Pracując nad dzisiejszym wpisem doszłam do wniosku, że jeśli chodzi o pielęgnację dłoni, to jestem prawdziwą kremomaniaczką, bowiem w swojej kolekcji mam aktualnie ok. 20 kremów do rąk. Nie da się ukryć, że moje dłonie często są przesuszone, ponieważ mam wieczną potrzebę mycia rąk i na moje nieszczęście objawia się ona także poza domem, gdzie nie mam dostępu do „swojego” nawilżającego mydła. Jedynym ratunkiem w tej sytuacji jest dla mnie regularne kremowanie dłoni, dlatego wciąż poszukuję swojego pielęgnacyjnego ideału z tej kategorii. Czy naturalne kremy do rąk Yope spełniły moje oczekiwania?
YOPE KREMY DO RĄK: HERBATA I MIĘTA, IMBIR I DRZEWO SANDAŁOWE
Dzisiejszą recenzję powinnam zacząć od tego, że praktycznie pod każdym względem kremy do rąk Yope są wyjątkowe. Są zamknięte w oryginalnych pudroworóżowych aluminiowych tubkach, dzięki czemu jesteśmy w stanie zużyć je praktycznie do ostatniej „kropli”. Mają niezwykle oryginalne zapachy – nie spotkałam się z podobnymi jeszcze nigdy w swoim życiu. Mają też naprawdę bogate w substancje aktywne składy i bardzo treściwą konsystencję. A co za tym idzie – również ich cena do najniższych nie należy, bo za 100 ml produktu zapłacimy ok. 30 zł.
Pierwszym kremem marki Yope, po który sięgnęłam, był krem Imbir i drzewo sandałowe. Ma on dość specyficzny orientalny, ciężki i nieco męski zapach, który idealnie wpisuje się w jesienno-zimową aurę. W jego składzie znajdziemy, m.in. oliwę z oliwek, masło shea, glicerynę, olej kokosowy, wit. E, olej arganowy, ekstrakt z korzenia imbiru czy ekstrakt z drzewa sandałowego.
Informacja z opakowania imbirowego kremu:
„Do pachnącego korzennie kremu dodaliśmy 100% naturalny ekstrakt z imbiru i drzewa sandałowego. Kosmetyk stworzyliśmy z myślą o suchej, wiotkiej skórze dłoni – szybko ją nawilży i wzmocni. Najważniejszymi składnikami kremu są naturalne i organiczne olejki roślinne, masło shea oraz witamina E. Olejki arganowy, kokosowy oraz z oliwek wzmacniają i odżywiają skórę. Ekstrakty z imbiru i drzewa sandałowego przyspieszają jej regenerację, ujędrniają, działają antybakteryjnie. Witamina E opóźnia starzenie się skóry i chroni ją przed działaniem wolnych rodników. Masło shea powstrzymuje zbyt szybkie parowanie wody z naskórka.”
Jednak zanim w ogóle zdążyłam otworzyć krem imbirowy, dokupiłam jeszcze wersję Herbata i mięta. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że jest możliwe tak wierne odwzorowanie zapachu prawdziwej, nieprzesłodzonej zielonej herbaty! Zapach tego kremu to prawdziwy sztos! Nazwałabym go wręcz „wytrawnym”, dla prawdziwych koneserów. Wersja Herbata i mięta również zawiera w składzie oliwę z oliwek, masło shea, glicerynę, olej kokosowy, wit. E czy olej arganowy, ale od wersji imbirowej odróżnia ją obecność ekstraktu z liści zielonej herbaty oraz ekstraktu z liści mięty.
Informacja z opakowania kremu Herbata i mięta:
„Do pachnącego orzeźwiająco kremu dodaliśmy 100% naturalny ekstrakt z zielonej herbaty i mięty. Kosmetyk stworzyliśmy z myślą o skórze suchej, osłabionej. Najważniejszymi składnikami kremu są naturalne i organiczne olejki roślinne, masło shea oraz witamina E. Olejki arganowy, kokosowy oraz z oliwek wzmacniają i odżywiają skórę. Ekstrakt z zielonej herbaty zwalcza wolne rodniki i wpomaga produkcję włókien kolagenu. Ekstrakt z mięty łagodzi podrażnienia i wspomaga naturalną regenerację komórek, a witamina E opóźnia starzenie się skóry. Masło shea powstrzymuje zbyt szybkie parowanie wody z naskórka.”
Jak już wspominałam we wstępie do dzisiejszego wpisu, borykam się z problemem przesuszonych dłoni z powodu częstego mycia rąk. Dlatego regularne ich kremowanie jest dla mnie niezwykle istotne. W kremach do rąk Yope pokładałam duże nadzieje z powodu wielu pozytywnych recenzji znalezionych w internecie, dobrego składu oraz wyższej ceny, która kojarzyła mi się z lepszą jakością. Nie da się jednak ukryć, że kremy Yope mają niestety swoje wady – aluminiowe opakowania mają ostre krawędzie, dlatego lepiej nie wrzucać ich do torebki (mogą porysować ekran telefonu), mają też tendencję do pękania na zagięciach. Poza tym nie są zamykane na „klik”, trzeba zakręcać je za pomocą nakrętki, która niestety lubi sobie odskoczyć na podłogę. I choć kremy nie zawierają w składzie olei mineralnych, parabenów, pegów, silikonów czy sztucznych barwników, to niestety znajdziemy w nich choćby fenoksyetanol, którego wiele osób unika.
Tak naprawdę jednak największym problemem kremów Yope jest to, że… praktycznie nic nie zdziałały na moich dłoniach. Mają co prawda treściwą konsystencję, ale szybko się rozsmarowują, szybko wchłaniają i… to by było na tyle. Ulga po ich zastosowaniu jest jedynie chwilowa i już po kilkunastu minutach odczuwam dyskomfort z powodu przesuszenia skóry. Szkoda mi jednak było wyrzucać oba kremy (po co od razu kupowałam dwa?!), więc starałam się je zużyć w miarę możliwości i skończyło się to u mnie popękaną skórą między palcami. Problem z tragicznie przesuszonymi dłońmi zakończył się dopiero, gdy wykończyłam kremy Yope i z nieskrywaną ulgą sięgnęłam po coś innego. Moje spotkanie z kremami do rąk Yope (przy całej sympatii do marki jako takiej) mogłabym niestety podsumować w dwóch słowach – totalne rozczarowanie!
Jaki jest Wasz ulubiony krem do rąk?
Szkoda, że się nie sprawdziły, tym bardziej że do tanich nie należą. Z tej marki jeszcze nic nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie są to tanie kremy :P
UsuńMiałam wersję z herbatą i u mnie też się nie sprawdziła. Dłonie zrobiły się suche, a skórki wyglądały tragicznie :(
OdpowiedzUsuńCzyli identycznie jak u mnie :P
Usuń20 kremów? O cholerka:D
OdpowiedzUsuńNo raczej sobie je daruje:/
Ale kremy do rąk idą u mnie jak woda :P
UsuńOpakowanie jak i Twoje zdjęcia MAGIA! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję ;))
Usuńmaaatko szkoda że nie działały... jak ja nie lubie używac kremów do rą,to tym bardziej używac coś czego nie działa to szlag by mnie trafił ;D
OdpowiedzUsuńNajgorsze to tracić czas i pieniądze, gdy nie ma efektów :P
UsuńSwego czasu bardzo kusiły mnie te kremy (jako jedyne tej marki tak na marginesie :P), ale potem zaczęły pojawiać się niemal same negatywne opinie na ich temat, że już nie jestem specjalnie nimi skuszona :)
OdpowiedzUsuńNiestety, choć składy i zapachy mają dobre, to działanie nikłe :P
UsuńMam tak samo
OdpowiedzUsuńCzyli więcej osób ma ten problem :P
UsuńOpakowania mają cudowne szkoda, że działania takiego nie mają:(
OdpowiedzUsuńTeż nad tym ubolewam :P
UsuńOpakowanie cudne, ale jeśli nie zadziałał, to szkoda pieniędzy..
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;)
UsuńNie mialam tych kremow do rak, ale szkoda ze sie nie sprawdzily w sieci widzialam chyba tylko same zachwyty ;)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś nie ma problemów z suchymi dłońmi, to każdy krem się u niego sprawdzi ;)
UsuńJa tez mam suche dłonie, dobrze, ze piszesz, bo tyle osób je chwaliło, czyli nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDo przesuszonych dłoni zdecydowanie są za słabe :P
UsuńMiałam wersję z herbatą i podzielam Twoje zdanie. W ich przypadku nawet zapach mi nie podszedł, nie miałam więc żadnej przyjemności ze stosowania :(
OdpowiedzUsuńMi herbata zapachowo podpasowała, ale działanie mierne :P
UsuńMam krem herbaciany tej marki. Masz rację, że to zapach dla koneserów, pachnie obłędnie:). A co jakości i działania, u mnie bardzo ok. Również bardzo często myję dłonie i one są wiecznie przesuszone, ale u mnie ten krem się sprawdza. Miałam lepsze od niego, ale miałam też gorsze. Ogólnie jestem zadowolona:).
OdpowiedzUsuńU mnie niestety zdecydowanie zalicza się do tych gorszych pod względem działania :P
UsuńJuż kilka razy sięgałam w sklepie po ten krem i w ostatniej chwili rezygnowałam. Cena jest dosyć wysoka i jak pokazuje Twoja opinia, nieadekwatna do jakości.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze to ujęłaś w słowa :)
UsuńDla mnie były przeciętne i na pewno do nich nie wrócę ;/
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak i ja ;)
Usuńnigdy w życiu bym za tyle kasy nie kupiła kremu do rąk ;o
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze :D
UsuńJa mam mieszane uczucia do tej marki.
OdpowiedzUsuńWpadnij i do mnie.
Mam podobnie, ale jeszcze nie testowałam wszystkich produktów ;)
UsuńO kurcze szkoda, że się nie sprawdziły nie miałam ich jeszcze, ale kusiły od dawna :(
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, bo pokładałam w nich spore nadzieje :P
Usuńszkoda ze sie nie sprawdzily :( ja bardzo lubie Sol de Janerio i od Zoella :)
OdpowiedzUsuńO Sol de Janeiro słyszałam sporo dobrego ;)
UsuńNie miałam żadnego kosmetyku tej marki, ale myślę, że po te kremy na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńW sumie się nie dziwię ;)
UsuńSzkoda że się nie sprawdziły u Ciebie, ja miałam imbirowy, byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWidocznie mam bardziej wymagające dłonie :D
UsuńUlubionego kremu do rąk nie mam, ale jest kilka które bardzo lubię i ciągle do nich wracam. Choćby te z Oriflame. Nie lubię gdy krem ma takie zamykanie jak te tutaj właśnie. Strasznie źle się je zakręca.
OdpowiedzUsuńGeneralnie z tej marki jeszcze nie miałam żadnego kosmetyku.
Też mam zawsze problem z zakręcaniem tego typu kremów, bo w końcu mam wówczas śliskie nakremowane dłonie :D
UsuńNie rozumiem, jak mozna wydac tyle pieniedzy na krem, skoro jest tyle dzialajacych kosmetykow w nizszej cenie.
OdpowiedzUsuńPo prostu jeszcze nie trafiłam na nic wartego uwagi ;)
UsuńSzkoda, że nie działają :)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, bo pachną pięknie ;)
UsuńNigdy nie używałam tych kosmetyków ☺
OdpowiedzUsuńNie ma czego żałować ;)
UsuńNigdy nie miałam ;) Kremy do rąk kupuję zazwyczaj w Biedronce lub Lidlu :D Ewentualnie na promocjach w drogeriach ;)
OdpowiedzUsuńChyba też muszę się w końcu skusić na jakiś krem do rąk z Biedronki albo Lidla ;)
UsuńMam ten krem z imbirem i drzewem sandałowym. Udało mi się go kupić na przecenie w Lidlu. Opakowanie jest urocze, zapach ciekawy, taki inny. Niestety tak jak napisałaś działanie pozostawia wiele do życzenia. Moim zdaniem nie nadaje się na okres jesienno-zimowy, jest za słaby. Jeszcze go nie zużyłam, spróbuję wiosną, może wtedy lepiej się sprawdzi. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie lepiej poczekać z jego używaniem do wiosny ;)
UsuńJa się skuszę w takiej cenie również. U mnie na mega przesuszone dłonie sprawdza się 10x tańszy krem z biedry :D
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę go wypróbować :D
UsuńA myślałam, że będą na prawdę godne polecenia... Zawsze na nie spoglądam bo na prawdę zachęcają przepiękną szatą graficzną. Jednak taka cena jak za krem do rąk mocno mnie zniechęca :(
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze świetnie działał, to taką cenę można by było jakoś przeboleć ;)
UsuńSzkoda, że sie nie sprawdziły, a tak uroczo wyglądają.
OdpowiedzUsuńDokładnie :/
UsuńJa lubię ich formułę, ale zapachy często mnie męczą :/
OdpowiedzUsuńZapachy są faktycznie dość niespotykane i niesztampowe ;)
UsuńDobrze wiedzieć, żeby ich unikać, bo te urocze opakowania mogłyby mnie skusić do zakupu.
OdpowiedzUsuńTo prawda, prezentują się uroczo :)
UsuńI ta niepraktyczna tubka ktora jak sie złamie to krem wylezie jak z mojego kleju z podstawowki, no ja nie testowalam ale skoro bubel to bubel
OdpowiedzUsuńRozbawiło mnie porównanie do kleju z podstawówki, ale to prawda! ;)
UsuńCiekawe jak by się sprawdziły u mnie. Bo nie ukrywam, że spodziewałam się dobrej opinii o nich, a tu pełne zaskoczenie, że u Ciebie nie spisały się:/
OdpowiedzUsuńMnie dziwi, że zbierały dobre opinie, bo działania nie widzę :D
UsuńBardzo kusiły mnie te kremy do rąk, ale po przeczytaniu twojego wpisu jakoś mi się odechciało chociażby ze względu na opakowanie. Ostatnio kupiłam balsam do rąk i ciała Yope i jestem zadowolona, a opakowanie jest z pompką :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie z pompką zawsze na plus :D
UsuńMyslalam ze beda fajne, bardzo zauroczylo mnie opakowanie :D
OdpowiedzUsuńSzkoda ze ci sie nie sprawdzily
makeupnoprofessional.blogspot.com
Niestety, ładne opakowanie i dobry skład to nie wszystko :P
UsuńSłabo, że się nie sprawdziły. Zwłaszcza, że cena nie mała. Ja ostatnio najbardziej lubię kremy z Vianka ;)
OdpowiedzUsuńMam jeden ich krem w zapasie, także sprawdzę :D
UsuńMiałam imbirowy ale zapach mi się nie podobał i po 3 użyciach oddałam koleżance.Muszę jej zapytać czy jest zadowolona,bo ona też ma obsesyjne smarowanie dłoni :D Ja smarować nie cierpię ale myję bardzo często,i to akurat...w mydle Yope :D I nie mam przesuszonych :) W ogóle co do Yope to zauważyłam że produkty myjące (żele pod prysznic,mydło kuchenne) są dużo lepsze niż smarowidła (balsam do ciała waniliowy był dla mnie koszmarkiem) :)
OdpowiedzUsuńMnie mydła Yope też przesuszały dłonie niestety :P
UsuńO mamuniu, ja mam jeden krem do rąk :D Szkoda, że te kremy się nie sprawdziły. Opakowanie i szata graficzna zdecydowanie na plus.
OdpowiedzUsuńCóż poradzę na to, że jestem maniaczką kremowania dłoni :D
UsuńMi sprawdzał się krem z Bielendy komfort plus i z Eveline aksamitne dłonie. Z Ziaji działały chwiliwo, ale jeden dodatkowo przyczyniał się do wzrostu płytki paznokcia. Jednak ten z Bielendy był najbardziej nawilżający :)
OdpowiedzUsuńW takim razie będę musiała je wypróbować :D :D
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził... krem do rąk w takiej cenie powinien zapewniać porządne nawilżenie
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńDobrze, że jednak ich nie kupiłam :) Szkoda, że okazały się bublem!
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńNie ma żadnego kosmetyku czy produktu do sprzątania, który kupiłabym ponownie. Bardzo średnio, a nawet kiepsko z jakością. Na pewno nie kupię tych kremów do rąk...
OdpowiedzUsuńKremów do rąk zdecydowanie nie mogę polecić :P
UsuńNo miałam ten z herbatą:)Zapach cudo ale działanie średnie. Nie jest on na zimę a raczej na cieplejsze dni. Mam też z dłońmi jak u Ciebie że mam je wymagające . Muszę kremy mieć zawsze jakieś w silniejsze dni. Te nowe z Lidla są super :)
OdpowiedzUsuń