ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2017

Mamy już połowę listopada, a u mnie spóźnieni ulubieńcy października. Spóźnieni nie znaczy gorsi ;) Musicie mi wybaczyć poślizg, ale dużo się u mnie ostatnio dzieje życiowo i sprzętowo, więc wszystko jest ciut trudniejsze. Niemniej kilkadziesiąt postów czeka na publikację - nudno nie będzie! Dziś mam dla Was ulubioną piątkę października, a w niej produkty do makijażu, pielęgnacji oraz niezastąpiony pędzelek!

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2017

EVREE MAGIC ROSE UPIĘKSZAJĄCY KREM POD OCZY

Używam go już od kilku miesięcy i naprawdę jestem z niego zadowolona. Nie jest to oczywiście najbardziej odżywczy krem na świecie, ale jak na drogeryjną półkę sprawuje się naprawdę dobrze. Przede wszystkim bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze, co po moim ostatnim kremowym niewypale nabiera większego znaczenia. Nie bieli, w miarę szybko się wchłania, jest idealny pod makijaż. Poza tym od kiedy smaruję nim również górne powieki, są zdecydowanie mniej opuchnięte z samego rana. Krem mnie nie uczulił, nie podrażnił oczu. Dobrze nawilżył skórę, drobne zmarszczki stały się mniej widoczne. Przygotowuję o nim osobny post.

RESIBO TONIK-MGIEŁKA NAWILŻAJĄCA

O duecie od Resibo pisałam tutaj. Tonik-mgiełka ma co prawda szalony atomizer, przez co nie nadaje się do ściągania pudrowości w makijażu, ale jako tonik spisuje się znakomicie. Czuć, że nie jest to „sama woda”. Przede wszystkim ma odrobinę gęstszą od wody konsystencję, pozostawia na twarzy delikatną nawilżającą warstewkę, która szybko się wchłania. Koi i łagodzi skórę po demakijażu. Do tego ładnie pachnie i ma dobry skład – czegóż więcej chcieć?

RESIBO KREM ULTRANAWILŻAJĄCY DO TWARZY

Krem Ultranawilżający to kolejny kosmetyk marki Resibo, którego używa mi się znakomicie. Mam go już drugi lub trzeci miesiąc i nie miałabym nic przeciwko temu, żeby nigdy się nie skończył. I nie są to czcze słowa, bo zużycie naprawdę jest znikome pomimo codziennej aplikacji. Krem dobrze rozprowadza się na skórze, ma filtr SPF15, nawilża skórę (mam cerę suchą, a nie pojawiły mi się suche skórki), nadaje się pod makijaż, bo dobrze współpracuje z moimi lżejszymi podkładami, nie skraca trwałości makijażu, nie zapycha. Jak na Resibo przystało produkt ma także dobry skład.

BALEA FROZEN BREEZE

W tym momencie kończymy z dobrymi składami, bo żel pod prysznic Balea na pewno nie zalicza się do naturalnych produktów ;) Niemniej, jak na Baleę przystało, kosmetyk ma przepiękny zapach! Frozen Breeze to wybuchowa mieszanka soczystej maliny z delikatnymi kwiatami. Nie ukrywam, że ten zapach idealnie komponuje mi się z jesiennymi wieczorami. Szkoda, że to seria limitowana ;)

NATURA ACCESSORIES PĘDZELEK DO UST

Nie ukrywam, że niepozorny syntetyczny pędzelek do ust za grosze z Natury zawojował… moje brwi. Tak, brwi. I nie był to przypadek – od początku szukałam bowiem cieniutkiego i precyzyjnego pędzelka, dzięki któremu mogłabym „wyczyścić” linię brwi za pomocą korektora. Pędzelek do ust sprawdza się w tej roli znakomicie, pozwala na wyrysowanie precyzyjnej linii korektorem, dobrze rozciera produkt, łatwo się domywa. Uwielbiam! P.S. Nie mam pojęcia, jak sprawdza się na ustach!

Znacie któregoś z moich ulubieńców? :D