6/23/2017

SUCHE ŁYDKI I PODRAŻNIENIA PO DEPILACJI JUŻ MI NIE STRASZNE, CZYLI SŁÓW KILKA O THE BODY SHOP PAPAYA BODY BUTTER (PIĄTKOWA MINIRECENZJA)

The Body Shop masło papaja, TBS papaja, TBS papaya butter

Rozpoczynając wstęp do dzisiejszego wpisu odnoszę wrażenie, jakbym zużyła już niezliczoną ilość maseł marki The Body Shop… „Zaliczyłam” już wersję Chocomania, Mango, Satsuma i najlepszą jak do tej pory Moringę. Śmiało mogę stwierdzić, że właśnie wersja Moringa była najlepszym masłem do ciała, jakie kiedykolwiek miałam (nie tylko z TBS). Czy Papaja jej dorównała, a może ją przebiła swoim działaniem? Tego dowiecie się z dzisiejszego wpisu ;)

THE BODY SHOP PAPAYA BODY BUTTER – MASŁO DO CIAŁA PAPAJA



OPAKOWANIE

The Body Shop masło papaja, TBS papaja, TBS papaya butter

Opakowanie niczym nie różni się od innych opakowań maseł The Body Shop – jest to kolorowy, zakręcany słoiczek wykonany z twardego materiału. Właśnie z tego typu opakowań najłatwiej wydobywa mi się zbite masła. Cena regularna produktu wynosi ok. 70 zł/200 ml.

KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH

Masło Papaja ma treściwą i zbitą konsystencję, według mnie najlepszą, jeśli chodzi o masła do ciała – nie jest twarde jak kamień, idealnie nabiera się je ze słoiczka i łatwo rozsmarowuje po ciele. Ma lekko łososiowy odcień. Zapach produktu po prostu miażdży! Po otwarciu opakowania czuć intensywną woń tropikalnej wyspy, jest to idealny produkt na lato! Dla mnie to miks aromatu mango, papai i ananasa.

SKŁAD

The Body Shop masło papaja, TBS papaja, TBS papaya butter

Water, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter (masło kakaowe), Butyrospermum Parkii (Shea Butter) (masło shea), Glycerin (humektant), Cetearyl Alcohol (emulgator), Glyceryl Stearate (emulgator), PEG-100 Stearate (substancja powierzchniowo-czynna), C12-15 Alkyl Benzoate (emolient), Ethylhexyl Palmitate (emolient tłusty), Cera Alba (Beeswax)(wosk pszczeli), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil (olej sezamowy), Bertholletia Excelsa Seed Oil (olej z orzechów brazylijskich), Dimethicone (silikon), Caprylyl Glycol (emolient tłusty), Carica Papaya Seed Oil, Cyclomethicone (emolient), Phenoxyethanol (konserwant), Xanthan Gum (wpływa na lepkość), Fragrance (zapach), Limonene (substancja zapachowa), Disodium EDTA (stabilizator/konserwant), Tocopherol (wit. E, antyoksydant), Hexyl Cinnamal (substancja zapachowa), Linalool (substancja zapachowa), Sodium Hydroxide (regulator pH), Citronellol (substancja zapachowa), Citric Acid (kwas cytrynowy, regulator pH), Orange 4 (barwnik).

MOJA OPINIA

The Body Shop masło papaja, TBS papaja, TBS papaya butter

Już po pierwszym otwarciu opakowania byłam pewna, że z Papaja się polubimy! W zasadzie przeszkadzała mi tylko jedna rzecz – brak „sreberka” zabezpieczającego. Ale cudowny owocowo-tropikalny zapach i maślana konsystencja wszystko mi z miejsca wynagrodziły! Masło Papaja jest takie jak lubię, czyli bardzo gęste i treściwe, nie spływa, idealnie rozprowadza się po skórze, dobrze się wchłania, nie jest tłuste. Natomiast jeśli chodzi o skład, to nie ma co ukrywać – kosmetyki The Body Shop nie są w 100% naturalnymi produktami, choć przez wiele osób są za takie uważane. W maśle Papaja znajdziemy przykładowo PEG, silikony czy otoczony złą sławą Disodium EDTA. Dla mnie najważniejszy jest jednak fakt, że masło nie jest oparte na parafinie, a na maśle shea i maśle kakaowym, stąd idealnie sprawdzi się na suchej skórze (takiej jak moja!). Masło w swoim składzie zawiera również wosk pszczeli, olej sezamowy, olej z orzechów brazylijskich, olej z nasion papai czy wit. E, która działa antyoksydacyjnie. PS. Na stronie marki widnieje inny skład masła niż mój (podany powyżej), więc nie wiem, która wersja jest aktualna – czy moja, czy ze strony internetowej TBS.

The Body Shop masło papaja, TBS papaja, TBS papaya butter

Kwestie techniczne mamy już za sobą, a na pewno jesteście już bardzo ciekawi działania produktu (zwłaszcza po tak krzykliwym tytule postu). Otóż oczywistym jest, że tak treściwe masło po prostu musi doskonale nawilżać nawet suchą skórę. Robi to na tyle skutecznie, że na moich łydkach nie ma już „zadrapanych” odstających skórek, które powstają przy częstej depilacji tej części ciała. Wystarczy, że po goleniu zaaplikuję masło Papaja (smarując delikatnie nogi tylko z góry na dół, nie „pod włos”) i żadne podrażnienia czy przesuszenia nie pojawiają się na mojej skórze. Na dodatek nawilżenie suchych miejsc jest na tyle skuteczne, że nie muszę ponawiać aplikacji rano i mogę śmiało wskakiwać w sukienkę i iść w miasto bez obaw o suche skórki. Jeśli jednak zdecyduję się ponowić aplikację balsamu, to nogi przepięknie mienią się w słońcu (masło nie zawiera żadnych drobinek, chodzi o same nawilżenie). Efekt „glow” niczym z czerwonego dywanu gwarantowany ;)

Wiemy już, że masło Papaja nawilża, odżywia i zmiękcza skórę. Wypadałoby jeszcze na koniec dodać, że jest niesamowicie wydajne (używam go już 3 miesiąc), skóra po jego aplikacji nie lepi się, nie „ślizga”, kosmetyk nie brudzi ubrań i nie zapycha skóry. Myślę, że osoby z niezbyt wymagającą skórą mogą spokojnie używać go co któryś dzień, „sucharki” powinny raz dziennie lub co drugi dzień. Ponadto zauważyłam, że przy krótkich kąpielach w rzece, masło nadal pozostaje na skórze (jest więc poniekąd wodoodporne). Moim zdaniem, pomimo swej gęstości to produkt idealny zarówno na zimę jak i na lato.

PODSUMOWANIE

The Body Shop masło papaja, TBS papaja, TBS papaya butter

Nadejszła wiekopomna chwila – muszę przyznać, że masło do ciała The Body Shop Papaja dorównało w 100% mojemu maślanemu ideałowi, czyli wersji Moringa. Gdybym miała wybrać jedno z nich, nie wiem, na które bym obecnie postawiła. Oba działają i pachną po prostu obłędnie i są warte każdej wydanej na nie złotówki. Jeśli mimo wszystko przeraża Was cena produktów TBS, pamiętajcie, że można je zamówić taniej w internecie lub poczekać na liczne promocje w sklepach stacjonarnych (ja zaopatrzyłam się na promocji 2+1 gratis, do której wliczały się również produkty już wcześniej przecenione o połowę!), bo można upolować te masełka choćby za 30 zł. 






Jakich produktów z The Body Shop mieliście okazję używać?






Powiązane wpisy:




55 komentarzy:

  1. Masło brzmi super, ale aż tak suchej skóry to nie mam i chyba byłoby zbyt treściwe 😊 Na razie jestem na etapie lżejszych produktów 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Wersja kusząca, ale na razie mam nadmiar różnych produktów do pielęgnacji. Często też stawiam na coś naturalnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te masełka z TBS.
    Tego wariantu jeszcze nie miałam, ale z chęcią się na niego skuszę.
    Taki wakacyjny :)
    Pozdrowionka piątkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam masełko Moringa a teraz mam kokosowe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham konsystencję tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam te masełka do ciała z TBS, ale tej wersji jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  7. Na moje podrażnienia działają jedynie kosmetyki dla skóry atopowej reszta to tylko miziaki bez szału

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie masełka do ciała, to zdecydowanie produkty must have!

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam i byłam zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. zapach mango, papai i ananasa to coś dla mnie<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używała nigdy ich produktów, ale to masło jest kuszące :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie kosmetyki. Masło w tej wersji musi pachnąć obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś bardzo chciałam mieć kosmetyki od TBS i te masła niezmiernie mnie kusiły. Jednak po zapoznaniu się ze składami stwierdziłam, że jednak mogę dostać takie sto procent natutelne dużo taniej i ochota od razu mi przeszła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapachem narobiłaś mi wielkiej ochoty. Uwielbiam różnego rodzaju, cytrusowe zapachy :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Dawno temu miałam masełko chyba miodowe, ale to było ze dwa lata temu.

    OdpowiedzUsuń
  16. miałam kiedyś zapach kokosowy :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Konsystencja i zapach idealna dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam ich masła i maseczki :) Muszę w końcu przetestować czy na moje nogi coś pomoże, bo póki co podrażnienia kremem klairs smaruje.

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam kilka ich masełek ale zawsze w mini wersji.. ale tak to już ze mną jest, że zapachy mnie szybko nudzą. Ja znowu upodobałam sobie wersje różowy grapefrut, która wykończyłam z uśmiechem na twarzy, a pozostałe wersje szybko mnie męczyły. Jednak po takie 200 ml opakowanie nie sięgnęłabym bo to dla mnie za dużo ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam krem do rąk grapefruitowy TBS i faktycznie zapach jest boski :D

      Usuń
  20. Nie miałam jeszcze, ale wygląda zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie w tej chwili używam tego masła i jak na razie, po marakui, jest to mój ulubiony zapach :D Dobrze nawilża, pięknie pachnie, przyjemnie się wchłania, a na promocji cena jest przystępna - więcej mi nie trzeba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jest po prostu świetny pod każdym względem :D

      Usuń
  22. Ualalla jestem jak najbardziej za ! Uwielbiam Masełka, a to mi się bardzo podoba. Ma fajną konsystencję :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Myślę, że mogłabym się z nim polubić! :) Jaka jest różnica smarowania pod włos?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć po depilacji powinno się suszyć ciało zgodnie z kierunkiem wzrostu włosa i smarować tak samo, bo robienie czegokolwiek pod włos podrażnia skórę :P Muszę przyznać, że u mnie się to sprawdza - od kiedy robię wszystko zgodnie z kierunkiem wzrostu nie mam żadnych podrażnień ;)

      Usuń
  24. Nie miałam nic z TBS, ale masła są na mojej liście (nie lubię tego typu produktów, ale te są tak zachwalane, że po prostu muszę przekonać się na własnej skórze jak działają).

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj chciałabym je :) Uwielbiam taką konsystencję i zapach na pewno by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Brzmi i wygląda apetycznie :P A do tego działanie jest zacne więc jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Po depilacji Lumeą moje nogi są suche jak pustynia 😄 Przypomniałam sobie zapach papaii i w tym momencie ubieram się i lecę po to masełko do sklepu! WWW.RINROE.COM

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię masełka do ciała oj lubię :]

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo jestem ciekawa tego zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam wersję z miodkiem, w miniaturze i aż szkoda mi go używać inaczej niż na dłonie, działa cudownie :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Żadnego z ich produktu jeszcze nie miałam a z chęcią wypróbowałambym coś ciekawego może akurat to masełko wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo lubię te masełka :) moim ulubionym jest mango, uwielbiam ten zapach!

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie znam, ale bardzo chętnie się z nim zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Słyszę o tym produkcie po raz pierwszy - świetnie, że tak fajnie się i Ciebie sprawdził :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. mialam kiedys ale szalu nie bylo:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kosmetyki The Body Shop kuszą mnie już od kilku miesięcy, chyba po wypłacie udam się na mały shopping :).

    OdpowiedzUsuń
  37. No rzeczywiście brzmi super! A ja się dalej na nic TBS nie skusiłam... ah :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Wydaje się naprawdę dobrym produktem ale 70zł to lekka przesady jak dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Chetnie bym wyprobowala ten rodzaj. Brzmi bardzo kuszaco :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja mam mleczko do ciała z linii Moringa i też jest bardzo fajne, choć lekkie:) Masło Papya wąchałam, pięknie pachnie:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Uwielbiam masła do ciała, a jak pięknie pachną to już w ogóle! :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ciekawa jestem tego produktu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ależ piękne opakowanie, jego kolorystyczna energia działa również na mnie! Domyślam się, że zawartość jest równie dobra, zwłaszcza sam zapach :-)) Miałam kiedyś wersję malinową i chyba kwiat wiśni i zarówno z jednego jak i z drugiego masełka byłam zadowolona! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger