Nie da się ukryć, że tegoroczne lato było jednym z najgorętszych w moim życiu. A przynajmniej nie pamiętam, by kiedykolwiek przez około miesiąc było ponad 30 stopni w cieniu (w słońcu koło 40) i dosłownie zero deszczu. Niestety mój organizm kompletnie nie toleruje takich temperatur, 22 stopnie to dla mnie optimum, dlatego musiałam wspomagać się różnymi produktami, aby jakoś przeżyć to piekielne lato i przy okazji jakoś wyglądać… Oto produkty, które mi w tym pomogły:
3 PRODUKTY, KTÓRY RATOWAŁY MNIE TEGO LATA
SUCHE SZAMPONY BATISTE
Każdy posiadacz grzywki zapewne zna ten ból, gdy włosy wyglądają jeszcze ładnie i świeżo, za to grzywka… szkoda gadać. W czasie upałów ten problem jeszcze bardziej się nasila, ponieważ skóra twarzy pod wpływem wyższej temperatury wydziela więcej sebum niż dotychczas i wszystko siłą rzeczy „idzie w grzywkę”. W takich momentach zawsze ratuje mnie suchy szampon Batiste. Miniaturka ze zdjęcia niestety bieli włosy, ale za to idealnie nadaje się do torebki i można nią odświeżać włosy choćby w pracy czy na mieście (pod warunkiem wyczesania produktu). W domu mam za to dużą butlę wersji Beautiful Brunette, która idealnie sprawdzi się dla osób z ciemniejszym kolorem włosów, ponieważ nie bieli włosów i przy okazji nie „czerni” skóry (i nie trzeba jej wyczesać). Warto również spryskać suchym szamponem przyklapnięte włosy „po całości”, by dodać im objętości.
BIBUŁKI MATUJĄCE
Mam suchą cerę, więc zużycie jednego opakowania bibułek matujących zajęło mi ostatnio… 5 lat. Tego lata jednak wszystko się zmieniło – moja sucha cera zaczęła wariować z gorąca i dosłownie gotować się od środka, przez co musiałam zaopatrzyć się w dwie wersje bibułek matujących: zwykłe oraz z pudrem. Essence All about matt! zawiera 50 cieniutkich bibułek matujących, którymi bardzo łatwo ściągniemy nadmiar sebum bez naruszenia makijażu, gdziekolwiek jesteśmy i to bez konieczności użycia lusterka. Warto się w nie zaopatrzyć zwłaszcza, jeśli i tak nosicie w torebce kompaktowy puder do poprawek. Z kolei Kobo ma w swojej ofercie bibułki matujące obtoczone pudrem, czyli takie 2w1, które działają o wiele skuteczniej, ale jednocześnie istnieje ryzyko zrobienia sobie „kuku” na twarzy. Jeśli mamy lepiącą się od sebum skórę, to przyłożenie bibułki z pudrem może skutkować efektem ciastka na twarzy (i nie chodzi mi tu o popularny baking!). Dlatego trzeba ich używać delikatnie, przy pomocy lusterka i z umiarem. Prawidłowe użytkowanie bibułek z pudrem może zagwarantować lepszy efekt matu niż dają zwykłe bibułki.
WODA TERMALNA URIAGE
A po powrocie do domu, gdy z upału było już mi wszystko jedno, sowicie pryskałam twarz wodą termalną Uriage, która nie wymaga osuszania papierowym ręcznikiem, dzięki czemu mogłam suszyć ją przed wiatrakiem włączonym na pełną moc ;) Nie dość, że sam moment aplikacji wody przyjemnie chłodzi skórę, to „bycie w ruchu” lub w zasięgu wiatraka gwarantowało dodatkowe uczucie chłodzenia. Nie żałowałam jej sobie, często „psikałam” również po plecach czy karku, by mieć chwilę ukojenia, gdy przez 24 godziny na dobę w mieszkaniu było 28 stopni Celsjusza :P
Lubicie upały czy może z wytęsknieniem czekacie już na polską złotą jesień? ;)
Powiem Ci, że w tym roku wyjątkowo umęczyłam się latem.. Lubię ciepło i upały ale nie w takiej dawce! :) Bibułki matujące tego lata szły u mnie na bieżąco :) szampony suche tej firmy rówież uratowały mnie nie raz :P na szczęście u nas się troszkę ochłodziło i odetchnęłam z ulgą :)
OdpowiedzUsuńJak przyszło ochłodzenie, to dopiero poczułam, że żyję :D
UsuńDobry wybór, mnie też Batiste ratuje :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię wersję do ciemnych włosów ;)
UsuńOj chce mi się już jesieni zdecydowanie, a i faktycznie, suche szampony Batiste to super rozwiązanie na upały :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście jesień w końcu nadeszła ;)
UsuńUwielbiam suche szampony Batiste! Kiedyś stosowałam je częściej z racji grzywki (bo jak sama piszesz, grzywka potrafi nieraz wyglądać dramatycznie mimo że reszta włosów jest w świetnym stanie), teraz, gdy już grzywki nie mam, też sięgam po suche szampony, ale zdecydowanie rzadziej. Ja bardzo lubię polską złotą jesień. Tak do końca października, później zaczyna się dla mnie najgorszy czas w roku, który najchętniej bym przespała i obudziła się w marcu :P
OdpowiedzUsuńW sumie masz rację, że jesień jest przyjemna najwyżej do końca października :D
UsuńTa woda termalna też mnie ratowała w ciągu lata :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie byłyśmy jedyne :D
UsuńPo Uriage tego lata praktycznie nie sięgałam, a w poprzednie nie wyobrażałam sobie bez niej dnia :P Bibułki próbuję co jakiś czas i jakoś ciągle mnie nie zachwycają, a sięgam po różne ;P Suchych szamponów unikam ze względu na wrażliwą skórę głowy, no chyba, że absolutnie koniecznie chcę wyglądać długo dobrze, wtedy rozpylam go na świeżo umyte i wysuszone :P
OdpowiedzUsuńTegoroczne lato zmusiło mnie do sięgnięcia po ciężką artylerię :D
UsuńU mnie bibułki to podstawa.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście obecnie już nie mam tego problemu :P Ale lato mnie wykończyło ;)
UsuńU mnie ten szampon bez względu na porę roku ratuje mnie zawsze ;D
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj, że co za dużo to niezdrowo :D
UsuńBibułki Essence bardzo polubiłam:). Woda termalna jest dobra przez cały rok, ale latem niezbędna:).
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :D
UsuńMiałam jeden szampon Batiste, ale nie byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńU mnie początki też były trudne :P
Usuńsuche szampony ratują zawsze włosy, to najlepsze co może być :)
OdpowiedzUsuńmalusiawerusia.blogspot.com
Całe szczęście jesienią nie muszę sięgać po nie tak często jak latem ;)
UsuńKocham upały i dla mnie to lato było wspaniałe i jest mi smutno, że się skończyło :/
OdpowiedzUsuńJa latem wspomagałam się różnymi mgielkami do ciała i twarzy, ulubionym niezawodnym antyperspirantem Vichy i przerzuciłam się na lekkie konsystencje jeśli chodzi o pielęgnacje ciała :)
W takim razie zazdroszczę, że tak wysokie temperatury Ci nie przeszkadzają :D
UsuńZdecydowanie wolę upalne lato niż chłodne i deszczowe
OdpowiedzUsuńCiepłe mogłoby być, ale z tym upałem już gorzej :D
UsuńO zgadzam sie u mnie tez bibulki byly stale pod reka, Batiste ostatnio zaczal zle wplywac na moja skore glowy wiec zamienilam na Colab i jest git ;) Dla mnie lato - musi byc uoalne, a jesien - zlota, zima - ze sniegiem i mrozem, a wiosna deszczowa. Tak juz mam ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o Colab, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować :D
UsuńBibulki matujace sa rowniez w mojej torebce :)
OdpowiedzUsuńDomyślam, że nie tylko w Twojej, bo latem ciężko było gdzieś kupić stacjonarnie :D
UsuńJa nie przepadam za suchymi szamponami, a ta wersja batiste była szczególnie dusząca.. :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię wersję Batiste Beautiful Brunette ;)
UsuńWiesz co, pod wszystkimi tymi produktami też mogłabym się podpisać :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie byłam sama :D
UsuńCzekam na jesień, zdecydowanie ;) A ja z kolei suchych szamponów wgl nie mogę używać, po wszystkich koszmarnie swędzi mnie głowa :P
OdpowiedzUsuńW sumie używam szamponu Batiste tylko na grzywkę, więc nie wiem jakby się skończyło regularne używanie na całe włosy :D
UsuńUwielbiam wodę termalną, choć więcej używałam hydrolatów. Jeśli chodzi o upaly to ja je kocham, a zimy nie nawidzę :D
OdpowiedzUsuńZimowej pluchy też nie lubię, ale tegoroczne lato było nie do wytrzymania :P
UsuńBatiste to chyba najlepszy suchy szampon jaki miałam :)
OdpowiedzUsuńTeż stawiam na Batiste :D
UsuńMamy podobnie bo ja też nie lubię upałów a w tym roku była masakra :D ja nie używałam nigdy takich szamponów :) bibułki używam bardzo rzadko :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMasakra to odpowiednie słowo :D Pozdrawiam :))
UsuńPrzydatny zestaw na lato. Ja zamiast wody termalnej używałam hydrolatu.
OdpowiedzUsuńMam hydrolat różany w zapasie :D
UsuńWodę termalną to ja mogłabym pić hehe uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUżywam od czasu do czasu bibułek matujących. ;)
OdpowiedzUsuńTez używam w razie potrzeby ;)
UsuńNa jesień jakoś specjalnie nie czekam, ale upały też mi się dały we znaki.
OdpowiedzUsuńW takim razie pewnie wiosna byłaby dla Ciebie idealna ;)
UsuńZdecydowanie wolę lato, nie lubię zimna. Zimą i jesienią mam ochotę tylko siedzieć pod kocem. Bibułki używam cały rok, ale faktycznie latem przydają się częściej :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesienne wieczory spędzane pod kocem :D
UsuńTej konkretnej wersji Batiste nie mogłam znieść :D
OdpowiedzUsuńNie mam z tym problemu, ale posiadam małą buteleczkę i używam sporadycznie ;)
UsuńTeż bardzo lubię suche szampony Batiste, to już chyba taki kultowy produkt, który każdy kocha:):* Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że Batiste dostępny jest w wielu wersjach - do wyboru do koloru ;)
UsuńUwielbiam Batiste :D Ja już tęsknię za latem i mam nadzieję, że wróci jeszcze choć na chwilę, zanim na dobre wkroczy jesień :D Wiem dziwna jestem, ale ja kocham ciepło :D
OdpowiedzUsuńCiepło też kocham, ale nie upał :D
UsuńBibułki matujące, woda termalna i suchy szampon zawsze się przydać mogą ;) Cudna kosmetyczka <3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuń