Witajcie, Kochani! Jestem podekscytowana, ponieważ pierwszy raz od naprawdę dawna udało mi się odwiedzić słynny niemiecki DM. A wiadomo – jak DM, to Balea ;) Zakupy zrobiłam naprawdę olbrzymie, ale jak doszło co do czego, to „moich” nabytków zostało w sumie niewiele, ponieważ paczuszka kosmetyków czeka już dla Was gotowa na majowe rozdanie (zawartość jest przepiękna!). Możecie więc spodziewać się rozdania z Balea na blogu bliżej majówki ;) Zrobię dziś jedynie maleńki spoiler, bowiem jeden z pokazanych kosmetyków znajdzie się w rozdaniu (oczywiście inny egzemplarz!). Mam nadzieję, że emocje sięgnęły zenitu, więc zapraszam do czytania ;)
HAUL KOSMETYCZNY Z DM
BALEA MYDŁO W PŁYNIE ROSE ELEGANCE – przyciągnęło mnie jego piękne opakowanie, spodziewałam się po nim raczej różanego zapachu (za którym notabene nie przepadam), ale miło się zaskoczyłam, bowiem pachnie… kwaskowymi żelkami :D Na razie jest to tylko moje pierwsze wrażenie, bo mydło czeka w zapasie, ale zapowiada się ciekawy energetyczny zapach :D Kosztowało jedyne 0,55 euro.
BALEA ŻEL ANTYBAKTERYJNY DO RĄK FESCHER FLAMINGO – nie ukrywam, że nie często sięgam po żele antybakteryjne, choć jeden zawsze mam w torebce. W tym przypadku najbardziej skusiło mnie… silikonowe ubranko żelu. Kiedyś mignęło mi w sklepie internetowym podobne silikonowe etui do żeli antybakteryjnych Bath&Body Works i kosztowało – uwaga bagatela… ponad 40 zł! Z kolei Balea oferuje nam żel w silikonowym etui za 1,95 euro. Jest różnica? Jest. Po co nam etui? Można je po prostu do czegoś przypiąć: do torebki, plecaka i zawsze mieć żel na wierzchu, bo jak potem brudnymi rękoma szukać żelu w torbie ;) Co ciekawe jest to produkt wegański i ma mieć niebiański kwiatowy zapach i faktycznie jest on naprawdę przyjemny.
BALEA RASIERSCHAUM FRUITY KISS – pianka do golenia o zapachu czerwonych jagód i granatu. Przyznam Wam szczerze, że nie pamiętam, czy miałam kiedyś piankę do golenia Balea, bo wydaje mi się, że zawsze kupowałam żele. Będzie to więc dla mnie zupełna nowość i na pewno dam znać jak się sprawdza. Pianka kosztowała 0,75 euro.
BALEA RASIERGEL PEACH LOVE – żele do golenia Balea znam i używam od lat. Uważam, że nie ma na polskim rynku żeli do golenia o tak pięknych i zróżnicowanych zapachach. Na naszych drogeryjnych półkach raczej w tym temacie wieje nudą. Dlatego też przy każdej wizycie w DM kupuję kilka opakowań „na zapas”. W tym przypadku wzięłam jedynie dwie sztuki, bo nie przepadam za zapachem brzoskwiń i nie wiem, czego się spodziewać (szkoda się męczyć). Generalnie żele Balea są bardzo wydajne, intensywnie pachną, mają fajne kolory i dają odpowiedni poślizg maszynce – mam nadzieję, że tak będzie również i w tym przypadku. Cena żelu to jedyne 1,15 euro.
BALEA GESICHTSPFLEGE MAGIC SUMMER – to samoopalacz do twarzy, który ma dawać delikatny efekt brązowienia. Jestem niesamowicie ciekawa, jak będzie wyglądał na skórze. Przeznaczony jest od jasnego do średniego odcienia skóry. Nie powiem Wam w tym momencie jak się sprawuje i czy śmierdzi, bo mam w użyciu samoopalające serum innej marki i nie chcę otwierać kolejnego. Samoopalacz kosztował 1,95 euro za 50 ml.
BALEA HANDSCHAUM CAKE POP – to jest dopiero bajer! Mieliście kiedyś krem do rąk w sprayu? Tak to jest to! Po naciśnięciu otrzymujemy krem w formie pianki/musu. Ma trochę sztuczny ciasteczkowo-migdałowy zapach. Jest jeszcze za wcześnie bym wyrokowała o poziomie nawilżenia jaki daje, ale spodziewam się, że będzie to raczej lekki produkt do torebki. Za tę chwilę dziecięcej radości zapłaciłam 1,45 euro.
BALEA KREM POD PRYSZNIC BUTTERMILK & LEMON – pachnie identycznie jak krem do rąk z tej samej serii, czyli obłędnie, niczym babka cytrynowa prosto z piekarnika! Jest to jeden z wierniej odtworzonych zapachów, na jakie można trafić ;) Kosztował 0,55 euro.
BALEA WASSER SPRAY COCOS – daje przecudowną orzeźwiającą mgiełkę o zapachu kokosa! Atomizer jest dobrze zrobiony i dozuje delikatną mgiełkę, nie dostaniemy strumieniem wody w oko ;) Woda w sprayu przeznaczona jest do twarzy oraz ciała. Ostrzegam, że nie jest to woda kokosowa, tylko woda o zapachu kokosa ;) Jest to produkt wegański, ale nie naturalny. Idealny na lato! Kosztował 1,45 euro i będzie jedną z nagród w najbliższym rozdaniu ;)
BALEA KREM POD PRYSZNIC GRANAT I KWIAT BRZOSKWINI – całe szczęście w opakowaniu pachnie bardziej granatem niż brzoskwinią (za którą nie przepadam). Ma dość kwaskowaty zapach z nutą gumy balonowej, także czuję, że będę zadowolona :D Kosztował 0,55 euro.
BALEA ŻEL POD PRYSZNIC MALINA I LICZI – przyznam, że połączenie zapachu maliny i liczi jest dosyć oryginalne i raczej nie każdemu przypadnie do gustu. Liczi sprawia, że całość pachnie dość słodkawo. Żel kosztował ok. 0,55 euro (kupiłam przez przypadek dwie sztuki).
BALEA ODŻYWKA DO WŁOSÓW FARBOWANYCH O ZAPACHU GRANATU – kiedyś miałam tę odżywkę i nazywała się granat i jagody goji, była to najlepsza odżywka bez silikonów ever i byłam pewna, że teraz to ta sama wersja, tylko w nowym opakowaniu… Niestety widzę, że wyrzucili ze składu wszystkie ekstrakty i zostało wielkie nic… Zobaczymy co z tego wyniknie. Kosztowała 0,50 euro.
GARNIER ODŻYWKA WAHRE SCHATZE OLEJ KOKOSOWY I MASŁO KAKAOWE – jedyny rodzynek marki innej niż Balea w moich zakupach. To nowość, która nie jest jeszcze chyba dostępna w Polsce, zawiera w składzie olej kokosowy i masło kakaowe i ma uczynić włosy bardziej zregenerowanymi i sprężystymi. Kosztowała 2,45 euro.
Bardzo przyjemne zakupy poczyniłaś. Ja ostatni raz w DM byłam w sierpniu i chętnie wybrałabym się tam po raz drugi. Czekam z niecierpliwością na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńJa już ponad rok nie odwiedzałam DM, więc jak na tak długą przerwę, to zakupy można uznać za "skromne" :D
Usuńwow, spore zakupy :) ja nie jeszcze nic z Balea nie miałam :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować ich produkty, zwłaszcza pianki do golenia :)
UsuńBardzo przyjemne nowości :) Ja czekam, aby wreszcie się wybrać do DM :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się udało :D
UsuńBardzo ciekawe zdobycze. Mam nadzieję, że ja też będę miała okazję być kiedyś w Niemczech i zajrzeć do dm.
OdpowiedzUsuńOby się udało, bo warto :)
UsuńWow! Bardzo ciekawy haul. Świetne zakupy.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńGreat post! I like your blog!
OdpowiedzUsuńhttps://elenabienvenido.blogspot.com.es/
Thank You :)
UsuńFajne zakupy, a na rozdanie czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, bo rozdanie już ruszyło ;)
UsuńJestem ciekawa tej odżywki z olejem kokosowym :) Żele pod prysznic Balea bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że odżywka pięknie nabłyszczy włosy :)
UsuńDawno nie miałam nic z Balea, a chętnie wypróbowałabym nowości:)
OdpowiedzUsuńOd biedy można też zamówić online :D
UsuńUwielbiam produkty z dm. Po krem w sprayu muszę mieć
OdpowiedzUsuńTo naprawdę niezły bajer :D
UsuńBalea zawsze kusi mnie zapachami.
OdpowiedzUsuńMnie również :D
Usuńsame słodkości ;d
OdpowiedzUsuńTo prawda :))
UsuńDo mnie dotrą kolejne produkty z DM pod koniec maja. Najbardziej kusi mnie nowa edycja limitowana :)
OdpowiedzUsuńMnie własnie ta edycja nie kusi, więc trochę mi smutno, że akurat na nią trafiłam :P Poprzednie były lepsze ;)
UsuńZnam kilka rzeczy! :D ciekawe jak ta woda kokos się sprawdzi ;D
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa:)
UsuńNa razie muszę zdenkować Uriage :P
UsuńTe zapachy - malina, kokos, ciasteczka <3 i świetne ceny:)
OdpowiedzUsuńJestem strasznie podatna na kosmetyki o takich spożywczych zapachach :D
UsuńBardzo lubiłam ten żel z granatem, tego nowego z liczi jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTrochę tak słodkopierdząco pachnie :P
Usuńwielbię mazidła z DM:D
OdpowiedzUsuńJa również :D
Usuńcuda, cudeńka! :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńpianki, czy żele do golenia tej marki, mnie bardzo ciekawią :)
OdpowiedzUsuńI bardzo słusznie, bo są bardzo dobrej jakości :)
UsuńŚwietne zakupy. Wszystkie bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńSwietne zakupy :D Ja lubie Balea, ale nie wszystko sie u mnie sprwdza ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo jak w każdej marce są lepsze i gorsze produkty ;)
UsuńLubię ich wodę i od dawna mam ochotę na wersję kokosową :P
OdpowiedzUsuńFajnie, że taką w ogóle wymyślili :D
UsuńBardzo ciekawe nowości! Najbardziej zaciekawiła mnie odżywka Garnier :)
OdpowiedzUsuńOby ładnie wygładzała i dociążała włosy ;)
UsuńSame ciekawe rzeczy, chyba mgiełka i żel z liczi mnie najbardziej kuszą. Ja to jestem leń, bo mam DM dość blisko, a ciągle mi za daleko itd i wszystko lepsze niż wyjazd za miasto.
OdpowiedzUsuńMoże te produkty Cię zmotywują do odwiedzenia DM :D
UsuńMam dokładnie te same żele pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam :D
UsuńO matko ile cudowności!! Zazdraszczam :D
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńAle fajnych cudeniek ! :D
OdpowiedzUsuńTo prawda :D
UsuńRóżane mydło mnie zaciekawiło, szczególnie jego żelkowy zapach;). I oczywiście żele do golenia.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to typowa róża ;)
UsuńOjj dawno nie miałam nic z tej marki. Nie mam tak bardzo daleko do DM ale ciągle mi nie po drodze haha
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam :D
UsuńWoda o zapachu kokosa musi być cudowna :)
OdpowiedzUsuńPachnie przyjemnie :D
UsuńJak będę mieć okazję na zakupy w DM, to też pewnie nakupuję dużo kosmetyków Balea, bo same dobre rzeczy na ich temat słyszę. Najbardziej ciekawi mnie chyba ten krem do rąk w piance :)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze malinowa wersja tego kremu :D
UsuńCiekawe zakupy, ja się nie wybieram do DM, może w końcu sama przyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńHaha, zawsze warto mieć nadzieję :D
UsuńWoda o zapachu kokosa- muszę ją mieć. Na lato będzie idealna :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z myślą o lecie ją kupiłam :D
UsuńChyba nigdy nie próbowałam nic z Balea ;o
OdpowiedzUsuńSpróbuję szczęścia w rozdaniu, a co ;D
Zapraszam :D
UsuńTeż ostatnio byłam w niemieckim DM i choć wyszłam z wielką siatą stamtąd, to jak w domu wszystko pogrupowałam - co dla kogo, to się okazało, że moich zakupów było w tym najmniej :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam tak samo :D
UsuńSama Balea? Ja zawsze skuszę się na coś z Alverde<3 uwielbiam DM:)
OdpowiedzUsuńNie miałam aż tyle czasu, więc "wyłowiłam" Baleę :D
UsuńZ marką Balea mam przyjemne skojarzenia, aczkolwiek aż tylu produktów to nie miałam okazji próbować! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Mam nadzieję, że jak najwięcej się sprawdzi :D
UsuńUwielbiam kosmetyki Balea :)
OdpowiedzUsuńJa również, choć oczywiście nie wszystkie :D
UsuńMiałam kilka produktów tej marki i nie sprawdziły mi sie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, mi trafiały się lepsze i gorsze ich produkty ;)
UsuńO mamo ta BALEA jest po prostu przecudowna!!! Opakowania przepiękne, zapachy powalają z nóg, a i działanie całkiem ok. Sama mam tych produktów nieco w zapasach bo aż szkoda używać ;-) Z linii różanej mam akurat żel pod prysznic, piankę do golenia oraz piankę do rąk mam taką samą. Jak można zrobić tak słodki zapach?! Przecież chciałoby się to zjeść! Linia z maliną i liczi mnie totalnie rozwala zapachem! Bardzo lubię też ich lawendową maskę, która fajnie chłodzi i wycisza skórę. Niestety ciężko ją dostać mimo, że to niby nie jest limitka.
OdpowiedzUsuńO lawendowej masce jeszcze nie słyszałam :D
UsuńCzasem siegam po te produkty, ale tych konkretnie nie uzywalam.
OdpowiedzUsuńDla mnie to również nowości ;)
Usuńnigdy nie miałam nic z tej firmy O.o
OdpowiedzUsuńW końcu nie jest u nas dostępna ;)
Usuń