9/20/2020

L’OREAL INFAILLIBLE – PODKŁAD FRESH WEAR I KOREKTOR MORE THAN CONCEALER

 


Przez kilka ostatnich lat starałam się trzymać swoich sprawdzonych podkładów. Jednak świat idzie do przodu, kosmetyki są udoskonalane i pozostając przy swoim ulubionym produkcie można przegapić inne, niemniej godne uwagi. Wiele się dzieje, zwłaszcza jeśli chodzi o tzw. podkłady „drogeryjne”. Sporo szumu narobił choćby L’Oreal Infaillible Fresh Wear, który został okrzyknięty „idealnym podkładem drogeryjnym”. Również korektor z tej serii, czyli L’Oreal Infaillible More Than Concealer, ma swoje spore grono fanek. Postanowiłam sprawdzić oba wymienione fenomeny na własnej skórze. Co z tego wynikło?


L’OREAL INFAILLIBLE 24H FRESH WEAR DŁUGOTRWAŁY PODKŁAD


Zgodnie z informacją zawartą na stronie „Podkład L’Oréal Paris Infaillible nie tworzy efektu maski, a dzięki specjalistycznej formule jest odporny na wodę, pot i ścieranie. Ultradelikatna konsystencja L’Oréal Infaillible umożliwia łatwą aplikację, nadając skórze jednolity ton i na długo pozostawiając poczucie komfortu.”

Podkład L’Oreal Infaillible 24h Fresh Wear ma bardzo praktyczny design – podstawę opakowania stanowi kwadrat, a cała butelka ma regularny kształt zbliżony do prostopadłościanu. Ma stabilną podstawę, minimalistyczny wygląd i wyposażone jest w przydatną pompkę, która dozuje odpowiednią ilość produktu.


Z ciekawostek warto wspomnieć, że podkład w Stanach znany jest pod nazwą „Infallible” natomiast u nas jako „Infaillible”. Ale to nie jedyna różnica! Gama kolorystyczna podkładu dostępna w Polsce jest inna niż w USA, zmieniona została też numeracja poszczególnych odcieni, więc uważajcie, gdy szukacie swatchy w internecie. Początkowo podkład dostępny był w stosunkowo ciemnej tonacji, jednak z czasem doszły też jaśniejsze odcienie – w sam raz dla bladolicych. Mój wybór padł na kolor 125 Natural Rose, który przeznaczony jest dla muśniętej słońcem skóry. Przy wyborze odcienia warto wspomnieć, że podkład lubi oksydować, więc zawsze warto wybrać egzemplarz o ton jaśniejszy (z wyjątkiem odcienia 005, który praktycznie nie ciemnieje).


Jeśli chodzi o właściwości podkładu, to jak mogliście przeczytać wyżej, obietnic było sporo, więc i moje oczekiwania były niemałe. Czy udało się je spełnić? Oczywiście! L’Oreal Paris Infaillible Fresh Wear ma lekką, płynną konsystencję, dzięki której możemy sprawnie rozprowadzić produkt samymi palcami. Jego krycie określiłabym jako średnie w kierunku mocnego, ponieważ można je budować. Najbardziej cieszy mnie, że nie muszę sięgać dodatkowo po korektor, bo sam podkład spokojnie przykrywa moje niedoskonałości. Choć powinien mieć matowe wykończenie, w praktyce funduje nam zdrową, delikatnie rozświetloną skórę. Nie można powiedzieć, że jest na skórze niewidoczny, ale też nie robi efektu maski. Zapytacie: więc jak to? Nie jest niewidoczny, ale też nie robi maski? Ano tak, ponieważ… daje efekt instaface niczym z photoshopa! Cera wygląda tak idealnie, że to aż nierealne.

Moja cera jest z zasady sucha, ale zwłaszcza w ciepłe dni lubi mocno się przetłuścić w okolicy nosa. Podkład L’Oreal Infaillible Fresh Wear bardzo dobrze radzi sobie zarówno na suchych jak i bardziej tłustych częściach twarzy. Jest świetną bazą dla bronzera, różu czy rozświetlacza, odnoszę nawet wrażenie, że im dłużej się go nosi, tym lepiej się prezentuje. Cechuje go bardzo dobra trwałość, moja cera wygląda pod nim praktycznie nieskazitelnie. Podkład nie podkreśla moich zmarszczek mimicznych w okolicy oczu, nie uwidacznia suchości cery i nadaje jej cudowny, zdrowy glow. Ze względu na to, że nie potrzebuję na co dzień większego krycia, po Infaillible Fresh Wear sięgam tylko na większe wyjścia, gdy chcę, by moja skóra wyglądała jak milion dolarów. Makijaż noszę od 6 rano do godz. 22.00 i z tym podkładem całość wciąż świetnie się prezentuje. Nie zauważyłam, by podkład mnie zapychał. Podsumowując, muszę przyznać, że w pełni rozumiem wszystkie zachwyty youtuberek kierowane pod adresem Infaillible Fresh Wear, ponieważ z tym podkładem wizja posiadania idealnej cery przez cały dzień stała się osiągalna 😉

L’OREAL INFAILLIBLE MORE THAN CONCEALER


Pewnie nie będzie dla Was zaskoczeniem, że pierwszy raz o tym korektorze usłyszałam na YouTube. Dziewczyny wychwalały go za niesamowity wręcz poziom krycia cieni pod oczami. Z tego powodu paradoksalnie byłam do niego dość sceptycznie nastawiona, ponieważ mocne krycie często wiązało się u mnie z nieestetycznym podkreślaniem zmarszczek. Jednak w sieci byłam bombardowana pozytywnymi opiniami na jego temat, więc postanowiłam zaryzykować i wypróbować ten hit na mojej wymagającej okolicy pod oczami.

Korektor L’Oreal Paris Infaillible More Than Concealer pod względem kolorystycznym jest przeciwieństwem podkładu z tej samej serii – zdecydowanie przeważają tu jasne odcienie. Zazwyczaj wybieram najjaśniejszy z dostępnych odcieni korektora, jednak w tym przypadku zdecydowałam się na ten o numerze 327, który jest cudownie jasnym beżem. Bogata gama kolorystyczna pozwala na idealne dopasowanie koloru korektora do naszej cery.


Należę do grupy wiekowej 30+, więc obszar pod oczami jest u mnie dość problematyczny. Z jednej strony mam problemy z zasinieniem spowodowanym wiecznym niedosypianiem, z drugiej z przesuszoną i skłonną do zmarszczek mimicznych skórą. Potrzebuję zatem dobrze kryjącego produktu, który zarazem nie będzie wchodził w zmarszczki. Zazwyczaj te dwie cechy się wykluczają – mogę wybrać albo słabo kryjący korektor, który nie podkreśla zmarszczek, albo mocno kryjący, który wchodzi w nierówności skóry. Okazuje się jednak, że umiejętnie aplikowany L’Oreal Infaillible More Than Concealer potrafi czynić cuda!


Przede wszystkim korektor świetnie się rozprowadza, nie trzeba nawet sięgać po gąbeczkę. Wystarczy nabrać na opuszek palca minimalną ilość produktu i wklepać w dolinę łez, w której zazwyczaj zasinienia są największe. Kluczem jest tutaj nałożenie minimalnej ilości, ponieważ korektor ma bardzo skoncentrowany pigment. Nie myślcie nawet o tzw. instagramowym nakładaniu korektora poprzez malowanie trójkątów, ponieważ w ten sposób zafundujecie sobie skorupę pod oczami. Minimalna ilość produktu = świetne krycie = brak podkreślonych zmarszczek. Tak zaaplikowany produkt (najlepiej na dobry krem pod oczy) i odpowiednio utrwalony pudrem nie wysuszy skóry pod oczami.

Warto podkreślić, że korektor wyposażony jest w spory aplikator, jest również wydajny oraz trwały. Współgra z innymi podkładami i nie ciastkuje się. Oczywiście najbardziej opłaca się kupować go online, bo w drogerii potrafi osiągać zawrotne ceny. Nie spodziewałam się, że moja dojrzała skóra pod oczami polubi się z tak kryjącym produktem, a jednak dobry produkt i odpowiednia technika potrafią czynić cuda. Moim skromnym zdaniem L’Oreal Infaillible More Than Concealer śmiało można okrzyknąć najlepszym korektorem pod oczy z drogeryjnej półki.

Wpis powstał w ramach współpracy, jednak nie miało to wpływu na moją opinię.





Mieliście okazję poznać produkty L’Oreal z serii Infaillible?






60 komentarzy:

  1. Ten podkład mnie bardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest boski, idealnie spisuje się zwłaszcza pod maseczką, ponieważ jest trwały ;)

      Usuń
  2. Korektor chętnie wypróbuje, ale jesli chodzi o podkład to boje sie czy znalazłabym kolor dla siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są dostępne również bardzo jasne odcienie tego podkładu ;)

      Usuń
  3. Nie miałam, ale chcialabym ten podkład, pewnie wzięłabym 005

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli potrzebujesz jasnego odcienia, to warto spróbować ;)

      Usuń
  4. I love L’Oreal and all the produtcs...   

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze kosmetyków z tej serii, koniecznie muszę wypróbować ten podkład, bo ciężko trafić mi na odpowiedni dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ten podkład ma szansę się sprawdzić, zwłaszcza w czasie, gdy musimy nosić maseczki - jest bardzo trwały ;)

      Usuń
  6. Nie używałam, ale ja nie sięgam po podkłady :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Generalnie lubię produkty l'Oreal, miałam kiedyś podkład i korektor, ale nie jestem pewna z jakiej serii, dla mnie najważniejsze, żeby nie wysuszyć cery i żeby nie było efektu maski, no i gama kolorów, szczególnie bardzo jasnych jest dla mnie istotna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod ten podkład można spokojnie zaaplikować treściwy krem - mam suchą cerę i L'Oreal Infaillible przy udpowiednim przygotowaniu cery świetnie się u mnie sprawdza ;)

      Usuń
  8. Miałam dawno temu ten podkład jeszcze w starym opakowaniu. Mile wspominam, choć nie wiem czy wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiłaś mnie :D Ja zawsze podkład czy korektor to tylko w minimalnej ilości, nie lubię za dużo bo potem się źle czuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba te produkty są naprawdę mocno kryjące, więc może dla Ciebie bedą zbyt "ciężkie" ;)

      Usuń
  10. O ile o korektorze słyszałam wiele dobrych opinii,tak o podkładzie nic 😊
    Dobrze wiedzieć że ciemnieje-dzięki za info 😉
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, gdy się tak dłużej zastanowię, to gdybym miałam wybrać jeden produkt z tego duetu, to jednak byłby to podkład :D Pięknie bluruje skórę i idealnie trzyma się pod maseczką ;)

      Usuń
  11. Podkładu jeszcze nie używałam, zraziłam się po poprzedniej wersji. Korektor lubię, ale muszę pamiętać o porządnym nawilżeniu. Jest na tyle ciężki, że obawiam się lekkiego przesuszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie całe szczęście, że nie miałam poprzedniej wersji :D Naprawdę warto sięgnąć po Fresh Wear, ponieważ optycznie wygładza skórę, nadaje jej świeżego blasku, a do tego jest ekstremalnie wręcz trwały :D

      Usuń
  12. Mam ten podkład i sięgam po niego bardzo często :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli rozumiem, że również się z nim polubiłaś? ;)

      Usuń
  13. Mialam ten podklad ale strasznie na mnie oksydowal i wygladalam jak pomarancza, a korektor swietny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, podkład ciemnieje na skórze, ale po prostu od razu mieszam go z jaśniejszym :D Strasznie podoba mi się to jak wygląda na skórze ;)

      Usuń
  14. kurczę, dla mnie bomba, tym bardziej, że nie ma matowego wykończenia ;) Przetestuję na pewno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojej skórze nadaje delikatny i piękny glow ;) Warto aplikować go na dobry krem ;)

      Usuń
  15. miałam kiedyś ten podkład z loreala ale u mnie się nie sprawdził :/
    piękne zdjęcia!
    www.wkrotkichzdaniach.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja akurat nie przepadam za tym podkładem . Mimo o świetna i o obszerna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam ten korektor. Kupiłam go rok temu na promce i nie załuję! Najlepszy kryjący korektor. Zgadzam się, że wystarczy jego odrobinka i przez to jest niesamowicie wydajny. Tego podkładu jeszcze nie miałam ale z pewnością go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkład równie mocno kryje co korektor, więc powinnać być zadowolona ;) Na dodatek pięknie prezentuje się na skórze ;)

      Usuń
  18. Miałam tylko ten korektor i był całkiem dobry:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Korektor mam i czeka na testy. Podkładu nie mam, ale słyszałam same dobre opinie więc prędzej czy później go wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz zadowolona z korektora, to tym bardziej polecam wypróbować podkład ;)

      Usuń
  20. znam obydwa produkty i obydwa dla mnie są super; )

    OdpowiedzUsuń
  21. Odpowiedzi
    1. Też tak myślę - bladolice powinny się z nim polubić ;)

      Usuń
  22. Bardzo lubię ten podkład, użyłam kilka flakonów :) Idealnie wtapia się w koloryt mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co to moja pierwsza buteleczka, ale zapewne zaopatrzę się w kolejną ;)

      Usuń
  23. Bardzo lubię klasyczną wersję tego podkładu, i właśnie jakiś czas temu zaciekawiła mnie Fresh. Z wielką chęcią bym ją poznała. Na razie mam jeszcze True Match i też serdecznie polecam, bo jest świetny. Generalnie to ja bardzo lubię właśnie podkłady i mascary L'Oreal:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzednia wersja True Match wyglądała na mojej skórze sucho, więc nową się już nie interesowałam :P Za to Infaillible Fresh Wear wygląda przepięknie <3

      Usuń
  24. Może kiedyś się skuszę przetestować podkłady z Loreal, na obecny czas pozostaję przy sprawdzonym :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam kiedyś ten podkład i bardzo go lubiłam 😉 A korektor muszę wypróbować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy wrócił obowiązek noszenia maseczki na zewnątrz, to jedyny podkład, po który sięgam, bo się nie ściera ;)

      Usuń
  26. Podkład miałam, ale korektora nie. Będę go miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mimo wszystko oba produkty są dość popularne, bo wiele osób miało choć jeden z nich ;)

      Usuń
  27. Posiadam korektor i jeśli mam być szczera, nie zrobił na mnie dużego wrażenia, a słyszałam o nim tak wiele dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj też tak miałam z popularnymi i mocno kryjącymi korektorami, ale ten naprawdę przypadł mi do gustu ;)

      Usuń
  28. Podkład szczerze mówiąc przegapiłam w internecie. Totalnie nic o nim wcześniej nie słyszałam. Z opisu mam wrażenie jakby był podobny do bourjois always fabulous do którego mam straszną ochotę wrócić. Korektor planowałam kupić ze względu na krycie, później odpuściłam, a po Twojej recenzji, muszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mogłaś go przegapić? Wydaje mi się, że wyskakiwał z każdej lodówki :D :D Wykończenie ma podobne do Always Fabulous, ale jest o wiele bardziej trwały i się nie ściera - także polecam!

      Usuń
  29. Nie raz na niego zerkałam, ale w końcu nigdy nie kupiłam i raczej nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger