2/27/2020

NACOMI LEKKIE MASŁO DO CIAŁA ŚWIEŻE CIASTO Z PAPAJĄ


Nie, tytuł nie jest clickbaitem, Nacomi naprawdę ma w swoim asortymencie masło do ciała w wersji świeże ciasto z papają 😉 Przepraszam, jeśli akurat jesteście głodni i nabraliście ochoty na słodycze. Sama z natury jestem „łasuchem”, więc kosmetyki czy świece zapachowe przywodzące na myśl słodkie wypieki są bardzo w moim guście. Ale w końcu masła do ciała nie zjemy, więc wypadałoby się skupić na jego właściwościach pielęgnacyjnych. Jak wypadło pod tym kątem?

NACOMI LEKKIE MASŁO DO CIAŁA ŚWIEŻE CIASTO Z PAPAJĄ




Masła oraz cukrowe peelingi do ciała Nacomi zamknięte są zazwyczaj w białych plastikowych „słoiczkach” – nie inaczej jest w przypadku lekkiego masła do ciała papaja. Na etykiecie znajdziemy niezbędne informacje na temat sposobu używania oraz składu kosmetyku. Moje opakowanie skrywa 100 g produktu i kosztuje ok. 23 zł. Jest wyposażone w dodatkowe plastikowe denko, które zabezpiecza przed wydostaniem się masła poza opakowanie, jednak nie gwarantuje ochrony przed tzw. „drogeryjnymi macaczami”.



Po otwarciu słoiczka w moje nozdrza uderzył przyjemny owocowy zapach. Czy przypomina świeże ciasto z papają? Nie wiem, bo nigdy takiego ciasta nie jadłam, więc ciężko stwierdzić, co autor miał na myśli. Jeśli miałabym porównać ten zapach do czegoś znajomego, to przypomina mi on brzoskwiniowe lody gałkowe – czuję w nim delikatną mleczną nutę. Zapach nie jest zły, ale też tyłka nie urywa.

W składzie Smooth Body Butter Freshly Baked Papaya Pie znajdziemy, m.in. odżywcze masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej makadamia, kojący panthenol, olej z awokado, masło kakaowe i olej arganowy. Pełny skład produktu możecie podejrzeć na zdjęciu, moim skromnym zdaniem jest naprawdę dobry.



Konsystencja masła jest lekka i przypomina budyń. Łatwo rozprowadza się po ciele, nie bieli, dobrze się wchłania, ale nie do „suchości” - pozostawia delikatną, olejową warstewkę ochronną na skórze, która przyjemnie otula ciało. Z samego działania masła jestem zadowolona – moja przesuszona zimowym powietrzem (i ogrzewaniem!) skóra została odżywiona i nawilżona na odpowiednim poziomie. Co ważne, produkt łagodził ewentualne podrażnienia po depilacji i nie zapychał - tym samym spełnił moje oczekiwania. Ubolewam jedynie nad tym, że owocowy zapach krótko utrzymuje się na skórze, a samo masło szybko się kończy…








Znacie produkty Nacomi?








58 komentarzy:

  1. Kurcze czuje się skuszona. Z marką Nacomi wstyd się przyznać, ale dopiero się poznaję, mimo że słyszałam o niej wcześniej i jej istnienie nie było dla mnie żadną tajemnicą. Mam już dwa produkty, które polubiłam a konkretnie serum z kwasem hialuronowym i kolagenem morskim oraz kawowy peeling do ciała z małą wadą. Wczoraj kupiłam sobie hydrolat różany ale z nim dopiero zaczynam przygodę, więc jeszcze się nie wypowiem. A to masełko zamówię sobie chyba na jesień i zimę, bo wtedy i moja skóra cierpi 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po produkty Nacomi sięgałam już lata temu, ale głównie po czyste olejki, bo był relatywnie tanie i łatwo dostępne. Jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji ciała, to sukcesywnie sięgam po kolejne, w tym po wspomniany peeling o zapachu kawy ;)

      Usuń
  2. Nie lubię takich mazideł, ale wszystko co tu piszesz sprawia, że ma ochotę spróbować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko weź pod uwagę, że zapach tyłka nie urywa akurat w tym przypadku ;)

      Usuń
  3. Stosowałam to masło i miałam jeszcze peeling w komplecie :D oba produkty u mnie super sie sprawdziły ale moim faworytem jest peeling :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie następnym razem kupię peeling :D

      Usuń
  4. Znam kosmetyki Nacomi, kiedyś miałam ich masło do ciała, tyle że o zapachu malinowej babeczki i to był naprawdę przyjemny zapach. Sam produkt też sprawdził się dobrze, dla mnie to idealny produkt na zimę. Nie dość, że pięknie pachnie, to i przyjemnie otula :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinowa babeczka brzmi kusząco :D Będę musiała zapisać ją na liście do wypróbowania ;)

      Usuń
  5. Konsystencja mi się podoba, pewnie z ciekawości kiedyś wypróbuję to masło. Chociaż ogólnie nacomi jakoś nie do końca mi pasuje, mało produktów od nich się u mnie sprawdziło.. Ale takim całkiem udanym produktem są ich musy, więc może akurat i masło mi podpasuje :) Na pewno jednak wybiorę inny zapach, bo miałam w wersji 'papaja' peeling i jakoś słabo dla mnie wypadł :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musy Nacomi są o wiele bardziej tłuste i cięższe od maseł ;) Super zapach miał ich mus bananowo-kokosowy :D

      Usuń
  6. Masła Nacomi od dawna mnie kuszą :) Samą markę oczywiście znam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego masła. Z Nacomi mam jedynie koktajl do twarzy i jestem z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koktajlu do twarzy jeszcze nie miałam, jedynie olejki ;)

      Usuń
  8. Często jak czytałam o produktach Nacomi to widzę informację, ze szybko się kończą. Nie wiem czemu. Dobrze jednak, że działanie jest pozytywne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie dlatego, że mają mniejsze pojemności od standardowych np. 100 ml masła do ciała zamiast 200 ;)

      Usuń
  9. Fajnie, że masełko posiada dodatkowe denko. Prawdopodobieństwo wypadnięcia produktu przy nieostrożnym otwieraniu jest zminimalizowane. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda trochę tego zapachu, ale produkt ogólnie ciekawy i całkiem fajny się wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie to nie bardzo przepadam za owocowo - mlecznymi zapachami, ale skoro tutaj jest tylko malutka nuta mleczna, to zapach może być fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja po ich wtopie z galaretką do ciała już nie sięgam po ich 'cuda' ale zapach lodów brzoskwiniowych mnie przekonał :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O galaretkach słyszałam, ale sama nie miałam :D Boski zapach ma ich mus do ciała kokosowo-bananowy :D

      Usuń
  13. Ojj szkoda, że tak szybko znika takie masełko. Ale i tak dobrze czasem się porozpieszczać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ma małą pojemność, to i szybko znika :D

      Usuń
  14. Bardzo lubię kosmetyki marki Nacomi ale tego masełka jeszcze nie testowałam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetestować wszystkie ich masła chyba byłoby trudno :D

      Usuń
  15. Spodziewałam się ekscytacji zapachowej, ale widzę, że na spokojnie :D Lody brzoskwiniowe też brzmią fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem faktycznie jest "średnio" pod względem zapachowym ;)

      Usuń
  16. Mogłoby mi się spodobać :D Bałam się że to będzie masełko typu mus który potem robi się olejowy i tłusty na ciele, ale po Twoim opisie widzę że na szczęście nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, zdecydowanie różni się od oleistych musów Nacomi :) Wiem, bo właśnie używam musu :D

      Usuń
  17. Szkoda, że ten zapach taki nietrwały, no ale ogólnie brzmi kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem czy szkoda, skoro sam w sobie jest przyjemny, ale średni ;)

      Usuń
  18. Ależ ja kocham kosmetyki tej marki, bardzo dobrze mi się sprawdzaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam kilku ulubieńców wśród ich produktów ;)

      Usuń
  19. Może kiedyś z ciekawości wypróbuję to masełko :) Ja uwielbiam peeling do ciała mrożona kawa miałam już kilka opakowań:) Niestety pianki peelingująco-myjące to dla mnie bubelki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten peeling kawowy, ma po prostu booooooooooski zapach :D

      Usuń
  20. Brzmi kusząco, szkoda, że zapach nie utrzymuje się dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedyś miałam kilka rzeczy nacomi ❤

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie znam i chętnie wypróbuję, zwłaszcza, że łagodzi podrażnienia po depilacji i nie zapycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łagodzenie podrażnień to dla mnie podstawa - nikt nie lubi piekących łydek ;)

      Usuń
  23. Ja całkowicie odstawiłam cukier i słodycze, więc takie słodkie kosmetyki to fajna alternatywa chociaż dla nosa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, choć z drugiej strony może wzmagać apetyt na słodkości :D

      Usuń
  24. Konsystencja wydaje się fajna i działanie jakie opisujesz też, ale ja obecnie się zakochałam w balsamach instituto espaniol i coś ciężko jest mi się przestawić na cokolwiek innego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tych balsamach chyba jeszcze nie słyszałam nawet :D

      Usuń
  25. Mam Becca baze i bardzo chce Marine Cream :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że to komentarz do wpisu o moich nowościach :D Marine Cream jeszcze nie otwierałam, ale mam nadzieję, że się sprawdzi ;)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger