Z produktami wychodzącymi spod szyldu marki Vianek miewam mocno mieszane relacje… Działanie kilku z nich mnie rozczarowało, kilka określiłabym mianem „meh”… Jednak, gdy tylko zauważyłam, że kolejne ich kosmetyki dołączane były do kobiecych magazynów, słyszałam w głowie magiczny głos krzyczący: dej, dej, dej! W ten sposób trafiły do mnie m.in. wzmacniający płyn micelarny do cery naczynkowej czy nawilżająca emulsja myjąca do twarzy. Było warto?
VIANEK WZMACNIAJĄCY PŁYN MICELARNY
Vianek ma w swojej ofercie aktualnie cztery płyny micelarne: nawilżający, odżywczy, rewitalizujący i wzmacniający. Zamknięte są w podobnych plastikowych butelkach, różnią się jedynie kolorem serii (nawilżająca – niebieska, odżywcza – pomarańczowa, rewitalizująca – czerwona, wzmacniająca – fioletowa). Opakowanie zawiera 200 ml produktu, które należy zużyć w ciągu 3 mies. od otwarcia.
Miałam okazję poznać już wersję odżywczą płynu micelarnego i byłam z jej działania bardzo zadowolona, dlatego wobec widocznej na zdjęciu serii wzmacniającej również miałam spore oczekiwania… Co do zasady wzmacniający płyn micelarny Vianek ma być produktem typu 2w1, czyli płynem do demakijażu i tonikiem w jednym, ale problem tkwi w tym, że płyn micelarny należy zawsze zmyć ze skóry, więc nie może służyć jako tonik 😉 Nie powinno się pozostawiać na skórze substancji myjących, które ten płyn w składzie zawiera. A jeśli już mowa o składzie, to prezentuje się on następująco:
Aqua, Glycerin, Decyl Glucoside, Propanediol, Sambucus Nigra Flower Extract, Squalane, Prunus Amydgalus Dulcis Oil, Pantenol, Mandelic Acid, Cocamidopropyl Betaine, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum.
Znajdziemy w nim, m.in. łagodną substancję myjącą, ekstrakt z kwiatów czarnego bzu, który ma chronić kruche naczynka i działać antyoksydacyjnie, skwalan, olej ze słodkich migdałów czy kwas migdałowy, który ma za zadanie pobudzać komórki skóry do szybszej regeneracji, ale też kontrowersyjny składnik jakim jest betaina cocamidopropylowa czy alkohol benzylowy (który jest alergenem). Pomijając te dwa „niuanse” skład uważam za krótki i dobry 😉
Vianek wzmacniający płyn micelarny przeznaczony jest do cery naczynkowej. Moja cera taka nie jest, ale potrafi być czasem mocno przesuszona. W związku z tym mam co najmniej jedno ważne wymaganie wobec płynu micelarnego (oczywiście oprócz tego, że ma zmywać makijaż!), a mianowicie: ma nie przesuszać skóry. Wzmacniający płyn Vianka tego nie robi, a wręcz przeciwnie – działa na cerę kojąco i wycisza ewentualne zaczerwienienia. Sprawnie domywa produkty do makijażu, w tym tusze do rzęs (u mnie np. Too Faced Better Than Sex, L’Oreal Paradise Extatic, L’Oreal Unlimited Mascara). Na dodatek produkt ma piękny kwiatowy zapach bzu! Jest skuteczny, a zarazem delikatny dla skóry i oczu, ponieważ nie wywołuje uczucia szczypania. Nie mam pojęcia czy pozytywnie wpływa na naczynka, ale dla mnie najważniejsze jest, że działa, nie podrażnia skóry i ma przy tym dobry skład. Tym samym trafia do grona moich ulubieńców!
VIANEK NAWILŻAJĄCA EMULSJA MYJĄCA DO TWARZY
Emulsja myjąca do twarzy Vianek zamknięta jest w plastikowym opakowaniu wyposażonym w pompkę. Tego typu rozwiązanie uważam za najbardziej praktyczne i wygodne z punktu widzenia użytkownika. Wewnątrz znajdziemy 150 ml produktu, które należy zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia opakowania.
O emulsji myjącej do twarzy Vianka z ekstraktem z lipy słyszałam wiele pozytywnych opinii. Jak już wyżej wspominałam, jestem posiadaczką suchej cery, więc staram się sięgać po delikatne produkty myjące w swojej pielęgnacji twarzy. Skład produktu zapowiadał się naprawdę obiecująco:
Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycerin, Cetyl Alcohol, Urea, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Panthenol, Triticum Vulgare Germ Oil, Glyceryl Oleate, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Xanthan Gum, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid.
Na początku składu widzimy olej z pestek winogron, glicerynę, alkohol tłuszczowy, mocznik czy łagodną substancję myjącą. Dalej mamy m.in. kontrowersyjną betainę kokamidopropylową, ekstrakt z kwiatów lipy, łagodzący panthenol, olej z kiełków pszenicy, wit. E czy allantoinę. Nietrudno zauważyć, że jest to produkt emolientowo-humektantowy, czyli ma za zadanie odżywić i nawilżyć naszą skórę. Zresztą zgodnie z informacją podaną na opakowaniu:
Kremowa emulsja do mycia twarzy, przeznaczona do cery suchej i wrażliwej. Delikatnie, ale skutecznie usuwa wszelkie zanieczyszczenia, pozostawiając uczucie nawilżenia skóry. Zawiera kompleks humektantów, cenny olej z kiełków pszenicy oraz ekstrakt z kwiatów lipy szerokolistnej, które działają zmiękczająco, zapewniając komfortową czystość i świeżość, bez uczucia ściągnięcia.
I wiecie co? Całkowicie się z tym zgadzam! Emulsja ma przyjemną konsystencję mleczka, nie oblepia skóry, chociaż z zasady się też nie pieni. Łatwo zmywa się za pomocą wody i pozostawia skórę delikatnie oczyszczoną, miękką, nawilżoną oraz odżywioną. Uczucie ściągnięcia charakterystyczne dla procesu mycia twarzy w tym przypadku w ogóle nie występuje. Nie zauważyłam podrażnienia, uczulenia czy zaczerwieniania skóry przy codziennym użytkowaniu emulsji. Co ciekawe, choć produkt oczyszcza w sposób delikatny, to nie zauważyłam efektu niedomycia czy zapchania cery, a wręcz przeciwnie – w okresie używania emulsji nie miałam ani jednej, podkreślam to jeszcze raz: ANI JEDNEJ niedoskonałości. Nadmienię jeszcze, że najpierw wykonuję demakijaż płynem micelarnym, a dopiero później myję twarz emulsją. Moim zdaniem produkt sprawdzi się przy cerze suchej, dojrzałej czy normalnej, natomiast posiadaczki cer mieszanej oraz tłustej raczej nie będą z niego zadowolone. Lepiej też po niego sięgać w okresie jesienno-zimowym, gdy skóra nie przetłuszcza się tak mocno jak latem.
Podsumowując – tym razem oba produkty bardzo dobrze się u mnie spisały i powinny sprawdzić się również u pozostałych posiadaczek cery suchej (a przynajmniej mam taką nadzieję).
Znacie produkty Vianka? Jak się u Was sprawdzają?
Oba produkty, a zwłaszcza emulsja z tego co piszesz się nie sprawdzi przy moim typie cery :D Ale lubię produkty tej firmy, zwłaszcza toniki.
OdpowiedzUsuńMi mgiełka tonizująca nie przypadła do gustu, bo strasznie się pieniła na skórze :P
UsuńMiałam bardzo dawno te kosmetyki, ale miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze ;)
UsuńEmulsji nigdy nie miałam, ale to jednak nie moja bajka :P Za to ich micele lubię i zużyłam wiele :P Choć jeśli chodzi o Viankowe produkty, najchętniej sięgam po różowy tonik :P
OdpowiedzUsuńNie polubiłam się z tym różowym tonikiem, bo pienił się na skórze, a przecież miał łagodzić uczucie ściągnięcia :P
UsuńFantastycznie, że z obu produktów jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTym razem się udało ;)
UsuńBardzo lubię produkty Vianka i chętnie wypróbuję na sobie tę dwójkę. Mam już kilka produktów tej marki u siebie i nie zdarzyło się jeszcze żeby któryś mi nie odpowiadał 😉
OdpowiedzUsuńU mnie zazwyczaj ich produkty wypadały średnio, ale akurat ta dwójka jest godna uwagi ;)
UsuńJeszcze nigdy nie mialam nic z Vianka, ale chetnie poznalabym to duo :D
OdpowiedzUsuńTen duet mogę polecić z czystym sumieniem ;)
UsuńVianek ma szeroką gamę produktową, znam z niej tylko kilka kosmetyków, ale akurat nie te i nie z tych serii. Super jednak, że się u Ciebie sprawdziły, mnie chyba ten płyn micelarny mocniej kusi, ale to ze względu na walory zapachowe :)
OdpowiedzUsuńOgólnie mam same pozytywne wrażenia, jeśli chodzi o płyny micelarne Vianka i Sylveco ;) Nie szczypią w oczy i dobrze zmywają makijaż :)
UsuńSporo ich produktów poznałam i już mi się trochę przejadły i jakoś nie mam ochoty na kolejne, nawet, jak tak dobrze wypadają :). Ciekawa kwestia z tym produktem 2w1, jak połączyć micel z tonikiem :P
OdpowiedzUsuńNo, to trochę karkołomne, by je naprawdę połączyć :P Też trochę produktów Vianka mam za sobą i najbardziej polubiłam płyny micelarne i pomadki pielęgnacyjne :P
UsuńJa jeszcze nie poznałam nic z tej marki. Wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam zacząć od tej dwójki :D
UsuńNie znam a bardzo chce ta firmy wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się uda :D U mnie niektóre marki czekają latami, aż w końcu uda mi się je przetestować ;)
UsuńJa już dawno nie miałam nic z Vianka, bo jakoś straciłam ochotę na ich kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, też w pewnym momencie zwątpiłam w ich asortyment ;) Bardzo lubię za to ich pomadki pielęgnacyjne :)
UsuńZapisałam je sobie, bo kupuję naturalne kosmetyki i te, skoro je tak chwalisz, musza do mnie trafić ;)
OdpowiedzUsuńPrzerobiłam już trochę kosmetyków Vianka i akurat ta dwójka przypadła mi do gustu :D
UsuńZ Vianka skończyła mi się ostatnio winogronowa pomadka do ust- pachniała jak fioletowy mentos. <3 Teraz używam różowej, bananowej, tu już zapach mnie nie powalił. Niezbyt mi się podoba, ale pomadka dobrze się sprawuje, więc dam radę. :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich pomadki, w użyciu mam już trzecią sztukę :D
UsuńNie stosowałam jeszcze produktów do twarzy z Vianka, ale mam wcierkę i peeling do skóry głowy i naprawdę również mogę polecić. ;)
OdpowiedzUsuńWcierka wypadła u mnie średnio, ale muszę wypróbować jeszcze peeling skoro polecasz :D
UsuńU mnie produkty Vianka jak na razie zaliczam do kategorii meh :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie z większością ich produktów, ale te dwa polubiłam ;)
UsuńMiałam ten płyn 2w1. Używałam jako pierwszy krok oczyszczania. Dobrze go wspominam :)
OdpowiedzUsuńBo jest naprawdę przyjemny w użytkowaniu ;)
UsuńDo tej pory raz się skusiłam na produkt tej firmy, to była maseczka nawilżająca i właściwie nie zrobiła na mnie wrażenia, skóra była taka jak po zastosowaniu kremu do twarzy, ale może dam Viankowi jeszcze jedną szansę :)
OdpowiedzUsuńMiałam wiele podejść do produktów tej marki, zanim trafiłam na takie, które naprawdę polubiłam ;) Także lepiej się nie poddawać i próbować ;)
UsuńNie cierpię wspomnianego przez Ciebie efektu "ściągnięcia", dlatego myślę, że ta emulsja do mycia twarzy będzie dla mnie w sam raz :)
OdpowiedzUsuńW takim razie powinnaś być zadowolona z działania tej emulsji - jest po prostu stworzona do suchej czy delikatnej skóry ;)
UsuńPowoli poznaję tą markę i jedne produkty się sprawdzają u mnie, a inne nie. Co do tej emulsji i płynu to nie używałam jeszcze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKażda marka ma w swojej ofercie lepsze i gorsze produkty :) Mam nadzieję, że w końcu trafisz na swojego ulubieńca :D
UsuńUwielbiam tonik-mgiełkę w wersji nawilżającej a teraz również olejek do demakijażu łagodzacy ;) Emulsja mam w zapasie i gdy tylko wykończe inne produkty to chętnie po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńO olejku dużo dobrego słyszałam, ale wciąż jest dla mnie "nieosiągalny", bo nie ma go stacjonarnie w mojej drogerii :P
UsuńNie skusze się, bo miałam kremy i były straszne.
OdpowiedzUsuńZ kremami też się nie polubiłam :P
UsuńBardzo lubię toniki tej marki. :)
OdpowiedzUsuńMnie denerwowało w nich pienienie się :P
UsuńJa właśnie testuję sobie kosmetyki tej marki. Pierwszy raz ich używam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak wrażenia ;)
UsuńMiałam do czynienia z innym produktem tej marki, zdecydowanie zaciekawiłaś mnie, aby szerzej poznać ofertę Vianka. :)
OdpowiedzUsuńNajbezpieczniej zacząć od płynów micelarnych, bo wszystkie, które miałam, się u mnie sprawdziły ;)
Usuń