Nie, tytuł nie jest clickbaitem, Nacomi naprawdę ma w swoim asortymencie masło do ciała w wersji świeże ciasto z papają 😉 Przepraszam, jeśli akurat jesteście głodni i nabraliście ochoty na słodycze. Sama z natury jestem „łasuchem”, więc kosmetyki czy świece zapachowe przywodzące na myśl słodkie wypieki są bardzo w moim guście. Ale w końcu masła do ciała nie zjemy, więc wypadałoby się skupić na jego właściwościach pielęgnacyjnych. Jak wypadło pod tym kątem?
NACOMI LEKKIE MASŁO DO CIAŁA ŚWIEŻE CIASTO Z PAPAJĄ
Masła oraz cukrowe peelingi do ciała Nacomi zamknięte są zazwyczaj w białych plastikowych „słoiczkach” – nie inaczej jest w przypadku lekkiego masła do ciała papaja. Na etykiecie znajdziemy niezbędne informacje na temat sposobu używania oraz składu kosmetyku. Moje opakowanie skrywa 100 g produktu i kosztuje ok. 23 zł. Jest wyposażone w dodatkowe plastikowe denko, które zabezpiecza przed wydostaniem się masła poza opakowanie, jednak nie gwarantuje ochrony przed tzw. „drogeryjnymi macaczami”.
Po otwarciu słoiczka w moje nozdrza uderzył przyjemny owocowy zapach. Czy przypomina świeże ciasto z papają? Nie wiem, bo nigdy takiego ciasta nie jadłam, więc ciężko stwierdzić, co autor miał na myśli. Jeśli miałabym porównać ten zapach do czegoś znajomego, to przypomina mi on brzoskwiniowe lody gałkowe – czuję w nim delikatną mleczną nutę. Zapach nie jest zły, ale też tyłka nie urywa.
W składzie Smooth Body Butter Freshly Baked Papaya Pie znajdziemy, m.in. odżywcze masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej makadamia, kojący panthenol, olej z awokado, masło kakaowe i olej arganowy. Pełny skład produktu możecie podejrzeć na zdjęciu, moim skromnym zdaniem jest naprawdę dobry.
Konsystencja masła jest lekka i przypomina budyń. Łatwo rozprowadza się po ciele, nie bieli, dobrze się wchłania, ale nie do „suchości” - pozostawia delikatną, olejową warstewkę ochronną na skórze, która przyjemnie otula ciało. Z samego działania masła jestem zadowolona – moja przesuszona zimowym powietrzem (i ogrzewaniem!) skóra została odżywiona i nawilżona na odpowiednim poziomie. Co ważne, produkt łagodził ewentualne podrażnienia po depilacji i nie zapychał - tym samym spełnił moje oczekiwania. Ubolewam jedynie nad tym, że owocowy zapach krótko utrzymuje się na skórze, a samo masło szybko się kończy…
Znacie produkty Nacomi?
Kurcze czuje się skuszona. Z marką Nacomi wstyd się przyznać, ale dopiero się poznaję, mimo że słyszałam o niej wcześniej i jej istnienie nie było dla mnie żadną tajemnicą. Mam już dwa produkty, które polubiłam a konkretnie serum z kwasem hialuronowym i kolagenem morskim oraz kawowy peeling do ciała z małą wadą. Wczoraj kupiłam sobie hydrolat różany ale z nim dopiero zaczynam przygodę, więc jeszcze się nie wypowiem. A to masełko zamówię sobie chyba na jesień i zimę, bo wtedy i moja skóra cierpi 😉
OdpowiedzUsuńPo produkty Nacomi sięgałam już lata temu, ale głównie po czyste olejki, bo był relatywnie tanie i łatwo dostępne. Jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji ciała, to sukcesywnie sięgam po kolejne, w tym po wspomniany peeling o zapachu kawy ;)
UsuńNie lubię takich mazideł, ale wszystko co tu piszesz sprawia, że ma ochotę spróbować :P
OdpowiedzUsuńTylko weź pod uwagę, że zapach tyłka nie urywa akurat w tym przypadku ;)
UsuńDla tego zapachu spróbuję :D
OdpowiedzUsuńI dla naturalnego składu :D
UsuńStosowałam to masło i miałam jeszcze peeling w komplecie :D oba produkty u mnie super sie sprawdziły ale moim faworytem jest peeling :D
OdpowiedzUsuńW takim razie następnym razem kupię peeling :D
UsuńZnam kosmetyki Nacomi, kiedyś miałam ich masło do ciała, tyle że o zapachu malinowej babeczki i to był naprawdę przyjemny zapach. Sam produkt też sprawdził się dobrze, dla mnie to idealny produkt na zimę. Nie dość, że pięknie pachnie, to i przyjemnie otula :)
OdpowiedzUsuńMalinowa babeczka brzmi kusząco :D Będę musiała zapisać ją na liście do wypróbowania ;)
UsuńKonsystencja mi się podoba, pewnie z ciekawości kiedyś wypróbuję to masło. Chociaż ogólnie nacomi jakoś nie do końca mi pasuje, mało produktów od nich się u mnie sprawdziło.. Ale takim całkiem udanym produktem są ich musy, więc może akurat i masło mi podpasuje :) Na pewno jednak wybiorę inny zapach, bo miałam w wersji 'papaja' peeling i jakoś słabo dla mnie wypadł :P
OdpowiedzUsuńMusy Nacomi są o wiele bardziej tłuste i cięższe od maseł ;) Super zapach miał ich mus bananowo-kokosowy :D
UsuńMasła Nacomi od dawna mnie kuszą :) Samą markę oczywiście znam :D
OdpowiedzUsuńMoże więc pora jakieś wypróbować ;)
UsuńNie znam tego masła. Z Nacomi mam jedynie koktajl do twarzy i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńKoktajlu do twarzy jeszcze nie miałam, jedynie olejki ;)
UsuńCzęsto jak czytałam o produktach Nacomi to widzę informację, ze szybko się kończą. Nie wiem czemu. Dobrze jednak, że działanie jest pozytywne :)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie dlatego, że mają mniejsze pojemności od standardowych np. 100 ml masła do ciała zamiast 200 ;)
UsuńCiekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo szału nie było ;)
UsuńFajnie, że masełko posiada dodatkowe denko. Prawdopodobieństwo wypadnięcia produktu przy nieostrożnym otwieraniu jest zminimalizowane. :D
OdpowiedzUsuńSzkoda by było, gdyby się zmarnowało :D
UsuńSzkoda trochę tego zapachu, ale produkt ogólnie ciekawy i całkiem fajny się wydaje :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, lepiej bym tego nie ujęła :P
UsuńW sumie to nie bardzo przepadam za owocowo - mlecznymi zapachami, ale skoro tutaj jest tylko malutka nuta mleczna, to zapach może być fajny :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to tylko taki mleczny akcent ;)
UsuńJa po ich wtopie z galaretką do ciała już nie sięgam po ich 'cuda' ale zapach lodów brzoskwiniowych mnie przekonał :D
OdpowiedzUsuńO galaretkach słyszałam, ale sama nie miałam :D Boski zapach ma ich mus do ciała kokosowo-bananowy :D
UsuńOjj szkoda, że tak szybko znika takie masełko. Ale i tak dobrze czasem się porozpieszczać
OdpowiedzUsuńW sumie ma małą pojemność, to i szybko znika :D
UsuńBardzo lubię kosmetyki marki Nacomi ale tego masełka jeszcze nie testowałam :(
OdpowiedzUsuńPrzetestować wszystkie ich masła chyba byłoby trudno :D
UsuńSpodziewałam się ekscytacji zapachowej, ale widzę, że na spokojnie :D Lody brzoskwiniowe też brzmią fajnie :)
OdpowiedzUsuńTym razem faktycznie jest "średnio" pod względem zapachowym ;)
UsuńMogłoby mi się spodobać :D Bałam się że to będzie masełko typu mus który potem robi się olejowy i tłusty na ciele, ale po Twoim opisie widzę że na szczęście nie :)
OdpowiedzUsuńNieee, zdecydowanie różni się od oleistych musów Nacomi :) Wiem, bo właśnie używam musu :D
UsuńSzkoda, że ten zapach taki nietrwały, no ale ogólnie brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy szkoda, skoro sam w sobie jest przyjemny, ale średni ;)
UsuńAleż ja kocham kosmetyki tej marki, bardzo dobrze mi się sprawdzaja
OdpowiedzUsuńTeż mam kilku ulubieńców wśród ich produktów ;)
UsuńMoże kiedyś z ciekawości wypróbuję to masełko :) Ja uwielbiam peeling do ciała mrożona kawa miałam już kilka opakowań:) Niestety pianki peelingująco-myjące to dla mnie bubelki :(
OdpowiedzUsuńMam ten peeling kawowy, ma po prostu booooooooooski zapach :D
UsuńBrzmi kusząco, szkoda, że zapach nie utrzymuje się dłużej :)
OdpowiedzUsuńNie można mieć wszystkiego ;)
UsuńKiedyś miałam kilka rzeczy nacomi ❤
OdpowiedzUsuńPowoli testuję kolejne produkty Nacomi ;)
Usuńnie mialam nic z nacomi:P
OdpowiedzUsuńJak Ty się uchowałaś? :D
UsuńNie znam i chętnie wypróbuję, zwłaszcza, że łagodzi podrażnienia po depilacji i nie zapycha.
OdpowiedzUsuńŁagodzenie podrażnień to dla mnie podstawa - nikt nie lubi piekących łydek ;)
UsuńJa całkowicie odstawiłam cukier i słodycze, więc takie słodkie kosmetyki to fajna alternatywa chociaż dla nosa ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, choć z drugiej strony może wzmagać apetyt na słodkości :D
UsuńKonsystencja wydaje się fajna i działanie jakie opisujesz też, ale ja obecnie się zakochałam w balsamach instituto espaniol i coś ciężko jest mi się przestawić na cokolwiek innego ;)
OdpowiedzUsuńO tych balsamach chyba jeszcze nie słyszałam nawet :D
UsuńKurcze zjadlabym je hahahaha ;D
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna :D
UsuńMam Becca baze i bardzo chce Marine Cream :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że to komentarz do wpisu o moich nowościach :D Marine Cream jeszcze nie otwierałam, ale mam nadzieję, że się sprawdzi ;)
Usuń