Kochani! Nie ma co ściemniać – przełom września i października upłynął mi pod znakiem kosmetycznego szaleństwa zakupowego ;) A wszystko to oczywiście przez słynne promocje -50%, które miały/mają miejsce w Superpharm, Rossmannie, a także przez wielkie akcje rabatowe, które były organizowane przez kobiece magazyny w sumie przez 3 weekendy ;) Myślę, że ostatnimi czasy nie ja jedna popłynęłam finansowo z ich powodu ;) Nie przedłużając i nie usprawiedliwiając się zanadto – zapraszam!
NOWOŚCI KOSMETYCZNE
EVREE KREM DO TWARZY ESSENTIAL
Nawilżający krem do twarzy 20+ (jeszcze się łapię do tej kategorii wiekowej na "krzywy ryj" :P). W związku z moją miłością do kremu Evree Magic Rose postanowiłam pójść za ciosem i zakupić wersję nawilżającą, bo wiem, że ten krem sprawdził się u wielu z Was. Co prawda otrzymałam dawno temu przesyłkę z 4 kremami Evree, ale wiedziałam, że ich nie zużyję, więc zostawiłam sobie różaną wersję, a inne rozdałam ;) W każdym razie wersja Essential ma opierać się na olejku Marigold, czyli nagietkowym, witaminie E oraz D-Panthenolu. Krem skierowany jest do osób posiadających skórę suchą i normalną (czyli do mnie!), dlatego też nie mogę się doczekać, gdy go użyję :D Kosztował ok. 25 zł w Drogerii Natura.
ZESTAW MINIATUR ESTEE LAUDER
Widoczny na zdjęciu zestaw od Estee Lauder udało mi się upolować za jakieś 100 zł w Sephorze. Przyznam, że spodobało mi się testowanie produktów „luksusowych” w miniwersji, ponieważ wiele z nich okazuje się być naprawdę średnich i szkoda byłoby mi wydanych pieniędzy na pełnowymiarowe opakowania. Z tego zestawu znam już krem pod oczy Advanced Night Repair Eye Synchronized Complex II, ponieważ miałam go w poprzednim mini-zestawie od Estee Lauder i pisałam już o nim tutaj. Pozostałe produkty będą dla mnie kompletną nowością i z przyjemnością je przetestuję. A w skład nowego zestawu wchodzą: wspomniany już krem pod oczy Advanced Night Repair Eye Synchronized Complex II do każdego typu cery, słynne i piekielnie drogie serum do twarzy Advanced Night Repair Synchronized Recovery Complex II do każdego typu cery, pianka do mycia twarzy Perfectly Clean do skóry normalnej i mieszanej, krem do twarzy na dzień Daywear Advanced Multi-Protection Anti-Oxidant Creme SPF15 do cery normalnej i mieszanej oraz błyszczyk Pure Color.
BIELENDA BIKINI KOKOSOWE MLECZKO DO OPALANIA SPF30
Kosmetyk kupiony na totalnym spontanie pod koniec urlopu, ponieważ nagle słoneczko nam przygrzało i zdaliśmy sobie sprawę, że jednak silniejsza ochrona przeciwsłoneczna jest koniecznością :P Poszliśmy więc do Rossmanna i wzięliśmy jeden z najtańszych produktów, jaki był wówczas w ofercie i… pogoda się zepsuła. Nie mieliśmy już okazji użyć tego mleczka :P Całe szczęście go nie otworzyłam, więc posłuży nam chociaż w przyszłe wakacje ;) Ciekawi mnie ta jego „piaskoodporność” ;) Kosztował mniej niż 15 zł.
ISANA ZMYWACZ DO PAZNOKCI BEZ ACETONU
Przyznam szczerze, że mam już dość zmywaczy do paznokci z pompką, bo niektóre z nich bryzgają po prostu po całym pomieszczeniu i nie dość, że można sobie zniszczyć świeżo zrobiony manikiur, to jeszcze meble… Postanowiłam więc wrócić do korzeni i wybrałam popularny zmywacz z Isany. Dobrze domywa lakiery, jestem z niego zadowolona, jest na pewno bezpieczniejszy w użytkowaniu :) Kosztował ok. 5 zł.
BODY CLUB BALSAM DO UST MALINA
Miałam już wersję bananową, obecnie kończę mleczną czekoladę i obie te wersje baaaardzo polubiłam. Postanowiłam pójść za ciosem i dokupiłam wersję malinową „kulki” z Biedronki. Jeszcze jej nie otwierałam, ale jeśli będzie działać tak dobrze jak poprzedniczki, to na pewno będę zadowolona. Obecnie używam tych balsamów do zabezpieczania ust przed wyjściem z domu i w tej roli spisują się świetnie. Do tego obłędnie pachną! Balsam kosztował ok. 5 zł.
GOLDEN ROSE LONGSTAY PRECISE BROWLINER
Kredka do brwi, z którą wiązałam naprawdę wielkie nadzieje. Po pierwsze, jest ultracienka, więc pozwala na naprawdę maksymalnie precyzyjną pracę. Nie spotkałam jeszcze na rynku produktu do brwi z tak cieniutkim rysikiem. Po drugie, szczoteczka do brwi również jest cienka, więc można nią idealnie wyczesać nadmiar produktu. Jest jednak jedno „ale”… Testowałam ją jeszcze w czasie upałów i w ciągu dnia kompletnie znikała mi ze skóry! Gdy podkreślałam nią dolną linię brwi, to po południu wracałam do domu bez dolnej linii brwi ;) Dam jej jeszcze szansę i wypróbuję ją w chłodniejsze dni, które już zresztą nastały ;) Kredka kosztowała niemało, bo ok. 20 zł.
BIELENDA ROSE CARE KOJĄCA WODA RÓŻANA
Po udanej przygodzie z wodą różaną od Evree postanowiłam wypróbować nowość u konkurencji, czyli produkt z różanej serii Rose Care od Bielendy. Stosunkowo niedawno miała miejsce premiera tej serii w Rossmannie i gdyby nie blogi, to pewnie bym ją przegapiła ;) Co prawda miałam skusić się na olejek do demakijażu, ale przezornie zerknęłam na skład i opiera się on na parafinie, więc zrezygnowałam z jego zakupu i spontanicznie wybrałam wodę różaną. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to „czysta” woda różana, ale mimo wszystko postanowiłam zaryzykować i wydać na nią te 13 zł ;) Test dopiero za jakiś czas!
MYDŁA LINDA: RABARBAR I AGREST, JABŁKO I MIĘTA, GRUSZKA I ŚLIWKA
Nie mogłam się zdecydować, którą wersję zapachową wybrać, więc wzięłam wszystkie :D W końcu mydła do mycia rąk idą u mnie „jak woda”, a te kosztowały jedyne 2,99zł/szt. Wersja Rabarbar i agrest pachnie… słodkimi truskawkami ;) Jabłko i mięta z kolei pachnie podobnie do napoju Tymbarku o tymże smaku, a Gruszka i śliwka ma obłędny zapach niczym drogie perfumy i zdecydowanie jest to mój faworyt z całej trójki ;) Jeśli chodzi o działanie tych mydeł, wysuszanie, itp. to na pewno napiszę o tym w którymś denku.
YVES ROCHER SZAMPON VOLUME
Cudeńko, które odkryłam dzięki jakiemuś filmikowi na YT, w trakcie którego dowiedziałam się, że naprawdę zwiększa objętość włosów i na dodatek nie ma w składzie SLS/SLES (ma ALS). Użyłam go już kilka razy i nie uczulił mnie, a generalnie uczula mnie ok. 95% tzw. szamponów „drogeryjnych”, więc to naprawdę cud. Ponadto nieziemsko zwiększa objętość włosów, unosi je i odbija od nasady, a zmiana w wyglądzie jest od razu widoczna. Ponadto lekko przedłuża świeżość włosów, więc po prostu ideał ;) Kosztuje ok. 13 zł, ma dość lejącą przezroczystą konsystencję i „upierdliwy” w otwieraniu zatrzask, jak to w Yves Rocher ;)
MAX FACTOR KOHL PENCIL NATURAL GLAZE
W końcu odkryłam naturalną, cielistą kredkę do oczu, która jest miękka, mocno napigmentowana i dobrze trzyma się na linii wodnej. Powinna pojawić się wkrótce w ulubieńcach ;) Regularna cena kredki to ok. 31 zł, ja skusiłam się na nią na promocji -50% w Superpharm.
HOLIKA HOLIKA SOOTHING GEL ALOES 99%
Wielofunkcyjny żel aloesowy do ciała i włosów. Skusiłam się na jego mniejszą wersję, czyli 55 ml w cenie ok. 14 zł, ponieważ chciałam najpierw go przetestować, zanim zdecyduję się na większe opakowanie. Póki co używam go jedynie w pielęgnacji twarzy i… sprawdza się fenomenalnie! Idealnie koi podrażnienie skóry po zabiegach pielęgnacyjnych, odruchowo nakładam go również od razu po myciu twarzy. Łatwo się rozprowadza, szybko wchłania i nawilża. Oczywiście nie należy na jego rzecz odstawiać kremu do twarzy, ponieważ żel aloesowy pełni jedynie funkcję wspomagającą nawilżanie, ale mimo wszystko uważam, że jest wart każdej wydanej złotówki! Na pewno pojawi się o nim osobny post.
THE BALM IN THE BALM OF YOUR HAND
Strasznie żałowałam, że nie kupiłam tej paletki na przełomie minionego roku, bo gdy próbowałam ją znaleźć w kwietniu, to nie mogłam jej nigdzie dostać poza Douglasem, a tam kosztowała obłędne 185 zł :P Gdy w końcu jedna z drogerii internetowych „przywróciła” paletkę do oferty we wrześniu, wiedziałam, że muszę ją mieć! Zakupu dokonałam z głową, bo kosztowała 139 zł, a do tego miałam jakiś kod rabatowy i ostatecznie zapłaciłam za nią „jedyne” 125 zł. Był to naprawdę opłacalny interes, bo zawartość paletki jest cudna, w końcu mogę przetestować słynne róże od The Balm no i Mary-Lou! Uważam, że to super pomysł wypuścić paletkę, w której znajdują się makijażowe "hity" marki. Jeśli chodzi o same różo-pomadki znajdujące się w oddzielnej części paletki, to są wprost bosko napigmentowane, aż byłam w szoku, gdy wykonywałam swatche. Więcej na temat paletki In The Balm of Your Hand zdradzę w osobnym poście ;)
Wystarczy już tych zakupów! "Łupy" z Rossmanna i Superpharm pojawią się dopiero w kolejnych „Nowościach” ;)
Woda różana z Bielendy chodzi za mną już jakiś czas:))))
OdpowiedzUsuńZakupiłam ją od razu, gdy ją zobaczyłam, ale jeszcze jej nie otwierałam :P
UsuńGratuluję palety The Balm - ja zwariowałam na punkcie tych produktów :) Mam już Bahama Mamę i Mary Lou, a dziś dojechała do mnie Nude Dude <3
OdpowiedzUsuńJa polubiłam jeszcze Nude'Tude :)
UsuńMarzę o tej palecie!
OdpowiedzUsuńMoże pora to marzenie spełnić? ;)
UsuńPaletka prezentuje się wyśmienicie :D
OdpowiedzUsuńNiestety tak :D Kusiła mnie szalenie :D
UsuńAż sama mam chęć na tą paletę:) Zestaw EL też mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńNa tym polega działalność blogerek - stale kuszą cudeńkami inne blogerki :D
Usuńdla mnie balsamy do ust z biedronki to totalny bubel, chyba, że coś zmienili w składzie ...
OdpowiedzUsuńA ta paletka the balm jest obłędna <3
Ja je uwielbiam :D Chyba nie zmienili składu, po prostu jednemu pasuje, a innemu nie - jak wszystko ;)
Usuńale poszalałaś, same cudeńka zakupiłaś :)
OdpowiedzUsuńTo dopiero mały urywek mojego szaleństwa :D
UsuńKredkę z Golden Rose z chęcią również wypróbuję przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie sprawdziła póki co ;)
UsuńAle nowości! Mam zamiar kupić krem Evree, gdy wykończę obecne, sporo osób go poleca :) I woda różana też jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuńCzyli część produktów również masz na wishliście ;)
UsuńBardzo ciekawie wygląda ta paleta z the balm :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie zmiksowali produkty :) Choć cienie do powiek mogłyby być lepsze ;)
Usuńświetne nowości, a zwłaszcza ta paletka - śliczna jest :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPoszalałaś to fakt, mnie czeka jeszcze wizyta w Rossmannie na ostatnią turę promocji :)
OdpowiedzUsuńOdwiedziłam "niestety" wszystkie tury :P
UsuńNie żałuj sobie Kochana! :) Piękne zakupy i na pewno bardzo poprawiły Ci humor, a dobry humor to mniej nerwów, a mniej nerwów to lepsze zdrowie! :D i tego się trzymajmy :)
OdpowiedzUsuńOj, tak, im mniej nerwów, tym więcej zdrowia :))
Usuńfaktycznie poszalałaś ;)
OdpowiedzUsuńCiii... nikt nie zauważy :D
UsuńJa nie poszalałam w ogóle:) Z pełną świadomościa całkowicie przegapiłam te promocje.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie ma to jak zdroworozsądkowe podejście :)
UsuńMydło gruszka i śliwka jest u nas w matematycznej klasie i jak pierwszy raz umyłam nim ręce to sie zakochałam! I zapach się fajnie utrzymuje :) A paletki the Balm są moim marzeniem <3
OdpowiedzUsuńGdy umyję ręce tym mydłem, to potem je z pół godziny wącham co chwilę :D
UsuńZestaw EL chętnie bym przytuliła :D
OdpowiedzUsuńwszystko czego akurat potrzebuję;]
OdpowiedzUsuńCzyli minimalistką nie jesteś :D
UsuńPaleta jest świetna :) Widziałam wiele tutoriali z nią w roli głównej ;) A kredka z Golden Rose sprawdza mi się raczej kiepsko. Używam tylko grzebyka, bo jest fajny ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam tutorial Maxineczki właśnie z tą paletką :)
UsuńWoda różana mnie zaciekawiła. Szkoda, że to nie czysta 100% woda różana, ale i tak mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńRaczej ciężko o czystą wodę różaną w drogerii :D
UsuńMiałam kiedyś zmywacz z Isany tylko ze a innej wersji i bardzo go lubiłam .
OdpowiedzUsuńLubię ich zmywacze, tylko jakoś ostatnio nie było mi z ich zakupem po drodze ;) Dopiero teraz się udało i jestem zadowolona :)
UsuńTroszkę się tego uzbierało.
OdpowiedzUsuńTylko "troszkę" ;)
UsuńIn theBalm of your hand.. woow, cudo! ♥ Wszystkie perełki TB zebrane w jedną paletę! Mam tylko Mary-Lou, ale taki zestaw chętnie bym przygarnęła! :D I chyba skuszę się na ten szampon, bo nigdy nie miałam produktu do pielęgnacji z YR - zawsze perfumy :))
OdpowiedzUsuńSuper mieli pomysł z tą paletką hitów :) Mogliby wypuścić jeszcze drugą, np. z Balm Desert, Cindy Lou, itd. :D
UsuńNo no no, zaszalałaś :) Zmywaczowi Isana jestem wierna od lat, ale tej zielonej wersji z acetonem :)
OdpowiedzUsuńMoje pazurki acetonu nie potrzebują, więc wybieram wersję bez :) Ale jest super :)
UsuńThe balm paletka wyglada genialnie! ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńSzaleństwo to mało powiedziane :D
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam :D
UsuńMydełka mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńŚliwka pachnie obłędnie ;)
Usuńzapach gruszka- śliwka ciekawy:)
OdpowiedzUsuńObłędny jest! Najpiękniej pachnące mydło ever! :)
UsuńJa całe szczęście nie miałam czasu na interesowanie się promocjami więc mój portfel odetchnal z ulgą 😉
OdpowiedzUsuńSzczęściara :D
Usuńmam ten żel aloesowy ale nie otwierałam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go za działanie :) I ten uroczy wygląd :D
Usuńświetne nowości!
OdpowiedzUsuńna razie omijam promocje,bo i tak mam karton kosmetyków do zużycia :D
U mnie uzbierałoby się z kilka kartonów zapasów :P
UsuńZaszalałaś ! Wszystko fajne :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńFajne zakupy, to mleczko Bielendy i ja jako normalny balsam używam :D
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam o tym :D
UsuńFajne nowości ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńMuszę chyba w końcu wypróbować ten żel aloesowy bo zbiera same dobre opinie :) a paletka z The Balm jest cudna, bardzo kusi :D
OdpowiedzUsuńŻel jest świetny, bardzo go polubiłam - nie zapycha i jest idealny pod krem :)
UsuńPaletka The Balm świetna, chodzi za mną :P i zastanawiam się nad zestawem mini produktów :)
OdpowiedzUsuńJeden i drugi produkt jest w sumie super zestawem miniatur do testów ;)
UsuńKojącej wody różanej jestem ciekawa, świetne łupy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBalsam - kulkę z Biedronki miałam bananowy. Kupiłam kiedy pierwszy raz pojawiły się w Biedronce i od razu pożałowałam zakupu. Dla mnie zapach strasznie chemiczny, aż mnie odrzucał, "smak" wcale nie lepszy i po pierwszym użyciu poszedł do kosza. Bleee....
OdpowiedzUsuńPalety the Balm zazdroszczę ;)
A mi bananowy bardzo przypasował :D
UsuńHolika od dawna nam się marzy więc czekamy na osobny post :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia już są, teraz tylko czekać na wenę :D
UsuńKupiłam rok temu tą paletkę The Balm i ją ubóstwiam! jest świetna
OdpowiedzUsuńhttp://weronikastaron.blogspot.com/
I oby służyła Ci dobrze jeszcze dłużej :D
UsuńSuper zakupki! Paletki zazdroszczę ;). Na promocjach też trochę kupiłam; w tym kredkę Max Factora z wyżej wymienionych ;).
OdpowiedzUsuńKredka Max Factora szła na promocji jak świeże bułeczki :D
UsuńJa aż boję się wchodzić do Rossa, bo pewnie pół wypłaty bym zostawiła :(
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :D
Usuńmydełka Linda wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZapach śliwkowego jest po prostu boski :)
UsuńPaletka śliczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPodoba mi się ta paletka z The Balm i miałam na nią ochotę, ale jakoś ciężko jest mi uzbierać taką sumkę na kosmetyk - mam ostatnio sporo wydatków związanych ze studiami i nie ma "czasu" na oszczędności :P Żelu aloesowego używam, ale z innej firmy i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńU mnie z oszczędnościami też ostatnio krucho :P
UsuńTe mydelka z lindy slicznie pachną! :)
OdpowiedzUsuńObłędnie :D
UsuńMydło w płynie Jabłko i mięta na pewno kupię :P
OdpowiedzUsuńPolecam śliwkę i gruszkę :D
Usuńta paleta jest świetna :)
OdpowiedzUsuńMiło się ją testuje :D
UsuńFajne zakupy, ta paletka jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNam kobietom wolno zaszaleć :D Czekam na recenzję wody różanej :)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane :D
UsuńSporo zakupów. Ale warto czasami zaszaleć.
OdpowiedzUsuńCzasem nawet trzeba ;)
UsuńWoda różana i żel aloesowy bardzo mnie zainteresowały, natomiast te mydła w płynie - uwielbiam! Dodałam do obserwowanych! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMydła pachną cudnie! :)
UsuńBardzo lubię szampony z YR ;)
OdpowiedzUsuńJa również zaczynam je lubić :D
UsuńChyba się zdecyduję na cielistą kredkę do oczu z Max Factora:).
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie tym, że jest miękka:).
Jest mięciutka to fakt :) Bardzo przyjemnie mi się jej używa na co dzień :)
Usuń