Witajcie, Kochani! Chyba już każdy miał okazję poznać słynny podkład Catrice HD Liquid Coverage, co zresztą kończyło się różnym skutkiem. Część osób bowiem narzekała, że ten kosmetyk zapycha skórę i powoduje powstawanie niedoskonałości. Gdy więc na rynku pojawił się podkład Eveline Liquid Control HD w podobnym opakowaniu, to spora grupa osób twierdziła, że „to ten sam produkt”, tylko pod inną marką. Zaskoczę Was, bo prawda okazała się być całkiem inna, ale o tym za chwilę… Nie chciałabym też pominąć we wstępie drugiego bohatera dzisiejszego wpisu, czyli magicznego CC Cream’u, który ma postać… białego kremu z pigmentami, który dopasowuje się do naszego odcienia skóry. Zainteresowani? Zapraszam!
EVELINE LIQUID CONTROL HD LONG LASTING 24H
Zacznijmy od rozchwytywanego na minionej promocji w Rossmannie płynnego podkładu Liquid Control HD. Zamknięty jest on w eleganckiej, smukłej butelce wykonanej z grubego matowego szkła. Aplikator ma formę pipety – jest to rozwiązanie stosunkowo higieniczne, choć też brudzące (jeśli w pośpiechu wepchniemy pipetę do butelki). Opakowanie zawiera 32 ml produktu, więc nieco więcej, niż standardowa pojemność podkładów (wynosząca 30 ml). Produkt należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.
Gama kolorystyczna Liquid Control HD jest typowa dla podkładów drogeryjnych – bladziochy nie będą zadowolone. Sama wybrałam odcień 010, który wbrew pozorom nie jest najjaśniejszy (jest jeszcze 005 Ivory, ale jest dość różowy oraz 015 Light Vanilla). Obecnie, gdy moja skóra złapała pierwsze minimalne promienie słońca, jest dla mnie odpowiedni. Ma ładne żółte podtony i bez problemu wtapia się w mój neutralny odcień skóry (ani żółty, ani różowy). Na dłoni co prawda oksyduje na lekką pomarańczę (co widać na zdjęciach), ale na twarzy nie zauważyłam takiego problemu.
Podkład Eveline Liquid Control HD zdobył mnie tym, że wygodnie i szybko aplikuje się go palcami – ma bardzo płynną konsystencję, nie smuży, nie tworzy efektu maski, ładnie wtapia się w skórę. Faktycznie daje efekt photoshopa, czyli obiecaną „baby face”. Może nie likwiduje w 100% widoczności porów, ale ładnie je optycznie spłyca. Ma średnie krycie, ciut słabsze od Catrice HD Liquid Coverage, ale za to naturalniej wygląda. Nie daje płaskiego matu, bardziej satynowe wykończenie, zupełnie nie czuć go na skórze w ciągu dnia, nie podkreśla suchych skórek i zmarszczek, nie robi „twarzy marionetki”. Jest trwały (noszę go 16h dziennie), ale jednocześnie nie zapycha i nie obciąża skóry. Idealnie nadaje się do używania na co dzień (z Catrice HD Liquid Coverage bym z tym uważała).
Dla kogo będzie odpowiedni? Zdziwicie się, ale uważam, że podkład Eveline Liquid Control HD powinien sprawdzić się u każdego, nawet na cerze suchej (czyli takiej jak moja). Dobrze kryje, nie daje efektu maski, tworzy istną „baby face”, a przy tym jest trwały, nie przesusza i nie zapycha. Ideał! Odkąd go mam, używam codziennie ;)
EVELINE MAGICAL CC CREAM
Magical CC Cream zamknięty jest w miękkiej i lekkiej tubce zakręcanej za pomocą nakrętki (idealne rozwiązania na wyjazdy!). Opakowanie zawiera 30 ml produktu, które należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.
Jeśli chodzi o odcień, to posiadam drugi w kolejności, czyli 51 Natural. I właśnie kolor odgrywa tu najciekawszą rolę. CC krem ma bowiem postać białego kremu z mikrogranulkami, które pękają w trakcie aplikacji i „zabarwiają” produkt na skórze. W momencie pęknięcia mineralnych pigmentów może się wydawać, że odcień jest strasznie ciemny (patrz zdjęcie), ale im dłużej „wpracowujemy” produkt, tym bardziej jego kolor wtapia się w odcień naszej skóry. Sam proces aplikacji może więc być niezłą zabawą (magia!) :D Dodam jeszcze, że najlepiej aplikować go palcami (czyli tak jak najbardziej lubię).
W teorii Magical CC Cream ma działać korygująco i matująco oraz ma rozświetlać naszą skórę, ale w praktyce nie zauważyłam matującego działania. Delikatnie wyrównuje koloryt i nadaje skórze piękny promienny efekt „glow”, który sprawia, że twarz nie wygląda na zmęczoną. Rzekłabym nawet, że wizualnie odmładza. Plusem cc kremu jest również fakt, że nie trzeba nakładać pod niego kremu pielęgnacyjnego, bowiem już sam Magical CC Cream zawiera w składzie kwas hialuronowy, który nawilża skórę. Ponadto, co istotne dla wielu osób, zawiera filtr SPF 15. Na mojej suchej cerze trzyma się przez cały dzień, nawet po treningu (około 16h). Jednocześnie jest lekki i niewyczuwalny na skórze. Nie podkreśla suchych skórek ani zmarszczek, a także nie zapycha. Jakby tego było mało pachnie słodkimi tropikalnymi owocami!
Chyba nie zdziwi nikogo fakt, że Magical CC Cream mogę polecić w szczególności osobom ze skórą suchą, odwodnioną oraz dojrzałą, ponieważ daje dodatkową porcję nawilżenia, pięknie rozświetla i nie podkreśla załamań skóry. Warto po niego sięgnąć szczególnie latem.
Uwaga spoiler – oba produkty stały się moimi hitami i trafią do ulubieńców ;)
Kosmetyki otrzymałam w ramach współpracy, jednak nie wpłynęło to na moją opinię, ponieważ dobry produkt broni się sam ;)
Mieliście okazję poznać któryś z tych produktów? Ciekawa jestem Waszej opinii ;)
Nie używałam żadnego z nich ale o podkładzie bardzo wiele dobrego słyszałam i chyba się na niego w końcu skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, ale najlepiej sprawdzić stacjonarnie odcienie ;)
UsuńPodkład na razie użyłam raz, więc ciężko mi powiedzieć, jakie będą moje wrażenia w dłuższej perspektywie, ale pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne :) Kremu CC tymczasem jeszcze nie miałam, ale również wygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuńPodkładu używam już jakoś 2-3 miesiące praktycznie codziennie i jestem naprawdę zachwycona :D
Usuńten podkład jest bardzo lekki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
UsuńWidziałam ten podkład i prawie już go wzięłam, ale koleżanka pokazała mi inny i jednak zostawiłam haha :P
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na Konkurs :)
To oby ten "inny" się równie dobrze sprawdził :D
UsuńHmmm jak nadal będzie zachwalany, jak skończę robić czystkę w podkładach, to się na ten HD skuszę :P
OdpowiedzUsuńWarto :D Ładnie wygląda na skórze :)
UsuńMagical CC Cream ze względu na przeznaczenie zdecydowanie nie dla mnie. Podkład numer 1 być może...ale żeby był na niego taki szał, to chyba przegapiłam ;)
OdpowiedzUsuńOj, był szał, był :D
UsuńOpakowanie podkładu zachęca do kupna. Krem cc kiedyś kupowałam byłam z niego bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńOpakowanie podkładu jest ładniejsze niż kremu CC, ale z kolei cc krem w tubce to idealnie rozwiązanie na podróż ;)
UsuńTen pierwszy musimy wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, jeden z lepszych drogeryjnych podkładów :D
UsuńPaskudnie ciemnieją.. ; /
OdpowiedzUsuńMam to szczęście, że podkłady ciemnieją u mnie na dłoniach, a nie na twarzy ;)
UsuńMusze poznać te z Eveline nareszcie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńNie wiem czy to kwestia światła, ale oba wydają się bardzo ciemne. Podkład mnie zaciekawił, natomiast taka formuła kremu CC kojarzy mi się z Lioele Dolish Veil- też biały kremik, który dopasowuje się do odcienia skóry.
OdpowiedzUsuńBo to nie są najjaśniejsze odcienie z gamy :) O kremie Lioele w takiej formie chyba nie słyszałam :)
UsuńNie znam tych produktów osobiście, ale dużo o nich słyszałam. :) Co prawda mam już swoj ulubiony podkład z Revlon, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńRevlon Colorstay i Nearly Naked używałam kila lat temu :)
UsuńSzkoda, ze tego liquid control nie udalo mi sie kupic na promocji w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńU mnie najjaśniejsze odcienie też były wyprzedane ;)
UsuńZastanawialam się nad tym podkładem, ale nie kupiłam jednak. Co do BB i CC to powinno się je zawsze aplikować palcami. Wtedy lepiej stapiają się ze skórą i dają lepszy kolor. Wiem po sobie... ten sam BB nałożony gąbką jest u mnie biały, a nałożony palcami w kolorze skóry.
OdpowiedzUsuńPodobnie jest z tym CC kremem - im dłużej z nim pracuję palcami, tym lepiej stapia się z kolorem mojej skóry ;)
UsuńNie znam ich i raczej prędko się to nie zmieni, ja zazwyczaj nie sięgam po tego typu produkty :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńObawiam się, że nie znalazłabym dla siebie bardzo jasnego odcienia.
OdpowiedzUsuńMogłoby i tak być ;)
UsuńLubię markę Eveline, ale ich korektoryi podkłady ciemnieją na mojej skórze...
OdpowiedzUsuńNa mojej na szczęście nie, a przynajmniej nie w widoczny sposób ;)
UsuńJestem ciekawa tego podkładu z Eveline 😇
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, wygląda pięknie na skórze :)
UsuńOj kusisz ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :D :D
UsuńKoniecznie muszę wypróbować ten podkład z Eveline :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńPodkład pewnie kiedyś wypróbuję:) póki co wykamvzam z delia i będę otwierać Lorigine :)
OdpowiedzUsuńJa mam otwarte wszystkie podkłady naraz :D
UsuńMam podklad, jednak ostatnio uzywam tylko mineralnych kosmetykow:)
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się przestawić na minerałki :)
Usuńoj dla mnie za ciemne ;D
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Dla bladziochów się nie nadadzą ;)
UsuńDla mnie w sam raz :]
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :D
UsuńOstatnio używam podkładu z Kobo i też jestem zadowolona, te dla mnie za bardzo ciemnieją.
OdpowiedzUsuńU mnie na twarzy nie ciemnieją, tylko na dłoni - to chyba zależy od pH skóry ;)
UsuńCiekawi mnie podklad ale nie lubie takiej oksydacji ;)
OdpowiedzUsuńU mnie oksydują tylko na dłoni ;)
UsuńJa mam zamiar wypróbować ten podkład z eveline :)
OdpowiedzUsuńWarto się skusić :D
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale podkład bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńPolecam :D
Usuńmam ten podkład i bardzo go lubię, mój odcień to 030 ;)
OdpowiedzUsuńWiele osób jest nim zachwyconych i wcale się nie dziwię ;)
Usuńkusi mnie, ale przed jego zakupem wstrzymuje mnie obawa, że może ciemnieć i/lub wpadać w takie pomarańczowe tony, jakie widać u Ciebie na dłoni...
OdpowiedzUsuńU mnie na dłoni podkłady zawsze oksydują :P
Usuńmiałam oba i jedyny minus to kolor... :(
OdpowiedzUsuńDla bladziochów na pewno!
UsuńSłyszałam o nich, ale jeszcze ich nie miałam
OdpowiedzUsuńPodkład jest bardzo popularny :D
UsuńJeszcze nie używałam kosmetyków tej marki, ale jeśli podkład jest lekki, to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJest kryjący, ale nie obciąża skóry :D
Usuńczaje się na podkład z eveline, dzieki tobie chyba go kupię <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwacji https://glossybeautyy.blogspot.com/
Oby sprawdził się tak dobrze jak u mnie :D
Usuńdla mnie za ciemne. jak coś oksyduje, to na pewno nie będzie dla mnie, bo kupuję najjaśniejsze odcienie i czasem i tak już są zbyt ciemne dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńOdwieczny problem bladych osób ;)
Usuń