Przez kilka ostatnich lat starałam się trzymać swoich sprawdzonych podkładów. Jednak świat idzie do przodu, kosmetyki są udoskonalane i pozostając przy swoim ulubionym produkcie można przegapić inne, niemniej godne uwagi. Wiele się dzieje, zwłaszcza jeśli chodzi o tzw. podkłady „drogeryjne”. Sporo szumu narobił choćby L’Oreal Infaillible Fresh Wear, który został okrzyknięty „idealnym podkładem drogeryjnym”. Również korektor z tej serii, czyli L’Oreal Infaillible More Than Concealer, ma swoje spore grono fanek. Postanowiłam sprawdzić oba wymienione fenomeny na własnej skórze. Co z tego wynikło?
L’OREAL INFAILLIBLE 24H FRESH WEAR DŁUGOTRWAŁY PODKŁAD
Zgodnie z informacją zawartą na stronie „Podkład L’Oréal Paris Infaillible nie tworzy efektu maski, a dzięki specjalistycznej formule jest odporny na wodę, pot i ścieranie. Ultradelikatna konsystencja L’Oréal Infaillible umożliwia łatwą aplikację, nadając skórze jednolity ton i na długo pozostawiając poczucie komfortu.”
Podkład L’Oreal Infaillible 24h Fresh Wear ma bardzo praktyczny design – podstawę opakowania stanowi kwadrat, a cała butelka ma regularny kształt zbliżony do prostopadłościanu. Ma stabilną podstawę, minimalistyczny wygląd i wyposażone jest w przydatną pompkę, która dozuje odpowiednią ilość produktu.
Z ciekawostek warto wspomnieć, że podkład w Stanach znany jest pod nazwą „Infallible” natomiast u nas jako „Infaillible”. Ale to nie jedyna różnica! Gama kolorystyczna podkładu dostępna w Polsce jest inna niż w USA, zmieniona została też numeracja poszczególnych odcieni, więc uważajcie, gdy szukacie swatchy w internecie. Początkowo podkład dostępny był w stosunkowo ciemnej tonacji, jednak z czasem doszły też jaśniejsze odcienie – w sam raz dla bladolicych. Mój wybór padł na kolor 125 Natural Rose, który przeznaczony jest dla muśniętej słońcem skóry. Przy wyborze odcienia warto wspomnieć, że podkład lubi oksydować, więc zawsze warto wybrać egzemplarz o ton jaśniejszy (z wyjątkiem odcienia 005, który praktycznie nie ciemnieje).
Jeśli chodzi o właściwości podkładu, to jak mogliście przeczytać wyżej, obietnic było sporo, więc i moje oczekiwania były niemałe. Czy udało się je spełnić? Oczywiście! L’Oreal Paris Infaillible Fresh Wear ma lekką, płynną konsystencję, dzięki której możemy sprawnie rozprowadzić produkt samymi palcami. Jego krycie określiłabym jako średnie w kierunku mocnego, ponieważ można je budować. Najbardziej cieszy mnie, że nie muszę sięgać dodatkowo po korektor, bo sam podkład spokojnie przykrywa moje niedoskonałości. Choć powinien mieć matowe wykończenie, w praktyce funduje nam zdrową, delikatnie rozświetloną skórę. Nie można powiedzieć, że jest na skórze niewidoczny, ale też nie robi efektu maski. Zapytacie: więc jak to? Nie jest niewidoczny, ale też nie robi maski? Ano tak, ponieważ… daje efekt instaface niczym z photoshopa! Cera wygląda tak idealnie, że to aż nierealne.
Moja cera jest z zasady sucha, ale zwłaszcza w ciepłe dni lubi mocno się przetłuścić w okolicy nosa. Podkład L’Oreal Infaillible Fresh Wear bardzo dobrze radzi sobie zarówno na suchych jak i bardziej tłustych częściach twarzy. Jest świetną bazą dla bronzera, różu czy rozświetlacza, odnoszę nawet wrażenie, że im dłużej się go nosi, tym lepiej się prezentuje. Cechuje go bardzo dobra trwałość, moja cera wygląda pod nim praktycznie nieskazitelnie. Podkład nie podkreśla moich zmarszczek mimicznych w okolicy oczu, nie uwidacznia suchości cery i nadaje jej cudowny, zdrowy glow. Ze względu na to, że nie potrzebuję na co dzień większego krycia, po Infaillible Fresh Wear sięgam tylko na większe wyjścia, gdy chcę, by moja skóra wyglądała jak milion dolarów. Makijaż noszę od 6 rano do godz. 22.00 i z tym podkładem całość wciąż świetnie się prezentuje. Nie zauważyłam, by podkład mnie zapychał. Podsumowując, muszę przyznać, że w pełni rozumiem wszystkie zachwyty youtuberek kierowane pod adresem Infaillible Fresh Wear, ponieważ z tym podkładem wizja posiadania idealnej cery przez cały dzień stała się osiągalna 😉
L’OREAL INFAILLIBLE MORE THAN CONCEALER
Pewnie nie będzie dla Was zaskoczeniem, że pierwszy raz o tym korektorze usłyszałam na YouTube. Dziewczyny wychwalały go za niesamowity wręcz poziom krycia cieni pod oczami. Z tego powodu paradoksalnie byłam do niego dość sceptycznie nastawiona, ponieważ mocne krycie często wiązało się u mnie z nieestetycznym podkreślaniem zmarszczek. Jednak w sieci byłam bombardowana pozytywnymi opiniami na jego temat, więc postanowiłam zaryzykować i wypróbować ten hit na mojej wymagającej okolicy pod oczami.
Korektor L’Oreal Paris Infaillible More Than Concealer pod względem kolorystycznym jest przeciwieństwem podkładu z tej samej serii – zdecydowanie przeważają tu jasne odcienie. Zazwyczaj wybieram najjaśniejszy z dostępnych odcieni korektora, jednak w tym przypadku zdecydowałam się na ten o numerze 327, który jest cudownie jasnym beżem. Bogata gama kolorystyczna pozwala na idealne dopasowanie koloru korektora do naszej cery.
Należę do grupy wiekowej 30+, więc obszar pod oczami jest u mnie dość problematyczny. Z jednej strony mam problemy z zasinieniem spowodowanym wiecznym niedosypianiem, z drugiej z przesuszoną i skłonną do zmarszczek mimicznych skórą. Potrzebuję zatem dobrze kryjącego produktu, który zarazem nie będzie wchodził w zmarszczki. Zazwyczaj te dwie cechy się wykluczają – mogę wybrać albo słabo kryjący korektor, który nie podkreśla zmarszczek, albo mocno kryjący, który wchodzi w nierówności skóry. Okazuje się jednak, że umiejętnie aplikowany L’Oreal Infaillible More Than Concealer potrafi czynić cuda!
Przede wszystkim korektor świetnie się rozprowadza, nie trzeba nawet sięgać po gąbeczkę. Wystarczy nabrać na opuszek palca minimalną ilość produktu i wklepać w dolinę łez, w której zazwyczaj zasinienia są największe. Kluczem jest tutaj nałożenie minimalnej ilości, ponieważ korektor ma bardzo skoncentrowany pigment. Nie myślcie nawet o tzw. instagramowym nakładaniu korektora poprzez malowanie trójkątów, ponieważ w ten sposób zafundujecie sobie skorupę pod oczami. Minimalna ilość produktu = świetne krycie = brak podkreślonych zmarszczek. Tak zaaplikowany produkt (najlepiej na dobry krem pod oczy) i odpowiednio utrwalony pudrem nie wysuszy skóry pod oczami.
Warto podkreślić, że korektor wyposażony jest w spory aplikator, jest również wydajny oraz trwały. Współgra z innymi podkładami i nie ciastkuje się. Oczywiście najbardziej opłaca się kupować go online, bo w drogerii potrafi osiągać zawrotne ceny. Nie spodziewałam się, że moja dojrzała skóra pod oczami polubi się z tak kryjącym produktem, a jednak dobry produkt i odpowiednia technika potrafią czynić cuda. Moim skromnym zdaniem L’Oreal Infaillible More Than Concealer śmiało można okrzyknąć najlepszym korektorem pod oczy z drogeryjnej półki.
Wpis powstał w ramach współpracy, jednak nie miało to wpływu na moją opinię.
Mieliście okazję poznać produkty L’Oreal z serii Infaillible?
Ten podkład mnie bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńJest boski, idealnie spisuje się zwłaszcza pod maseczką, ponieważ jest trwały ;)
UsuńKorektor chętnie wypróbuje, ale jesli chodzi o podkład to boje sie czy znalazłabym kolor dla siebie
OdpowiedzUsuńSą dostępne również bardzo jasne odcienie tego podkładu ;)
UsuńNie miałam, ale chcialabym ten podkład, pewnie wzięłabym 005
OdpowiedzUsuńJeśli potrzebujesz jasnego odcienia, to warto spróbować ;)
UsuńI love L’Oreal and all the produtcs...
OdpowiedzUsuńThat's nice ;)
UsuńNie miałam jeszcze kosmetyków z tej serii, koniecznie muszę wypróbować ten podkład, bo ciężko trafić mi na odpowiedni dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten podkład ma szansę się sprawdzić, zwłaszcza w czasie, gdy musimy nosić maseczki - jest bardzo trwały ;)
UsuńNie używałam, ale ja nie sięgam po podkłady :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara :D
Usuńnie mialam ich jeszcze
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skusisz ;)
UsuńGeneralnie lubię produkty l'Oreal, miałam kiedyś podkład i korektor, ale nie jestem pewna z jakiej serii, dla mnie najważniejsze, żeby nie wysuszyć cery i żeby nie było efektu maski, no i gama kolorów, szczególnie bardzo jasnych jest dla mnie istotna :)
OdpowiedzUsuńPod ten podkład można spokojnie zaaplikować treściwy krem - mam suchą cerę i L'Oreal Infaillible przy udpowiednim przygotowaniu cery świetnie się u mnie sprawdza ;)
UsuńMiałam dawno temu ten podkład jeszcze w starym opakowaniu. Mile wspominam, choć nie wiem czy wrócę.
OdpowiedzUsuńTo mogła być wersja o matowym wykończeniu ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie :D Ja zawsze podkład czy korektor to tylko w minimalnej ilości, nie lubię za dużo bo potem się źle czuję
OdpowiedzUsuńOba te produkty są naprawdę mocno kryjące, więc może dla Ciebie bedą zbyt "ciężkie" ;)
UsuńO ile o korektorze słyszałam wiele dobrych opinii,tak o podkładzie nic 😊
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć że ciemnieje-dzięki za info 😉
Pozdrawiam
W sumie, gdy się tak dłużej zastanowię, to gdybym miałam wybrać jeden produkt z tego duetu, to jednak byłby to podkład :D Pięknie bluruje skórę i idealnie trzyma się pod maseczką ;)
UsuńPodkładu jeszcze nie używałam, zraziłam się po poprzedniej wersji. Korektor lubię, ale muszę pamiętać o porządnym nawilżeniu. Jest na tyle ciężki, że obawiam się lekkiego przesuszenia.
OdpowiedzUsuńW takim razie całe szczęście, że nie miałam poprzedniej wersji :D Naprawdę warto sięgnąć po Fresh Wear, ponieważ optycznie wygładza skórę, nadaje jej świeżego blasku, a do tego jest ekstremalnie wręcz trwały :D
UsuńMam ten podkład i sięgam po niego bardzo często :)
OdpowiedzUsuńCzyli rozumiem, że również się z nim polubiłaś? ;)
UsuńMialam ten podklad ale strasznie na mnie oksydowal i wygladalam jak pomarancza, a korektor swietny :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, podkład ciemnieje na skórze, ale po prostu od razu mieszam go z jaśniejszym :D Strasznie podoba mi się to jak wygląda na skórze ;)
Usuńkurczę, dla mnie bomba, tym bardziej, że nie ma matowego wykończenia ;) Przetestuję na pewno
OdpowiedzUsuńMojej skórze nadaje delikatny i piękny glow ;) Warto aplikować go na dobry krem ;)
Usuńmiałam kiedyś ten podkład z loreala ale u mnie się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
www.wkrotkichzdaniach.pl
Być może miałaś poprzednią wersję ;)
UsuńJa akurat nie przepadam za tym podkładem . Mimo o świetna i o obszerna recenzja :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, każda cera ma swoje potrzeby ;)
UsuńMam ten korektor. Kupiłam go rok temu na promce i nie załuję! Najlepszy kryjący korektor. Zgadzam się, że wystarczy jego odrobinka i przez to jest niesamowicie wydajny. Tego podkładu jeszcze nie miałam ale z pewnością go kupię :)
OdpowiedzUsuńPodkład równie mocno kryje co korektor, więc powinnać być zadowolona ;) Na dodatek pięknie prezentuje się na skórze ;)
UsuńMiałam tylko ten korektor i był całkiem dobry:)
OdpowiedzUsuńZbiera chyba same pozytywne opinie ;)
UsuńKorektor mam i czeka na testy. Podkładu nie mam, ale słyszałam same dobre opinie więc prędzej czy później go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz zadowolona z korektora, to tym bardziej polecam wypróbować podkład ;)
Usuńznam obydwa produkty i obydwa dla mnie są super; )
OdpowiedzUsuńCzyli jesteś z nich zadowolona tak samo jak ja ;)
UsuńTen jasny 005 całkiem ładny :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę - bladolice powinny się z nim polubić ;)
UsuńBardzo lubię ten podkład, użyłam kilka flakonów :) Idealnie wtapia się w koloryt mojej skóry.
OdpowiedzUsuńPóki co to moja pierwsza buteleczka, ale zapewne zaopatrzę się w kolejną ;)
UsuńBardzo lubię klasyczną wersję tego podkładu, i właśnie jakiś czas temu zaciekawiła mnie Fresh. Z wielką chęcią bym ją poznała. Na razie mam jeszcze True Match i też serdecznie polecam, bo jest świetny. Generalnie to ja bardzo lubię właśnie podkłady i mascary L'Oreal:).
OdpowiedzUsuńPoprzednia wersja True Match wyglądała na mojej skórze sucho, więc nową się już nie interesowałam :P Za to Infaillible Fresh Wear wygląda przepięknie <3
UsuńMoże kiedyś się skuszę przetestować podkłady z Loreal, na obecny czas pozostaję przy sprawdzonym :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A jaki jest Twój sprawdzony podkład? ;)
UsuńMiałam kiedyś ten podkład i bardzo go lubiłam 😉 A korektor muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńOd kiedy wrócił obowiązek noszenia maseczki na zewnątrz, to jedyny podkład, po który sięgam, bo się nie ściera ;)
UsuńPodkład miałam, ale korektora nie. Będę go miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mimo wszystko oba produkty są dość popularne, bo wiele osób miało choć jeden z nich ;)
UsuńPosiadam korektor i jeśli mam być szczera, nie zrobił na mnie dużego wrażenia, a słyszałam o nim tak wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj też tak miałam z popularnymi i mocno kryjącymi korektorami, ale ten naprawdę przypadł mi do gustu ;)
UsuńPodkład szczerze mówiąc przegapiłam w internecie. Totalnie nic o nim wcześniej nie słyszałam. Z opisu mam wrażenie jakby był podobny do bourjois always fabulous do którego mam straszną ochotę wrócić. Korektor planowałam kupić ze względu na krycie, później odpuściłam, a po Twojej recenzji, muszę :D
OdpowiedzUsuńJak mogłaś go przegapić? Wydaje mi się, że wyskakiwał z każdej lodówki :D :D Wykończenie ma podobne do Always Fabulous, ale jest o wiele bardziej trwały i się nie ściera - także polecam!
UsuńNie raz na niego zerkałam, ale w końcu nigdy nie kupiłam i raczej nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńPodkład czy korektor? ;)
Usuń