Ostatnie miesiące upłynęły mi pod znakiem wychodzenia ze strefy komfortu, jeśli chodzi o stosowane dotychczas podkłady. Nigdy nie miałam bowiem problemu z większymi niedoskonałościami, moja cera rzadko się przetłuszczała, więc na co dzień wystarczały mi zwykłe drogeryjne klasyki. Wszystko zaczęło się zmieniać jakiś rok temu, gdy do Polski zawitały tropikalne upały, w trakcie których nawet moja spokojna dotąd skóra zaczęła się po prostu buntować. W związku z tym zaczęłam rozglądać się za bardziej kryjącymi i długotrwałymi podkładami – właśnie w ten sposób natrafiłam na mega popularny podkład Lancome Teint Idole Ultra Wear. Jak się u mnie sprawdził?
LANCOME TEINT IDOLE ULTRA WEAR
Pierwszą rzeczą jaka rzuca się w oczy, jest bez wątpienia piękne „lustrzane” opakowanie podkładu Lancome Teint Idole Ultra Wear. Choć jest szalenie nie praktyczne, ponieważ jednocześnie ciężko się je fotografuje i łatwo się „palcuje”, to jednak nadaje produktowi ekskluzywnego charakteru. Sama buteleczka, w którym zamknięty jest podkład, wygląda klasycznie – jest smukła, minimalistyczna i jedynie wierzch nakrętki wyróżnia się różanym motywem. Bez wątpienia jest to „moja” estetyka. W opakowaniu znajduje się 30 ml produktu.
Podkład Lancome Teint Idole Ultra Wear dostępny jest na Notino w aż 45 odcieniach! Część z nich pokazywałam Wam już w tym wpisie. Ostatecznie dzięki miniaturom zdecydowałam się na odcień 025 Beige Lin, który wydawał mi się być najbardziej uniwersalny – ciepły, nie za jasny, utrzymany w żółtej tonacji. Z ciekawości porównałam później odcień 025 z „testera” z odcieniem 025 z pełnowymiarowego opakowania i jak widać na poniższym zdjęciu – są identyczne.
Lancome Teint Idole Ultra Wear ma być komfortowym podkładem o przedłużonej trwałości, nie dającym efektu maski, wzbogaconym o filtr SPF15. W jego składzie znajdziemy następujące składniki:
Aqua/Water, Cyclohexasiloxane, Alcohol Denat., Isododecane, Butylene Glycol, Aceylates/Polytrimethylsiloxymethacrylate Copolymer, Nylon-12, Ethylhexyl Methoxycinnamate, PEG-10, Dimethicone, Isohexadecane, Silica(Nano)/Silica, Perlite, Aluminum Hydroxide, Magnesium Sulfate, Disodium Stearoyl Glutamate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, BHT, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl, Hydroxyhydrocinammate, Parfum/Fragrance, Linalool, Geraniol, Eugenol, Aplha-Isomethyl Ionone, Coumarin, Hydroxycitronellal, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate [+/- CI 77491, CI 77492, CI 77499/ Iron Oxides, CI 77891/Titanium Dioxide
Nie ukrywam, że jeszcze przed pierwszym użyciem podkładu byłam do niego dość sceptycznie nastawiona, ponieważ spodziewałam się, że Lancome Teint Idole Ultra Wear będzie ciężkim, wysuszającym podkładem, dającym efekt maski na twarzy. Oj, jakże się myliłam! Co prawda ma on specyficzny alkoholowy zapach, ale sama konsystencja podkładu jest mocno płynna, leciutka a jednocześnie kryjąca. Do pokrycia całej twarzy w zupełności wystarcza mi porcja wielkości 1,5 pompki. Bardzo łatwo rozprowadza się na skórze samymi palcami, dobrze kryje, nie podkreśla zmarszczek, ładnie maskuje ewentualne zaczerwienienia i mniejsze wypryski. Co istotne, odcień podkładu dopasowuje się do odcienia skóry. Na mojej suchej skórze odcień nie oksyduje. Pomimo zawartości alkoholu w składzie podkład nie przesuszył mojej cery ani jej nie zapchał.
Jak wygląda kwestia obiecanej przedłużonej trwałości? Teint Idole Ultra Wear zakwalifikowałabym do podkładów zastygających stopniowo, dzięki czemu nie musimy się zanadto spieszyć z jego aplikacją. Jest komfortowy w noszeniu i nie czuć go na skórze. Ostatecznie daje satynowe pół-matowe wykończenie. Świetnie sprawdził się u mnie nawet w najbardziej hardcorowym dniu, gdy pracowałam przez cały dzień na zewnątrz w 35 stopniowym upale (oczywiście to temperatura w cieniu!). Co prawda skóra w strefie T wyświeciła się po kilku godzinach, ale podkład nie zwarzył się w problematycznej okolicy nosa i wystarczyło zwykłą chusteczką odcisnąć nadmiar sebum z twarzy, by makijaż dalej wyglądał świeżo. Zdecydowanie jest to kosmetyk o długotrwałym działaniu, jednocześnie dający skórze naturalny wygląd. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że daje lekki efekt bluru niczym z photoshopa. Przyznam, że gdy szykuje mi się ciężki dzień, odruchowo sięgam właśnie po pokład Lancome Teint Idole Ultra Wear, ponieważ mam pewność, że będzie świeżo wyglądał na skórze przez cały dzień.
Myślę, że podkład Lancome Teint Idole Ultra Wear powinien sprawdzić się na każdym rodzaju skóry, dlatego jeśli zapytalibyście mnie czy warto wydać na niego ok. 170 zł, to bez wahania odpowiem – warto! Na twarzy wygląda bardziej naturalnie niż Estee Lauder Double Wear, łatwiej się od niego rozprowadza, nie podkreśla załamań skóry i jest mniej wyczuwalny. Na dodatek jest dostępny w aż 45 odcieniach na Notino! Z całego serca polecam!
Wpis powstał w ramach współpracy, jednak nie wpłynęło to na moją opinię.
Jaki jest Wasz ulubiony podkład w czasie upałów?
Nie wiem jak to możliwe, ale chyba pierwszy raz go widzę :)
OdpowiedzUsuńA mi się wydawało, że widać go dosłownie wszędzie :D
UsuńPodkład przed zmianą składu był jednym z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńTej wersji jeszcze nie kupiłam, ale zapisuję sobie odcień 025, bo 03 był dla mnie na zimę trochę za ciemny.
Nie wiem jak spisywała się poprzednia wersja, ale obecna bardzo mi odpowiada :) Lubię sięgać po ten podkład, gdy mam przed sobą ciężki dzień, bo jest trwały i nie wymaga poprawek ;) 025 jest takim "pośrednim" odcieniem - nie za ciemnym i nie za jasnym ;)
UsuńNie wyobrażam sobie stosować podkładu w upale :p
OdpowiedzUsuńU mnie to norma :P
UsuńO super bo mam go w planach i sie wahalam ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto go wypróbować, nie jest przereklamowany ;)
UsuńJa juz od dawna czaje sie na ten podkład bo dużo dobrego o nim słyszałam. Zadzwiajaca jest jego wielka gamą kolorystyczna
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten podkład, to mogę jedynie od siebie dodać kolejne dobre słowa, bo cały czas z przyjemnością po niego sięgam ;)
UsuńMiałam próbki tego podkładu, niestety u mnie kompletnie się nie sprawdził, świeciłam się i to szybko, krycie mizerne, próbek miałam chyba 5 i żadna nie była idealna,dziwne odcienie...Cieszy mnie to że się w nim nie zakochałam bo i tak bym nie wydała na niego tyle :) Dla mnie przereklamowany :)
OdpowiedzUsuńU mnie naprawdę dobrze kryje, zawsze rezygnuję wtedy z korektora ;) No i bardzo fajnie trzyma się na nosie ;)
UsuńUwielbiam ten podkład i aktualnie to właśnie jego używam co dzień:).
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, bo również lubię po niego sięgać :)
UsuńZa taką kasę niestety nie kupiłabym raczej, ale dostałam do testowania w ramach Klubu Recenzentki Wizaż :D U mnie sprawdził się bardzo dobrze, choć podczas upałów jednak sięgałam po lekki krem bb lub rezygnowałam z podkładu. Te tropiki było wprost niemożebne! Cieszę się z nadejścia jesieni ;D
OdpowiedzUsuńMogłoby tylko mniej padać, ale wolę już deszcz od tych hardcorowych upałów :P A podkład sprawdza się również jesienią :D
UsuńNie używam zbyt często podkładów, ale przyznam że na ten bym się skusiła !
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, bo naprawdę warto :) Zresztą zbiera w sieci sporo pozytywnych opinii ;)
UsuńJa mam suchą cerę i jednak trochę się boję tego alkoholu.
OdpowiedzUsuńTrzeba pamiętać o porządnym nawilżeniu skóry przed nałożeniem podkładu w przypadku suchej skóry ;)
UsuńNie używałam tego podkładu, ale cena jest trochę przerażająca. Jednak jeśli miałby się sprawdzić to bym kupiła. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że naprawdę się sprawdził, bo nie ma nic gorszego niż drogie buble :P
UsuńWow 45 odcieni jest z czego wybierać aby znaleźć idealny kolor :) Może z ciekawości na miniaturkę się skuszę bo na chwilę obecną 170 zł za podkład to dla mnie za dużo pomimo tego, że tak dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńCzęsto można go znaleźć w ciekawych promocjach - nawet kilkadziesiąt złotych taniej :D
UsuńSłyszałam o nim wiele dobrego, a Twoja recenzja tylko jeszcze bardziej mnie zachęca do zakupu. Gdy będę miała wolne 170 zł to z chęcią się skuszę, ponieważ uwielbiam testować nowe podkłady ;)
OdpowiedzUsuńWarto polować na niego na promocji ;) Tym bardziej, że jest naprawdę trwały i nie daje efektu maski ;)
UsuńDużo dobrego słyszałam o tym podkładzie, ale na razie sięgam po tańsze produkty. U mnie w tym roku w lato i upały królowały kremy BB.
OdpowiedzUsuńNiestety moja skóra rzadko dogaduje się z kremami BB :P
UsuńCena kosmiczna jak na mój gust ale od czasu do czasu warto zainwestować w coś pewnego 😄
OdpowiedzUsuńDo tanich nie należy, ale efekt jaki daje jest wart tej ceny ;)
Usuńmój ulubiony podkład w czasie upałów? Brak podkładu. Naprawdę. Latem praktycznie wcale się nie maluję :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :D
UsuńMam miniaturkę, nawet w tym samym odcieniu. ;) Odcień bardzo ładny. Podkład ok, ale nie najlepszy - nie kryje dobrze i jakoś po czasie nie wyglądam super świeżo. Może dlatego, że porównuję wszystkie podkłady do mojego ulubieńca z Estee Lauder, w którym moja twarz wygląda izdecydowanie lepiej niż w Teint Idole.
OdpowiedzUsuńU mnie szala przechyla się bardziej na korzyść Teint Idole, bo Estee Lauder potrafi mi się zwarzyć w niektórych miejscach :P
Usuń