8/08/2018

EVELINE VOLUMIX FIBERLAST ULTRA FALSE LASH EFFECT MASCARA (INNOWACYJNA SZCZOTECZKA!)


W tym roku nie miałam zbyt dużego szczęścia do maskar, co zresztą mogliście zauważyć w ostatnim podsumowaniu wszystkich denek z I półrocza. Tusze albo sklejały moje cienkie z natury rzęsy, albo za słabo wydłużały, albo wydłużały, ale nie pogrubiały, ewentualnie dawały naprawdę ładny efekt, ale ekspresowo znikały z rzęs w ciągu dnia. A jak było z maskarą Eveline Volumix Fiberlast Ultra False Lasf Effect?

EVELINE VOLUMIX FIBERLAST ULTRA FALSE LASH EFFECT MASCARA




To, co przede wszystkim rzuca się w oczy przeciętnej klientce drogerii, to zdecydowanie przepiękne opakowanie maskary w miedzianym odcieniu (tudzież odcieniu różowego złota). Sami przyznacie, że trudno przejść obok niego obojętnie. Całe szczęście opakowanie nie skrywa żadnego „feleru” i jest wygodne w użytkowaniu – nic się nie wylewa, nie obkleja, a nakrętka bez problemu dokręca się do końca przez cały czas użytkowania tuszu. 



Jednak to nie opakowanie sprawia, że maskara Volumix Fiberlast Ultra False Lash Effect jest tak wyjątkowa… Spójrzcie tylko na tę silikonową szczoteczkę! Wydaje się być dwuwymiarowa, bowiem nie jest utworzona na planie walca jak niemalże wszystkie szczoteczki, ale jest… płaska. I to zupełnie płaska. Gdy spojrzymy na nią z drugiej strony, to możemy zauważyć, że jest wygięta w łuk. Właśnie taka budowa szczoteczki ma nam zagwarantować rzęsy do nieba. Wklęsła część odpowiada za wydłużenie i idealne rozdzielenie rzęs, a część wypukła pozwala na ich pogrubienie.



Jak w praktyce wygląda praca z tak specyficzną szczoteczką? Na początku bardzo trudno przyzwyczaić się do tego, że jest płaska i mocno wygięta w łuk, przez co często dźgałam się w oko. Ale jako że praktyka czyni mistrza, to z biegiem czasu było coraz łatwiej i to do tego stopnia, że obecnie trudno jest mi wrócić do tradycyjnych maskar. Płaska szczoteczka umożliwia bowiem pokrycie rzęs tuszem od samej nasady, aż po końce. Tradycyjna maskara niekoniecznie sięgnie aż do cebulek. Jedyna trudność przy tak małych i głęboko osadzonych oczach jak moje polega na tym, że mocno wygięta końcówka łuku szczoteczki potrafi maźnąć mi po skórze poza okiem.


Jeśli chodzi o to, jak sama formuła tuszu zachowuje się na rzęsach, to nie było żadnego problemu z ich sklejaniem, szczoteczka perfekcyjnie je rozdziela bez konieczności wyczesywania nadmiaru produktu dodatkową czystą spiralką. Pojedyncza warstwa (jak widać na zdjęciu) szału nie robi, ale rzęsy są ładnie wydłużone i podkręcone i można spokojnie dokładać kolejne warstwy bez obaw o uzyskanie przerysowanego efektu. Bardzo wygodnie maluje się tą szczoteczką również dolne rzęsy. Ale właśnie w temacie dolnych rzęs zaczynają się schody…


Otóż maskara Volumix Fiberlast Ultra False Lash Effect okazała się być strasznie nietrwała na moich rzęsach. Nałożona na dolne rzęsy gwarantowała efekt pandy, a z górnych rzęs potrafiła w ciągu dnia w magiczny sposób znikać. Dlatego stosuję ją jedynie na górne rzęsy i to jako „bazę” pod inny tusz, który jest od niej trwalszy. Użycie jej jako pierwszej maskary bazowej gwarantuje ochronę przed sklejeniem rzęs. Ponadto bez problemu można ją zmyć wieczorem płynami micelarnymi (nie wymaga użycia dwaufazy czy olejku).

Cena: ok. 17 zł.


PODSUMOWANIE

Choć Eveline Volumix Fiberlast Ultra False Lash Mascara ma boskie różowozłote opakowanie i naprawdę świetnie przemyślaną innowacyjną płaską szczoteczkę, która umożliwia dotarcie do nasady rzęs i idealne ich rozdzielenie, wydłużenie oraz podkręcenie, to jednak efekt jaki daje bywa niestety nietrwały… Nałożona na dolne rzęsy powoduje efekt pandy, a z górnych rzęs potrafi się wykruszyć. Stanowi za to idealną bazę pod bardziej trwały tusz, ponieważ perfekcyjnie rozdziela rzęsy blokując jednocześnie możliwość ich sklejenia.









Jaka jest Wasza ulubiona maskara?








58 komentarzy:

  1. Mam właśnie tusz z Ingrid o podobnie dziwnym kształcie i już mam obawy, jak to będzie się dawało użyć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idzie się przyzwyczaić, a efekt na rzęsach jest świetny ;)

      Usuń
  2. No, no rzęsy wyglądają super, zazwyczaj nie widać na zdjęciach różnicy przed i po (a może to po prostu brak uchwycenia efektu na zdjęciu xd) a tu widać ładne wydłużenie i rozdzielenie :) Miałam tusz o podobnej szczoteczce z clinuque i pomimo słabego początku później super mi się nią malowało, także na pewno skuszę się na ten tusz, mimo słabej trwałości :) Zwłaszcza, że tusze eveline ogólnie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnica jest znaczna :) Do szczoteczki już się przyzwyczaiłam, szkoda tylko tej trwałości :P

      Usuń
  3. Bardzo lubię tusze z Eveline, w szczególności te z serii Fiberlast i wszystkie trzy warianty bardzo dobrze mi się sprawdzają ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię tusze Eveline, ale tego chyba nie wypróbuję :) chociaż widać różnicę na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chetnie bym wypróbowała ja na sobie. ma ciekawą szczotę. Wpadnij i do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta wygięta szczoteczka mi trochę przypomina Lash Sensational z Maybelline:D Bardzo lubiłam właśnie to, że tworzyła taki "łuk". Z Eveline nie miałam jeszcze żadnego tuszu, ale po zdjęciach widzę, że w tym przypadku dla mnie efekt mógłby być zbyt delikatny (tak jak to było z wspomnianą maskarą Maybelline). Dodatkowo skoro mówisz, że ten tusz daje efekt pandy to raczej sobie odpuszczę testowanie i pozostanę wierna mojemu ulubionemu False Lash Xfiber z L'Oreal:)
    Pozdrawiam!
    Indium

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Las Sensational uwielbiam, ale on ma już "okrągłą" szczoteczkę ;) Napomknę jedynie, że uwielbiam łączyć akurat ten tusz Eveline z Lash Sensational ;)

      Usuń
  7. Szkoda, że jest nietrwała, ta wygięta szczoteczka też mogłaby sprawiać problem podczas nakładania tuszu...Obawiam się, że skoro u Ciebie było to wyzwanie, to u mnie tym bardziej by było

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do szczoteczki już się przyzwyczaiłam i nawet lepiej mi się jej używa niż "zwykłych" silikonowych ;)

      Usuń
  8. Ciekawa szczoteczka, fajnie, ze znalazłaś na nią sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom można się do niej przyzwyczaić ;)

      Usuń
  9. Szkoda, bo efekt wygląda całkiem ciekawie i sama szczoteczka też mnie zainteresowała, choć znając mnie, często bym się dźgała :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się szczoteczka a i efekt na zdjęciach super :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Opakowanie i szczoteczka bardzo mi się podobają, ale ta nietrwałość wszystko psuje :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda że nie jest trwała, na tym jednym zdjęciu myślałam że szczoteczka odpadła :D i został sam patyczek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko ująć na zdjęciach ten unikatowy kształt szczoteczki :D

      Usuń
  13. SzczoteczkA fajna ale con zrobić jak nie trwała

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda że tusz nie jest trwały bo szczotkę ma fajną :)Teraz używam tusz Rimmel stays clump-free volume shake ale nie jest moim ulubionym tuszem ponieważ jest dość rzadki więc dalej szukam tego jedynego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że ten tusz Rimmel nie daje spektakularnych efektów :P

      Usuń
  15. Hmmm szkoda, że się osypuje, może jako baza kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie miałam nigdy maskary tej marki. Szkoda, że jest taka nietrwała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dopiero od niedawna sięgam po maskary Eveline ;)

      Usuń
  17. Efekt na rzęsach przepiękny, właśnie takie rzęsy lubię najbardziej. Ale skoro zapewnia efekt pandy to nie dla mnie, u mnie nawet trwalsze tusze się nie sprawdzają:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo żałuję, że nie jest trwała, bo jest niesamowicie wydajna i daje piękny efekt na rzęsach :P

      Usuń
  18. Teraz używam tuszu z Eveline i jest to mój pierwszy tusz z tej firmy. Mam ten żółty:) i powiem szczerze że efekt jest ok ale niestety też nie jest trwały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta nietrwałość to chyba główny minus maskar tej marki :P

      Usuń
  19. Miałam podobną wersję z prostą szczoteczką i była całkiem ok.

    OdpowiedzUsuń
  20. W moim przypadku pewnie by się nie sprawdził jednak, efekt pandy mnie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam ją, ale jeszcze nie używałam :P
    Zapraszam na nowy post :)
    http://www.stylishmegg.pl/2018/08/biaa-sukienka-w-letni-dzien.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Szczoteczka jest ciekawa :) Moja mama chyba miała tę maskarę wieki temu, ja sama nie spróbuję przez ten efekt pandy :) U mnie na rzęsach niepodzielnie rządzi Avon Supershock Volume :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie miałam maskary z Avon ;) Kiedyś zamawiałam niebieskie tusze u nich :D

      Usuń
  23. Moja ulubiona mascara to They're Real Benefitu. Daje efekt pogrubienia, wydłużenia i oko wygląda tak jak trzeba. Nie lubię jak mascara mi się nie sprawdza. Nie chce mi się używać takich niedobitków jako bazy. ;) W ogóle nie używam dwóch tuszów. Ma być jeden, a porządny. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od kilku lat stosuję metodę dwóch maskar naraz :D

      Usuń
  24. Fajne zrobiłaś zdjęcia szczoteczki, teraz już dokładnie wiem, jak wygląda :) Mam na nią mega chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Moja ulubiona jak dotąd mascara to Collistar Infinito. Tę miałam i fajnie podkręca u mnie rzęsy, ale niestety, jak pisałaś - się kruszy i na dolnej powiece robi efekt pandy :(

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger