Witajcie! Dziś post nietypowy, ponieważ nie było jeszcze takiego na moim blogu. Pragnę przedstawić Wam produkty, które zakupiłam i których kompletnie nie używam. Od razu zaznaczam, że nie będą to buble, nie będę pastwić się nad konkretnymi markami. Przedstawię Wam za to typy produktów, których kupowane w moim przypadku jest kompletnie bezsensowne!
TYCH KOSMETYKÓW WIĘCEJ NIE KUPIĘ
BAZA POD MAKIJAŻ
Dokładniej chodzi mi o bazę pod podkład. Mam cerę suchą (czasem normalną), nie mam problemów z niedoskonałościami czy rozszerzonymi porami. Najlepszą „bazą” pod makijaż jest obecnie dla mnie dobry krem nawilżający. Nie potrzebuję nakładać na swoją twarz dodatkowej warstwy, często zawierającej silikony, by makijaż wyglądał dobrze i by był trwały. Można powiedzieć, że pod tym względem jestem szczęściarą. Oczywiście słyszałam o bazach opartych na wodzie kokosowej, bez silikonów, ale zdaję sobie sprawę, że są one mi kompletnie niepotrzebne. Jedyną bazą, jaką sobie zostawiłam, jest zielona baza od Make Up For Ever, ponieważ czasem zimą pojawiają mi się zaczerwienienia i MOŻE jej kiedyś użyję :D Uważam, że jeśli nie potrzebujemy danego produktu, to nie ma sensu dokładać skórze kolejnej warstwy makijażu.
ROZŚWIETLACZ W KREMIE
Przyznacie, że rozświetlacz Face Strobing od My Secret wygląda pięknie? Więc czemu się do niego przyczepiłam? Powód jest prosty. Generalnie można powiedzieć, że w wykonywaniu makijażu nie ma żadnych zasad. Ale ja trzymam się jednej – najpierw produkty mokre, później suche. W pierwszej kolejności aplikuję więc podkład i korektor, a następnie puder, bronzer, róż, rozświetlacz… Problem zaczyna się w momencie, gdy rozświetlacz ma formę kremową. Teoretycznie powinnam nałożyć go zaraz po podkładzie i korektorze, ale kto chciałby pudrować rozświetlacz i zmniejszać jego połysk? Zdecydowałam, że rozświetlacz będę nakładać na samym końcu, chociaż jest w kremie. To nie był dobry pomysł… W momencie, gdy go nałożyłam, „zjadł” mi puder i podkład i powstała biała plama, choć nakładałam go delikatnie. Nie mam zamiaru więcej „cudować” z takimi produktami, gdy na rynku mamy tyle przecudownych rozświetlaczy w kompakcie. Nie kupię!
EYELINER
Ach, te cudne kreski! Te zakręcone „jaskółki” wykonane ręką mistrza! Niestety nie dla mnie one… Nie mam zbyt wiele czasu na poranny makijaż, dlatego ciężko mi nawet myśleć o wykonaniu dwóch równych kresek na powiekach. Próbowałam i próbowałam, aż przeczytałam na blogu Kosmetycznej Hedonistki mądre słowa w stylu „Jeśli nie mam czasu na robienie kresek, to ich nie robię”. Olśnienie. Po co się tak męczyć, gimnastykować i testować cierpliwość co rano? Przecież kresek można po prostu nie robić. Tym bardziej, że nie każdemu pasują, nie zawsze wyglądają dobrze w makijażu do pracy. Najlepsze okazało się być podejście na lenia – nie muszę, to nie robię!
BŁYSZCZYK DO UST
Te z Was, które mają dłuższe włosy, na pewno znają ten ból – nie ma to jak nałożyć błyszczyk na usta i wyjść na wietrzną pogodę! Usta obklejone własnymi włosami gwarantowane! Najlepiej, gdy jeszcze do tego błyszczyk rozleje się dookoła ust w trakcie noszenia… Zresztą o jakim noszeniu mówimy – wystarczy chwila nieuwagi i błyszczyk znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! Doprawdy nie mam pojęcia, dlaczego tak namiętnie malowałam się nimi w szkole…
RÓŻ W KREMIE
W przypadku różu w kremie sprawa wygląda identycznie jak przy rozświetlaczu – nie wiadomo jak to nakładać: pod puder, na puder? Czy nie zrobi plamy, nie „ściastkuje” makijażu, nie będzie się lepił? Jeśli ktoś nie używa podkładu, pudru, może być zadowolony z takiej formy produktu nakładanego na „gołą” skórę, ale jeśli wykonuję „full makeup” to zaczynają się schody… Naprawdę nie potrzebuję psuć sobie makijażu na sam koniec jego wykonywania.
PS. Do napisania dzisiejszego wpisu zainspirował mnie ten post na blogu weemini.
Ciekawi mnie, jakich kosmetyków Wy nie kupujecie? :)
No ja już sobie darowałam eyelinery bo moje malunki pozostawiają wiele do życzenia:D
OdpowiedzUsuńTak jak moje :D
Usuńa ja używam tylko eyelinerów w pisaku i jestem zadowolona. do pracy idę nawet w krzywej kresce :P
OdpowiedzUsuńLubiłam te w pisaku, ale tak czy siak mi kreski nie szły :D
UsuńNigdy nie używałam tych kosmetyków i zapewne nie kupię :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest wpis o słabych kosmetykach ;)
UsuńU mnie Eyliner to tylko na wyjątkowe okazje. :) Ważne by trochę otworzyć oko, trochę bronzera i rozświetlacza. To podstawa. :)
OdpowiedzUsuńJa już się poddałam, jeśli chodzi o eyeliner ;)
UsuńJa eyelinera używam od kilku lat, ale tylko tych z pędzelkiem. W pisaku nienawidzę. Błyszczyk mam jeden i kolejnego na pewno nie kupię, ponieważ według mnie każdy daje taki sam efekt :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, błyszczyki nawet się między sobą nie różnią ;)
UsuńRzadko kupuję bronzer, uważam, że nie pasuje do mojej cery.
OdpowiedzUsuńJa akurat jestem bronzero-maniaczką :D
UsuńU mnie zbędny jest kompletnie błyszczyk, bo nienawidzę jak cokolwiek lepi mi się do ust, baza pod makijaż również nie jest mi konieczna, podobnie jak kremowy róż i rozświetlacz. Wolę takie w pudrze :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobnie ;)
UsuńJa omijam szerokim łukiem, wszelkie pseudo BB kremy. jeżeli juz to tylko azjatyckie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam :P Lubię jedynie CC krem od Bell :D
UsuńU mnie kompletnie zbędne są wszelkiego rodzaju błyszczyki do ust :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Karolina [blog]
Czyli tak jak i u mnie ;)
UsuńNie kupuję pianki do golenia, używam odżywki do włosów zamiast niej.
OdpowiedzUsuńU mnie to nie zdało egzaminu, bo mam potem podrażnioną skórę :P Ale chociaż próbowałam :D
UsuńRozświetlacz w kremie "pudruję" delikatnie rozświetlaczem w kamieniu.
OdpowiedzUsuńO proszę, może i ja tego sposobu spróbuję, póki go mam ;)
UsuńW sumie to u mnie jest dosyć podobnie, choć nie z pełnym radykalizmem :) Rzadko robię kreski, ale mam kilka eyelinerów, bo jednak czasem się zdarza. Tak samo błyszczyk - mam dwa i czasem używam, choć rzadko. Podobnie z bazami. Różów w kremie nie używam, rozświetlaczy w kremie również :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że trafiłam w kosmetyki, które są zbędne także dla innych osób :P
UsuńJa do dnia dzisiejszego nie umiem wykonać kreski.
OdpowiedzUsuńTak jak ja :D
UsuńProdukty kremowe nakładamy zazwyczaj na podkład, jeszcze przed przypudrowaniem :) nie miałam rzadnego z tych produktów. kresek nie umiem robić takimi eyelinerami. Używam produktów w słoiczku i pędzelka :-P moim zdaniem dużo łatwiej:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem robić kresek w ogóle :D To znaczy umiem zrobić, ale dwie kompletnie różne :D :D
UsuńNa szczęście nie znam tych kosmetyków, ale będę miała na uwadze, by ich nie kupować :D
OdpowiedzUsuńPS. Ciekawe zmiany w wyglądzie bloga :D
Dzięki, ale nie pisałam o słabych kosmetykach w tym poście ;)
UsuńJa bym nakładała róż w kremie pod puder, żeby nie migrował po cerze :) ale nie używam takiej formy, wolę w pudrze :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę w pudrze, nie trzeba kombinować ;)
UsuńJak ja nie lubię róży w kremie, miałam jeden z Essence masakra ;D
OdpowiedzUsuńNie rozumiem też jak można używać produktów 2w1 typu szminka i róż w jednym :P
UsuńTeż mam kilka grup produktów, do których nie czuję potrzeby wracać kiedy już je wykończę. Niby nie są złe, ale mogę je zastąpić bardziej uniwersalnymi :)
OdpowiedzUsuńCzasem fajnie poeksperymentować ;P
UsuńOj u mnie sporo tych produktów, które leżą gdzieś na dnie nie używane :D Muszę w końcu zrobić z nimi porządek ;)
OdpowiedzUsuńhehe u mnie też;p to będzie operacja ;p
UsuńWyczuwam duże denka :D
UsuńŻadnego z nich nie miałam :D
OdpowiedzUsuńW końcu to niezłe "dziwadła" ;)
UsuńSzkoda, że ten błyszczyk okazał się niewypałem. Wygląda na taki, który daje efekt powiększonych ust. Mógł być całkiem fajny, a tu klapa. Każdemu niestety czasem trafiają się takie nieudane kosmetyki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Błyszczyk nie okazał się niewypałem, nawet go nie użyłam ;) To post o rodzajach kosmetyków, za którymi nie przepadam ;)
UsuńNie znam nic, na szczęście. Lipa z tym rozświetlaczem... jak go kurcze użyć jak on taki :/
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem :D
UsuńWiększość się pokrywa prócz rozświetlacza w kremie - mam Watt's up z Benefitu i kocham go używać pod podkład :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Widocznie umiesz się nim posługiwać :))
UsuńNie używam tych kosmetyków. Z tymi kreskami mam tak samo - kiedyś rysowałam, męczyłam się rano aż w końcu dałam sobie spokój. Wolę pospać te 5-10 min dłużej i nie zaczynać dnia od denerwowania się ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję !
Pozytywne podejście :D
UsuńJa mam jedną bazę, której używam na większe wyjścia. Zanim ją skończę to miną lata...
OdpowiedzUsuńW sumie nie widzę jakoś wielkiej różnicy w trwałości makijażu, ale wydaje mi się, że podkład ładniej na niej wygląda.
Ja też nie widzę generalnie różnicy, więc jak to mówi klasyk "Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać" :D
UsuńTeż miałam w planach taki post i też znalazłby się w nim rozświetlacz.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na wpis :D
UsuńNie kupuje błyszczyków bo ich nie cierpię, z tych samych powodów co wymieniłaś, nie lubię tez uczucia tłustych ust. Nie kupuje tez róży, rożświetlaczy, bronzerów i podkładów bo to najzwyczajniej nie służy mojej cerze, a mogę spokojnie się bez nich obyć i wystarcza mi tylko puder matujący. :)
OdpowiedzUsuńja nie kupuję głównie produktów do stylizacji włosów, wyjątkiem jest lakier do włosów, którego i tak używam od wielkiego dzwonu;)
OdpowiedzUsuńMam tak samo :D
UsuńDobrze wiedzieć na co nie warto się skusić. Szkoda, bo ten błyszczyk wygląda kusząco.
OdpowiedzUsuńTo nie jest post o bublach kosmetycznych ;)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie znam osobiście żadnego z tych bubli ! Ale wiem że będę je omijała ;)
OdpowiedzUsuńTo nie jest wpis o bublach ;)
UsuńJa mam jedną bazę pod makijaż, ale tak rzadko jej używam, że innej na pewno nie kupię, a eyelinera używam tylko na imprezy ;)
OdpowiedzUsuńCzyli też są to dla Ciebie w miarę zbędne produkty ;)
UsuńJa raczej lubię błyszczyki, choć ostatnio mam w swojej kosmetyczce więcej szminek. Czego nie kupuję ? hmmm raczej to co robi mi krzywdę albo zwyczajnie mi nie pasuje. Najwięcej jest takich podkładów, które okazują się za ciemne :)
OdpowiedzUsuńFakt, sporo podkładów ma dość ciemne najjaśniejsze odcienie w gamach :P
UsuńA ja robie takie oczy bo nie spotkałam się z żadnym z tych kosmetyków .. chociaż w sumie to chyba dobrze, nie? :D
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia ;)
Usuńnie przepadam za różami w kremie :D
OdpowiedzUsuńCzyli podobnie jak ja ;)
UsuńJa mam skórę tłustą,ale także nie używam baz. Chyba że na specjalne okazje. Nie lubię błyszczyków z tego samego powodu co ty, mam długie włosy i zawsze mam je w buzi. Nie martw się ja też się nim malowałam w szkole namiętnie. Zawszę myślałam że pomadki nie są dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz bardziej przekonuję się do pomadek :D
Usuńbłyszczyki do ust już dawno wyrzuciłam :D
OdpowiedzUsuńTak jak ja :D
Usuńod poczatku nie polubiłam sie z błyszczykami :D pomadki jednak wygrywają :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Błyszczyki to zuo :D
UsuńJa kreski na oku robię bardzo sporadycznie. Nie mam ochoty psuć sobie humoru i tracić niepotrzebnie czasu ;p A jeśli chodzi o błyszczyki to właśnie między innymi dlatego wolę matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię matowe pomadki :)
Usuńnie używałam żadnego :)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńNie miałam żadnego :D I palety róży w kremie też na pewno bym nie kupiła ;) Nie dość, że nie przepadam za tą konsystencją róży to jeszcze cała paleta jest dla mnie zupełnie zbędna, bo używam tylko jednego :D
OdpowiedzUsuńLubię mieć dużo róży, ale nie w kremie :D
Usuńnie znam żadnego z tych prpduktów ;DDD na szczęście ;D
OdpowiedzUsuńTo nie są buble ;)
UsuńBazy pod makijaż nie używam praktycznie wcale i nie mam nawet żadnej w moim kosmetycznym kuferku. Za różami czy też rozświetlaczami w kremie też nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńZa to eyelinerów używam, nawet czasem na co dzień :)
Zapewne używanie eyelinerów nie sprawia Ci trudności :)
UsuńJuż wiem czego się wystrzegać...Jeszcze nie miałam tych produktów.
OdpowiedzUsuńTo nie są buble ;)
UsuńNie kupuję bazy pod podkład ani bazy pod cienie, fixera. Zwyczajnie zapominam o ich używaniu.
OdpowiedzUsuńBez bazy pod cienie nie mogę malować powiek, bo wszystko zniknęłoby nomen omen w mgnieniu oka ;)
UsuńAle po komentarzach pod postem widać kto w ogóle go przeczytał ☺
OdpowiedzUsuńDokładnie, aż mnie to rozśmieszyło ;)) Widać, kto tylko zdjęcia ogląda :D
Usuńno właśnie u mnie rożswietlacz w kremie to tez typowa starta pieniedzy :D kupiłam i leży gdzieś :D nawet nie wiem gdzie, dopiero Twój post mi o nim przypomniał :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Mamy tak samo :D
UsuńMi konkretnie ten eyeyliner z essence sie nie sprawdzil. Mala paskuda.
OdpowiedzUsuńDla mnie był całkiem ok :D
UsuńMam podobnie. Baz nie używam, nie potrzebuję. Róży i rozswietlaczy w kremie też. Eyelinera używam jak mam czas. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie mamy podobne podejście :D
Usuńja błyszczyków i różu nie używam bo nie potrzebuję:D podobnie z bazą pod makijaż.
OdpowiedzUsuńRóż jako taki lubię, ale w suchej formie :D
UsuńNie kupuję rozświetlacza, różu i bronzera w kremie, cera mieszana nie koniecznie się z nimi dogaduje, a mi się nie chce na siłę szukać takich, które może by dały radę :P
OdpowiedzUsuńDobre podejście, po co się zmuszać ;)
UsuńNa szczęście nic z tego nie mam - ale chętnie używam rozświetlaczy w płynie, które potem pudruje i jeszcze daje suchy rozświetlacz. Efekt jest super - więc warto jeszcze raz spróbować :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuję, dzięki za radę :)
UsuńLubię tę bazę :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji jej za bardzo używać ;) Akurat nie mam zaczerwienień :)
UsuńU mnie tez bazy, raczej pod mocne makijaże tylko :)
OdpowiedzUsuńNie ma sensu nakładać kolejnej warstwy na skórę ;)
UsuńRóże uwielbiam i sięgam po nie każdego dnia, ale w kremie jeszcze nie miałam. Jakoś mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze ;)
Usuńja obecnie nie używam eylinera :)
OdpowiedzUsuńTak jak i ja ;)
UsuńJa również nie używam baz, wystarczy tak jak piszesz, dobry krem nawilżający ;)
OdpowiedzUsuńbazy* pod makijaż :D
UsuńDobry krem to podstawa :)
UsuńO! Dobrze wiedzieć, że ta baza pod makijaż się u Ciebie nie sprawdziła, gdyż planowałam jej się bliżej przyjrzeć ;)
OdpowiedzUsuńNie napisałam, że ta baza mi się nie sprawdziła ;)
UsuńBlyszczyki ja akurat lubie ale kremowe produkty typu roz, rozswietlacz czy brazer - nie za bardzo :/
OdpowiedzUsuńKremowe produkty zostawmy specjalistom :D
UsuńMam tę paletkę z różami w kremie. Zabieram się do niej jak pies do jeża. Raz odważyłam się użyć na podkład i w sumie wyglądało super, ale i tak sięgam po róże wypiekane...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kupiłam ją na promocji za 10 zł, więc nie taka duża strata :P
UsuńNie miałam tych kosmetyków, może na szczęście ;)
OdpowiedzUsuńTo nie są buble ;)
UsuńNa szczęście żadnego z tych produktów nie znam :)
OdpowiedzUsuńTo nie są buble ;)
Usuńnie miałam żadnego z tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńjak się okazuje - i dobrze
To nie są buble ;)
UsuńCiekawy post, nie miałam żadnego z tych produktów ale chciałam kupić ten rozświetlacz w kremie :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :) ♥ Buziaki!
OdpowiedzUsuńOby Ci się sprawdził ;)
Usuńróż w kremie - nie lubię, baza dla mnie jest zbędna
OdpowiedzUsuńRóże w kremie chyba nie mają zbyt wielu zwolenników ;)
UsuńPo bazę sięgam tylko w przypadku makijażu oczu. Pod podkład nakładam tylko lekki krem :) Róż w kremie - raz próowałam i nie podobało mi się. Zdecydowanie wolę produkty sypkie ;)
OdpowiedzUsuńBaza pod cienie to u mnie must have ;)
UsuńOgólnie roświetlacze i róże w kremie to nie moja bajka ;P
OdpowiedzUsuńTak jak i nie moja ;)
Usuńnie znam żadnego z powyższych...
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńOj to z błyszczykiem i wyjściem na wietrzną pogodę jest okropne :D Nienawidzę tego xD Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam c; /~Kinga
Unpredictabble
Czyli nie jestem sama :)
UsuńMimo tego, że mam skórę trądzikową, mieszaną też nie sięgam po bazy pod makijaż - boję się, że będą mnie zapychać, a tego bardzo bym nie chciała ;/ Błyszczyk + Wiatr + Długie włosy = straszne kłopoty :P też nie lubię tego połączenia :P
OdpowiedzUsuńWidzę, że niewiele osób lubi bazy pod makijaż ;)
UsuńEyeliner to dla mnie również czarna magia i właśnie robię kreski tylko jeśli mam więcej czasu a rano to się nie zdarza xD Jedynie czasem maluję wychodząc wieczór i to jak mam wenę :P
OdpowiedzUsuńJa już całkiem zrezygnowałam :P
UsuńJa również nie używam kremowych róży, rozświetlaczy czy brązerów, bo kolejność aplikacji produktów na twarz mam taką jak Ty. Wybieram więc te prasowane, z nimi pracuje mi się najlepiej, po co kombinować.
OdpowiedzUsuńKreski natomiast robię codziennie, czasem linerem, częściej kredką i lekko rozcieram, wtedy nie musi być idealnie równa. Jaskółek nie wyciągam, kreska kończy sie u mnie minimalnie za linią powieki.
Kreski bez jaskółek źle u mnie wyglądają, a jaskółki wychodzą mi strasznie :D
UsuńJa rozświetlaczy nie używam ze wględu na moją tłustą skóre ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Ja z kolei mam cerę suchą, więc lubię się z rozświetlaczami ;)
UsuńBłyszczyk na wietrzną pogodę to faktycznie zły pomysł.
OdpowiedzUsuńOj, tak :D
UsuńMusiałam to zobaczyć.. bo nie mogłam uwierzyć że aż tyle. Nosz..K. nawet tytułu komuś się nie chciało czytać?
OdpowiedzUsuńProponuję nową serię postów "przyłapani na nie czytaniu" ... Ostatnio u mnie była dziewczyna która 4 wpisy dość długie skomentowała w 5-6min..
Niestety, nie było to zamierzone, ale przy okazji tego wpisu wyszło szydło z worka :P Jeśli chodzi o komentarze w krótkich odstępach czasu, to myślę, że nie warto na to zwracać uwagi, bo po pierwsze, niektórzy bardzo szybko czytają (tak jak ja) lub czytają kilka postów pod rząd i dopiero wszystko komentują (tak też czasem robię) ;)
Usuń