Witajcie, Kochani. Listopad był u mnie co prawda miesiącem zaciskania pasa w kosmetycznym sensie, ponieważ postawiłam na minimalizm zakupowy, ale mam sporo zaległych zakupów z październikowego szaleństwa, trafiło się nawet kilka nowości z… czerwca ;) Spieszę więc donieść Wam o moich zakupowych poczynaniach!
NOWOŚCI KOSMETYCZNE
BIELENDA BRĄZUJĄCA PIANKA DO CIAŁA
Zaczynamy od zakupów dokonanych jeszcze latem. Na pierwszy ogień idzie pianka brązująca od Bielendy, na którą zdecydowałam się, ponieważ musiałam czymś zastąpić samoopalacz od Vita Liberata. Wybrałam dla siebie wersję „średnia karnacja”, bo byłam już trochę opalona. Niestety, a może „stety”, nie udało mi się pianki użyć, ponieważ od razu szybko i trwale opaliłam się przebywając na słońcu i pianka stała się zbędna. Nic straconego, nieotwarta pianka ma długą datę ważności, więc na wiosnę się przyda ;) Czytałam o niej w samych superlatywach, więc jej działanie zapowiada się pozytywnie. Najlepsze w niej jest to, że pianka sama w sobie ma kolor, więc widzimy, gdzie ją nakładamy. Na pewno ułatwia do równomierną aplikację samoopalacza. Kupiłam ją za 15 zł w promocji, a normalnie kosztuje ok. 20 zł w Rossmannie.
REAL TECHNIQUES MIRACLE COMPLEXION SPONGE
Zapewne Was zdziwię, ale tej gąbeczki również nie otworzyłam od czerwca. Wszystko dlatego, że moja gąbeczka z Ebelin jeszcze jakoś zipie ;) Ciekawi mnie to mocno ścięte „jajeczko” z RT i zarazem zastanawia mnie, czy lepiej się nim pracuje niż gąbeczkami zaokrąglonymi na końcu. Poza tym jeden jedyny raz była w ofercie mojego Rossmanna w cenie 25 zł, więc żal było nie kupić na spróbowanie.
L’OREAL OLEJKOWY RYTUAŁ NUTRI-GOLD
Olejek do twarzy przeznaczony do skóry suchej, czyli mojej. Zgodnie z informacją zawartą na opakowaniu w swoim składzie zawiera 8 olejków: róża, pomarańcza, lawenda, geranium, jaśmin, majeranek, rozmaryn, marakuja. W rzeczywistości kolejność olejków w składzie prezentuje się tak: oliwa z oliwek, olej jojoba, olej z lnicznika siewnego, olej słonecznikowy, olej z dzikiej róży, zapach i dopiero po zapachu reszta: olej kukurydziany, olej z pestek moreli, olej z marakuji, olej ryżowy, wit. E, geranium, olejek pomarańczowy, olej z rozmarynu, olej z majeranku, olejek lawendowy, olejek rumiankowy, ekstrakt z ogórka, olejek różany, ekstrakt z jaśminu. Skład jest bogaty, ale najważniejsze olejki są w śladowej ilości. Można go stosować na noc i na dzień. Zobaczmy, czy się sprawdzi i nawilży lub odżywi moją cerę. Olejek zakupiłam za ok. 25 zł, a jego regularna cena to ok. 36 zł/30 ml.
BIOLIQ KREM NAWILŻAJĄCY POD OCZY 25+
Krem przeznaczony dla mojej kategorii wiekowej, która zawiera się między 25 a 30 rokiem życia ;) Krem zawiera wyciąg z orchidei purpurowej, który ma działać łagodząco i kojąco. Ponadto ma zmniejszyć opuchliznę i cienie pod oczami. W składzie na początku znajdziemy wyciąg z popłocha pospolitego, glicerynę i olejek makadamia. Niestety skład zawiera również silikony (np. dimethicone). Kremik dalej czeka w zapasie. Kosztuje ok. 10 zł/15 ml.
PODKŁAD RIMMEL WAKE ME UP
Niegdyś mój ulubiony podkład, tym razem w najjaśniejszej odsłonie, czyli 010 Light Porcelain, która nie jest dostępna w Polsce stacjonarnie. Zdecydowałam się na zakup dwóch testerów w odcieniu 010, by mieszać ze sobą odcienie 010 i 100 w okresie zimowym. Za jeden tester płaciłam „aż” 5 zł, a mają pojemność 15 ml.
SOAP&GLORY BIRTHDAY BOX
Zestaw, który w październiku dostępny był w TK MAXX w cenie ok. 55 zł. W jego skład wchodzą: myjka do ciała, żel pod prysznic Clean On Me oraz masło do ciała The Righteous Butter. Żel pod prysznic jest chyba jednym z najsłynniejszych produktów Soap&Glory i ma piękny zapach. Podobnie czytałam o maśle do ciała – ma pięknie pachnieć ;) Nie otwierałam tych produktów, myślę, że wielkie otwarcie nastąpi dopiero na wiosnę, bo jakoś mało zimowe są te produkty ;)
MASŁA THE BODY SHOP MORINGA I MANGO
Na masła The Body Shop zdecydowałam się w trakcie promocji 2+2 gratis i wybrałam 3 masełka o zapachu Moringa i jedno o zapachu Mango. Dwie Moringi już powędrowały w dobre ręce, a w moich niecnych łapkach pozostała Moringa i Mango. Nie muszę Wam chyba przypominać, że mam hopla na punkcie masła Moringa? ;) Według mnie pachnie obłędnie i nawilża idealnie. Z kolei Mango w mini-wersji strasznie mi śmierdziało, ale postanowiłam zaryzykować i spróbować z pełnowymiarową wersją. Zobaczymy, czy będzie z tego miłość. Za 4 masła zapłaciłam w promocji 2+2 gratis ok. 140 zł.
LA ROCHE-POSAY EFFECLAR ZESTAW DO PIELĘGNACJI SKÓRY TRĄDZIKOWEJ
Zestaw zupełnie niedostosowany do potrzeb mojej suchej skóry, ale jak każdej skórze tak i mojej czasem odbija i zalicza jakiś wysyp. Właśnie na taki okres trzymam w zapasie miniatury kremu Effeclar Duo (+) i żelu do mycia twarzy. Myślę, że najlepiej przydadzą się latem, jeśli będzie upalne. Jak widać, zakupiłam go w cenie 19,99 zł w Superpharm.
SALLY HANSEN INSTANT CUTICLE REMOVER
Słynny żel do skórek od Sally Hansen miałam już w starszej wersji. Gdy minął jej termin ważności, zdecydowałam się kontynuować pazurkowych romans z marką i zakupiłam nowszą wersję żelu. Nie zawiodła mnie. Zmiękcza skórki w jeszcze krótszym czasie i jest bardzo wydajna. Udało mi się kupić ten żel na promocji -50% w Superpharm za 12 zł.
LABO BEAUTY ODŻYWCZY KREM DO RĄK
Od jakiegoś czasu kusił mnie krem do rąk marki EOS ze względu na ciekawy kształt opakowania, ale nie chciałam przeznaczać na taki „gadżet” zbyt dużej sumy pieniędzy. I wtedy w Superpharm natrafiłam na krem w podobnym opakowaniu od Labo Beauty w cenie 9,99 zł. To nie majątek, a kremik będzie ładnie prezentował się wiosną w torebce ;)
L’OREAL MASKARA MEGA VOLUME COLLAGENE 24H
Jedna z moich ulubionych maskar. Początkowo jest zbyt mokra i nieciekawie wygląda na rzęsach, ale z czasem lekko się wyrabia, zastyga i pięknie wydłuża rzęsy. Jak każda maskara L’Oreal strasznie uparcie zmywa się wieczorem, nie chce popuścić nawet przy dwufazach. Jestem jej jednak w stanie to wszystko wybaczyć za efekt na rzęsach. Kupiłam ją w promocji -50% w Superpharm za jakieś 25 zł.
MAYBELLINE DREAM VELVET
Zakupiłam go z polecenia Hani Digital Girl, ale jakoś po pierwszych użyciach się nie polubiliśmy. Wszystko przez zbyt jasny kolor (01 Natural), który obecnie już może być dla mnie odpowiedni, a także przez podkreślanie suchych skórek i mocno matowe wykończenie. Muszę potestować go jeszcze na dobrym kremie nawilżającym i zobaczymy, jak się spisze ;) Kupiłam go na promocji -50% za ok. 15 zł.
PĘDZEL LIFE „DO KRESEK”
Pędzel do kresek? Seriously? Przecież to pędzel do aplikowania cieni na całą powiekę :)) Wybaczam im ten produkcyjny żarcik na opakowaniu i przyznam, że choć pędzel jest cholernie twardy, to naprawdę dobrze aplikuje się nim puder pod oczami i cień na całą powiekę. Ładnie transferuje produkt na skórę i równomiernie go rozprowadza. Jestem na tak! Kupiłam go na promocji -40%, nie pamiętam za ile ;)
NIVEA DWUFAZOWY PŁYN DO DEMAKIJAŻU OCZU
Widoczna na zdjęciu różowa wersja dwufazowego płynu do demakijażu oczu jest przeze mnie bardziej lubiana od tradycyjnej niebieskiej. Jest po prostu skuteczniejsza i przez to naprawdę ją polubiłam. Miałam ją już wcześniej i zdecydowałam się na ponowny zakup, a to już coś znaczy. Kupiłam go za ok. 9 zł, a regularna cena wynosi ok. 15 zł.
ŚWIECE SINNLIG IKEA
W trakcie szybkiego przelotu przez sklep IKEA (to tak się da? :P) zdecydowałam się na zakup dwóch świec z serii Sinnlig, które palą się przez 25h. Wybrałam zapach bzu oraz zielonego jabłuszka. Oba są podobne do rzeczywistych zapachów, choć żałuję, że nie są tak intensywne w trakcie palenia, jak w momencie wąchania na sucho. Kosztowały ok. 4 zł/szt.
ARIL LOVELY RASPBERRY
Prezent od teściowej ;) Jest to zestaw zapachowy z Biedronki, który polega na tym, że odkręcamy buteleczkę z zapachem i wkładamy do niej papierowy kwiat, a zapach i kolor zaczynają powoli przenikać na zewnątrz flakonu. Zapach był naprawdę piękny i delikatnie unosił się w pomieszczeniu. Powoli niestety zmierza ku końcowi, a szkoda ;)
Ku końcowi zmierzył też właśnie dzisiejszy wpis, mam nadzieję, że nowości Was zaciekawiły? ;)
lubię tą gąbeczkę z RT! :) teraz używam jako zamiennika z ebeline :)
OdpowiedzUsuńTo pewnie i u mnie się może sprawdzić jako zamiennik Ebelin :)
UsuńCiekawią mnie bardzo te cuda z Soap and Glory :)
OdpowiedzUsuńWarto się rozglądać za nimi w TK MAXX, bo są o wiele tańsze niż na allegro czy w sklepach internetowych ;)
Usuńale ekstra wygląda ten zestaw zapachowy! Ciekawi mnie jego zapach ... <3
OdpowiedzUsuńPchnie cudnie słodką maliną ;)
UsuńKurczaczki ile nowości ;d końca nie było widać :D hihi
OdpowiedzUsuńTrzeba było nadgonić zaległości w pokazywaniu zakupów ;)
UsuńO ten tusz z L'oreala mnie zaciekawił. Ja mam inny tusz tej marki i zmywa się równie łatwo co inne ;)
OdpowiedzUsuńZ moich rzęs L'Oreale jakoś nie chcą schodzić :P
UsuńBardzo lubię tą piankę brązującą z Bielendy i wracam do niej za każdym razem ;) Gąbeczkę Real Techniques "wykańczam" a już w zapasie czekają Blend it!
OdpowiedzUsuńDlatego mam nadzieję, że ta pianka była warta zakupu :D
UsuńMnie też nazbieralo się sporo kosmetyków do pokazania ;)
OdpowiedzUsuńŻadnego z pokazanych przez Ciebie produktów jeszcze nie miałam ;)
Mój blog - HELLO-WONDERFUL
Pozdrawiam cieplutko:*
W takim razie ciekawe, co pokażesz :)
UsuńCiekawa jestem tej gąbeczki, daj znać jak się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńNa pewno pojawi się jej recenzja na blogu ;)
UsuńMnie już od jakiegoś czasu kusi ta gąbeczka i szwagierka mi mówiła,że jest świetna.
OdpowiedzUsuńOby miała rację! :)
Usuńmam tą brązującą piankę. całkiem fajna, ale trzeba uważać przy nakładaniu,bo niestety potrafi zrobić smugi:(
OdpowiedzUsuńDzięki za radę, będę na to uważać :)
UsuńGąbeczka z RealTechniques mnie nie nęci, bo mam odpowiednik tego narzędzia z Donegal i jestem zadowolona. Co do pędzelka to ale śmieszki z tych producentów :D Taki żarcik, który zrozumieją tylko fanki makijażu :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, takie nasze heheszki makijażowe :D
UsuńNie znam nic z tych rzeczy. Trochę tego jest :)
OdpowiedzUsuńJa też sporą część dopiero poznam :D
UsuńMam tę gąbeczkę z RT i świetnie mi się na niej pracuje. Daje praktycznie taki sam efekt co oryginalny Beautyblender :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy ta informacja :)
UsuńChce to masło z TBS :)
OdpowiedzUsuńMi by się przydała dożywotnia dostawa :D
Usuńile cudnych nowości :)
OdpowiedzUsuńNazbierało się trochę przez ostatnie miesiące :P
UsuńMiałam kiedyś olejek L'oreal, ale nie wspominam go zbyt dobrze. Jakoś moja skóra nie lubi się z tą marką.
OdpowiedzUsuńNie strasz ;)
UsuńJakie cuuuda <3. Pędzel do kresek mnie rozwalił, hahah :D
OdpowiedzUsuńNiezłe kreski bym miała na pół oka co najmniej :P
UsuńTen krem labo beauty jest super :) tylko odrazu mówię że wystarczy odrobina dosłownie wielkości połowy małego paznokcia taki pyci groszek. Bardzo wydajny i cudownie nawilża i szybko się wchłania :)
OdpowiedzUsuńSkoro szybko się wchłania, to będzie idealny do torebki :D
UsuńU mnie ta pianka bielendy super się sprawdzała :)
OdpowiedzUsuńZbiera dużo pozytywnych opinii, więc mam nadzieję, że i mnie nie zawiedzie ;)
UsuńWszystkie :) Sporo ich :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nie wszystko z jednego miesiąca :P
UsuńSporo nowości;) mam olejek od Loreal, ale do skóry mieszanej
OdpowiedzUsuńJa zaryzykowałam z wersją do cery suchej - ciekawe, co z tego wyniknie ;)
UsuńJajeczko z Real Techniques by mi się przydało, bo mój Beauty Blender powoli ulega "przeterminowaniu" ;)
OdpowiedzUsuńCo do pokładu z Rimmela Wake Me Up - wieki go nie miałam. Kiedyś go lubiłam.
Masełek z The Body Shopu zazdroszczę, zwłaszcza tego o zapachu Moringa. Jest wspaniałe :)
Pozdrowionka! :)
Sporo tych nowośći ;) Muszę też wybrać się pobuszować w TK MAXX :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szukać perełek w TK MAXX ;)
UsuńDawno nie miałam niczego z Soap&Glory :D
OdpowiedzUsuńJa nigdy wcześniej nie miałam :D
UsuńTen olejek z Loreal i masła z The Body Shop sama chętnie bym przetestowała. :)
OdpowiedzUsuńMasełka ciągle leżą u mnie grzecznie w zapasie :P Silna wola :D
UsuńNic z tych rzeczy u siebie nie miałam, ale ostatnio "chodzi za mną" podkład mineralny... Musiałabym jakiś sobie niedługo sprawdzić...
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Za podkładami mineralnymi w sypkiej formie nie przepadam :P
UsuńZnam tylko gąbkę RT i mi wygodnie się jej używa:) Szczerze mówiąc to nie wiem jak się różni od tych okrągłodupnych bo ja i tak używam głównie tych części ze szpicem:)
OdpowiedzUsuńJa z kolei rzadko używam "szpica", najwyżej do korektora pod oczami, ale i tak wolę tam korzystać z własnych palców ;)
UsuńSporo nowości :) Parę kosmetyków znam i lubię :)
OdpowiedzUsuńCiekawe które? :)
Usuńsporo tego! miłego używania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńSporo ciekawych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to ;)
UsuńBardzo fajne nowości do Ciebie zawitały. W oko wpadł mi zestaw Soap & Glory, bardzo polubiłam ich kosmetyki. Na jajko RT też się zdecydowałam w listopadzie i już nie mogę się doczekać pierwszych testów :)
OdpowiedzUsuńProdukty marki Soap&Glory po raz pierwszy wpadły w moje rączki ;))
Usuńmam gąbeczkę RT, ale średnio mi się nią maluję, wolę pędzel hakuro
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię własne palce ;))
Usuńto bioliqa mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńTesty na pewno będą miały miejsce w przyszłym roku ;)
Usuńuu fajne rzecz\y żadna z nas by nie pogardziła
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pozostaną fajne nie tylko na zdjęciach :D
UsuńNie widziałam tego zapachu do mieszkania w Biedronce, a trzeba przyznać, że ciekawy pomysł na dyfuzor.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś masła TBS nie przekonały, miałam dwa zapachy i obydwa oddałam.
Mi również nie wszystkie wersje zapachowe TBS podpasowały :P
UsuńŚwietne produkty :) a na tą piankę z Bielendy to się chyba skuszę na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję, że Ci się sprawdzi (i mi też!) ;)
UsuńIle fajnych fajności :)) Krem w ciekawym opakowaniu, a ile mazideł do ciała, super :))
OdpowiedzUsuńKiedy to wszystko zużyć :D
UsuńSame wspaniałości. Zaciekawił mnie ten krem do rąk marki EOS.
OdpowiedzUsuń:*
To nie jest EOS ;)
Usuń