Kochani, maj obfitował u mnie w wiele naprawdę udanych nowości, które okazały się dla mnie sporym zaskoczeniem. W produktach tych nie pokładałam zbyt wielu nadziei, ba, nawet byłam do nich dość negatywnie nastawiona. Obecnie biję się w pierś i odwołuję wszystkie złe myśli, które pojawiały mi się w głowie na temat tych kosmetyków i przedstawiam Wam moich majowych ulubieńców!
ULUBIEŃCY MAJA 2016
MASŁO DO CIAŁA THE BODY SHOP MORINGA
Zapewne wiele z Was pamięta mój wpis porównujący 3 masełka The Body Shop. Przypomnę, że żadne z prezentowanych wówczas maseł nie podbiło mojego serca i bliżej było im do bubli niż ulubieńców. Całe szczęście były to miniaturowe opakowania, więc mój portfel za bardzo nie ucierpiał ;) Ostatnim masłem z The Body Shop, które zakupiłam, było pełnowymiarowe masło do ciała o zapachu Moringa. I wiecie co? To najlepsze masło, jakie miałam! Totalnie zakochałam się w jego zapachu – jest kwiatowy, ale nie słodki, świeży, z nutką bzu, absolutnie niemęczący! Jak to ładnie ktoś ujął „pachnie czystością” :) A działanie? Naprawdę zacne. Masło nakładam na ciało przed snem, a rano budzę się ze skórą tak miękką, jakbym dopiero co się balsamowała! Skóra w dotyku przypomina taką lekko „mokrą”, mięsistą. Chyba jeszcze żaden kosmetyk nie zapewnił mojej skórze takiego nawilżenia. Na dodatek nie trzeba go aplikować codziennie, bo nawilżenie zostaje z nami na kolejny dzień. Must have!
BIELENDA KOJĄCY PŁYN MICELARNY CERA SUCHA
Nigdy nie wierzyłam w to, że zwykły micel może nawilżyć skórę. Aż do maja. To, co ten micel robi z moją suchą cerą, to jakiś totalny obłęd! Zmywa makijaż skutecznie, niczym różowy micel Garniera, a na dodatek pozostawia na skórze wilgotną warstwę, nie oleistą. Przez chwilę po demakijażu towarzyszy mi uczucie, jakbym nałożyła na twarz wazelinę ;) Oczywiście żadna warstwa nie pozostaje nam na skórze, jest to po prostu subiektywne odczucie. Dzięki temu nigdy nie czułam po użyciu micela ściągnięcia skóry. Wręcz przeciwnie - skóra jest miękka w dotyku i nawilżona. Na pewno będę do niego wracać, tym bardziej, że zakupiłam to opakowanie 400 ml za jakieś 10 zł w drogerii ;)
SZCZOTECZKA CZYSZCZĄCA DO TWARZY RIVAL DE LOOP
Jeszcze zimą byłam zdecydowaną przeciwniczką tego typu szczotek – uważałam, że jedynie „rozdrapują” twarz i przenoszą bakterie na kolejne jej części. Taką już mam wyobraźnię ;) Jednak, gdy ujrzałam tę szczoteczkę w Rossmannie w promocji za ok. 30 zł, to MUSIAŁAM ją mieć! Dotychczas patrzyłam na nie podejrzliwie, ponieważ tego typu szczoteczki wymagają w późniejszym czasie wymiany końcówek i nie wiadomo skąd je wziąć. W przypadku tej szczotki Rossmann ma w swojej stałej ofercie wymienne końcówki w cenie 10 zł/2 szt. Wychodzi po 5 zł za końcówkę, więc żaden majątek ;) Dlaczego stała się ulubieńcem? Ponieważ fenomenalnie usuwa suche skórki z mojej buzi. Nie traktuję jej jako codziennego produktu do oczyszczania twarzy, a jako peeling, który wykonuję 1-2 razy w tygodniu. Świetnie daje sobie radę nawet z usuwaniem suchych skórek ze skrzydełek nosa. Używam szczoteczki z żelami do mycia twarzy. Pamiętajcie, że tego typu szczotki nadają się jedynie dla osób, które nie mają problemu z trądzikiem. Mogą bowiem rozdrapać wszystkie aktywne niedoskonałości! Dodam jeszcze, że w zestawie otrzymujemy 4 wymienne końcówki – dwie normalne oraz dwie delikatne. Do usuwania skórek używam tych twardszych, „normalnych”. Końcówki poruszają się ruchem obrotowym dookoła własnej osi.
THE BALM PALETA CIENI NUDE ‘TUDE
Paletka naprawdę długo czekała, by znaleźć się w ulubieńcach, praktycznie od września minionego roku ;) W maju złapałam jednak „fazę” na makijaż wykonany za pomocą tej paletki. Co najdziwniejsze, jestem wielbicielką chłodnych brązów, ale moim sercem zawładnęły odcienie ciepłe – Sultry i Seductive. I zrozum tu kobietę! ;) Doceniłam jakość cieni The Balm, ich trwałość oraz piękne odcienie, które obłędnie prezentują się na powiekach! Myślę, że są lepszej jakości od słynnych czekoladek Too Faced. Polecam!
TUSZ MAYBELLINE LASH SENSATIONAL
Tusz, o którym „trąbiły” chyba wszystkie blogerki ;) Przerażała mnie w nim wizja arcytrudnego demakijażu, o którym wiele z Was pisało. Dopiero co „wymęczyłam” L’Oreal So Couture i nie miałam ochoty na powtórkę z koszmarnie trudnego demakijażu, jaki fundował mi codziennie ten tusz. Okazało się jednak, że te wszystkie narzekania były mocno na wyrost, bo tusz łatwo schodził zmywany zarówno dwufazą oliwkową z Ziaji, jak i fioletową dwufazą z Garniera. Dementuję więc plotki o jego trudnym demakijażu ;) Kilka osób narzekało również na to, że tusz je uczulił. U mnie póki co nie miało to miejsca. Tusz daje bardzo mocne wydłużenie i pogrubienie rzęs, sprawia, że wydaje się ich być więcej, niż jest w rzeczywistości. Pięknie wywija rzęsy do góry. Ma specyficzną silikonową, zagiętą w łuk szczoteczkę. Na początku tusz koszmarnie skleja rzęsy, ale po odczekaniu 2 tygodni ten problem znika. Fajny produkt w dobrej cenie ;)
LOVELY BROWS GEL CREATOR
Po porażce związanej z żelem do brwi L’Oreala zaryzykowałam i zakupiłam za ok. 10 zł żel do brwi marki Lovely. Spodziewałam się po nim tandetnego koloru i braku jakiegokolwiek utrwalenia włosków. Jakie było moje zaskoczenie, gdy po otwarciu żelu ujrzałam malutką, niezwykle wygodą i precyzyjną szczoteczkę, która od razu aplikowała odpowiednią ilość produktu na włoski! Odcień idealnie pasował do moich brwi i włosów. Jakby tego było mało, żel dobrze utrwalał włoski i robił to w odpowiedni sposób - bez ich oblepiania. Naprawdę pozytywne zaskoczenie mijającego miesiąca ;)
Jakie kosmetyki polubiliście w maju? ;)
A ja muszę w końcu spróbować jakiejś palety The Balm :).
OdpowiedzUsuńMam chrapkę na ich paletę Meet Matte (są już dwie wersje) i oczywiście Nude Dude :D
UsuńTeż mam tą szczoteczkę do twarzy :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór :)
Usuńpaleta jest cudna, miałam kiedyś to masełko z THE BODY SHOP, pamiętam zapach i idealną kremowość :)
OdpowiedzUsuńMasełko jest niesamowite :)
UsuńChętnie wypróbowałabym to masło TBS, ciekawe kiedy uda mi się wybrać do Warszawy... ;)
OdpowiedzUsuńSwoje zamówiłam przez internet - albo na Cocolita, albo na e-kobieca, albo na kosmetykizameryki ;) Dałam za nie jedynie 30 zł :)
Usuńja mam the balm voyage i chocolate bar i dla mnie czekolada jest lepsza :D
OdpowiedzUsuńCzekolada blaknie mi na powiekach i po 12h już nic na nich nie zostaje :P
Usuńoj nic z tych ulubieńców Twoich nie miałam :) zaciekawiła mnie ta szczoteczka do twarzy Rival de loop
OdpowiedzUsuńJest tania i warta zakupu :)
Usuńuwielbiam płyn z Bielendy, a tusz jest na mojej liście
OdpowiedzUsuńOby tusz sprawdził Ci się tak dobrze jak micel z Bielendy :D
UsuńMam ten płyn micelarny z Bielendy:)
OdpowiedzUsuńI sprawdza się? :D
UsuńPaleta ma piękne odcienie - uwielbiam ciepłą kolorystykę, a mieniące się odcienie najbardziej przykuły moją uwagę.. :> Miałam tylko jedno masełko do ciała z The Body Shop o zapachu malinowym - działanie, masełkowa, treściwa konsystencja była super, ale niestety chemiczny zapach maliny połączonej jakby z nutami zielonej herbaty nieco mnie zniechęcił do jego używania.. Wąchałam zapach mango i to on jest na mojej liście do kupienia, bo uwielbiam słodkie, owocowe zapachy, choć Moringa też mógłby mi się spodobać, bo bardzo lubię też kwiatowe nuty, zapach bzu... :)
OdpowiedzUsuńMango, Satsuma i Chocomania się u mnie nie sprawdziły ;)
UsuńTusz chętnie wypróbuję, paletka jest cudna. Jeśli chodzi o szczotkę to mam podobną z Biedronki :D
OdpowiedzUsuńTeż o niej myślałam ;)
UsuńChciałabym ten tusz Maybelline, gdy skończę obecne! Moim ulubieńcem miesiąca pewnie będzie balsam do ciała Alterra z granatem.
OdpowiedzUsuńNie do końca przekonują mnie np. kosmetyki Alterry do włosów - niby są super, ale jak spojrzałam na skład, to wcale takie "delikatne" nie są ;) Na balsamy nigdy nie zwróciłam uwagi ;)
UsuńO pierwszy raz widzę ten produktvz Lovely
OdpowiedzUsuńSama kupiłam go pod wpływem chwili :D
UsuńChętnie wypróbowałabym tusz Maybelline, bardzo lubię jego żółtą wersję ;)
OdpowiedzUsuńTo on ma żółtą wersję? :D
UsuńZnam tylko tusz, który u mnie sprawdził się równie świetnie ;) Paletką TheBalm nie pogardziłabym, bo ma świetne odcienie, takie jak lubię ;)
OdpowiedzUsuńO tej paletce marzyłam miesiącami, a gdy już ją zakupiłam, to musiała swoje odleżeć w toaletce :D
UsuńTeż polubiłam ten kojący micel:) Szczotkę również posiadam, ale Lunę lubię bardziej:) Niemniej jest to niezła i niedroga alternatywa:)
OdpowiedzUsuńMicel jest naprawdę świetny, kocham nawilżenie, które daje :)
UsuńPaletkę mam, ale nieotwarta leży ;) A masełka z TBS bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz z nowymi kosmetykami tak jak ja, że najpierw muszą w "czyśćcu" poleżeć za karę :D
UsuńMam szczoteczke ale z biedronki :) tylko już końcówki muszę wymienić i też się świetnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJa w maju polubiłam bardzo serum z delia cosmetics :) mam trzy wersje i są to moje must have :)
Chyba mam te sera z Delii, o których piszesz, ale leżakują w zapasie :D Zakupiłam dwa w Biedronce ;)
UsuńBielendy plyn micelarny mnie zaciekawil,ale nie uzywam miceli :)
OdpowiedzUsuńBez miceli nie wyobrażam sobie tygodnia :D Nawet jeśli używam olejku, to muszę sięgnąć po micel ;)
UsuńTa paletka jest cudna;) Tusz mam w planie kupić na przyszłej promocji Rossmanna i mam nadzieję, że będę tak zadowolona z niego jak Ty;)
OdpowiedzUsuńOby Ci się sprawdził :D
Usuńgreat post and blog :)
OdpowiedzUsuńkisses,
Tijana
http://itsmetijana.blogspot.rs/
nic nie znam, chlip:(
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, gdy oglądam ulubieńców na innych blogach :)
UsuńMuszę zapamiętać ten żel do brwi! Mam L'Oreal i jestem z niego całkiem zadowolona, ale żeby osiągnąć odpowiedni efekt muszę baaardzo dokładnie usunąć ze szczoteczki nadmiar żelu, w przeciwnym wypadku brwi są kompletnie posklejane :/
OdpowiedzUsuńTen żel L'Oreala będzie u mnie w bublach ;)
Usuńmasełko z TBS :D ach:D
OdpowiedzUsuńCudnie pachnie :))
UsuńJa uwielbiam zarówno ciepłą i chłodną kolorystykę cieni, dlatego ta paleta i u mnie znalazłaby zastosowanie w codziennym makijażu, choć po przyjrzeniu się widzę, że połowa z tych odcieni pokrywa się z moją paletką Lorac Uznipped:).
OdpowiedzUsuńPaletka Lorac - marzenie :D
UsuńZaciekawił mnie ten płyn micelarny z Bielendy.
OdpowiedzUsuńSwój zakupiłam w Naturze, nie wiem, czy jest np. w Rossmannach ;)
Usuńmoim ulubionym kosmetykiem maja jest zdecydowanie kredka do brwi od Wibo nr 2 :)
OdpowiedzUsuńOoo, takiej kredki nie znam :D
Usuńprzygarnęłabym to masełko z the body shop :)
OdpowiedzUsuńJest boskie :D
UsuńTa paletka mi się bardzo podoba :) może kiedyś sobie ją sprawię
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobrej jakości :)
UsuńPiękna paletka :) nudziakowych paletek nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńtaka paletkę bym bardzo chętnie przygarnęła ;))
OdpowiedzUsuńPiękna jest :D
UsuńMam Nude Dude, ale na Tude też mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńA ja mam Nude Tude i ochotę na Nude Dude :D
UsuńKurczę, chyba skuszę się na tą szczoteczkę z Rossmanna!
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńOj chciałabym to masełko :)
OdpowiedzUsuńPachnie obłędnie :D
UsuńTa szczoteczka do twarzy wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI daje efekty :))
UsuńSzczoteczka do twarzy i mascara z Maybelline to moi ogromni ulubieńcy!
OdpowiedzUsuńhttp://paulalein.blogspot.com/
Czyli polubiłyśmy to samo :)
UsuńMiałam to masło z TBS! Rzeczywiście zapach ma przecudowny :) Uwielbiam zapachy tych masełek, chociaż ich ceny mogłyby być niższe :D
OdpowiedzUsuńMi przypasował jedynie zapach Moringa z 4 masełek, jakie zakupiłam ;)
UsuńKusi żel do brwi i tusz :D
OdpowiedzUsuńSą super :)
UsuńPaletki wyglądają kusząco:) Tusze też... ten który kupiłam z polecenia konsultantki w Rossmanie na promocji w ogóle mi nie przypadł do gustu, kumpela zadowolona ;/
OdpowiedzUsuńMasełko z TBS kusi od dawna
Tusze kupuję zazwyczaj z poleceń blogerek :P
UsuńTak trzeba będzie robić!
UsuńMasełka z TBS znam bardzo dobrze i praktycznie wszystkie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa lubię tylko jedno :D
UsuńMasełka z TBS znam bardzo dobrze i praktycznie wszystkie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńAle mam ochotę na tę paletkę z The Balm...kurcze, ale mam kilka cieni poza tym nie używam ich codziennie więc pewnie by się kurzyła:(
OdpowiedzUsuńTeż często chcę jakieś produkty, a później ich nie używam :P
UsuńZnam tylko maskarę Lash Sensational i również była u mnie w ulubieńcach :) Zaskoczyłaś mnie płynem micelarnym, chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o masła z TBS to miałam pod choinką w 2014 dwie świąteczne miniatury masła i kompletnie mi nie pasowany - jak dla mnie sztuczne zapachy, które w żaden sposób nie przypominały tych świątecznych chwil :( Może skuszę się na jakąś wersję zapachową, bo widzę, że miałaś podobne podejście :)
Dokładnie, z masełkami TBS pod względem zapachu to jest ruletka :P
UsuńJa bardzo lubię ta wersje masla brzoskwiniowa :)
OdpowiedzUsuńNie lubię akurat brzoskwiniowych zapachów ;)
UsuńTeż bardzo lubię ten tusz z Maybelline, mam go też w wersji wodoodpornej i sprawdza się nieźle :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam masło arganowe z The Body Shop, jest mega!
Zazwyczaj wodoodporne tusze są gorsze, a tu proszę :D
UsuńSuper ulubieńcy! Paletka cieni wygląda przebosko. Micel z Bielendy mnie ciekawi, w ogóle ta marka ma coraz lepsze produkty. Jeśli chodzi o tusz to ja unikam tych trwałych.
OdpowiedzUsuńBielenda ma bardzo fajne produkty :)
UsuńJa nadal nie pajam entuzjazmem gdy widzę takie szczotki do twarzy.. ale chyba czas wypróbować i przekonać się na własnej skórze. :-D
OdpowiedzUsuńObserwuję!
Też tak miałam, ale zmieniłam zdanie :D
UsuńUwielbiam to masło do ciała z The Body Shop :P
OdpowiedzUsuńwww.ladyagat.com
To tak jak ja :D
UsuńMoim ulubionym kosmetykiem z maja jest chyba szminka z serii Kardashian Beauty i szampon do włosów z Ziaja... :) melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńChyba nie słyszałam o żadnym z tych produktów :)
UsuńŚwietni ulubieńcy:) Zapisałam sobie na liście na pewno płyn z Bielendy (uwielbiam tę markę), a także szczoteczkę do twarzy:) paleta The Balm wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńMicel jest świetny, zwłaszcza do suchych cer :)
UsuńJest wart swojej ceny :)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie micel z Bielendy i również go uwielbiam. Niestety mój już powoli dopbiega końca nad czym bardzo ubolewam, ale po zużyciu zapasów z pewnością do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńsuper! paletka bardzo ladna :) i super jest ta szczoteczka :)
OdpowiedzUsuń