Nie wiem czy wiecie, ale jednym z najważniejszych kosmetyków do makijażu jest dla mnie baza pod cienie. Mam stosunkowo niewielkie i głęboko osadzone oczy z opadającą tłustą powieką w gratisie, więc makijaż oczu jest dla mnie niezwykle istotny. A jak powszechnie wiadomo podstawą każdego makijażu jest baza, w tym przypadku oczywiście baza pod cienie. Dlatego od lat choruję na manię testowania coraz to nowszych baz pod cienie, by znaleźć tę jedną idealną, najtrwalszą. W związku z tym postanowiłam rozpocząć na blogu serię, pt. „Bitwa baz pod cienie”, w której będę porównywała dwie wybrane przez siebie bazy. Na pierwszy ogień pójdzie słynna baza pod cienie marki Zoeva oraz mniej znana i przez wielu niedoceniania baza marki Wet n Wild.
ZOEVA EYESHADOW FIX MATTE KONTRA WET N WILD PHOTOFOCUS EYESHADOW PRIMER
MOJE ODCZUCIA: Bazę Zoevy ciężko wydobyć z opakowania, bo jest bardzo gęsta. Jeśli wziąć pod uwagę sam moment wykonywania makijażu, to cienie o wiele przyjemniej aplikuje się na bazie Zoevy – łatwiej się rozcierają, wydaje mi się, że mniej produktu trzeba dokładać. Gdy makijaż „posiedzi” na skórze, to cienie na bazie Zoevy są tak jakby „przyklejone” i ciężko rozetrzeć je nawet palcem, natomiast cienie na bazie Wet n Wild można od nowa rozcierać. Pod koniec dnia okazuje się jednak, że makijaż na bazie Zoevy się roluje, a na bazie Wet n Wild wciąż trzyma się bez zarzutu. Jeśli szukacie więc bazy pod makijaż do zdjęć, do różnych makijażowych eksperymentów, które mają posłużyć jedynie „na chwilę”, to polecam matową bazę z Zoevy, bo łatwiej się na niej pracuje. Jeśli jednak zależy Ci na całodziennej trwałości makijażu, to warto sięgnąć po Wet n Wild Photofocus Eyeshadow Primer – to mój niekwestionowany hit tego roku. Podsumowując - obie bazy są warte zakupu.
CIEKAWOSTKA: Po zdjęciach zapomniałam zmyć z dłoni swatche cieni zaaplikowanych na bazy, umyłam naczynia, przejeżdżałam po swatchach gąbką z płynem do mycia naczyń, w łazience zmywałam makijaż, myłam twarz i wymyłam włosy pod prysznicem, a swatche cieni... wciąż były na swoim miejscu ;)
CIEKAWOSTKA: Po zdjęciach zapomniałam zmyć z dłoni swatche cieni zaaplikowanych na bazy, umyłam naczynia, przejeżdżałam po swatchach gąbką z płynem do mycia naczyń, w łazience zmywałam makijaż, myłam twarz i wymyłam włosy pod prysznicem, a swatche cieni... wciąż były na swoim miejscu ;)
Jaka jest Wasza ulubiona baza pod cienie?
Przypominam o rozdaniu z Balea
Latem zazwyczaj odkładam cienie na bok :) Zimą używałam bazy z Artdeco ;)
OdpowiedzUsuńMoże też powinnam tak zrobić ;)
UsuńOo muszę się zainteresować tą bazą a Wet N Wild ;)
OdpowiedzUsuńZoeva też dobra :D
UsuńFantastic post!
OdpowiedzUsuńKisses ...
Dilek .
Thank You xx
UsuńWłaśnie szukam fajnej bazu, bo moja z Lavera już się kończy :)
OdpowiedzUsuńWarto zerknąć na którąś z nich ;)
Usuńja mam ochote na te baze z Zoevy lub z Inglota :) u mnie baza tez musi kryc, takze raczej wen n wild odpada
OdpowiedzUsuńŚwietnie kryje Maybelline Color Tattoo w odcieniu Creme de Rose ;)
UsuńMoja jest właśnie opisywana Zoeva, ale ja nie narzekam na jej trwałość, choć może po prostu lepiej się dogaduje z moimi powiekami :)
OdpowiedzUsuńNa pewno tak jest, ewentualnie z Twoimi cieniami :D
UsuńCiekawi mnie ta baza z wet n wild muszę przyznać i chyba ją kupię jako kolejną, po wykończeniu obecnej z Eveline :)
OdpowiedzUsuńU mnie świetnie daje sobie radę ;) Tej z Eveline jeszcze nie miałam ;)
UsuńNiesamowite, zrobiłaś to bardzo dokładnie i mega profesjonalnie. Super. Ja bazę pod cienie używam bardzo rzadko, tylko przy wielkich wyjściach, wtedy, kiedy wiem, że makijaż będę nosić długo, aż do godzin nocnych
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 <3
UsuńJuż nie raz się przekonałam, że marka Wet'n Wild ma fajne kosmetyki. I proszę - kolejny fajny!
OdpowiedzUsuńSłyszałam też dużo dobrego o ich podkładzie w buteleczce ;)
UsuńŻadnej z nich nie znam. Obecnie sięgam po bazę Wibo, ale nie jest nadzwyczajna.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że jest mocno średnia ;P
Usuńpraktycznie nie maluję się cieniami, więc żadne bazy mi nie są potrzebne
OdpowiedzUsuńPrawdziwa oszczędność :D
UsuńMoja ulubiona baza pod cienie to ostatnio Smashbox 24Hour, lubię też Inglota Eyeshadow Keeper. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o obu, myślę nad Inglotem ;)
Usuńnigdy nie używałam wen n wild, ale ciekawi mnie ich podkład
OdpowiedzUsuńTeż o nim słyszałam, ale sama nie miałam ;)
UsuńNigdy nie stosuję bazy pod cienie - wystarcza mi zwykły korektor w płynie :D
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Zazdraszczam :D
UsuńDla mnie to zupełne nowości :D
OdpowiedzUsuńBaza Zoevy ma już swoje lata :D
UsuńJa uwielbiam Inglota :)
OdpowiedzUsuńMoże wkrótce uda mi się wypróbować :D
Usuńfajnie to porównałaś ;) ja nie mam bazy pod cienie, używam do tego celu korektora ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) U mnie korektory się niestety rolują :P
UsuńKocham cienie zoeva... niebawem będę poszerzał asortyment w mojej kolekcji ^^
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona paletka to En Taupe ;)
UsuńRzadko sięgam po cienie, więc akurat ten temat jest mi obcy :)
OdpowiedzUsuńU mnie bez cieni się nie obejdzie :D
UsuńO musze u siebie je porownac bo mam obie :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D Przeczytam z ciekawością :D
Usuńnie znam żadnej z nich, w sumie to nie używam baz pod cienie, ale ta zwet'n'wild kusi :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest niedoceniana w Polsce ;)
UsuńAktualnie używam bazy z inglota dobrze się sprawdza🙂
OdpowiedzUsuńMuszę ją wypróbować ;)
UsuńPrzyznam szczerze, że nadal nie wiem, która baza byłaby dla mnie lepsza. Na Wet'n'Wild pewnie się z ciekawości skuszę przy okazji sensownej promocji w Naturze :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wycofali ich szafę z mojej Natury :(
UsuńTa Zoeva bardzo mi przypomina Inglota. Gęste i trudne w rozcieraniu. Ze swojej strony polecam bazę z NYX HD, to jest cudeńko ;)) Ma fajny aplikator, nie trzeba niczego wyciskać, lekko wyrównuje kolor powieki i trzyma cienie porządnie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować bazę z Inglota i Glitter primer z NYX ;)
UsuńNigdy nie pamiętam o bazie, zawsze kończy się na korektorze :P
OdpowiedzUsuńU mnie na korektorze wszystko się roluje :P
Usuń