będę go zamawiać, dorzucę ten puder. :)
OdpowiedzUsuńKrem na zaskórniki - chyba jeszcze o nim nie słyszałam :D
Usuńbardzo fajnie napisałas recenzje, musze sie mu przyjrzec blizej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńNie używałam jeszcze tego peelingu. Obecnie używam pomarańczowego kremu Make Me Bio :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o nim słyszałam :D
Usuńnie miałam jeszcze nic z Make Me Bio :)
OdpowiedzUsuńObecnie produkty marki są łatwo dostępne w wielu sklepach internetowych ;)
UsuńMiałam kremy make me bio, ale tego produktu nie miałam okazji używać :) ciekawa rzecz ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam kremów :D
UsuńJakie ma piękne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńUrocze :))
UsuńTa firma jest na mojej liscie zakupowej juz od dawna ;-) ;-) bardzo ciekawy ten czyścik :-) :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, co wybierzesz ;)
UsuńPróbowałaś zdradzić pastę z Ziaji? :D
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, szkoda że nie potrafi mocniej zdzierać. Ja znam podobny zamysł z użyciem skały wulkanicznej czy jakkolwiek inaczej się to nazywa. Ale tam jest moc! ;)
Skała wulkaniczna - ciekawe :D
UsuńW takim razie produkt nie dla mnie. Jeśli chodzi o peelingi do twarzy, to wolę te mocniejsze, po których skóra jest nawet lekko zaczerwieniona :) No i nie wiem, czy nie denerwowałoby mnie to każdorazowe mieszanie z wodą :P
OdpowiedzUsuńJa wolę trochę mocniejsze, choć nie super mocne ;)
UsuńLubię takie nieoczywiste produkty :-) z MMB ma w użyciu kremik Featherlight
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, jak się sprawuje :)
UsuńKiedyś chciałam wypróbować ich krem różany oraz balsam do ciała :)
OdpowiedzUsuńJa teraz używam ich kremu różanego i polubiłam go :)) Puder myjący czeka w kolejce do użycia :))
OdpowiedzUsuńja mam od nich puder do mycia twarzy i już jestem na tak:*
OdpowiedzUsuńopakowania mają genialne :)
OdpowiedzUsuńMiałam kremy z tej serii i są rewelacyjne. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.kosmetykiani.pl
Ja miałam z Make Me Bio tylko krem Garden Roses, który był genialny, ale myślę jeszcze o pudrze myjącym.. Peelingu nie brałam pod uwagę, ale zapowiada się całkiem fajnie. Niby sypka postać peelingu nie jest zbyt wygodna, ale za to mamy świadomość tego, co nakładamy na twarz i możemy zmieniać półprodukty,a to jest zdecydowanym plusem :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego ich produktu, ale znalazłam kosmetyki tej marki na stronie https://showroom.pl i pewnie podczas składania kolejnego zamówienia na spódnicę skuszę się tez na ten migdałowy "czyścik" zwłaszcza, że moja cera naczynkowa wymaga delikatności, i nie mogę sobie pozwolić namocniejsze scruby
OdpowiedzUsuń