Zaczynam z grubej rury: maj będzie u mnie miesiącem niemalże bez zakupów kosmetycznych. „Niemalże”, ponieważ niektórych kosmetyków nie „hoduję” w zapasie, a aktualne egzemplarze dobijają dna. Jednak pomijając tego typu wyjątki, to przez ostatnie miesiące przybyło mi naprawdę sporo kosmetyków do pielęgnacji (głównie wynik „nalotu” na niemiecki DM) oraz kolorówki (przez promkę -55% w Rossmannie). Można więc uznać, że moje „chciejstwo” osiągnęło stan maksymalnego nasycenia i nadszedł czas detoksu zakupowego. Żeby było zabawniej na blogu nie pokazałam jeszcze nawet moich „nowości” z grudnia 2017, więc przez kolejne miesiące i tak będę miała mnóstwo kosmetyków do pokazania w tego typu wpisach. Zresztą zobaczcie sami, ile się tego uzbierało ;)
NOWOŚCI KOSMETYCZNE
ISANA PIANKA DO GOLENIA BLUEBERRY SENSATION – to taki „biedniejszy” odpowiednik pianek Balea, bo zapach jest o wiele mniej wyczuwalny. Jedna z niewielu „owocowych” pianek na polskim rynku a do tego kosztuje grosze. Zdecydowałam się na wersję borówkową, która daje dobry poślizg maszynce i pachnie jagodową Jogobellą. Przed użyciem należy wstrząsnąć jak bitą śmietaną ;) Kosztuje w Rossmannie poniżej 5 zł.
BIELENDA ARGAN BRONZER KONCENTRAT BRĄZUJĄCY – to po prostu samoopalacz do twarzy w formie serum. Można go stosować solo, można też dodawać do kremu. Nie śmierdzi samoopalaczem, ma słodki karmelowy zapach. Daje efekt ładnej i równomiernej opalenizny, dzięki czemu niejako „kamufluje” przebarwienia i zaczerwienienia na skórze. Należy tylko pamiętać, by np. dzień wcześniej wykonać peeling twarzy i bardzo dobrze nawilżyć skórę. To już moje trzecie (?) opakowanie i martwi mnie, że jest obecnie w Rossmannie w „cenie na do widzenia” za ok. 16 zł :(
DERMENA HAIR CARE ODŻYWKA DO WŁOSÓW OSŁABIONYCH I NADMIERNIE WYPADAJĄCYCH – jak już zapewne wiecie z szamponami za bardzo nie eksperymentuję, bo moja skóra głowy bardzo nieprzewidywalnie reaguje na różne środki myjące, ale odżywki testować lubię. Tym razem trafiłam na odżywkę, która ma wzmocnić włosy i ułatwić ich rozczesywanie i co mnie najbardziej zaskoczyło… nakładana na skórę głowy w ogóle nie obciążyła moich cienkich włosów, ani nie przyspieszyła ich przetłuszczania. Wręcz przeciwnie! Włosy są po jej użyciu odbite od nasady i mają większą objętość. Kosztuje ok. 30 zł. Będzie o niej osobny wpis ;)
EO LABORATORIE NAWILŻAJĄCY TONIK DO TWARZY – odnoszę wrażenie, że to hit blogosfery, ale jest jeszcze za wcześnie, bym mogła wyrazić swoją opinię, bo używam go od niedawna. Ma ciekawy skład, nie zawiera alkoholu, opiera się na wodzie morskiej oraz ekstrakcie z korzenia różańca górskiego, znajdziemy w nim również kwas hialuronowy. Nie przesusza mojej suchej cery, ma kwiatowy zapach i jest delikatny dla skóry. Można go używać do nasączania maseczek w tabletkach. Kosztuje ok. 11 zł.
JOANNA NATURIA PEELINGI – otrzymałam ostatnio przemiłą paczkę niespodziankę od Joanny zawierającą pięć nowych peelingów do ciała z serii Naturia. Znałam już owocowe wersje peelingów Joanny, tym razem zapachy, konsystencje i działanie są jednak zupełnie inne. Do wyboru mamy drobnoziarnisty peeling z balsamem z olejem arganowym o działaniu wygładzająco-odżywczym, peeling myjący z borowiną, peeling wygładzająco-odżywczy z balsamem z oliwą z oliwek, peeling myjący z biosiarką oraz peeling myjący z aktywnym węglem. Wszystkie oparte na pestkach moreli! Będzie o nich oddzielny wpis ;)
A’PIEU ICING SWEET BAR I STRAWBERRY MILK – jak już zapewne wiecie, w Rossmannie pojawił się stand z maseczkami marki A’Pieu. Niestety nie znalazłam na nim mojej ukochanej maski bananowej, ale skusiłam się na lodowo-arbuzową oraz mleczno-truskawkową. Obie to maski w płacie i obie kosztują w cenie regularnej ok. 10 zł/szt.
VITA LIBERATA TRYSTAL MINERALS SELF TANNING BRONZER – pojawił się już w ulubieńcach marca, a pędzel kabuki, który otrzymujemy w zestawie w ulubieńcach kwietnia. Cóż mogę powiedzieć – bronzer ma sypką formę, bardzo dobrą pigmentację, idealnie rozciera się na skórze, nadaje się do ocieplania twarzy, a pędzel kabuki ma najbardziej miękkie włosie ever. Taki zestaw kosztuje ok. 175 zł w Sephorze.
NABLA DREAMY – niekwestionowany hit internetu ostatnich miesięcy. Sama mam wobec tej paletki mieszane uczucia – nie wszystkie odcienie zachowują się na mojej skórze tak, jakbym tego oczekiwała. Zawiera ona 12 odcieni o matowym i metalicznym wykończeniu. W zasadzie brakuje mi w niej cielistego cienia bazowego, by była samowystarczalna. Ciągle ją testuję, pojawi się na jej temat osobny wpis. Kosztuje ok. 160 zł.
SZCZOTECZKI DO WYCZESYWANIA RZĘS I BRWI – najlepszy zakup tego półrocza ;) Taki zestaw szczoteczek można dorwać w „chińczyku” za ok. 2-3 zł, a jest niezastąpiony przy codziennym wyczesywaniu nadmiaru tuszu z rzęs lub pomady z brwi. Pojedyncza tego typu szczoteczka w drogerii potrafi kosztować ok. 5-10 zł i zazwyczaj szybko się rozpada. Większe ilości warto zamawiać z AliExpres. Idealny gadżet dla makijażystek, bo może służyć jako jednorazowa szczoteczka do aplikowania tuszu do rzęs klientce.
CIEN NAWILŻAJĄCE MYDŁO W PŁYNIE – przerobiłam już wszystkie wersje tego mydła i wiem jedno: to pierwsze mydło w płynie, które nie przesusza moich dłoni (a przesusza mnie nawet Yope). Najbardziej pod względem zapachu spodobała mi się wersja Jaśmin i Mleczko ryżowe. Na pewno regularnie będzie pojawiało się w mojej łazience, bo to prawdziwy fenomen za grosze z Lidla.
FA ANTYPERSPIRANT GREEN TEA – antyperspirant w kulce o przyjemnym „zielonym” zapachu. W kwestii ochrony przed potem sprawdzi się w okresie jesienno-zimowym, ale na lato może być zbyt słaby. Kosztuje ok. 9 zł.
L’BIOTICA MASKI W PŁACHCIE – mam zamiar przygotować wpis na temat masek w płachcie marki L’Biotica i będę testowała wersje: Bubble Mask – czyli odświeżającą maseczkę bąbelkującą (uwierzycie, że jeszcze takiej nie miałam?), Snail Mask, czyli regenerującą maskę ze śluzem ślimaka oraz Maskę Węglową, która ma oczyszczać skórę. Kosztują ok. 15-20 zł/szt.
CALVIN KLEIN REVEAL – ten zapach pojawił się już w ulubieńcach marca. W podstawie zawiera: piżmo, drzewo sandałowe, wetiwerię i kaszmir. W nutach głowy: różowy, biały i czarny pieprz oraz sól morską. W nutach serca: bursztyn oraz irys. Tak jak pisałam o nim wcześniej, jest to raczej pieprzny zapach dla pewnych siebie kobiet ;)
YOPE KREM DO RĄK HERBATA MIĘTA – o prawdziwym zapachu herbaty! I nie jest to typowy zapach przesłodzonych napojów znanych pod nazwą „ice-tea”, a prawdziwej gorzkiej herbaty! Nie spotkałam się jeszcze z żadnym kosmetykiem o tak realistycznym zapachu herbaty – brawo Yope! Jak przystało na markę Yope ma 98% składników pochodzenia naturalnego. Jeśli chodzi o działanie, to jest on raczej lekki, przeznaczony na okres wiosenno-letni. Pojawi się o nim oddzielny wpis. Kosztuje ok. 30 zł.
ZIAJA MASKA OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ SZARĄ – przyznam, że w kwestii maseczek glinkowych stawiam tylko i wyłącznie na Ziaję. Preferuję te z glinką szarą oraz brązową. Idealnie spisują się na suchej cerze, nie przesuszają, dobrze oczyszczają i nie podrażniają skóry. Kosztują ok. 1-2 zł/szt.
MANIROUGE OZDOBY TERMICZNE NA PAZNOKCIE – właśnie rozpoczynam eksperymenty z ozdobami termicznymi na paznokcie marki Manirouge. Mój zestaw startowy to Manirouge Maxi Plus, który zawiera komplet narzędzi potrzebnych do aplikacji naklejek „na ciepło”, w tym Mini Heater, czyli podgrzewacz naklejek. Dobrałam sobie do niego 6 wzorów „naklejek” termicznych w modnych wzorach – ale o tym już za jakiś czas!
Sporo tych nowości dzisiaj, a to dopiero początek ;)
Przypominam o rozdaniu z marką Balea!
Faktycznie sporo tych nowości :) Tych pianek Isana używałam kiedyś namiętnie, ale jagodowej jeszcze nie miałam :) Znam też te szare maseczki z Ziai i faktycznie niezłe były :)
OdpowiedzUsuńJagodowa jest całkiem przyjemna, właśnie ją denkuję ;) Zrobiłam też zapas szarych maseczek z Ziai :D
UsuńCuda, cuda :D Wiele produktów chętnie bym przygarnęła jak maseczki, krem yope ;)
OdpowiedzUsuńKrem Yope wcale nie jest taki szałowy ;)
UsuńWszystko mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wycofują kropelki Bielendy.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej tak wieść niesie :P
UsuńJa właśnie wczoraj dobiłam dna w moim ulubionym kremie i wyciągnęłam z zapasów krem z Yope. Szczerze? Po kilku użyciach (co chwilę smaruję ręce :P) nie przypadł mi do gustu ani zapach, ani konsystencja, ani działanie. Moim zdaniem szkoda kasy, ale co kto lubi.
OdpowiedzUsuńHerbaciany zapach mi się podoba, ale działanie faktycznie bez szału ;)
UsuńKremy do rąk z Yope są genialne :D
OdpowiedzUsuńNa mojej skórze wypadają przeciętnie pod względem działania, ale zapach jest świetny ;)
Usuńwszystkie kosmetyki bardzo fajne, jestem ciekawa tej pianki :)
OdpowiedzUsuńPianka jest całkiem w porządku jak za tę cenę :)
UsuńOch, palety z Nabli zazdroszczę :) Jest cudna <3 Mnie podobają się wszystkie odcienie ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno podoba mi się bardziej od wersji Soul Blooming ;)
UsuńMuszę sprawdzić czy u mnie są te maseczki A’Pieu. Kremy do rąk Yope lubię, choć tej wersji na razie nie miałam :)
OdpowiedzUsuńHerbaciana wersja pachnie cudnie :)
Usuńu mnie tej maj jest miesiącem praktycznie bezzakupowym :P mamy już połowę miesiąca, a ja kupiłam tylko jedną maseczkę do twarzy :P
OdpowiedzUsuńU mnie też całkiem dobrze wyszło :D
UsuńU Ciebie jak zwykle mnóstwo wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńPaletka jest cudowna <3 Lubię tą piankę z Isany! O i moja ulubiona bąbelkowa maseczka do twarzy :) Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńCzyli sporo Twoich ulubieńców do mnie trafiło ;)
UsuńJak na początek miesiąca to rzeczywiście niemało:). Czekam na opinię o palecie Nabla.
OdpowiedzUsuńTo nie są zakupy z jednego miesiąca - całe szczęście ;)
UsuńJa uwielbiam ten brązyjący olejek muszę kupić go skoro już w rossmann go nie będzie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się udało ;)
UsuńTez kupilam ostatnio te maske mleczno-truskawkowa :)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdziła? :P
UsuńPaleta Nabla wygląda pięknie! <3 A krem z YOPE mam i grzecznie czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńNabla dziś wylądowała na moich powiekach i wytrzymała upał ;)
UsuńMnie najbardziej ciekawią nowe peelingi z Joanny :D Świetnie, że ktoś pomyślał w końcu by zastąpić kordun czymś naturalnym ;)
OdpowiedzUsuńKocham peelingi z pestkami moreli, to świetne zdzieraki :D
UsuńO matko, rzeczywiście naprawdę dużo się uzbierało. Detoks bardzo potrzebny. :) U mnie z nowości niewiele...może mogłabym pokazać z 2 produkty ;)
OdpowiedzUsuńDetoks się sprawdza, kupuję jedynie niezbędne produkty, które się kończą ;)
UsuńAle fajne nowosci, oprocz maseczek od Ziajki nic nie mialam, a paleta za mna chodzi <3
OdpowiedzUsuńMaseczek z Ziai mam spory zapas :D
UsuńMój ukochany krem herbaciany :D
OdpowiedzUsuńPachnie bosko :D
UsuńOstatnio interesują nas maseczki w płachtach :) Ten krem herbaciany również nas zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńKrem pachnie prawdziwą gorzką herbatą :)
UsuńTez skusiłam się na paletę Dreamy i nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńSuper :D
Usuńsporo nowości.
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
UsuńBorówkowa pianka do golenia bardzo mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńKosztuje kilka złotych, a całkiem fajnie się sprawdza :)
UsuńWow sporo bardzo ciekawych nowości - nie miałam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńNie wiedzialam że te maski są w rkssmrossm, muszę sprawdzić u mnie.
Powinny być w każdym Rossmannie ;)
UsuńRównież uwielbiam mydła Isana ;)
OdpowiedzUsuńTo były mydła Cien :D
Usuńfajna ta maseczka w opakowaniu jak mleko :D
OdpowiedzUsuńBananową wersję tej maski uwielbiałam :D
UsuńFajne
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńPaleta Dreamy jest cudowna, ale zawsze coś mnie powstrzymywało przed jej zakupem.
OdpowiedzUsuńNa pewno podoba mi się bardziej od Soul Blooming ;)
UsuńTeż po marcu i kwietniu obfitym w nowości powiedziałam sobie w maju dość i na razie się tego trzymam, a mamy już połowę miesiąca :)
OdpowiedzUsuńU mnie maj wyszedł skromnie, czyli tak jak zakładałam ;) Czerwiec chyba będzie podobny :D
UsuńAle fajne maski :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/05/granatowa-sukienka-w-biae-grochy.html
znam tą maseczkę z glinką szarą, miałaś kiedyś produkty z Dermaglinu?
OdpowiedzUsuńMiałam ze sto lat temu ;)
UsuńKusząco się prezentują te peelingi Joanny, chętnie wypróbuję też mydło w płynie Lidla i krem do rąk Yope :) Reveal na razie mam zapakowany, jakoś ręce nie dochodzą by otworzyć, a bronzer VL uwielbiam! Najlepszy jaki znam! Kabuki też ;)
OdpowiedzUsuńVita Liberata to klasa sama w sobie :)
Usuńmam i znam ale wiecej nie kupie:P (yope)
OdpowiedzUsuńW sumie się nie dziwię :P
UsuńAle musisz ta paletka :)
OdpowiedzUsuńKtoś musi kusić :D
UsuńCzekam na wpis o peelingach Joanny! ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze testuję ;)
Usuńprodukty Yope mnie korcą:)
OdpowiedzUsuńNie mają tak dobrego działania jak piszą, ale zapachy zacne ;)
UsuńPiękna paleta :) potrzebuję akurat piankę do golenia ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam dziś, że kosztuje jedyne 3,89 zł ;)
UsuńI to niby ja robię duże zakupy? ;P Proszę zajrzeć do tej Pani ;DD Też ostatnio kupiłam te maseczki w Rossmann i też chciałam banana a tu zonk. No szkoda. Kupiłam więc dwie zielone, jedną melonową, a jedną z zieloną herbatą ;) Jestem ich niezmiernie ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo, ale to nowości z kilku miesięcy :D Nigdy nie praktykowałam dodawania wpisu o nowościach z jednego miesiąca, bo nie robię im zdjęć regularnie ;)
UsuńOj Nabla jest piękna, miałam okazję się nią pobawić, no i korci mnie, żeby mieć swoją :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak dużo kosztuje :P
UsuńO, ta odżywka Dermeny mnie zainteresowała. Nablę też mam w planach. A na to mydło z Lidla skusiłam się, ale jestem zawiedziona. wyjątkowo wysusza mi skórę dłoni w porównaniu do innych mydeł.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jestem zaskoczona, bo zużyłam już piąte opakowanie i zero przesuszenia :P
Usuń