Witajcie! Długo zwlekałam z dzisiejszą recenzją, ponieważ chciałam naprawdę dobrze przetestować krem do twarzy oraz maskę całonocną marki Korres z serii Wild Rose. Widoczny na zdjęciach zestaw udało mi się upolować w TK MAXX na początku tego roku w bardzo korzystnej cenie wynoszącej ok. 75 zł. W zasadzie zapewne skusiłabym się na niego nawet, gdyby był droższy, ponieważ Wild Rose jest najsłynniejszą serią greckiej marki Korres, w teorii bazującej na naturalnych składnikach. Jak to właściwe z tą „naturalnością” marki jest, dowiecie się z dzisiejszego wpisu, na który serdecznie Was zapraszam!
ZESTAW KORRES WILD ROSE
OPAKOWANIE
KREM Wild Rose 24-H Moisturising&Brightening Cream Normal-Dry Skin: Krem zamknięty jest w słoiczku wykonanym z ciemnego szkła, który ma za zadanie chronić jego zawartość przed promieniami słonecznymi. Szklany słoiczek jest naprawdę ciężki, ale bardzo ładnie wykonany. Dominuje bordowo-biała kolorystyka. 40 ml kremu kosztuje ok. 150 zł.'
MASKA Wild Rose Advanced Repair Sleeping Facial All Skin Types: pełnowymiarowe opakowanie maski wygląda niemalże identycznie jak opakowanie kremu do twarzy. W moim zestawie umieszczona została jednak miniatura maski w opakowaniu w formie tubki. Cena pełnowymiarowej maski wynosi ok. 150 zł.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Zarówno krem do twarzy jak i maska z serii Wild Rose mają różany zapach. Krem ma kolor biały i przypomina swoją konsystencją nadmuchaną, treściwą chmurkę. Maska jest zdecydowanie gęstsza i ma beżowy odcień.
Zgodnie z informacją zawartą na opakowaniu, formuła kremu i maski ma być wolna od olejów mineralnych, wazeliny, parafiny, silikonów, parabenów, glikolu propylenowego, SLSów, ALSów, retinolu czy substancji pochodzenie zwierzęcego.
KREM WILD ROSE: Aqua, C12-20 Acid PEG-8 Ester, Glycerin, Hexyldecanol, Hexyldecyl Laurate, C12-15 Alkyl Benzoate, Titanium Dioxide (nano), Dicaprylyl Carbonate, Pentylene Glycol, Cetyl Alcohol, Hydrogenated Olive Oil Myristyl Esters, Macadamia Ternifolia Seed Oil, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Methyl Glucose Sesquistearate, Imperata Cylindrica Root Extract, Olea Europaea (Olive) Oil Unsaponifiables, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Alumina, Aluminum Stearate, Arginine, Ascrobic Acid, Ascorbyl Palmitate, Benzoic Acid, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Caprylyl Glycol, Carbomer, Citric Acid, Dehydroacetic Acid, Ethylhexylglycerin, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl, 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Isodecyl Salicylate, Lactic Acid, Lonicera Caprifolium (Honeysuckle) Flower Extract, Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Parfum, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-8, Phenoxyethanol, Polyaminopropyl Biguanide, Polyhydroxystearic Acid, Rosa Canina Fruit Oil, Sodium Phytate, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Vitis Vinifera (Grape) Seed Extract, Xanthan Gum.
MASKA WILD ROSE: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Dicaprylyl Carbonate, Alcohol Denat., Triheptanoin, Behenyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Isodecyl Neopentanoate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Beeswax (Cera Alba), Lecithin, Imperata Cylindrica Root Extract, Acacia Decurrens/Jojoba/Sunflower Seed Wax/ Polygryceryl-3 Esters, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Alpha-Isomethyl Ionone, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Caprylyl Glycol, Carbomer, Cetearyl Alcohol, Citronellol, Distarch Phosphate, Eugenol, Galactoarabinan, Geraniol, Glycine Soja (Soybean) Oil, Glycine Soja (Soybean) Sterols, Hexyl Cinnamal, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Parfum, Phenoxyethanol, Rosa Canina Fruit Extract, Rosa Canina Fruit Oil, Rosa Rubiginosa Seed Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Sodium Gluceptate, Sodium Hydroxide, Tetrahydrodiferuloylmethane, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum.
MOJA OPINIA
KREM WILD ROSE 24-H Moisturising&Brightening Cream Normal-Dry Skin:
Niestety, jestem zmuszona cytować długą i ciężką do zapamiętania nazwę kremu ze względu na to, że marka Korres posiada bardzo podobne wyglądem i nazwą produkty. W tym przypadku najlepiej zapamiętać, że jest to krem z serii Wild Rose nawilżająco-rozjaśniający na dzień do cery normalnej i suchej. Warto w tym miejscu nadmienić, że jest to flagowy produkt marki Korres, który został okrzyknięty światowym bestsellerem. W zasadzie myśląc o marce Korres, powinniśmy mieć przed oczami serię Wild Rose. Krem powstał w 1996 roku, podobnie jak sama marka. Swoją drogą marka Korres uważana jest za markę naturalną, jednak jak zapoznacie się ze składami produktów, od razu zobaczycie, że to twierdzenie nieco na wyrost. Daleko jej do składów chociażby naszego polskiego Sylveco.
Jeśli o składzie mowa, w kremie do twarzy zawarte jest ok. 85% naturalnych składników. Widać jednak, że już na początku składu znajduje się PEG (nietoksyczny) i inne substancje pochodzenia chemicznego. Krem zawiera również dwutlenek tytanu będący filtrem przeciwsłonecznym. Substancje aktywne zawarte w kremie to m.in.: olej makadamia, wyciąg z trawy azjatyckiej, niezmydlone frakcje oliwy z oliwek, arginina (naturalny aminokwas), kwas askorbinowy (wit. C), kwas cytrynowy (znów wit. C), kwas mlekowy, wyciąg z kwiatu wiciokrzewu, wyciąg z kwiatu wiciokrzewu japońskiego, olej z owoców dzikiej róży (dopiero po zapachu w składzie, a więc maks. 1%), witamina E w dwóch postaciach czy ekstrakt z pestek winogron. Pewne jest, że skład jest nieziemsko długi.
Najbardziej zaskakująca jest chyba konsystencja kremu. Na pierwszy rzut oka wygląda ciężko, maślanie, ale w trakcie aplikacji krem staje się lekki jak chmurka. Bardzo łatwo się rozprowadza i stosunkowo szybko się wchłania, pomimo tego, że jest to produkt treściwy. Idealnie nadaje się pod makijaż – podkłady rozprowadzają się na nim jak marzenie! Krem bardzo intensywnie nawilża moją suchą skórę przebijając w tym wszystkie dotychczasowe kremy, jakie miałam. Zresztą nic dziwnego, w końcu przeznaczony jest do cery suchej i na tym polu po prosu wymiata. Żeby było ciekawiej, przy całej swojej treściwości krem w ogóle mnie nie zapycha, choć moja cera ma do tego wielką tendencję. Kremu spokojnie można używać zarówno na dzień jak i na noc i w każdej tej roli spisze się znakomicie. „Kłócił” się jedynie z kremem CC z Bell, ponieważ oba produkty mają właściwości nawilżające i nawilżenia było już z tego powodu ciut za dużo (twarz „płynęła”). Zwlekałam z recenzją kremu Wild Rose, ponieważ chciałam sprawdzić, jak spisze się w upały i czy nie zacznie zapychać. Całe szczęście nic takiego nie miało miejsca!
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że krem z serii Wild Rose nawilża długotrwale – nie ma takiej sytuacji, że nakładamy krem, on wchłania się w 100% i tyle. Po jego aplikacji jeszcze przez długi czas skóra jest wyczuwalnie „mokra”, jakbyśmy dopiero co wyszli spod prysznica. Nie jest to warstwa tłusta, ale tak jakby „wodna”. Dzięki temu moja sucha cera nabiera nowej jakości: jest jędrna, promienna, nie ma suchych skórek, jest po prostu idealna w dotyku. Do tego krem jest nieziemsko wydajny i raczej nie zużyję go w 6 miesięcy. PS. Nie posiadam przebarwień, więc nie wiem, czy krem zadziałałby na nie rozjaśniająco.
MASKA WILD ROSE Advanced Repair Sleeping Facial All Skin Types:
Pisząc o masce, nie sposób nie wspomnieć, jak należy jej używać. Nie jest to bowiem maska „zmywalna”, jak większość maseczek na rynku, ale całonocna. Należy więc nałożyć pożądaną warstwę maski na twarz, odczekać chwilę, by jej większa część się wchłonęła i tak można położyć się spać. Maska w ciągu nocy wchłania się całkowicie, więc rano nie trzeba zmywać resztek. Jest odpowiednia do wszystkich typów skóry.
Jeśli chodzi o skład maski, to nie zawiera już PEG-ów, oparty jest na glicerynie i zawiera niestety cieszący się złą sławą alcohol denat. (może przesuszać). Ponadto w masce znajdziemy sok z aloesu, olej jojoba, wosk pszczeli (ponoć zestaw miał nie zawierać substancji pochodzenia zwierzęcego…), wyciąg z trawy azjatyckiej, olej sojowy, sterole sojowe czy kwas hialuronowy. Za zapachem znajdują się dopiero ekstrakt z owoców dzikiej róży, olej z owoców dzikiej róży, olej z nasion róży rdzawej, ekstrakt z liści rozmarynu czy wit. E.
Maska posiada gęstszą konsystencję od kremu do twarzy, ale w rzeczywistości po aplikacji na skórę od razu można wyczuć, że jest „lżejsza” od kremu i mniej nawilżająca. W zasadzie to taki zwykły krem do twarzy. Nie zrozumcie mnie źle – maska nie jest zła, nie zapycha, nawilża i krzywdy nie robi, ale skoro krem na dzień daje lepsze efekty, to po co przepłacać? Lepiej kupić sam krem za 150 zł niż krem i maskę w sumie za 300 zł, szczególnie że nie odczujemy różnicy w działaniu. O wiele mocniej od maski Korres nawilża już całonocna maska Origins z serii Drink-Up Intensive czy też maska samoopalająca Vita Liberata.
Pisząc wprost: bezsprzecznie zakochałam się w kremie do twarzy Korres Wild Rose 24-H Moisturising&Brightening dla cery suchej i normalnej. Krem jest bardzo treściwy, jednocześnie szybko się wchłania, stanowi idealną bazę pod makijaż, podkłady suną po nim jak marzenie, nie zapycha i nadaje skórze nową jakość. Używanie go to sama przyjemność! Z kolei maska całonocna Wild Rose Advanced Repair Sleeping Facial okazała się być przyzwoitym średniakiem – nawilża, ale słabiej od kremu, nie zapycha i bardzo dobrze się wchłania. Mimo wszystko szkoda wydawać na nią 150 zł, tym bardziej, że na rynku dostępne są silniej nawilżające maski całonocne w podobnej lub niższej cenie.
Jaki jest Wasz ulubiony krem do twarzy? Znacie produkty marki Korres?
Nie miałam jeszcze kosmetyków z tej firmy, może kiedyś będę miała okazje.
OdpowiedzUsuńOby, tym kremem jestem zachwycona :)
UsuńNie znam produktów marki Korres. Bardzo zaciekawił mnie ten krem do twarzy. Aktualnie używam krem Hydraphase UV Intense Legere od La Roche-Posay.
OdpowiedzUsuńTego kremu nie miałam :)
UsuńNigdy nie miałam styczności z tą marką.
OdpowiedzUsuńJa wcześniej również nie ;)
UsuńMiałam kiedyś próbkę kremu od nich, nie pamiętam jaki to dokładnie był, ale dobrze się sprawdził. Oczywiście to moja opinia po dwóch użyciach, bo to była tylko próbeczka :)
OdpowiedzUsuńCzasem widać, czy po dwóch użyciach coś iskrzy czy nie :P
UsuńO marce już niejednokrotnie czytałam i kuszą mnie ich maseczki. Z przyjemnością zaopatrzyłabym się w jakiś zestaw miniatur :-)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję przetestować coś z tej serii, to polecam :D
UsuńMarka jest bardzo popularna w Uk i nie wiem jak to się stało, że jeszcze nigdy nic nie kupiłam z KORRES :)
OdpowiedzUsuńMoże pora to nadrobić :D
Usuńskład mnie bardzo zaciekawił:)
OdpowiedzUsuńJest bardzo długi, to fakt :P
UsuńJak tanio kupiłaś ten zestaw, niezła zdobycz. Chciałabym ich krem pod oczy.
OdpowiedzUsuńCzasem warto poszperać w TK MAXX ;)
UsuńDobrze, że jesteś zadowolona z działania. W końcu nie każdy kosmetyk z wyższej półki tak bardzo oczarowuje:)
OdpowiedzUsuńVita Liberata to moja ukochana maska na noc, juz mi się kończy niestety, rzadko bywam w TK MAXX . super, że trafiłaś na prawdziwą okazję cenową
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty <3 a o marce nigdy nie słyszałam :c
OdpowiedzUsuńFajny zestaw ;)
OdpowiedzUsuńja to widzę, że ostatnio wzięło nas na wyjawianie miłości do kosmetyków :) nie znam tej pielęgnacji, ale chętnie się zapoznam :)
OdpowiedzUsuńDrogi zestaw, zanim kupiłabym krem to musiałabym wypróbować go :) najlepiej miniaturkę bo próbka nie wiele by mi dała
OdpowiedzUsuńKuszące! Muszę się za tym rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńMój blog
Muszę się za tym kremem rozejrzeć :).
OdpowiedzUsuńMiałam coś od nich do twarzy i mi szkodziło zdecydowanie wolę ich pielęgnację ciała ;)
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, ale na krem mi narobiłaś ochoty :)
OdpowiedzUsuńKiedyś stałam przed gablotą Kores w Sephorze i chcialam coś kupić, więc zabrałam się za próbki. Tak jednak śmierdziały i zniechęciły mnie do zakupów. Stare były czy jak?
OdpowiedzUsuńMogło i tak być :D
UsuńKiedys uzywama szampon tej marki i tez bylam nim oczarowana. Moze kiedys dopadne jeszcze jakies produkty :)
OdpowiedzUsuńO! Ja mam peeling Wild Rose i jest super,
OdpowiedzUsuńmam zachomikowany olejek sosnowy i mam nadzieję, że będzie równie dobry.
Bardzo lubię Korres, miałam też balsam do ciała, ale ukradła mi go siostra:)
Mi się marzy słynny olejek Wild Rose ;)
UsuńNie miałam ale bardzo chętnie skuszę się na krem :-)
OdpowiedzUsuńWygląda niepozornie a jaki ma potencjał! :D
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znałam marki, choć tak czy inaczej nie skuszę się na zachwalany krem, bo to nie mój kierunek pielęgnacyjny :)
OdpowiedzUsuńMarkę znam, ale nigdy nie miałam okazji używać jej produktów.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych kosmetyków. Ale jakby mi się udało kupić je na tak fajnej promocji, to pewnie bym się na nie skusiła.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę te produkty
OdpowiedzUsuńMocne stwierdzenie i jeszcze większe zaskoczenie, że maska to taka słabizna 😅
OdpowiedzUsuńNie tyle słabizna, co nie ma porównania do działania samego kremu albo maski Origins czy Vita Liberata ;)
Usuńja zawsze mam obawy przed tak długimi składami :D
OdpowiedzUsuńFajny zestaw upolowałaś:) Ja miałam maseczkę z dziką różą i była bardzo miła, ładnie rozjaśniała cerę:).
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę, nigdy wcześniej nie spotkałam się ani z firmą ani z produktami...
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam wcześniej uwagi na te produkty. Jak będę w TK Maxx to się za nimi rozejrzę.
OdpowiedzUsuńmialam kilka produktow korres ale bez szału
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej marce, ale niczego nie używałam. Przyznam, że długość składników trochę mnie przeraża :D
OdpowiedzUsuńEkstra krem do twarzy. Wart zapamiętania!
OdpowiedzUsuńNo, no! Jestem pod wrażeniem.
Nawet nie wiesz jakbym sobie teraz chciała taki sprawić.
Pozdrowionka cieplutkie :)
Nie miałam nigdy nic z tej firmy, ale widzę, że pora odkryć kolejne perełki kosmetyczne :)
OdpowiedzUsuńPięknie zapakowane, ciekawa jestem tych produktów. :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się dobrze sprawował, chyba nie ma nic gorszego niż bubel za dziką cenę :D
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem i wspominam go bardzo dobrze, ale jeszcze lepiej sprawdził się u mnie krem Almond Blossom z Korres. To jest mój absolutny hit!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej marki, a bardzo bym chciała :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG!
Już miałam ochotę na ten krem ale niestety ten skład mnie zniechęcił. Na początku jakieś zapychacze a dopiero potem oleje i ekstrakty. Szkoda.
OdpowiedzUsuńThanks a lot :D
OdpowiedzUsuńsuper great review my friend :D I'm totally addicted to Korres products. I need to try this!
NEW OUTFIT POST | Psychologists Sessions: Things That You CAN LEARN.
Instagram ∫ Facebook Official Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
ach nie pogardziłabym takim zestawem
OdpowiedzUsuńNie znam produktów tej marki. Wiem, że pojawiają się na stronie 'złote wyprzedaże' i na próbę można upolować je znacznie taniej.
OdpowiedzUsuńOj, to będę musiała się rozejrzeć będąc w TKMaxx. ;)
OdpowiedzUsuńZapach różany mnie kusi, na krem jak najbardziej bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę 😊 Natomiast mój ulubiony krem do twarzy to Alterra winogrono& biała herbata krem na dzień 😊 Choć wersję tego kremu na noc też uwielbiam 😊
OdpowiedzUsuń