Nie wiem czy jeszcze pamiętacie, ale w ulubieńcach lutego wspominałam o detoksykująco-ochronnym kremie pod oczy Evree Black Rose, którego działanie zrobiło na mnie naprawdę duże wrażenie. Sporo osób się nim wówczas zainteresowało, a ja obiecałam, że poświęcę temu produktowi osobny wpis. Dziś w końcu mam okazję spełnić tę obietnicę. Nie ukrywam, że jest to jeden z lepszych kremów pod oczy z jakimi miałam do czynienia w ostatnich miesiącach, a do tego nie kosztuje wiele, więc z pewnością jest wart uwagi.
EVREE BLACK ROSE DETOKSYKUJĄCO-OCHRONNY KREM POD OCZY
Detoksykująco-ochronny krem pod oczy z serii Black Rose od Evree zamknięty jest w klasycznej miękkiej tubie zakończonej wąskim aplikatorem. W podobnym opakowaniu znajduje się inny krem tej marki – Magic Rose, który notabene również polecam, ponieważ świetnie nadaje się pod makijaż. Ale dziś nie o nim przecież! Seria Black Rose przeznaczona jest do skóry szarej i zmęczonej miejskim życiem, ma chronić naszą cerę przed zanieczyszczeniami oraz neutralizować wolne rodniki. Zgodnie z informacją zawartą na opakowaniu „(…) zanieczyszczenia, promienie słoneczne, smog – uruchamiają ogniska mikro-zapalne na skórze, pogarszają cyrkulację i dotlenienie komórek. To przyczynia się do przedwczesnego starzenia się skóry”. Warto wziąć to pod uwagę zwłaszcza, że okres największej koncentracji smogu jeszcze trwa.
Detoksykująco-ochronny krem pod oczy ma zapewnić nam zregenerowaną, ukojoną i odświeżoną skórę, wyciszyć mikro-stany zapalne, poprawić ukrwienie oraz odświeżyć spojrzenie. Pomóc w tym ma zawarty w kremie kompleks anti-pollution, tytułowy ekstrakt z czarnej róży oraz ekstrakt z kombu.
KOMPLEKS ANTI-POLLUTION – botaniczny koktajl, który tworzy naprawczą tarczę na skórze, zapobiegającą wnikaniu cząsteczek zanieczyszczeń. Kompleks neutralizuje toksyny i wycisza mikro-stany zapalne spowodowane zanieczyszczeniami środowiska, neutralizuje wolne rodniki, uruchamia procesy naprawcze w skórze.
WYCIĄG Z CZARNEJ RÓŻY – przywraca skórze równowagę, łagodzi i tonizuje.
EKSTRAKT Z KOMBU – azjatyckiego wodorostu zaliczanego do superfoods, dotlenia i energetyzuje oraz stymuluje powstawanie kolagenu.
Poza głównymi składnikami w kremie pod oczy Black Rose znajdziemy również: olej z ostropestu plamistego, glicerynę, oliwę z oliwek, masło shea, olej rycynowy, ekstrakt z róży damasceńskiej, wyciąg z kwiatów róży stulistnej, ekstrakt z boczniaka, wyciąg z listownicy palczastej, wyciąg z kwiatów życicy trwałej, olej kukurydziany, olej z nasion słonecznika, olej z nasion sezamu, olej macadamia, wosk kandelila, panthenol, wit. E czy wit. C. Jak widać skład kremu jest bogaty w substancje aktywne, dlatego nie powinno nikogo dziwić, że naprawdę działa. Ale o tym za chwilę…
Krem detoksykująco-ochronny Evree Black Rose przeznaczony jest do stosowania zarówno na dzień jak i na noc, ma chronić naszą skórę przed stresem miejskiego życia – zanieczyszczeniami, smogiem, promieniami UV, wahaniami temperatury i wilgotności powietrza. I jak na moje oko sprawdza się w tej roli bardzo dobrze! Ma bogatą kremową konsystencję, ale jest ona na tyle „płynna”, że bez problemu można wycisnąć krem z tubki. Bardzo łatwo rozprowadza się na skórze i ma przyjemny kwiatowy zapach. Co najlepsze, nie wchłania się zupełnie do zera, tylko pozostawia na skórze cieniutką aksamitną warstwę, która chroni ją przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Z tego powodu wprost UWIELBIAM aplikować go pod oczy na noc, ponieważ nie straszne mu ogrzewanie – dzielnie chroni moją skórę aż do samego rana i dzięki temu, jest ona jedwabiście miękka, delikatnie napięta, a mikro-zmarszczki zostały spłycone. Nie spotkałam się jeszcze z kremem pod oczy, który byłby wyczuwalny na skórze nawet nad ranem, więc za to ma największy plus!
Detoksykująco-ochronny krem pod oczy Black Rose w bardzo dobrym stopniu nawilża i odżywia moją przesuszoną skórę pod oczami, przynosząc jej ulgę po ciężkim dniu. Dzięki jego kompleksowemu działaniu nawet korektory nie wyglądają u mnie tak sucho jak zazwyczaj. Krem nie zapycha delikatnej skóry, za to przyjemnie ją zmiękcza i wygładza, ale nie łudźcie się – nie rozjaśni cieni pod oczami (przynajmniej u mnie tego nie robi). Co równie istotne – nie podrażnił mi oczu i nie wywoływał łzawienia. Określiłabym go mianem kremu wygładzająco-nawilżająco-napinającego. Sprawdził się lepiej niż słynny arganowy krem pod oczy Nacomi, choć ma od niego rzadszą konsystencję. Według mnie krem Black Rose spełnia obietnice producenta i dzięki niemu mogę cieszyć się „młodszym” i świeższym spojrzeniem ;) Zapewne nikogo nie zdziwi fakt, że obecnie jest głównym pretendentem do uzyskania tytułu ulubieńca 2019 roku. Zdecydowanie Wam go polecam!
Jaki jest Wasz ulubiony krem pod oczy? ;)
Nie znalazłam jeszcze kremu pod oczy, który by skradł moje serce. Muszę pamiętać o tej wersji :)
OdpowiedzUsuńJa już jestem prawdziwą maniaczką testowania kolejnych kremów pod oczy :P
UsuńNa razie moim ulubieńcem jest odżywczy krem pod oczy Vianka, ale obecnie waham się między arganowym kremem Nacomi a właśnie tym black rose z evree i nie wiem już teraz na który postawić :D
OdpowiedzUsuńU mnie lepiej wypada Black Rose, ale to dlatego, że nie do końca dobrze toleruję olejek arganowy, który znajduje się w kremie Nacomi ;)
UsuńJak tylko dotre do PL z pewnoscia sie za nim rozejrze :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się go gdzieś dorwać :D
UsuńNie mam ulubionego kremu pod oczy,wciąż go poszukuję. Z chęcią przetestuje ten, bo widzę, że warto. ;) Wiesz może, gdzie dostanę go stacjonarnie?
OdpowiedzUsuńNiestety stacjonarnie go nie widziałam, szukałam w Rossmannie, ale w moim go nie było :P Może w Hebe by był? Niestety nie mam jak tego sprawdzić, bo w moim mieście nie ma Hebe ;)
UsuńMuszę się rozejrzeć. Dziękuję za podpowiedź. ;)
UsuńNie miałam go jeszcze. Ale z tej linii mam maskę do twarzy.
OdpowiedzUsuńJa używam ich serum złuszczającego ;)
UsuńJa akurat nie używam kremów pod oczy😉
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto zacząć, bo widzę jak wygląda potem skóra osób, które nie używają kremów pod oczy :) Dwie osoby w tym samym wieku, a pomarszczona skóra pod oczami potrafi postarzyć o 10 lat ;)
UsuńWow, jest aż tak dobry? Nie spodziewałam się:) póki co mialam tylko krem do rąk z tej marki i nie sprawdził się u mnie w ogóle.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o mój ulubiony krem pod oczy to zdecydowanie wygrywają produkty marki 100%pure, fajnie sprawdził się również kawowy od Fridge...szukam teraz tańszego zamiennika;)
Też miałam jeden krem do rąk Evree i u mnie działał słabo, ale mam wymagające dłonie ;) Kawowy Fridge kusi, ale ta cena... :P
UsuńJak zdenkuję Dragon Blood z Evree to pewnie skuszę się na twój :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wypadnie zacnie :D
UsuńTrzeba wpisać na wish listę choć mim starym oczom ciężko już dogodzić :D
OdpowiedzUsuńMoja skóra pod oczami również jest wybredna :D
UsuńTeż szukam kremu pod oczy jakiegoś fajnego i wciąż nie umiem znaleźć :/ zawsze każdy waży mi się pod makijażem, albo jest za tłusty
OdpowiedzUsuńMarke evree znam i miałam od nich kilka produktów, chodź ten krem pierwszy raz widzę
Bo niestety ten krem nie jest tak łatwo dostępny, a szkoda :P
Usuńaktualnie zaczełam stosować masło kawowe i jestem zadowolona :D
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze :D
UsuńKusi mnie ta seria :)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się już na dwa produkty, bo też mnie interesowała ;)
UsuńNie wiedziałam, że w tej serii jest krem pod oczy :( Skusiłaś mnie, będę szukać!
OdpowiedzUsuńChyba jest dostępny jedynie online, przynajmniej ja nie widziałam go stacjonarnie ;)
UsuńNa bank nadrobię go :)
OdpowiedzUsuńPolecam :D
UsuńJeśli tak świetnie chroni skórę, że nawet rano go czuć, to ja też mam chęć na taki krem:).
OdpowiedzUsuńŻeby każdy krem pod oczy tak długo działał :D
UsuńSkoro taki świetnym to muszę go wpisać do swojej wishlisty :)
OdpowiedzUsuńJestem z jego działania bardzo zadowolona :) A rzadko mi się to zdarza :D
UsuńPewnie nie uwierzysz, ale nie miałam jeszcze nigdy żadnego kosmetyku tej linii Black Rose. Koniecznie muszę to nadrobić..tylko najpierw wykopię się trochę z moich kosmetycznych zapasów.
OdpowiedzUsuńKosmetyczne zapasy - skąd ja to znam :D Też stale planuję je zmniejszyć, ale wychodzi różnie ;)
UsuńJa lubię inny krem pod oczy tej marki. Jednak, jak go skończę, to ten na pewno też kupię :)
OdpowiedzUsuńLubię też wersję Magic Rose pod makijaż :)
UsuńZapisuję do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :D
UsuńO, warto spróbować ☺
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto :)
UsuńAktualnie używam kremu pod oczy z Delia i jestem zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nigdy nie miałam ich kremu pod oczy :)
UsuńEvree bardzo lubiłam kiedyś, ale nie wszystkie ich składy mi się podobają. Pakują w kosmetyki za dużo chemii. A szkoda. Kiedyś lubiłam ich różany tonik, a kiedy do niego wróciłam, chciał mi niemal wypalić twarz. Jakoś nie mam ochoty do powrotu do Evree ;(
OdpowiedzUsuńCiekawe czy coś majstrowali przy tym toniku, może pozmieniali stężenia składników :/ Dawno go nie miałam, ale kiedyś lubiłam ;)
UsuńZe względu na skład to nie produkt dla mnie, ale fajnie że można za niską cenę znaleźć coś co się sprawdza :) Ja nadal szukam mojego ulubieńca pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale znalezienie dobrego kremu pod oczy to nie lada sztuka, więc jeśli do tego jest tani to już sukces :D
UsuńZ serii Black Rose miałam tylko maskę, ale mi nie podeszła :/ Ale arganowy z Nacomi bardzo lubię i teraz mam zagwozdkę, czy tego nie spróbować :P
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję to warto dorzucić do koszyka, tym bardziej, że gdzieś go kiedyś widziałam online za 10 zł :D
UsuńFirmę znam, jednak nie miałam żadnych ich produktów.
OdpowiedzUsuńTak samo nie stosuję żadnych kremów pod oczy, ale może kiedyś bardziej skupie się na pielęgnacji. Wypadałoby :D
Muszę pochwalić Twoje zdjęcia! SĄ PRZEPIĘKNE!
Dziękuję bardzo :)) Po kremy pod oczy warto sięgnąć, bo jak mówi porzekadło: lepiej zapobiegać niż leczyć :D
UsuńMój ostatni krem pod oczy sprawdził się średnio, ale i tak jestem z siebie dumna, że udało mi się go regularnie używać :D Jeśli krem z Evree rzeczywiście działa to koniecznie muszę się nim zainteresować ;-)
OdpowiedzUsuńRegularność aplikacji to podstawa :D Ja w sumie trzymam krem pod oczy w szafce nocnej i drugi w toaletce, więc ciężko o nich zapomnieć :D
UsuńZdecydowanie musimy go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPrzyniesie ulgę zmęczonej skórze ;)
UsuńOj pamiętam o nim, od kiedy o nim wspomniałaś po raz pierwszy :P Na razie mam co używać, ale i za tego się zabiorę :P
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że tak ciężko go dostać :P
Usuń