Witajcie, Kochani! Wiem, że wiele z Was boryka się z problemem trądziku, zaczerwienień i przebarwień na skórze twarzy. Bardzo często w takich momentach sięgamy po mocnokryjące podkłady i korektory, by choć trochę wyrównać koloryt skóry. Do tej pory wśród kryjących podkładów prym wiodły Revlon Colorstay i Estee Lauder Double Wear, jakiś czas temu na kosmetyczny rynek weszły korektory Catrice Liquid Camouflage. Jednak na drogeryjnych półkach pojawiły się produkty jeszcze tańsze i aspirujące do miana mocnokryjących. Mowa oczywiście o serii Camouflage od Essence. Czy rzeczywiście ich poziom krycia jest taki, jak zadeklarowany na opakowaniu oraz czy nie tworzą efektu maski – tego dowiecie się z dzisiejszego wpisu.
ESSENCE CAMOUFLAGE FULL COVERAGE CONCEALER / ESSENCE CAMOUFLAGE 2W1 MAKE-UP & CONCEALER
OPAKOWANIE
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
SKŁAD
MOJA OPINIA
KOREKTOR ESSENCE CAMOUFLAGE FULL COVERAGE
PODSUMOWANIE
Podkład Essence Camouflage 2w1 Make-Up & Concealer zamknięty jest w miękkiej tubce, która jest delikatnie mówiąc mało urodziwa. Mimo wszystko podkład łatwo wyciska się z opakowania, a sama tubka jest płaska i zakręcana, co znacznie ułatwia jej przechowywanie oraz transport w podróży. Opakowanie zawiera 30 ml produktu i kosztuje ok. 17 zł.
Korektor Essence Camouflage Full Coverage ma typowe dla drogeryjnych korektorów opakowanie, które określam jako „błyszczykowe”. Zawiera gąbeczkowy aplikator. Wewnątrz skrywa 5 ml produktu. Jego cena regularna wynosi ok. 11 zł.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Wybrałam podkład w odcieniu 020, ponieważ 010 był dla mnie zbyt jasny. 020 Nude Beige to ładny neutralny, wpadający w ciepłe tony odcień. Konsystencja podkładu jest tradycyjna, nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Ma normalny, lekko chemiczny zapach. Korektor z kolei wybrałam w najjaśniejszym odcieniu 005 Ivory, który sprawdzi się nawet u bladziochów i powinien być odpowiednikiem odcienia 005 od Catrice. Utrzymany jest w dość chłodnej tonacji. Konsystencja korektora jest o wiele rzadsza od konsystencji słynnego płynnego korektora z Catrice. Ma normalny chemiczny zapach.
Podkład:
AQUA (WATER), CYCLOPENTASILOXANE, ISODODECANE, TALC, PROPYLENE GLYCOL, HYDROGENATED POLYDECENE, BORON NITRIDE, SYNTHETIC FLUORPHLOGOPITE, CETYL PEG/PPG-10/1 DIMETHICONE, HEXYL LAURATE, POLYGLYCERYL-4 ISOSTEARATE, HYDROLYZED CAESALPINIA SPINOSA GUM, SODIUM HYALURONATE, CAESALPINIA SPINOSA GUM, ACRYLATES COPOLYMER, MAGNESIUM SULFATE, LAURYL PEG/PPG-18/18 METHICONE, GLYCERIN, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, ASCORBYL PALMITATE, ALCOHOL DENAT., ETHYLHEXYLGLYCERIN, PPG-2-DECETH-30, SODIUM LAURETH SULFATE, ALUMINA, PHENOXYETHANOL, SODIUM DEHYDROACETATE, CI 77491 (IRON OXIDES), CI 77492 (IRON OXIDES), CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE).
Korektor:
AQUA (WATER), CYCLOPENTASILOXANE, ISODODECANE, CERA ALBA (BEESWAX), CETYL PEG/PPG-10/1 DIMETHICONE, ISOHEXADECANE, SODIUM CHLORIDE, TOCOPHERYL ACETATE, DIMETHICONE CROSSPOLYMER, SODIUM POTASSIUM ALUMINUM SILICATE, POLYGLYCERYL-3 DIISOSTEARATE, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, SILICA, HYDROGENATED LECITHIN, ALUMINUM HYDROXIDE, PHENOXYETHANOL, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, CI 77491 (IRON OXIDES), CI 77492 (IRON OXIDES), CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE)
MOJA OPINIA
Zapewne zdążyliście zauważyć, że o produkcie Essence Camouflage 2w1 Make-up & Concealer ciągle piszę „podkład”, choć w zasadzie jest to podkład i korektor 2w1. Mimo wszystko na potrzeby dzisiejszego wpisu, w którym recenzuję również korektor z tej serii postanowiłam wprowadzić pewne uproszczenia, by nie wywołać chaosu. Produkt 2w1 będzie więc u mnie „podkładem” a korektor – „korektorem”.
PODKŁAD ESSENCE CAMOUFLAGE 2W1 MAKE-UP & CONCEALER
Już na wstępie przyznam, że podkład Essence Camouflage 2w1 Make-up & Concealer nie zachwycił mnie swoim opakowaniem, nie przykuł wzroku do drogeryjnej półki i nie krzyczał: weź mnie! Napiszę wprost – wygląda tanio! Ale w końcu to nie produkt luksusowy, tylko kosmetyk za ok. 17 zł, więc nie ma co się dziwić i mieć wobec opakowania wygórowanych oczekiwań (zejdźmy na ziemię!). Zdecydowałam się na odcień 020 Nude Beige, ponieważ 010 był dla mnie zbyt jasny jak na sezon letni. Myślę, że z odcienia 010 bladziochy byłyby zadowolone. 020 okazał się być odcieniem idealnie dopasowanym do mojej obecnej karnacji i na skórze twarzy u mnie nie oksyduje (choć na ręce niestety tak, więc niewykluczone, że będzie oksydować na Waszych twarzach).
Odcień odcieniem, ale czy podkład choć trochę kryje? Moja odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. Nie chcę tutaj zmyślać, że kryje najmocniej na świecie, ponieważ od dawna nie używam mocnokryjących podkładów typu Revlon Colorstay, ale w porównaniu do podkładów, które posiadam, Essence Camouflage 2w1 naprawdę kryje niedoskonałości. Nie jest co prawda najprostszy w aplikacji, ponieważ dość mocno „smuży” nakładany palcami i trzeba dobrze rozklepać go na koniec dłońmi. Mimo wszystko nie jest to dla mnie żaden problem, nie chce mi się też sięgać po gąbeczkę, która zapewne lepiej by sobie ze smużeniem poradziła. Na mojej suchej cerze nie wygląda niczym ciastko i jest bardzo trwały. Słyszałam jednak, że niektórym warzy się w okolicach nosa. Nie doznałam z jego strony żadnych wysypów na twarzy, choć u niektórych one występują (niestety zależy od cery). Przy dobrym kremie nawilżającym nie podkreślił u mnie żadnych suchych partii na twarzy. Jest podkładem zastygającym, dlatego potrafi nieładnie wejść w załamania skóry, jeśli ktoś je posiada (u mnie czasami wchodzi w „zmarszczki/linie marionetki”). Całe szczęście łatwo je potem „rozmasować” bez uszczerbku dla makijażu ;)
KOREKTOR ESSENCE CAMOUFLAGE FULL COVERAGE
Korektor Essence Camouflage Full Coverage wizualnie prezentuje się o wiele lepiej od podkładu z tej samej serii. Zamknięty jest w błyszczykowym opakowaniu i wyposażony w typowy gąbeczkowy aplikator. Jako, że korektor powinien być jaśniejszy od podkładu i by dopasować jego odcień do większości produktów, których używam na co dzień, zdecydowałam się na najjaśniejszy odcień korektora, czyli 005 Ivory. Jest on naprawdę jasny, stosunkowo chłodny i co najważniejsze nie oksyduje do pomarańczki. Nie wiem, czy będzie to widoczne na zdjęciach, ale po kilku minutach od aplikacji wpada lekko w różowe tony.
Czy Essence Camouflage Full Coverage okazał się być taki sam jak korektor Catrice Liquid Camouflage, a może nawet lepszy? Niestety ani jedno ani drugie… W zasadzie nazwanie tego korektora „full coverage” jest grubym nieporozumieniem. Konsystencja korektora Essence jest o wiele bardziej wodnista od Catrice, ma o wiele mniejsze krycie, jest lekko „przezroczysta”. Nie powiem, że nie kryje wcale, ale full coverage? Już bardziej full coverage jest podkład, o którym pisałam wyżej. W zasadzie ciężko było mi wymyślić funkcję dla korektora Essence, bo choć o wiele bardziej nadaje się pod oczy od Catrice Liquid Camouflage, bo jest lżejszy, to jednak pod oczy wolę od niego mój ukochany korektor Bell Multi Mineral Anti-Age. Na punktowe wypryski odcień 005 Essence Camouflage latem jest dla mnie zbyt jasny, poza tym znów kryje o wiele gorzej niż Catrice. Nie radzi sobie nawet z zakryciem naczynek na skrzydełkach nosa. Być może ciemniejszy odcień sprawdziłby się u mnie lepiej, ale ten produkt już raczej nie zostanie moim korektorowym must have’em. Na plus trzeba mu jednak zaliczyć trwałość oraz fakt, że można budować jego krycie, bo tworzy cienkie warstwy.
PODSUMOWANIE
Produkty Essence Camouflage 2w1 Make-Up & Concealer oraz Camouflage Full Coverage Concealer nie okazały się być dla mnie hitami nadchodzących miesięcy. Podkład jest dość kłopotliwy w rozprowadzaniu, ale ma naprawdę dobre krycie, jest trwały, a przy tym mnie nie zapycha i nie tworzy efektu maski na mojej suchej cerze. Na co dzień jednak nie potrzebuję takiego krycia w podkładach. Z kolei korektor ze słowami „full coverage” nie ma zbyt wiele wspólnego, jego krycie jest o wiele mniejsze niż korektora Liquid Camouflage od Catrice. Mimo wszystko myślę, że korektor Essence będzie bardziej przyjazny dla cer suchych od konkurenta z Catrice. Jest również lżejszy, więc nie będzie zbyt mocno przesuszał okolicy pod oczami. Nie jest to zły korektor, ale miałam większe oczekiwania wobec jego krycia.
Znacie te produkty? ;)
Używałam korektora od Eveline, ładnie rozświetlał ale słabo krył. Obecnie używam tego od Essence, jest ok.
OdpowiedzUsuńDla mnie produkty do twarzy essence zawsze są za ciemne :( Nie myślą o bladolicych ;)
OdpowiedzUsuńKorektor jest bardzo jasny :)
UsuńJuż nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam jakieś kosmetyki z Essence... Ale podobają mi się chociażby te opakowania, są bardzo charakterystyczne i przyciągają wzrok :-)
OdpowiedzUsuńJa mam problem z podkładami ponieważ nawet najjaśniejsze odcienie są dla mnie za ciemne... natomiast korektory zawsze się u mnie sprawdzają. Testowałam ten pierwszy i bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńWWW.RINROE.COM
O marce słyszałam ale kosmetyków nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńhttps://xthy.blogspot.com/
ja praktycznie w ogóle nie sięgam po korektory, mam jeden mineralny kamuflaż. ale sporadycznie go używam
OdpowiedzUsuńJa latem zdecydowanie mniej sie maluje i uzywam innych "specyfikow" ale mysle ze jako tani podklad swietnie sie sprawdza :D
OdpowiedzUsuńMarkę Essence znam, ale nie miałam nic od nich :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.merloczek.pl
Jak dla mnie, podklad za bardzo sie utlenil i nie kupilabym go.
OdpowiedzUsuńNa twarzy mi się nie utlenia akurat, tylko na ręce, także mam szczęście ;)
UsuńAle się napracowałaś przy tym poście:) Ja aż tak mocno kryjących produktów nie potrzebuję, więc nie znam tych z Essence, chociaż kamuflaż z Wibo kupiłam z czystej ciekawości i nawet jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńKamuflażu z Wibo jeszcze nie miałam ;)
UsuńTen korektor mnie bardzo zainteresował! Akurat się skończył mój z Catrice :D Dzięki!
OdpowiedzUsuńNie ma za co ;)
UsuńNie stosuję takich podkładów, bo nie przekonują mnie ich składy :P Obecnie jestem wierna minerałom :D
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
To świetnie :) Mnie minerały zapychają ;)
UsuńNie zachęcił mnie Twój opis do wypróbowania i już wiem, żeby się za tymi produktami nie rozglądać :). Biorąc pod uwagę opisane wady, to nie są produkty dla mnie.
OdpowiedzUsuńPoproszę o jeden makaronik :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście jest gumowy, bo nie dotrwałby do zdjęć :D
Usuńciekawa jestem czy u mnie by się sprawdził. Jednak na chwilę obecną mam ulubieńca i wolę nie ryzykować :p
OdpowiedzUsuńSandicious
Miałam nadzieję, że w tych mało atrakcyjnie wyglądających opakowaniach kryją się prawdziwe perełki. Zakup niestety sobie odpuszczę i zostanę przy sprawdzonych kosmetykach. Szkoda, liczyłam na nowe drogeryjne odkrycie.
OdpowiedzUsuńRównież liczyłam na coś więcej ;)
UsuńJa kryjących podkładów nie znoszę.
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym korektorze, ale skoro krycie ma gorsze od Catrice to dam sobie spokój. Szkoda, bo czytałam o nim bardzo dużo dobrego, wiele osób zachwala krycie.
OdpowiedzUsuńDla mnie krycie jest średnie ;)
UsuńNigdy nie używałam niczego z Essence :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tym podkładzie, ale ma strasznie długi skład. Bałabym się zapchania.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale opakowanie wizualnie mi się bardzo podoba;)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty, ale dla mnie niestety za ciemne i uwierzyć że kiedyś kochałam podkład essence i chodziłam w nim taka pomarańczowa :D
OdpowiedzUsuńKażdy kiedyś to przeżył :D
UsuńNie znam tych produktów. Latem ciężko jest mi zdecydować się na jakikolwiek makijaż więcej niż krem BB ;-)
OdpowiedzUsuńPodkład na tak, korektor na nie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpadłam do Ciebie! Od niedawna rozważałam zakup tego korektora od "Essence". Nie da się jednak ukryć, iż liczyłam na to, że będzie większym odkryciem niż bratanek z "CATRICE" - a tak... straciłam na niego ochotę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, MÓJ BLOG!
Cieszę się, że pomogłam ;)
UsuńNie znam tych produktów ! Korektor uwielbiam Catrice ♥
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z nich, korektor wypada słabo, a podkład... mógłby być fajny, ale boję się zapchania, do którego moja cera ma tendencję;)
OdpowiedzUsuńPrzemyślę podkład, bo szukam czegoś idealnego z niższej półki niż Bourjois :D Tak z czystej ciekawości w sumie
OdpowiedzUsuńTeż tak często kupuję - z ciekawości ;)
UsuńMarkę Essence lubię, uważam, że jak na takie ceny to kosmetyki mają super. Mam lakiery do paznokci, żel do brwi i kredkę do oczu, miałam też cień do powiek. U mnie było na plus. nowości nie znam, ale i tak na razie nie planowałam kupna podkładu. Za to korektor pod oczy by mi się przydał, ale wybiorę z innej marki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam nowe cienie do powiek Essence z serii My Must Haves ;)
UsuńOstatnio jestem bardzo do tyłu z tymi markami typu właśnie Essence, dlatego o tych produktach kompletnie nie słyszałam. Korektor w takim razie mógłby się u mnie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńu mnie najlepiej sprawdził się carice hd liquid foundation , tylko musz ekupic sobie jaśnieszy odcień :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTeż go lubię ;)
UsuńNie miałam ich jak dla mnie kolorystycznie za jasne o kilka tonów :P a teraz prawie wogole się nie maluje :) ani podkładu ani korektora.
OdpowiedzUsuńNie za dobrze masz? :D
Usuńnie miałam ani jednego ani drugiego:D
OdpowiedzUsuńChyba bym sie na nie nie skusila. Jakos tak... nie zachwycaja.
OdpowiedzUsuńNie miałam ich, ale korektor bym przetestowała.
OdpowiedzUsuńWow! Nie miałam pojęcia, że takie produkty w ogóle istnieją.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to moje gusta i idealnie by mi to Essence mogło posłużyć, choć - wiadomo - trzeba najpierw wypróbować.
Lubię dobre, kryjące podkłady bardzo.
Pozdrawiam ze słonecznej Austrii! :)
nie znam tych produktów, kiedyś używałam kamuflaż catrice i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa tam widzę ciastka przede wszystkim :))))
OdpowiedzUsuńTrafił swój na swego - mi również ciastka przysłoniłyby świat :D Te niestety są gumowe ;)
Usuńups, mój nie był konstruktywny :))
OdpowiedzUsuńZaraz administrator interweniuje :D
UsuńChętnie wypróbowałabym ten korektor:)
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL || FACEBOOK || INSTAGRAM
A dopiero co się zastanawiałam czy nie napisać posta o tych właśnie produktach ;)
OdpowiedzUsuńNawet w najnowszym pokazuje makijaż z ich użyciem.
To może sie wypowiem ;p Co do podkładu to ja jestem nim zauroczona. Jako bladzioch musiałam go rozcieńczać mixerem od Nyx (co trochę odbierało mu właściwości kryjących), jednak teraz mnie trochę opaliło i najjaśniejszy kolor jest dla mnie idealny, więc nie muszę rozjaśniać i jestem zauroczona jak ten podkład kryje! Niem muszę już używać nic na niedoskonałości. Ja nie mam żadnych problemów z nakładaniem, nawet wolę rozprowadzać go palcami niż gąbeczką, też mi się nie waży, pomimo, że mam cerę mieszaną. Jest dla mnie dużo lepszy niż np. podkład z Max Factor.
Co do korektora to owszem, krycie zdecydowanie nie jest takie jakie obiecuje producent ale lubię go ze względu na jasny kolor i to że NIE oksyduje! Jak porównałam go (najjaśniejszy odcień) z kamuflażem od Catrice (też najjaśniejszym) to aż się przeraziłam widząc jak ciemny jest ten z Catrice (który oksyduje strasznie).
Także te produkty są dla mnie bardzo fajnie i ja je polecam :)
Też się zdziwiłam, że korektor nie oksyduje :D
UsuńDawno nie miałam nic od Essence, już mnie jakoś do nich nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda korektora, bo czytałam sporo dobrego o nim, a ja jednak potrzebuję w tej strefie niespotykanej mocy :P
OdpowiedzUsuńJa jakoś szczególnie nie przepadam za marką Essence, bo wiele razy trafiły mi się produkty pozostawiające wiele do życzenia. Zwłaszcza szminki. Wolę Catrice :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie podkłady Essence są za ciemne :/
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie podkład bo czegoś podobnego szukam ale podejrzewam, że ten kolor byłby dla mnie za ciemny :)
OdpowiedzUsuńDla mnie nawet najjaśneijsze odcienie Essence są zbyt ciemne :P
OdpowiedzUsuńKorektora z Eveline używałam i był fajny, teraz mam 3 z Catrice i bardzo je lubię. Dwa płynne kamuflaże oraz różowy korektor na sińce :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie szukam jakiegoś dobrego podkładu. Znajoma polecała mi z firmy Ingrid :) Miałaś może ?
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jeden podkład z Ingrid, ale jeśli dobrze pamiętam, to strasznie ciemniał na twarzy (na pewno ściemniał w butelce po kilku miesiącach od otwarcia, byłam w szoku!). Powrotu nie planuję :P
UsuńMiałam ten podkład niestety strasznie Oksydowal mi na twarzy:(
OdpowiedzUsuń